Reklama

Polityka obronna

Wtorkowy przegląd mediów; Litwa szuka środków na obronność; awantura wokół wiadomości o odejściu gen. Załużnego

Fot. Staff Sgt. Keith Anderson/US Army
Fot. Staff Sgt. Keith Anderson/US Army

Codzienny przegląd mediów sektora bezpieczeństwa i obronności.

Reklama

wydarzenia.interia.pl: „Kosiniak-Kamysz żegna generałów. „Polska nie może sobie pozwolić” W piątek po południu Sztab Generalny Wojska Polskiego poinformował o zakończeniu służby wojskowej przez generała Rajmunda T. Andrzejczaka. Z mundurem pożegnał się po 36 latach służby. Oficjalna uroczystość odbyła się na dziedzińcu Sztabu Generalnego WP. Zgodnie z ceremoniałem wojskowym uroczystość odbyła się w asyście Kompanii i Orkiestry Reprezentacyjnej WP, a także pocztów sztandarowych dywizji i brygad, którymi dowodził generał. - Zebraliśmy się na dzisiejszej uroczystości, by jako świadkowie zakończenia zawodowej służby wojskowej przez generała Rajmunda Andrzejczaka dać świadectwo jego wspaniałej służby wojskowej oraz oddać honor i docenić poświęcenie jego najbliższej rodziny - przekazał podczas uroczystości generał Wiesław Kukuła.

Reklama

Za służbę żołnierzom podziękował osobiście Szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz. „Bardzo dziękuję za tą możliwość osobistego spotkania i wyrażenia mojej wdzięczności, ale także wdzięczności w imieniu naszej kochanej ojczyzny. Jako minister obrony narodowej, wiceprezes Rady Ministrów w imieniu rządu, w imieniu Ministerstwa Obrony Narodowej, ale przede wszystkim nas wszystkich pragnę panom generałom podziękować za lata niestrudzonej i nie budzącej żadnych wątpliwości służby wobec ukochanej ojczyzny” - mówił minister podczas spotkania. - „Chcę podziękować za waszą postawę, wasze przygotowanie na każdym poziomie. Gratuluję wszystkich nominacji generalskich, które następowały i miały swoją klasyczną dla przebiegu służby, takiej klasycznej służby, hierarchię i moment. Właściwy moment dla uzyskiwania odpowiedniego awansu” - mówił Kosiniak-Kamysz. Szef MON podkreślił, że imponujące jest doświadczenie międzynarodowe generałów. - „Imponujące dla mnie osobiście są też wasza odwaga, wasze bohaterstwo. To, które w czasach pokoju i misji możemy zaobserwować” - przekazał. Dodał, iż ma nadzieję, że ich umiejętności i doświadczenie zostaną jeszcze spożytkowane. - „Polska nie może sobie pozwolić na marnotrawienie talentów największych, w których też bardzo dużo zainwestowała” - stwierdził.

wiadomości.onet.pl: „Izraelska ofensywa w Gazie. Minister obrony: wyeliminowaliśmy połowę terrorystów Hamasu” Minister obrony Izraela Joaw Galant oświadczył w poniedziałek, że w czasie ofensywy w Strefie Gazy wojsko wyeliminowało — zabiło lub raniło — „połowę terrorystów palestyńskiego Hamasu” — przekazał serwis Times of Israel. Izraelska armia kontynuuje ofensywę w strefie Gazy — „Walczymy w wojnie, która potrwa długo, ale w końcu złamiemy Hamas” — podkreślił Galant. „W terenie wciąż są terroryści, zwalczamy ogniska oporu”.

Reklama

„To zajmie miesiące, nie dni” — dodał minister obrony, cytowany przez Times of Israel. Jednocześnie zdaniem ministra, Hamas i sojusznicze organizacje terrorystyczne „nie mają amunicji, uzupełnień ani dostaw. Jest im coraz trudniej”.

W poniedziałek izraelska armia poinformowała, że odkryła kolejny tunel Hamasu w położonym na południu Chan Junus i przejęła go po stoczeniu walki. Tunel został poprowadzony pod cmentarzem Bani Suheila — przekazał dziennik „Jerusalem Post”.

Siły izraelskie twierdzą, że w tunelu znajdowało się centrum operacyjne i sypialnie, i że był on kryjówką komendanta wschodniego batalionu brygady Chan Junus, skąd dowodził on atakiem 7 października. Konstrukcja została poprowadzona 20 metrów pod ziemią i ma ponad kilometr długości.

