Reklama

Polityka obronna

Wtorkowy przegląd mediów; Kolejne jednostki tworzymy na wschodzie kraju, by mieszkańcy czuli się bezpiecznie; Rosja rzuca do walki elitarne rezerwy

Autor. MON

Wtorkowy przegląd mediów sektora bezpieczeństwa i obronności.

Reklama

Wiktor Perfecki; Rzeczpospolita: „Konstytucja bez zmian. "PiS wniósł w Sejmie głośne projekty zmian ustawy zasadniczej, mające m.in. pomóc w finansowaniu Sił Zbrojnych. Po cichu odłożono je jednak na półkę.To jest jeden z elementów nacisku na Rosję, by ona zaprzestała agresji. To jest droga do ratowania życia ludzi, dzieci, kobiet, bezbronnych cywilów, którzy dziś giną w Ukrainie. Każdy, kto nie będzie chciał podnieść ręki za tą zmianą, będzie się jakoś do tych zbrodni dokładał – odgrażał się w marcu ubiegłego roku prezes PiS Jarosław Kaczyński. Zapowiedział wprowadzenie do konstytucji zmian umożliwiających konfiskowanie własności służącej wspieraniu rosyjskiej agresji. Z zapowiedzi wynikało, że chodzi o majątki oligarchów. Projekt zakładał też niewliczanie wydatków „służących finansowaniu potrzeb obronnych RP" do długu publicznego. Wpłynął do Sejmu w kwietniu ubiegłego roku i ruszyły nad nim intensywne prace. Powołano specjalną komisję nadzwyczajną, która odbyła osiem posiedzeń. Już wiadomo jednak, że PiS odkłada ten projekt na półkę. Na środę zaplanowano posiedzenie komisji nadzwyczajnej, która ma się zająć rozpatrzeniem projektu sprawozdania ze swojej działalności w obecnej kadencji Sejmu. Oznacza to w praktyce zakończenie jej prac."

Reklama

Paweł Kryszczak ;Gazeta Polska Codziennie: „Białoruś i jej sojusznicy będą testować cierpliwość Polski "Już 1 września na poligonach leżących w obwodzie mińskim, a także w graniczących z Polską obwodach brzeskim i grodzieńskim rozpoczną się manewry sił zbrojnych Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (OUBZ) Braterstwo Bojowe 2023. - Zapowiedziane manewry oraz próbę testowania cierpliwości Polski trzeba widzieć w szerszym kontekście. Należy zwrócić uwagę na dużą aktywność w tej operacji na granicy. Cały czas Białoruś i Rosja eskalują napięcie wobec Polski oraz innych krajów wschodniej flanki NATO - mówi prof. Piotr Grochmalski. Operacyjno-strategiczny kompleks ćwiczeń Sił Zbiorowych OUBZ Braterstwo Bojowe 2023 odbędzie się w dniach 1-6 września. Scenariusz ćwiczeń uwzględnił współczesne wyzwania i zagrożenia, w tym ingerencję w sprawy wewnętrzne państwa członkowskiego OUBZ oraz zamiary nieprzyjaznych państw, które chcą osiągać swoje cele wszelkimi środkami: naciskiem gospodarczym, politycznym i sankcjami, przy wsparciu mediów zaangażowanych w kampanię informacyjną przeciwko OUBZ, aż do konfrontacji zbrojnej. Jak zauważa prof. Piotr Grochmalski, cały czas na Białorusi odbywają się różne manewry, czy to w ramach Sił Zbrojnych Bepubliki Białorusi, czy też Regionalnego Zgrupowania Wojsk (RZW), w którego skład wchodzą wojska białoruskie i rosyjskie. - Reżim w Mińsku twierdzi, że reagują na przesuniecie oddziałów Wojska Polskiego na wschodnią granicę. Przesunięcie naszych sil jest spowodowane stałą i dużą aktywnością wojskową strony białoruskiej - mówi ekspert. W samej zaś propagandzie reżim Łukaszenki systematycznie stara się przekonać opinię publiczną, że nasilenie działalności wojskowej wynika z zagrożenia rozbioru Białorusi przez Polskę. W skład tych manewrów wchodzi szereg pomniejszych ćwiczeń, takich jak Eszelon 2023 (wojska logistyczne), Bariera 2023 (wojska obrony radiologicznej, chemicznej i biologicznej, a także oddziały ratunkowe), Skała 2023 (siły ministerstwa ds. sytuacji nadzwyczajnych) oraz Poszukiwanie 2023 (siły wywiadu). Ćwiczenia będą obserwować przedstawiciele Arabii Saudyjskiej, Iranu, Chin i Mongolii, o czym informował szef Sztabu Połączonego OUBZ gen. płk Anatolij Sidorow. - Na Białorusi pojawi się w tym czasie minister obrony Chin. Jest to element podkreślający wzajemną współpracę białorusko-chińską. Białoruś jest ponadto obserwatorem w Szanghajskiej Organizacji Współpracy, na czym zależało Pekinowi - wyjaśnia ekspert."

