Reklama

Polityka obronna

Wtorkowy przegląd mediów; Jednostki nuklearne zauważone na Krymie; Rusza wielka promocja polskiego przemysłu obronnego

Autor. M.Dura

Codzienny przegląd mediów sektora bezpieczeństwa i obronności.

Jacek Liziniewicz: Gazeta Polska Codziennie: „PiS chce wyjaśnień od rządu w sprawie dronów” „Już wczoraj minął tydzień od tego, jak żołnierze szukają niezidentyfikowanego obiektu latającego, który naruszył polską przestrzeń powietrzną. Drona nie udało się namierzyć, a zdaniem polityków PiS rząd bagatelizuje sprawę. Mamy do czynienia z lekceważeniem tej sprawy przez rządzących. Dlatego postanowiliśmy zadać pytanie podczas posiedzenia sejmowej komisji obrony narodowej: dlaczego ten dron nie został zestrzelony przez Wojsko Polskie? pytał wczoraj Mariusz Błaszczak. Wczoraj trwał kolejny dzień przeszukiwania terenów Lubelszczyzny. Przypomnijmy, niezidentyfikowany obiekt wleciał na terytorium Polski o godz. 6.43 na wysokości ukraińskiego miasta Czerwonogród. Po chwili jednak zanikł na radarach w rejonie gminy Tyszowce na południe od Hrubieszowa. Analiza trajektorii lotu, prędkości i wysokości, z jaką się ten obiekt poruszał - według przypuszczeń wojska - pozwala domniemywać, że był to bezzałogowy statek powietrzny, np. typu Shahed, jakiego używają Rosjanie, atakując Ukrainę. Wojsko szuka obiektu i od tygodnia przeczesuje kolejne kilometry kwadratowe. Coraz częściej jednak nie wyklucza, że dron zawrócił w kierunku Ukrainy. Zdaniem Prawa i Sprawiedliwości rząd lekceważy sprawę, a urządzenie, które spadło na terytorium Polski, może stanowić zagrożenie. Ich zdaniem nadzór cywilny nad wojskiem zachował się fatalnie. Władysław Kosinialc-Kamysz miał „schować się w szafie”, a Cezary Tomczyk i Paweł Bejda „polecieć na wycieczkę do Teksasu”.

Sytuacja jest groźna. Jest niewątpliwie groźna, dlatego że jeśli irańskie drony, które są wykorzystywane przez Rosję, wleciały na terytorium Polski, no to oczywiście stanowią wciąż zagrożenie - mówił wczoraj Mariusz Błaszczak. PiS będzie się domagało wyjaśnień na sejmowej komisji obrony. Z tego, co mogliśmy usłyszeć z wypowiedzi gen. Klisza, dowódcy operacyjnego, wszystko to, co jest potrzebne do zestrzelenia, Wojsko Polskie ma. Ja potwierdzam, że taka broń jest na wyposażeniu polskiego wojska. Można wnosić, że zapadła decyzja polityczna, żeby ten obiekt nie został zestrzelony Jeśli tak, to należy się wyjaśnienie polskiej opinii publicznej, dlaczego rząd koalicji 13 grudnia wydal takie decyzje mówił Błaszczak. Były minister obrony narodowej przypomniał, jak Radosław Sikorski domagał się strzelania do białoruskich śmigłowców, które naruszyły przestrzeń powietrzną w 2023 r.”

Reklama

Maciej Miłosz: Rzeczpospolita:„Rusza wielka promocja polskiego arsenału” „Dziś zostanie upubliczniony katalog produktów polskiej zbrojeniówki i przemysłu bezpieczeństwa. To ma być kluczowe narzędzie promocji eksportu naszych producentów. Od wielkich pojazdów, jak armatohaubice Krab czy pojazdy minowania narzutowego Baobab-K, przez system przeciwlotniczy Pilica, okręty niszczące miny Kormoran, bezzałogowce obserwacyjne FlyEye, minisatelity Iceye do obserwacji radarowej po wyposażenie indywidualne żołnierzy, jak choćby kamizelki kuloodporne. Dziś podczas rozpoczynającego się Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego w Kielcach wicepremier, minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz oraz szef prezydenckiego Biura Bezpieczeństwa Narodowego zaprezentują anglojęzyczną publikację „Polish Defence and Security Equipment Catalogue 2024”. W tym katalogu ujęto ponad 200 produktów 61 polskich podmiotów, które są związane z szeroko rozumianym sektorem bezpieczeństwa. Są tu spółki Polskiej Grupy Zbrojeniowej (m.in. Huta Stalowa Wola, Męsko czy Rosomak), Grupy WB, ale też wchodząca przebojem na rynek kosmiczny spóła Iceye, stocznia Remontowa Shipbuilding S.A czy specjalizujące się w produkcji ciężkich pojazdów AMZ Kutno.”