AMK: rp.pl: „Naczelny dowódca Ukrainy podał się do dymisji? Ministerstwo Obrony zaprzecza” 29 stycznia poinformowano, że Naczelny Dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy Walerij Załużny ogłosił swoją rezygnację ze stanowiska. Ministerstwo Obrony opublikowało komunikat o treści: „To nieprawda”.

Służba prasowa Ministerstwa Obrony opublikowała reakcję na rozprzestrzeniającą się w mediach informację o dymisji Załużnego. „Drodzy dziennikarze, od razu każdemu odpowiadamy: nie, to nieprawda” – czytamy w komunikacie.

Poseł Rady Najwyższej Oleksij Gonczarenko przekazał, że zapowiedziano rezygnację Załużnego, ale nie ma jeszcze dekretu. „Ogłoszono, że Zaluzhny podał się do dymisji, ale nie ma jeszcze dekretu. Zaproponowano mu stanowisko ambasadora w jednym z krajów europejskich. Odmówił” – napisał w Telegramie. Portal Censor.NET, powołując się na własne źródła, poinformował, że dekret o rezygnacji nie został jeszcze upubliczniony.

Zaznacza się, że obecnie trwają konsultacje z partnerami zagranicznymi. Ponadto, według źródeł publikacji, głównym kandydatem na stanowisko Naczelnego Wodza jest szef ukraińskiego wywiadu Kyryło Budanow. „Ukraińska Prawda”, powołując się na źródła w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego, Służbie Bezpieczeństwa i Ministerstwie Obrony Narodowej, również podała, że nie ma jeszcze dekretu o rezygnacji, ale Kancelaria Prezydenta rozważa usunięcie Załużnego ze stanowiska. Źródło portalu również poinformowało, że Załużnemu zaproponowano stanowisko ambasadora w jednym z państw Europe, ale generał odmówił.

polskieradio.pl: „Zamiast nart wybierają poligon. Do programu „Ferie z WOT” zgłosiło się ponad 2 tys. osób” „Do udziału w programie „Ferie z WOT” zgłosiło się już ponad dwa tysiące. Mamy nadzieję, że właśnie tyle osób ukończy to szkolenie, złoży przysięgę i później dalej będzie sukcesywnie szkoliła się w rzemiośle wojskowym” - mówi w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl ppłk Robert Pękala, rzecznik Dowództwa Wojsk Obrony Terytorialnej.

Pułkownik Robert Pękala podkreśla, że szkolenie realizowane w ramach programu „Ferie z WOT” jest początkiem przygody z wojskiem. - 16-dniowe szkolenia, które są realizowane we wszystkich naszych brygadach w okresie ferii zimowych, kierujemy do uczniów, nauczycieli i studentów. „To przepustka, by zostać żołnierzem Wojsk Obrony Terytorialnej” - tłumaczył. W programie mogą wziąć udział tylko te osoby, które spełniają określone wymagania zapisane w ustawie o obronie ojczyzny. - „Trzeba mieć polskie obywatelstwo, skończone 18 lat i nie być karanym” - wylicza nasz rozmówca. Rzecznik DWOT mówi, że ochotnicy, którzy zostali zakwalifikowani na szkolenie, otrzymują w Wojskowym Centrum Rekrutacji kartę powołania i mają się stawić w jednostce we wskazanym terminie. - „Pierwszy dzień jest troszeczkę bardziej „lightowy”, bo muszą być dopełnione pewne formalności. Rekruci muszą być obeznani z przepisami bezpieczeństwa pracy i służby, i przepisami przeciwpożarowe” - wyjaśnia. Potem, jak zapewnia, jest już naprawdę ostro. Rekruci otrzymują karabinek GROT, z którym już końca szkolenia nie będą się rozstawać. Nabywają podstawowe umiejętności strzeleckie, przyswoją podstawy taktyki, uczą się, jak ewakuować rannych z pola walki i wykonują zadania z topografii.

polskieradio.pl: „Litwa szuka dodatkowych środków na obronność” Litwa szuka dodatkowych środków na obronność i przywrócenie powszechnej służby wojskowej. W poniedziałek odbędzie się pierwsze w tej sprawie formalne spotkanie szefowej rządu z udziałem polityków wszystkich partii, przedstawicieli biznesu i związków zawodowych.