Katarzyna Bogdańska ;WP.pl: „Chytry plan Rosji. Próbują wciągnąć Ukraińców w pułapkę "Minister obrony Ukrainy oświadczył w poniedziałek, że armia ukraińska nie zamierza przerzucić sił prowadzących kontrofensywę na południu kraju pod Kupiańsk, gdzie trwa atak rosyjski. Reznikow zapewnił, że wszystko idzie zgodnie z planem. Odpowiadając na pytania dziennikarzy, Reznikow ocenił, że działania Rosjan na kierunku Kupiańska w obwodzie charkowskim są "absolutnie logiczne, abyśmy zabrali oddziały z frontu na południu i przerzucili je na północ"- powiedział Reznikow. Przyznał, że Rosjanie odnotowali pewne postępy. Ukraina zapewnia: wszystko idzie zgodnie z planem - Jednak siły ukraińskie "wytrzymują atak" i bronią się, jednocześnie kontratakując na kierunku Bachmutu (obwód doniecki) - dodał Reznikow. Zapewnił, że również Ukraińcy notują postępy. - Nie planujemy wycofywać naszych możliwości z południa - podkreślił, odnosząc się do oddziałów walczących w obwodzie zaporoskim."

Reklama

polskieradio.pl: „Szef MON: tworzymy kolejne jednostki na wschodzie kraju, by mieszkańcy czuli się bezpiecznie "- Nie ulega żadnych wątpliwości, że ludzie czują się bezpiecznie wszędzie tam, gdzie są żołnierze Wojska Polskiego, dlatego tworzymy kolejne jednostki na wschodzie kraju, w Olecku, Kolnie, niedługo także w Augustowie - powiedział w poniedziałek w TVP Info szef MON Mariusz Błaszczak. inister obrony narodowej został zapytany, jakiego spodziewa się wyniku referendum, w którym jedno z pytań brzmi: "Czy popierasz likwidację bariery na granicy Rzeczypospolitej Polskiej z Republiką Białorusi?". Odpowiedział, że wystarczy pojechać na wschodnie tereny kraju i porozmawiać z ludźmi. - Nie ulega żadnych wątpliwości, że ludzie czują się bezpiecznie wtedy, gdy są tam żołnierze Wojska Polskiego. Dlatego tworzymy jednostki na wschodzie kraju. Mówiłem o Olecku, w Kolnie jest Wojsko Polskie, niedługo będzie w Czarnej Białostockiej i Augustowie - zapowiedział Mariusz Błaszczak. To gwarancja na przyszłość" - Jestem przekonany, że każdy normalnie myślący, trzeźwo spoglądający na sytuację Polak zagłosuje przeciwko rozebraniu ogrodzenia i również na pozostałe pytania w referendum odpowie "nie", bo to jest gwarancja na przyszłość - dodał. Szef MON odniósł się też do oświadczenia ministrów spraw wewnętrznych Polski, Litwy, Łotwy i Estonii. Ministrowie zażądali od białoruskiego reżimu natychmiastowego usunięcia grupy Wagnera z terenu Białorusi oraz wycofania wszystkich nielegalnych migrantów gromadzonych przez służby białoruskie z terenów przygranicznych i odesłania ich do krajów pochodzenia. Zapowiedzieli, że jeśli dojdzie do krytycznego incydentu na granicy z Białorusią, zamknięte zostaną wszystkie przejścia graniczne."