Łukasz Olejnik: Dziennik Gazeta Prawna:„Jak (nie) powinniśmy mówić o wojnie” „Czy Polska bierze udział w wojnie, co oznaczałoby m.in. zagrożenie atakiem rakietowym? Absolutnie nie, choć wypowiedzi niektórych polityków, wojskowych i ekspertów mogą przypadkiem sugerować, że jest inaczej. Dzieje się tak za sprawą nonszalanckiego wymachiwania publicystycznymi określeniami w rodzaju „nasza wojna” albo „wojna hybrydowa”, w ramach której rzekomo mamy być „atakowani”. Niedawno minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz wypowiadał się w podobnym tonie, choć dobrze, że później doprecyzował, że nie jest to wojna pełnoskalowa. Wpis z podobnymi treściami znalazł się też na koncie X Sztabu Generalnego Wojska Polskiego („to jest nasza wojna”). Taka retoryka może w społeczeństwie wywoływać strach i wiązać się z wzywaniem przez niektórych ekspertów lub użytkowników serwisów społecznościowych do odpowiedzi zbrojnych.

Skoro „mamy wojnę”, to dlaczego nie odpowiadać wojskowo? Bo jej nie ma! Sytuacja geopolityczna Polski od 2022 r. uległa pogorszeniu, a wielu europejskich oficjeli i wojskowych rutynowo ostrzegało przed nową wojną na naszym kontynencie, która miałaby wybuchnąć w ciągu trzech do pięciu lat. To sygnały tłumaczące potrzebę wzrostu nakładów na wojsko. Coraz ostrzejsza retoryka wojenna może w pewnym momencie zostać odebrana jako próba wzbudzenia strachu, a może nawet psychozy. Dzięki straszeniu ekspert lub publicysta zyskują uwagę. Jest jednak zasadnicza różnica między publicystyczną wypowiedzią felietonisty lub eksperta a wysokiego urzędnika państwowego czy wojskowego. Felietonista oraz komentator nie odpowiadają za kraj, o ile w ogóle odpowiadają za cokolwiek. Urzędnik państwowy - owszem, zwłaszcza w trudnej i poważnej sytuacji dotyczącej bezpieczeństwa w Europie. To nie zabawa ani ćwiczenia.”

Reklama

Karolina Wójcicka: Dziennik Gazeta Prawna:„Amerykanie gwarantem bezpieczeństwa polskich żołnierzy” „W bazach na Bliskim Wschodzie stacjonuje kilkuset Polaków. MON przekonuje, że ich ewakuacja nie jest na ten moment konieczna. MON przekazało DGP, że nie planuje ewakuacji żołnierzy RP z Iraku i Libanu. W regionie stacjonuje kilkuset Polaków. Generał Waldemar Skrzypczak tłumaczy, że misje szkoleniowe musiałyby opuścić Irak, gdyby doszło do eskalacji działań zbrojnych. Nasi żołnierze nie powinni brać udziału w misjach bojowych mówi. Można odnieść wrażenie, że strony konfliktu na Bliskim Wschodzie, zwłaszcza Hezbollah i Izrael, utrzymują sytuację pod kontrolą. Byłbym jednak bardzo ostrożny, jeśli chodzi o ten punkt widzenia - stwierdził podsekretarz generalny ONZ ds. operacji pokojowych Jean-Pierre Lacroix przed nieformalnym spotkaniem z ministrami obrony UE w ubiegły piątek. I wezwał Europejczyków, aby nie lekceważyli ryzyka eskalacji w regionie. Na Bliskim Wschodzie obecne są dwa polskie kontyngenty wojskowe. Żołnierze RP stacjonują w Iraku i Libanie. Ministerstwo Obrony Narodowej przekazało DGP, że obecna ocena sytuacji bezpieczeństwa nie przewiduje ewakuacji Polaków. „Sytuacja w rejonie stacjonowania polskich kontyngentów wojskowych jest monitorowana w sposób ciągły, zarówno przez siły NATO, ONZ, ale także Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych. Jak wskazują dotychczasowe analizy, mieści się w granicach akceptowalnego ryzyka i obecnie nie wymaga zastosowania nadzwyczajnych środków” - czytamy w pisemnej odpowiedzi na przesłane przez nas pytania. Gen. broni Waldemar Skrzypczak, który w trakcie wojny w Iraku służył jako dowódca Wielonarodowej Dywizji Centrum-Południe, tłumaczy, że gdyby doszło do eskalacji działań zbrojnych, misje szkoleniowe obecne w Iraku podlegałyby ewakuacji. Nasi żołnierze nie powinni brać udziału w misjach bojowych, czyli w potencjalnych walkach. Chyba że chodziłoby o samoobronę mówi. PICW Irak, który liczy 350 żołnierzy, funkcjonuje w ramach Sił Globalnej Koalicji przeciwko Państwu Islamskiemu. Polacy odpowiadają wyłącznie za szkolenie oraz doradztwo irackim i jordańskim siłom specjalnym w zwalczaniu ISIS. Od 2017 r. wspierają także irackich żołnierzy w zakresie napraw i obsługiwania poradzieckiego sprzętu wojskowego.”

