Reklama

Geopolityka

Północnokoreańska rakieta balistyczna nad Japonią

Fot. KCNA
Fot. KCNA

Armie Korei Południowej i USA poinformowały, że 12 dni po szóstej próbie nuklearnej, Korea Północna przeprowadziła kolejną próbę rakietową. Pocisk przeleciał nad północną Japonią i spadł do Pacyfiku. Najprawdopodobniej była to rakieta balistyczna pośredniego zasięgu (IRBM).

Rakieta została wystrzelona z miasta Sunan w pobliżu stolicy Korei Północnej, Pjongjangu. Według południowokoreańskiej armii pocisk przeleciał 3700 km, na maksymalnej wysokości 770 km.

Armia USA podała, że był to pocisk balistyczny pośredniego zasięgu - IRBM (Intermediate-Range Ballistic Missile), który przeleciał nad północną Japonią zanim spadł do Pacyfiku. Rzecznik dowództwa amerykańskich sił zbrojnych w rejonie Pacyfiku powiedział, że pocisk nie stanowił zagrożenia dla Ameryki Północnej ani też dla będącej amerykańskim terytorium wyspy Guam na Pacyfiku, gdzie USA mają bazy wojskowe.

Natomiast szef japońskiej dyplomacji Taro Kono oświadczył, że jego zdaniem był to międzykontynentalny pocisk balistyczny (ICBM).

Rząd w Tokio ostro potępił piątkową próbę rakietową Korei Północnej i oskarżył Pjongjang o prowokację.

Czytaj też: Atak prewencyjny na Koreę Północną. 3 scenariusze

Sekretarz stanu USA Rex Tillerson zaapelował do społeczności międzynarodowej, a zwłaszcza Rosji i Chin, które mają największy wpływ na władze w Pjongjangu, o podjęcie nowych działań wobec Korei Północnej w odpowiedzi na kolejną próbę rakietową. W związku z tą próbą w piątek po południu czasu lokalnego na nadzwyczajnym posiedzeniu zbierze się Rada Bezpieczeństwa ONZ.

W poniedziałek Rada Bezpieczeństwa nałożyła na Koreę Północną nowe sankcje w reakcji na próbę nuklearną z 3 września. Władze w Pjongjangu oświadczyły wówczas, że "całkowitym powodzeniem" zakończyła się przeprowadzona przez Koreę Północną próba z użyciem bomby wodorowej przeznaczonej do montażu na międzykontynentalnych pociskach balistycznych. Generał John Hyten, szef Dowództwa Strategicznego USA (STRATCOM), powiedział w czwartek, że zakłada, biorąc pod uwagę "siłę wybuchu i inne czynniki", iż rzeczywiście była to próba bomby wodorowej.

Czytaj też: Międzykontynentalny arsenał Korei Północnej. "Realne zagrożenie" [ANALIZA]

PAP - mini

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (13)

  1. tak tylko...

    Ciekaw jestem ile Kim dostaje kasy od Putina, by angażować Amerykanów?

    1. Anon

      Zero. Polnocna Korea jest wyjatkowo nacjonalistyczna. Nie beda klekac nawet przed Chinami czy tez Ruskimi. Dogadasz sie z nimi wylacznie na rownych uprawnieniach. Tak poza tym wogole nie boja sie Amerykanow, nawet wojny jadrowej. takze te rakiety sa wylaczna decyzjia "Rady Wojskowej" i Kima. kto kolwiek zdecyduje sie zaatakowac Kore bedzie mial do czynienia z cala ludnoscia, sa zjednoczeni i nie ma opozycji.