Interia.pl: „Rosjanie chwalą się podniebnymi lotniskowcami dla dronów "Rosjanie bardzo szybko rozwijają swoją flotę dronów. Właśnie zaprezentowano pierwszy w historii lotniskowiec dla dronów, który może przenosić dwa urządzenia kamikadze.Jako że Siły Zbrojne Ukrainy mają flotę grubo ponad 10 tysięcy różnej maści dronów, rosyjska armia nie chce pozostać w tyle i też stawia na drony oraz systemy do ich neutralizacji. W pierwszych miesiącach wojny w Ukrainy, Rosjanie używali do ataków głównie dużych dronów kamikadze importowanych z Iranu. d niedawna sytuacja w tej materii się jednak zmieniła. Teraz Rosjanie na ogromną skalę produkują własne bezzałogowce. Mówimy tutaj nie tylko o małych sportowych urządzeniach, ale również o dużych jednostkach, które mogą zabrać na pokład dziesiątki kilogramów materiałów wybuchowych. Absolutną nowością właśnie stał się zaprezentowany pierwszy podniebny lotniskowiec dla dronów. Chodzi o bezzałogowca, który ma na tyle spory udźwig, że można pod niego podczepić co najmniej dwa mniejsze drony kamikadze. W praktyce wygląda to tak, że bezzałogowiec wykonuje lot obserwacyjny, a gdy operator dostrzeże odpowiedni cel, to wypuszcza dwa drony, a kolejni operatorzy naprowadzają je na obiekty do zneutralizowania.

Inżynierowie tłumaczą, że minusem małych dronów jest nieduży zasięg. Sytuacja zmienia się jednak, gdy na miejsce zostaną one dostarczone na pokładzie podniebnego lotniskowca, wówczas mogą one krążyć nad danym obszarem i obserwować cel, a w najbardziej odpowiednim momencie go zaatakować. To bardzo mocno zwiększa szanse na skuteczny atak i eliminację cennego sprzętu wroga."

Interia.pl: „Eksplozja w siedzibie kadyrowców. "Siły Zbrojne Ukrainy dokonały już drugiego skutecznego ataku dronami kamikadze w mieście Enerhodar. Tym razem zniszczono m.in. główną siedzibę czeczeńskich bojowników z armii Kadyrowa.Ukraiński Wywiad Wojskowy (HUR) pochwalił się efektami przeprowadzonego dziś (28.08) w sposób spektakularny ataku na siedzibę rosyjskiego OMON-u, czyli Oddziału Mobilnego Specjalnego Przeznaczenia, oraz koszary czeczeńskich bojowników z armii Kadyrowa. Atak nastąpił w samym centrum miasta Enerhodar leżącego w obwodzie zaporoskim, tuż przy Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej. Uderzenia w budynek dokonano za pomocą drona wypełnionego materiałami wybuchowymi. Z informacji pojawiających się w rosyjskich mediach społecznościowych wynika, że na miejscu ginęło lub zostało rannych wielu oficerów, funkcjonariuszy milicji i żołnierzy grupy Achmat. peratorowi bezzałogowca udało się zbliżyć do budynku rosyjskich sił okupacyjnych w mieście Enerhodar, leżący w samym jego centrum, a następnie z ogromną prędkością wlecieć przez okno do jednego z biur. To wielki wyczyn, bowiem miasto jest chronione przez systemy obrony powietrznej. Dron przed atakiem swobodnie latał nad miastem i nie był zauważony przez służby. Wybuch był tak silny, że w budynku wybuchł pożar, który rozprzestrzenił się na niemal wszystkie kondygnacje. Obecnie obiekt nie nadaje się już do użytku. Lokalne władze podały, że okoliczne ulice zostały zablokowane. Mieszkańcy informują, że w całym mieście władze okupacyjne ograniczyły możliwość przemieszczania się i dodatkowo wyłączono telewizję i internet."

Onet.pl: „Rosja rzuca do walki elitarne rezerwy. "Jedna z najlepszych" "Rosyjski sztab generalny rzuca do walki elitarne jednostki rezerwowe, aby powstrzymać atak ukraińskiej armii w regionie Zaporoża. Siły Zbrojne Ukrainy przełamały tam pierwszą linię obrony złożoną z fortyfikacji i pól minowych.The Moscow Times" powołuje się na ustalenia amerykańskiego "Forbesa". Według nich 76. Gwardyjska Dywizja Desantowo-Szturmowa, jedna z najstarszych jednostek wojsk powietrznodesantowych, została przesunięta na front zaporoski ze wschodniej Ukrainy, gdzie brała udział w walkach w pobliżu Kreminnej. Rob Lee, analityk z amerykańskiego think tanku Foreign Policy Research Institute z siedzibą Filadelfii, stwierdził, że 76. Dywizja jest "jedną z najlepszych" w rosyjskiej armii. Zgodnie z doktryną wojskową Federacji Rosyjskiej jest ona klasyfikowana jako "rezerwa strategiczna". Rzucenie tej jednostki do boju wskazuje, że sytuacja na froncie jest trudna dla Rosjan. Rosyjscy generałowie nie mieli wyboru — Siły Zbrojny Ukrainy zajęły miejscowość Urożajnoje, a następnie wieś Robotyne. Te dwa cele w regionie Zaporoża stały ukraińskiej armii na drodze do głównego celu — Melitopola. Kontrola nad tym miastem pozwoli Kijowowi przeciąć połączenie lądowe z Krymem, które kontrolują Rosjanie."