Mateusz Czmiel: wp.pl: „Jednostki nuklearne zauważone na Krymie” „Na okupowanym przez Rosjan Krymie zauważono charakterystyczne samochody tzw. nuklearnego oddziału Ministerstwa Obrony Rosji. Świadczą o tym numery znajdujące się na pojazdach. Na ich tablicach rejestracyjnych widnieje numer 39 - przypisany właśnie do oddziałów nuklearnych.O sprawie pisze Radio Swoboda. Pojazdy zauważono na drogach w okoliicach Kerczu oraz półwyspu kerczeńskiego. Zgodnie z wykazem kodów cyfrowych znajdujących się na tablicach rejestracyjnych pojazdów Sił Zbrojnych Rosji pojazdy 12. Dyrekcji oznaczone są kodem 39. To właśnie 12. Główna Dyrekcja Ministerstwa Obrony Federacji Rosyjskiej magazynowaniem, konserwacją i eksploatacją amunicji nuklearnej. W jego skład wchodzi także Specjalna Służba Kontroli, która monitoruje próby nuklearne w innych krajach” - pisze Radio Swoboda. Wiceminister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Riabkow, cytowany w niedzielę przez rosyjskie media państwowe, oświadczył, że jego kraj zmieni doktrynę nuklearną w odpowiedzi na „zaostrzanie kursu przez zachodnich przeciwników” w sprawie Ukrainy. Reuters pisze, że obecna doktryna, zadekretowana w 2020 roku przez Władimira Putina, przewiduje użycie broni jądrowej w odpowiedzi na atak nuklearny lub konwencjonalny, jeśli zagraża on istnieniu państwa rosyjskiego. Putin zapowiadał jednak w czerwcu, że doktryna może zostać zmieniona, a wśród nacjonalistycznych komentatorów pojawiały się głosy, że powinno się obniżyć kryteria użycia broni jądrowej, by „otrzeźwić” zachodnich wrogów Rosji – przypomina agencja Reutera i dodaje, że wypowiedź Riabkowa jest najwyraźniejszym jak dotąd sygnałem, że zmiany rzeczywiście zostaną wprowadzone.

Praca jest na zaawansowanym etapie i jest wyraźny zamiar wprowadzenia poprawek - powiedział wiceszef rosyjskiej dyplomacji. Dodał, że jest to „związane z zaostrzaniem kursu naszych zachodnich przeciwników” w sprawie wojny na Ukrainie.

Putin wielokrotnie groził już Zachodowi użyciem broni jądrowej, odkąd w lutym 2022 roku rozpoczął inwazję na Ukrainę na pełną skalę. Ogłosił również rozmieszczenie taktycznej broni nuklearnej na Białorusi.”

Reklama

onet.pl: „Przytłaczająca skala korupcji w rosyjskim ministerstwie obrony. Kolejny generał z otoczenia Siergieja Szojgu aresztowany” „Trwa zła passa byłych współpracowników Siergieja Szojgu. To już szósty generał aresztowany pod zarzutem korupcji. Sprawa dotyczy ustawionego przetargu na umundurowanie dla rosyjskiego wojska. Gen. Walerij Mumindżanow miał otrzymać łapówkę w wysokości ponad 20 mln rubli (ok. 860 tys. zł). Śledczy zatrzymali gen. majora Walerija Mumindżanowa, zastępcę dowódcy Leningradzkiego Okręgu Wojskowego do spraw wsparcia materiałowo-technicznego. Sprawa dotyczy przyjęcia łapówki na szczególnie dużą skalę.