  2. czytelnik

    Śmieszy mnie ta buńczuczność USA najpierw napinają się i wszystkim grożą potem wysyłają gościa z Departamentu Stanu po prośbie do Moskwy żeby coś z tym tematem Korei Północnej zrobi

  3. obalaczmitow

    Ależ to bardzo proste. Bo wyobraźcie sobie taką sytuację - THAAD strzela i NIE TRAFIA - i co dalej? ano dalej USA, Korea i Japonia maja problem - bo w zasadzie są bezbronne - a wtedy KIM ma asa w rękawie - i może podbić stawkę a reszta musi przytaknąć - a tak Kim nie wie czy mogą czy nie zestrzelić. Przecież po to Kim robi te testy - chce sprawdzić jak daleko może się posunąć - jak zestrzelą to jest przegrany bo wtedy to już nie może podbijać stawki - jak "cudowny" THAAD chybi to może eskalować żądania I dlatego USA nie strzela - bo testy poligonowe to jedno ale tutaj jeden błąd niesie olbrzymie konsekwencje

    1. chateaux

      Przede wszystkim nie ma prawnej możliwości zestrzelenia pocisku należącego do innego państwa, który nie zmierza na terytorium naszego państwa, co jasno widać na podstawie obliczeń jego trajektorii. Jeśli z tych relatywnie prostych obliczeń jasno wynika że trajektoria pocisku prowadzi gdzieś w morze na wodach międzynarodowych, zestrzelenie takiego pocisku mogło być samo w sobie poczytane za akt wojny.

    2. Davien

      Obalacz, pułap THAAD-a to 150km wiec moze najpierw przeczytaj to co komentujesz, bo Rosja nie ma nawet nic zblizonego możliwościami do tego systemu, o SM-3 nie mówiąc.

    3. Pocisk

      USA nie strzelają, bo nie chcą się osmieszyć w przypadku nie trafienia, bo wtedy wyjdzie, że jeśli nie potrafią zestrzelic kiepskiej jakości koreańskiej rakiety, to co dopiero mówić o zestrzeleniu nowoczesnych rosyjskich pocisków Topol-M/ RS-24 jars, czy morskich nowoczesnych R-29 RMU2 Lajner.

  4. januszek 94

    Można wniosek wyciągnąć z relacji aktywnych FOROWICZÓW iż koszt zestrzelenia KIMA rakiety jest za drogi ! No i ta wysokość dla techniki amerykańskiej - nie odpowiada amerykanom ? Pytanie nas nurtujące brzmi : czy są te super - hiper konstrukcje USA warte tych pieniędzy wydane w obronie przed atakiem rakiet zagrażających ludności ? Naśmiewanie się z systemu S-300 ,400 , 500 - przy jednoczesnym usprawiedliwianiu Amerykańskich systemów anty rakietowych ( krótki , dalekiej ) odległości wydaje się - bajaniem jak zwykle . Wniosek jest jeden szachowanie - się wrogich systemów USA i reszta nie podporządkowujących się krajów dysponujących rakietami jak i głowicami różnej wielkości jak i różnego zastosowania ( atom , termobaryczne i innych związków chemicznych zagrażających istotom żywych ) - jest po prostu raz wrogiem jak i nie docenionym czynnikiem panowania nad całym globem ? A tego nie można realnie sprawdzić między dużymi graczami jak Rosja , Chiny , Iran oraz inni lokalni gracze dysponującymi nośnikami jak samymi głowicami ale w mniejszej ilości ? Oby technika wojenna nadal pozostawała w hangarach i ukryta w tunelach do tego przygotowanych .

  5. szajswaffe

    W innym artykule, również na D24 przecież pisało ze cyt: "Japończycy nie rzucali słów na wiatr ogłaszając że zestrzelą następną koreańską rakietę" No i gdzie to zestrzelenie? Może i Japończycy nie rzucają słów na wiatr, może próbowali zestrzelić, ale ... no.... zakupy robią nie tam gdzie trzeba. Niech kupią tam gdzie kupuje Erdogan ostatnio...

    1. I

      Mają kupić ruski złom który nie potrafił niczego zetrzelić nad Syrią dy Amerykanie i Izraelczycy bombili bazy Assada? P.S.to że Japonczycy rozważali zestrzelenie nie oznacza że podjęli taką decyzję.Rakieta przeleciała NAD Japonią,gdyby miała osiągnąc cel w Japonii zostałaby strącona.

  6. małe be

    niech bawią się dalej. przy warunku. jedna wystrzelona rakieta, jeden antypocisk niszczy rakietę w fazie startowej. plus drugi załóżmy 200kt w miejsce wystrzelenia. zaraz przejdzie im ochota do żartów. ale oczywiście mogą próbować.