Interia.pl: „Bolesny cios dla Kremla. Zniszczono pierwszy taki system radarowy "Siły Zbrojne Ukrainy mają na swoim koncie kolejny wielki sukces na drodze likwidacji w okolicach Krymu rosyjskich systemów radarowych. Tym razem w trakcie ataku przeprowadzonego za pomocą GMLRS zniszczono stację radarową pozahoryzontalnej obrony wybrzeża o nazwie "Predel". System znajdował się w Zaliznyj Port, czyli wsi leżącej nad Morzem Czarnym w okupowanej przez Rosjan części obwodu chersońskiego. To pierwsza od czasu wybuchu wojny potwierdzona strata tego bardzo nowoczesnego systemu. Dzięki niemu, Rosjanie mogli niezwykle skutecznie wykrywać realizujące różne zadania ukraińskie drony morskie czy łodzie motorowe służb specjalnych.Tego typu system dopiero jest wdrażany do rosyjskiej armii. Niewiele o nim wiadomo, ale wykorzystanie go do obserwowania wybrzeża Morza Czarnego oznacza, że Rosjanie mają coraz większe problemy w zapewnieniu bezpieczeństwa swojej flocie morskiej i obiektom leżącym na okupowanych terenach Ukrainy. W tej chwili jesteśmy w stanie uderzyć w dowolną część tymczasowo okupowanego Krymu. Możemy dotrzeć do wroga w absolutnie dowolnym miejscu — powiedział Kyryło Budanow, szef Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (GUR)."

WP.pl: „Ukraińska armia dronów rośnie w siłę. Bezzałogowce Hor uczestniczą w lotach bojowych "Ukraińska armia wzbogaciła się o kolejne bezzałogowce Hor, opracowane przez ukraiński startup Airlogix. Jak donosi serwis Army Inform, drony w ciągu ostatnich dwóch tygodni wykonały 30 lotów bojowych. Żołnierze wykorzystują je głównie do celów rozpoznawczych i do kierowania ognia artylerii. Serwis Army Inform opublikował rozmowę z jednym z twórców ukraińskiego bezzałogowca Hor. Przekazał on, że pierwsza wersja urządzenia po raz pierwszy wzbiła się w powietrze w maju 2022 r. Od tego momentu minęło trochę czasu, a rozwiązanie zostało udoskonalone i dopasowane do potrzeb Sił Zbrojnych Ukrainy. Zmodyfikowane zostały m.in. systemy łączności, odbiorniki GNS, zamontowano też systemy walki elektronicznej i potężną optykę, pozwalającą na "podglądanie" wroga. Z oficjalnej strony Airlogix dowiedzieć się można, że Hor to płatowiec posiadający konstrukcję modułową. Składa się z sześciu części. Według twórców jego montaż zajmuje 30 sekund, przygotowanie do działania kompleksu 10 minut, a do obsługi Hora potrzeba dwóch osób. Bezzałogowiec ma długość ok. 1,6 m, szerokość 0,16 m, wysokość prawie 0,5 m i rozpiętość skrzydeł ponad 2,6 m. Został wykonany m.in. z włókna węglowego, a spód kadłuba wzmocniono dodatkowo kevlarem. Jego masa własna to 6,2 kg, a maksymalna masa przenoszonego ładunku 1,5 kg. Jest to więc niewielki dron, który bez problemów można przenieść w dowolne miejsce.