„Mumindżanow ułatwił zawarcie umów z organizacjami komercyjnymi na dostawę umundurowania dla Ministerstwa Obrony Federacji Rosyjskiej, w tym na obszarze specjalnej operacji wojskowej, na kwotę ponad 1,5 mld rubli (ok. 644 mln zł). Za powyższą pomoc otrzymał łapówkę w szczególnie wysokiej kwocie ponad 20 mln rubli (ok. 860 tys. zł)” - informuje służba prasowa rosyjskiego Komitetu Śledczego. W toku śledztwa ustalono, że Mumindżanow i członkowie jego rodziny są właścicielami licznych nieruchomości w Moskwie i Woroneżu o wartości ponad 120 mln rubli (ok. 5 mln zł). Śledczy sprawdzają legalność ich nabycia. Zgodnie z przepisami generałowi grozi do 15 lat kolonii karnej. Kwestia wyboru środka zapobiegawczego dla niego jest obecnie rozstrzygana.”

wyborcza.pl: „Polska kupi „miniaturowe” okręty podwodne od Niemców? Program „Orka” zatacza koło” „Jak dowiedziała się „Wyborcza”, niemiecki koncern zbrojeniowy TKMS miał złożyć Polsce nową ofertę zakupu okrętów podwodnych w formule „dwa plus dwa”. Chodzi o zakup dwóch dużych, konwencjonalnych jednostek wraz z dwoma w tzw. wersji mini. Do końca czerwca trwały tzw. wstępne konsultacje rynkowe w sprawie zakupu przez Polskę nowych okrętów podwodnych dla Marynarki Wojennej.Chodzi o szacowany na ponad 10 mld zł program „Orka”. Po zakończeniu konsultacji w lipcu zebrała się Rada Modernizacji Technicznej. To gremium składające się m.in. z przedstawicieli Agencji Uzbrojenia, sztabu generalnego wojska czy departamentów MON odpowiedzialnych za planowanie obronne i politykę zbrojeniową. Żadnych decyzji o wyborze producenta jednak nie podjęto, a dokumenty określające technikalia wróciły do Agencji Uzbrojenia. Poseł PiS Mariusz Błaszczak, były minister obrony, grzmiał na portalu X: Czy prawdą jest, że Rada Modernizacji Technicznej odrzuciła rekomendacje Agencji Uzbrojenia w sprawie zakupu okrętów podwodnych w ramach programu Orka? MON odpowiedziało szybko: „Proszę nie siać dezinformacji”. A analityk od spraw wojskowych Jarosław Wolski dopowiedział: „Nie odrzucono. Odesłano \[dokumentację\] do uzupełnienia czy też tam redefinicji”. Od dekad specjaliści od wojskowości, jednym głosem z żołnierzami i dowódcami MW, przekonują, jak ważną dla Polski i skuteczną bronią w walce na morzu (i lądzie) są okręty podwodne. Odwołany przez Błaszczaka (notabene za krytykę braku zakupu Orek) były inspektor MW, kontradmirał rez. Mirosław Mordel, z przekąsem mówił w środę w wywiadzie udzielonym na kanale YouTube Akademii Marynarki Wojennej: „Ci, którzy uważają, że Bałtyk jest zbyt płytki, za mały dla okrętów podwodnych, oceniają to z perspektywy mola w Sopocie”. I ocenił, że okręty są bronią, która jak żadna inna rozpoznaje i atakuje wroga, pozostając niewykryta.”

