Reklama

Wojsko, bezpieczeństwo, geopolityka, wojna na Ukrainie

Poniedziałkowy przegląd prasy: Rok decyzji. Armia czeka na nową broń; Polska jest bezpieczna, ale bądźmy czujni; Terror ma nas skonfliktować; Kres marzeń Putina; Infamia i wygnanie dla terrorystów

Fot. kpt. J.Błaszczak/12BZ
Fot. kpt. J.Błaszczak/12BZ

Przegląd prasy pod kątem obronności. 

Dziennik Gazeta Prawna, Maciej Miłosz, Rok decyzji. Armia czeka na nową broń: „Rok 2015 będzie dla unowocześnienia polskiej armii kluczowy.  (…)W nadchodzących miesiącach powinny zostać podjęte ostateczne decyzje dotyczące m.in. zakupu śmigłowców wielozadaniowych, elementów tarczy przeciwrakietowej średniego zasięgu czy okrętów patrolowych. Jeśli pod koniec roku wciąż będziemy na etapie często przeciągającej się w MON "fazy analityczno-koncepcyjnej", to wtedy będzie można ogłosić oficjalne fiasko programu modernizacji. (…)Program wieloletni "Priorytetowe zadania modernizacji technicznej sił zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej" (…) jest (…) rozpisany na lata 2013-2022. Problem polega na tym, że choć od uchwalenia minęło już prawie półtora roku, tak naprawdę urzędnicy i wojskowi z Ministerstwa Obrony Narodowej nie mają na swoim koncie wielkich sukcesów. Żadnego istotnego przetargu nie udało się dotychczas rozstrzygnąć.”


 Rzeczpospolita, Jędrzej Bielecki, Polska jest bezpieczna, ale bądźmy czujni: „Tomasz Siemoniak - W przeciwieństwie do Francji nigdy nie mieliśmy do czynienia z muzułmańskim ciśnieniem migracyjnym. I nie będziemy mieli - uspokaja w rozmowie z "Rz" wicepremier i minister obrony narodowej.(…)

Brutalność zamachów w Paryżu zaszokowała całą Europę. Polska jest bezpieczna?

Tomasz Siemoniak: Jest bezpieczna. Odpowiednie służby działają. Służby, które od lat są skoncentrowane na wykrywaniu możliwych zagrożeń terrorystycznych. Ale oczywiście każda tego rodzaju sytuacja jak zamach w Paryżu zwiększa czujność naszych służb. (…) Nie ulegamy więc złudzeniu, że nasza wieś cicha i spokojna, a zagrożenia są gdzieś daleko stąd.(…)

Szef MSZ Grzegorz Schetyna zapowiedział podczas wizyty w USA, że Polska zaangażuje się w walkę z samozwańczym Państwem Islamskim. W jaki sposób?

Popieramy politycznie koalicję, w skład której wchodzi ponad 20 państw i której przewodzą USA. 0 tej kwestii rozmawiała telefonicznie kilka tygodni temu premier Kopacz z prezydentem Obamą. Będziemy rozważali różne formy większego zaangażowania (…) Ale trzeba jasno powiedzieć, że nie ma mowy o opcji militarnej.

Udziału w nalotach nie weźmiemy?

Nie, natomiast widać, że Irak wymaga różnorakiego wsparcia i sądzę, że w ciągu najbliższych miesięcy znajdziemy formułę właściwego uczestnictwa Polski w tym procesie.”