Urządzenie może lecieć z maksymalną prędkością 30 m/s. Jego maksymalna wysokość lotu wynosi 3,5 km, a zasięg szacuje się na 130 km. Dron Hor może lecieć bez przerwy bez ok. 2,5 h. Jego istotnym elementem jest kompleks komunikacyjny, który według twórców "został przetestowany m.in. w gorących punktach", gdzie udowodnił swoją odporność na środki walki elektronicznej. Składa się on m.in. z kanału szybkiej transmisji danych Hermes Downlink, który pozwala na przesyłanie obrazów i zgromadzonych danych za pośrednictwem szyfrowanego kanału sterującego."

Reklama
Reklama

Komentarze (3)

  1. OS-INT

    Śmierć trzech doświadczonych pilotów wojskowych, w tym jednego z ostatnich reprezentantów grupy asów określanej mianem Duch Kijowa. Pierwszy uznawany za Ducha Kijowa, pilot, major Stepan Tarabałka, został zestrzelony w kwietniu 2022 roku, w czerwcu ub.r. zginął dowódca grupy pułkownik Mychajło Matiuszenko, pseudonim Dziadek). Zwraca uwagę rosnący problem ukraińskich Sił Powietrznych, jakim jest zmniejszająca się liczba doświadczonych pilotów. Paradoksalnie państwa zachodnie są obecnie w stanie zorganizować przekazanie Ukrainie większej liczby samolotów (ponad 100 F-16 i F-18 wycofanych bądź wycofywanych ze służby w państwach sojuszniczych USA, bez uwzględnienia zasobów amerykańskich), niż byłaby ona w stanie użytkować - Ośrodek Studiów Wschodnich, Katastrofa lotnicza w obwodzie żytomierskim.

  2. OS-INT

    Ukraińskie Siły Zbrojne uruchomiły tzw. Siły Rezerwy Strategicznej i realizując wytyczne brytyjsko-amerykańskie, przeszły do szturmu pozycji rosyjskich poniżej miasta Oriechowo na tzw. tokmackim kierunku operacyjnym. W szpicy ukraińskiego natarcia idzie elitarna 82 Samodzielna Brygada Desantowo-Szturmowa. Jednostka wyposażona jest w sprzęt z krajów NATO – transportery opancerzone produkcji USA – Stryker, brytyjskie czołgi Challenger 2 i niemieckie bojowe wozy piechoty Marder 1. Atakujące ukraińskie zgrupowanie Tawryda, wzmocniono siłami tzw. Rezerwy Strategicznej”, łącznie atakuje nie mniej niż 12 brygad. Siły Ukraińskie uzyskały przewagę liczebną 4:1, w sprzęcie pancernym i artylerii 3:1. Trwa kulminacja wielkiej ukraińskiej wiosenno-letniej ofensywy, pole bitwy to Zaporoże miedzy miastem Oriechowo i Tokmak, które Ukraińcy chcą zdobyć. W szpicy natarcia ukraińscy spadochroniarze, naprzeciw rosyjscy. Komu sprzyja Mars, okaże się niebawem - Myśl Polska, Bitwa pod Oriechowem.

  3. ΚrzysiekS

    Tworzenie jednostek na wschód od naturalnej zapory (czyt. Wisły) to kompletna głupota bo w momencie uderzenia zostaną rozdeptane jak niedopałek papierosa i nie będą miały nawet możliwości wycofania się na zachód. Gromadzenie wojsk 50 do 100 km od granicy ma sens tylko w momencie szykowania się do inwazji na teren przeciwnika.

    1. kapusta

      @ΚrzysiekS - i tak i nie. Wg prowadzonych przez lata symulacji wojennych rozbicie przeciwnika w wyniku kontrataku w głębi własnego terytorium było najskuteczniejszym sposobem wygrania potencjalnej wojny. Doświadczenia Ukrainy pokazują jednak, że oznaczałoby to skazanie kilku milionów ludzi na bestialstwo rosyjskiej okupacji - czasowe, ale niewątpliwie straszne. Żaden demokratyczny naród nie może sobie na to pozwolić i stąd np. decyzja Finlandii i Szwecji o dołączeniu do NATO. My też nie możemy zamykać oczu na to, co się działo w Buczy i w innych ukraińskich wsiach i miastach po zajęciu ich przez Rosjan w pierwszych tygodniach wojny. Dlatego właśnie potrzebujemy w wojsku nie tylko jednostek zdolnych do przeprowadzenia skutecznego kontrataku, ale i takich, które będą stawiać zajadły opór od pierwszych dni inwazji, nawet jeśli miałyby zostać rozbite bez możliwości wycofania się na zachód.