Marek Kozubal: rp.pl: „Jak wojsko chce uatrakcyjnić służbę ochotników?” „Ulgi podatkowe dla pracodawców zatrudniających ochotników w wojskowych mundurów – to jeden z bonusów, który ma pomóc zapełnić jednostki Wojsk Obrony Terytorialnej. To jedno z rozwiązań, które może pojawić się w nowelizacji ustawy o obronie ojczyzny – wynika z informacji, jaką otrzymaliśmy od ppłk. Roberta Pękali, rzecznika dowództwa WOT. Na razie nie wiadomo, jakie będą szczegółowe rozwiązania.Pojawiają się dwie opcje: jedna zakłada, że przedsiębiorstwo płaciłoby niższe podatki w przypadku zatrudnienia żołnierzy ochotników z WOT, a druga to ulga w CIT dla tych firm, które zatrudniają takich żołnierzy. Celem jest to, aby pracodawcy nie zniechęcali pracowników do służby wojskowej. Warto przypomnieć, że co miesiąc muszą się oni pojawić na weekendowym szkoleniu w jednostce, a raz w roku wziąć udział w czternastodniowych ćwiczeniach. Taki pomysł uatrakcyjnienia służby w WOT pojawia się w zasadzie od początku formowania tego rodzaju wojska, a w 2022 r. podobne rozwiązanie proponowała Fundacja Łączy nas Polska. Jednak wtedy Ministerstwo Finansów uchyliło się od jednoznacznej odpowiedzi, chociaż przyznało, że prowadzi na ten temat analizy. Z kolei gen. bryg. Krzysztof Stańczyk w wywiadzie dla portalu Defence24 wspomniał, że jednym z postulatów WOT jest obniżenie składki zdrowotnej, „co pozwoliłoby rekompensować pracodawcom koszty ponoszone w związku z udziałem w ćwiczeniach”. Jednak gdy zapytaliśmy o szczegóły otrzymaliśmy zadziwiającą odpowiedź od rzecznika WOT. „Obecnie nie są prowadzone żadne konsultacje dotyczące obniżenia składki zdrowotnej” – napisał do nas ppłk. Pękala.”

Piotr Małecki: defence24.pl: „ Czy Polska potrafi promować swoje uzbrojenie?” „Rozpoczynają się największe w Polsce i w naszej części Europy targi zbrojeniowe - Międzynarodowy Salon Przemysłu Obronnego (MSPO) w Kielcach. Jest to wyjątkowe wydarzenie na mapie targowej Polski, oraz wyjątkowa okazja do prezentacji sprzętu wojskowego i wszelkiego rodzaju technik, mogących być wykorzystanych w systemie bezpieczeństwa państwa. Targi MSPO w Kielcach, są trzecią największą tego typu imprezą w Europie.(…) Cieszy zarówno rozwój polskiego przemysłu obronnego (PPO), jak i kontynuowana i rozwijana modernizacja Sił Zbrojnych RP. Same targi zbrojeniowe w Kielcach mają jednak dość wyjątkowy charakter i różnią się od targów organizowanych w Paryżu (Eurosatory), czy w Londynie (DSEI).

Ta różnica wynika przede wszystkim z tego, że tam „targi” służą nie tylko do prezentacji i promocji sprzętu wojskowego licznym delegacjom na najwyższym stopniu decydentów z całego świata. To miejsca, gdzie podpisuje się umowy handlowe pomiędzy partnerami i przyszłymi kooperantami. Dzieje się tak, zarówno ze względu na skalę, jak i wsparcie polityczne i gospodarcze, jakiego udzielają władze dla ich rodzimych przemysłów zbrojeniowych.

W Polsce wygląda to zgoła inaczej. Targi MSPO są idealnym miejscem do wypromowania polskiego przemysłu, polskiej myśli technicznej i polskiej gospodarki na świat. MSPO w Kielcach - chociaż jest sukcesem organizatorów - jest niewykorzystaną szansą promocji polskiej gospodarki. Ze względu na specyficzne podejście polskich władz - niezależnie od tego, kto ją sprawuje. Nie widzimy tu aktywnej promocji i chęci wspomożenia polskiego przemysłu zbrojeniowego wśród odbiorców zagranicznych. W głównej mierze Międzynarodowy Salon Przemysłu Obronnego w Kielcach to rodzaj swoistego pokazu skierowanego do polskiej armii i polskiego rządu.

Przyjeżdżają sprzedawcy skuszeni zapowiadaną prowadzoną modernizacją Sił Zbrojnych RP, a przez to wydawanych kwot na zbrojenia (od pełnoskalowej wojny na Ukrainie idących w dziesiątki miliardów dolarów rocznie). To ten tort finansowy jest głównym magnesem, dla którego pojawiają się setki firm z całego świata. „Kontrakty” jakie są zawierane w Kielcach, w głównej mierze to listy intencyjne pomiędzy firmami lub umowy (a często tylko ich zapowiedzi) z Siłami Zbrojnymi RP. Kontraktów eksportowych tutaj jak na lekarstwo.