 W Sieci, Grzegorz Kostrzewa-Zorbas,  Kres marzeń Putina: „Na skutek wojny z Ukrainą, zachodnich sankcji i spadku cen surowców energetycznych Rosja weszła w największy kryzys ekonomiczny epoki Putina. Czy na Kremlu może dojść do zmiany władz? (…) Gdy prozachodni Euromajdan zwyciężył w Kijowie w lutym 2014 r., Rosja podbiła Krym oraz Donbas z użyciem wojsk specjalnych i regularnych. Jednocześnie nasiliła rozpoczętą wcześniej kampanię straszenia krajów członkowskich i partnerskich NATO wielkimi ćwiczeniami wojskowymi o ofensywnych scenariuszach konwencjonalnych i nuklearnych. (...) Wojnę psychologiczną przeciw Zachodowi Kreml toczy na całym świecie. (…) Coraz ważniejsze stają się pytania: czy Rosja może wygrać tę wielką konfrontację z Zachodem? Czy Zachód - w tym Polska - powinien podtrzymywać maksymalne cele, włącznie z odzyskaniem Donbasu i Krymu przez Ukrainę oraz wyrzeczeniem się przez Rosję roszczeń do stref wpływów w Europie i Azji? (…) Czy pogodzić się z ekspansją Rosji na obszarach jej byłych imperiów - carskiego i komunistycznego? Czy przyjąć ofertę Kremla wzajemnego zniesienia sankcji, uznania symetrycznych stref wpływów, wznowienia współpracy i ogólnie utrwalającego awans Rosji "odprężenia"?”


 Polska, Jarosław Zalesiński, Terror ma nas skonfliktować: „Radykalny islam świetnie wykorzystuje trudną sytuację muzułmanów europejskich - mówi dr Marta Widy-Behiesse, orientalistka z Uniwersytetu Warszawskiego.

Zamachowcy na redakcję "Charlie Hebdo"- trzydziestoparoletni Francuzi pochodzący z Maroka, mieszkający na przedmieściach Paryża, utrzymujący się z kiepsko płatnych zajęć - są typowi dla pewnej społeczności.

Można by powiedzieć, że są jej typowymi reprezentantami. Nieuprzywilejowanej społecznie grupy, pewnego marginesu narażonego na brak pracy lub w najlepszym razie niskie dochody, słabo wykształconych. Społeczność, która z pokolenia na pokolenie skazana jest na niepowodzenia. (…)

Po zamachu na „Charlie Hebdd” pojawiło się już wiele komentarzy, że to fiasko francuskiej polityki asymilacji społeczności muzułmanów.

(…) Polityka zmierzająca do asymilacji społeczności napływowych była we Francji skuteczna. Problemem stała się gettoizacja, czyli skupienie mniejszości napływowych, kolejnych pokoleń, na obrzeżach miast, gdzie jest utrudniony dostęp do edukacji i nie ma pracy.(…)

Służby specjalne oceniają ponoć liczebność grupy osób mieszkających w Europie, które ulegają wpływom radykalnej islamistycznej ideologii, na około 5 tys.

Przy około 20 mln muzułmanów. To zatem bardzo niewielki ułamek.


 Dziennik Gazeta, Jakub Kapiszewski, Infamia i wygnanie dla terrorystów: „Liderzy krajów UE weryfikują politykę bezpieczeństwa. Zgadzają się na zaostrzenie procedur, dzielenie się danymi pasażerów linii lotniczych, monitoring internetu. Padają pomysły zabierania obywatelstwa zwolennikom dżihadu. (…) Pierwsze zapowiedzi można było usłyszeć na wczorajszym spotkaniu ministrów spraw wewnętrznych z u krajów UE oraz Stanów Zjednoczonych. (…) akty terroru, do jakich doszło w Paryżu, dały argumenty zwolennikom tego rozwiązania. - W przyszłym tygodniu w Strasburgu będę apelował do Parlamentu Europejskiego, by przyspieszył pracę nad europejskim systemem danych o pasażerach, który pomoże w śledzeniu podróży niebezpiecznych ludzi - zapowiedział szef Rady Europejskiej Donald Tusk. (…) Tymczasem wygląda, że w sprawie zamachu w Paryżu francuskie służby bezpieczeństwa zawiodły - sprawcy (…) byli już znani wywiadowi. Said Kouachi jeździł do Jemenu, gdzie spotykał się z członkami tamtejszego odłamu Al-Kaidy, a być może nawet z ówczesnym liderem organizacji Anwarem al-Awlakim."

 

Reklama

Komentarze

    Reklama