  7. mlah

    skończy się tak, że Japonia i Korea Płd. uzbroją się w swoje bomby atomowe jako odpowiedź na agresywne działania Korei Płn. A wtedy i Chinolom i Ruskom szczęki lekko opadną, bo póki co radośnie rechoczą gdy Kim robi te swoje pokazy.

    1. leming

      Uważam że to rozsądne rozwiązanie tego problemu. Gdy obydwie strony będą miały atomowe zabawki to w rejonie zapanuje spokój, będzie mniej manewrów.

  8. DSA

    ten test udowodnił że Guam jest w zasięgu rakiet Hwasong-12.Do przeprowadzenia dla tej klasy rakiet został już tylko jeden test - z głowicą bojową. Osobną kwestią są testy dalsze testy międzykontynentalnych rakiet Hwasong-14

    1. Davien

      Guam juz dawno było w zasięgu choćby rakiet Taepodong 2( w testach osiągnął 4600km). Problemem nie są sam zasięg ale miniaturyzacja głowic i zapewnienie jako takiej niezawodności rakiet a tu juz tak dobrze nie jest.

  9. Konieczny

    Czy ktoś mi może dlaczego Japonia nie zestrzeliwuje tych rakiet, jak tylko wchodzą w ich morską przestrzeń terytorialną? Kolejne pociski KRLD przelatują nad ich terytorium a oni nic sobie z tego nie robią. A jak za kolejnym razem taki pocisk celowo lub w wyniku jakieś awarii spadnie na zamieszkałą wyspę japońską?

    1. DSA

      przelatują w przestrzeni kosmicznej i nie stanowią zagrożenia dla Japonii. Poza tym AEGIS z SM-3 block IA i B nie mają odpowiedniego zasięgu o ile nie znajdują się bezpośrednio na trasie przelotu pocisku tej klasy rakiet balistycznych.

    2. Viktor

      Za wysoko

    3. Mosad

      Niby jak mają je zestrzelić ? Przecież okręty Japońskie nie pływają zaraz obok wybrzeży Korei Pół.

  10. Na Sybir

    ....i znowu nie została zestrzelona przez super amerykańskie antyrakiety!!!

    1. SZARIK

      Wszystkie systemy antyrakietowe atakują pociski balistyczne zbliżające się do celu. Nie da się zestrzelić znajdującego się na wysokości 700 km nad Ziemią pocisku. Gdyby pocisk spadał na Hokkaido , to Patriot lub Thaad , zestrzeliłby go w niewielkiej odległości od swojej wyrzutni. Aegis Ashore zestrzeliłby taki pocisk z dużo większej odległości ale nie na wysokiej orbicie okołoziemskiej.

    2. Kiks

      Bo nikt nie strzelał do nich?

    3. Puk puk

      Trudno żeby ją zestrzelili skoro nie było takiego rozkazu.Myśl Wania,myśl!

  11. Tom

    Może dlatego, że ten ostrzał ma na celu zbadanie amerykańskich (i japońskich) zdolności do radzenia sobie z takimi rakietami i zarówno USA jak i Japonia są tego świadome i nie chcą się ujawniać z tym co mają żeby Chińczycy nie wiedzieli czy jakie są zdolności ich antyrakiet. Ciekawe czy za tymi próbami rakietowymi stoją Chińczycy...

  12. Whiro

    Znowu przykład jak to usa i Japonia prowokuje koree. Pewno dla wielu z zakutymi czaszkami taka niby jest prawda. Korea i Rosja za to grzeczna i pokojowa. A co do thaad to się kolego z Syberii nie martw. Może nie jest taki świetny jak s400 któremu przed nosem przeleciało w Syrii 50 Tomahawk, ale daje rade jak trzeba.

  13. Lewkon

    Aby chociaż teraz nic nie robili. Niech Japonia i Półn. Korea sami to załatwia. Podejrzewam że PiongJang gra po cichu jeszcze z kimś innym który się nie pokazuje. Mamy ponoć nawet do 100.000 Rosyjskich żołnierzy którzy biegają po lasach tuż za nasza granica. Nawet Amerykanie nie beda w stanie walczyć na dwóch dużych frontach jak by coś się stało.

Reklama