Reklama

Komentarze (7)

  1. user_1050711

    dot. faktycznych procedur wyboru okrętów podwodnych i ich skutku. Przykład z sądów Grecji, z TKMS’em w tle. Piszę to, gdyż Polska także wyraźnie zmierza już w stronę kryzysu finansowego i jasne, że nastąpi wtedy radykalizacja żądań ścigania, otwarte zostaną pokazowe śledztwa itd. Czyli decydenci niech uważają, by nie padło na nich. A teraz dwa wyroki. Pierwszy „ogólny”, za pranie brudnych pieniędzy. Czyli bez dowodzenia skąd wzięły się konkretnie. 19 osób, w tym minister MON i jego żona, wyroki od 8 do 18 lat, plus sankcje materialne. I najważniejsze, późniejsze śledztwo za łapownictwo konkretnie od TKMS, już po rozgryzieniu operacji przez konta szwajcarskie: Sąd Odwoławczy, 16 stycznia 2019, potwierdza winę 21 oskarżonych. Sąd uniewinnia 8 osób. Zasługuje na uwagę, że przekupywanych przekonywano o całkowitym bezpieczeństwie transakcji. A jednak szwajcarskie władze odtajniły następnie te operacje. Nie szkodzi, że nastąpiło to w lata potem.

    1. user_1050711

      A jeszcze oddzielna sprawa, ale mocno związana z partnerstwem z TKMS, to że wprawdzie greckie stocznie "pozyskały nowe zdolności", ale na chwilę. Gdyż co to są "nowe zdolności" ? Są to po pierwsze ludzie. Otóż zaraz po zbudowaniu następnych 3 okrętów (pierwszy powstał w RFN), TKMS zwyczajnie zabrał tych ludzi z Grecji, zaoferował im dobre kontrakty zagraniczne... i nikt nie wie, nikt nie mówi gdzie. A stocznia została bez nich, wykonując dla niemieckiego producenta jakieś tam, co mniej istotne elementy. A jeszcze oddzielna sprawa - to wiem już bardzo nieoficjalnie, bardzo osobiście, ale w związku z tym źródeł nie mogę sypać - jakość urządzeń, przysyłanych z Niemiec bywała tak zła, a ich awaryjność tak wysoka, że Grecy rozważali nawet czy to może zatrudniani w Niemczech Turcy celowo sabotują produkcję dla Hellenic Nawy ? Zrekapituluję: Nie będę sugerować skąd Polska winna nabyć okręty... ale wiem skąd w żadnym wypadku NIE powinna.

    2. Granat

      Interesujące wydarzenia w Grecji ale w naszym przypadku należałoby prześwietlić konta banków Koreańskich, ale czy dojdzie do tego w szybkim czasie. Kto będzie wtedy głową państwa też trzeba wziąć pod uwagę.

  2. sprawiedliwy

    W Ukrainie kilkiu minstrow odwolano. To kolejne zmiany perslnane po odwalniu dowodcy obrony powietrznej - a wczesiej kilku innych genralow z ekipi gen Zaluznego

  3. Extern.

    Nasz przemysł militarny praktycznie zawsze był skierowany na krajowego odbiorcę z wojska więc i nie dziwne że na nasze MSPO nikt ze świata (poza sprzedawcami oczywiście) nie zagląda. Niestety ale nasze firmy jeśli chcą coś sprzedać to muszą bardziej aktywnie się promować za granicą. Może warto coś sypnąć Ukraińcom żeby więcej filmików pokazywali z akcji naszym sprzętem i niech będzie odpowiedni komentarz po angielsku czym to zrobiono.

  4. GB

    Parę dni temu na Kamczatce rozbił się Mi-8, wszyscy 22 osoby zginęły. Jest info że dziś utracono kontakt z innym Mi-8 na granicy Buriacji i O. Irkuckiego.

    1. GB

      Ten Mi-8 rozbił się w Buriacji. Na pokładzie było 6 osób.

  5. szczebelek

    Zamiast katalogu chciałbym się dowiedzieć jakie umowy zostaną podpisane podczas tegorocznej MSPO.

  6. GB

    W nocy ukraińskie drony zaatakowały bazę Migałowo w Twerze. Stacjonują tam samoloty Oł-76 i An-124. Na razie nic nie wiadomo o skutkach ataku.

  7. GB

    Rozbił się hinduski MiG-29. Pilot miał się katapultować.

Reklama