Litwini do 2030 roku chcą stworzyć dodatkową dywizję w ramach swoich sil zbrojnych. W tym roku na obronę Wilno ma zamiar przeznaczyć 2,75 procent produktu krajowego brutto. Zdaniem części ekspertów to za mało. Wśród propozycji pozyskania finansowania jest wprowadzenie dodatkowego podatku na obronę. Pomysł ten jednak budzi kontrowersje. Sprzeciwia mu się społeczeństwo oraz część polityków. O potrzebie znalezienia dodatkowych źródeł finansowania na obronność dyskutuje się na Litwie od kilku miesięcy. Osiągnięcie szybkiego porozumienia w tej sprawie może być jednak trudne. Powodem mogą być tegoroczne wybory prezydenckie wiosną i parlamentarne jesienią. O zagrożeniu ze strony Rosji coraz częściej mówią litewscy politycy. Miesiąc temu szef MSZ Gabrielius Landsbergis zaprezentował dziennikarzom plan przygotowania się na rosnące militarne zagrożenie ze Wschodu. Jak zaznaczył, Litwa musi pilnie podjąć kroki w celu wzmocnienia swojej obrony i przygotować się na najgorsze scenariusze.

tech.wp.pl: „Ogromne straty Rosjan. Brytyjski wywiad podał konkretne dane” Brytyjskie ministerstwo obrony podało, jakie straty w ciężkim sprzęcie pancernym ponieśli Rosjanie od początku inwazji na Ukrainę. Oszacowano, że to już ok. 2600 czołgów oraz ok. 4900 innych pojazdów opancerzonych.

W codziennej aktualizacji wywiadowczej opublikowanej na platformie X (dawny Twitter) podano, że są to straty Rosjan poniesione od 24 lutego 2022 r. do 25 stycznia 2024 r. Jednocześnie zauważono, że w 2023 r. armia Putina straciła prawdopodobnie ok. 40 proc. mniej tego typu maszyn niż w 2022 r. Nie wynika to jednak z mocno słabnących Ukraińców, ale zmieniających się warunków konfliktu. Zdaniem Brytyjczyków znaczną część 2023 r. Rosjanie spędzili na pozycjach defensywnych, podczas gdy wcześniej próbowali agresywnie wbijać się w teren Ukraińców ponosząc przy tym większe straty. Rosjanie wysłali do Ukrainy bardzo szeroką gamę czołgów. Korzystają z wielu starych, wręcz archaicznych maszyn pamiętających nawet lata 60. zeszłego wieku. W Ukrainie widywano transporty z np. T-54 i T-55, których produkcja rozpoczęła się krótko po II wojnie światowej. Z publikowanych w przestrzeni publicznej materiałów można jednak wywnioskować, że często wykorzystywane, a zarazem tracone są przez najeźdźców m.in. T-62M, T-72 i T-72B czy T-80.

Brytyjskie ministerstwo obrony podkreśla, że w tym roku straty Rosjan dotyczące ciężkiego sprzętu pancernego ponownie mogą wzrosnąć. Od kilkunastu tygodni najeźdźcy prowadzą bowiem ofensywę we wschodniej Ukrainie. Tylko od października 2023 r. do 25 stycznia 2024 r. armia Putina uszczupliła się o nawet 365 czołgów i ok. 700 innych pojazdów opancerzonych. Przykładem bardzo ciężkich walk są teraz przede wszystkim starcia, jakie odbywają się w rejonie Awdijiwki. Ukraińcy zadbali tam o mocne pozycje obronne, a dodatkowo wykorzystują swój najlepszy sprzęt pancerny w postaci m.in. bojowych wozów piechoty M2A2 Bradley. Do sieci trafiały nagrania pokazujące, że są to jednostki radzące sobie nie tylko z rosyjskimi wozami opancerzonymi, ale nawet mogące wygrać starcie z rosyjskim czołgiem T-90M Proryw. Nie oznacza to jednak, że Rosjanie nagle zrezygnują z ataków, ich przemysł zbrojeniowy pracuje pełną parą. „Rosja prawdopodobnie może produkować co najmniej sto czołgów podstawowych miesięcznie, a tym samym utrzymywać zdolność do zastępowania strat na polu bitwy i kontynuowania tego poziomu aktywności ofensywnej w przewidywalnej przyszłości” - napisano w komunikacie brytyjskiego ministerstwa obrony.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (2)

  1. bezreklam

    Litwa ma najwiekszy spadek PKB w UE - wiec nie dziwne ze szukaja kasy.

  2. Buczacza

    W tamtym roku już pisałem. Nie mają już bardzo często ludzi do pełnej obsady pojazdów opancerzonych. Wracając do strat. Te które wynikają z danych. Są to potwierdzone straty. Tak robi Oryx. Natomiast nie ma całych strat. A więc tych pojazdów, które tak oberwały, że nie nadają się do niczego. Bądź tych, które są wyeksplatowane. W 22 były zdjęcia z setkami pojazdów, które stały przy granicy z Ukrainą. W rzeczywistości nawet wowa 1 nie wie jakie straty poniosła jego dzicz.

Reklama