Polityka obronna
Środowy przegląd mediów; Stan wojenny w Korei Południowej; MON czasem musi się zastanowić
Codzienny przegląd mediów sektora bezpieczeństwa i obronności.
Marta Urzędowska: Gazeta Wyborcza:„Koniec rozejmu w Libanie?” „Izrael we wtorek przeprowadził naloty na cele Hezbollahu w Libanie. W ostatnich dniach wielokrotnie doszło do naruszenia żmudnie wypracowanego rozejmu. Amerykanie zapewniają: To nie oznacza końca zawieszenia broni. Informacje, że rozejm zawarty w ub. tygodniu między Izraelem i Hezbollahem zaczyna się kruszyć, płyną od poniedziałku. We wtorek rano izraelska armia przeprowadziła serię nalotów na cele Partii Boga w Libanie. Izraelska armia potwierdza, że „uderzyła w komórkę terrorystyczną” w regionie doliny Be-kaa, gdzie Hezbollah ma swoje bazy. Libańskie ministerstwo zdrowia potwierdza, że co najmniej dziewięć osób zginęło w nalotach na dwa miasta na południu kraju - Haris i Talusa. Dzień wcześniej także szef libańskiego parlamentu Nabih Berri oskarżył Izrael o kilkadziesiąt przypadków naruszenia rozejmu, który wszedł w życie 27 listopada. Izraelczycy wyjaśniają, że rozejm złamał Hezbollah, śląc na Izrael rakiety, a izraelskie naloty to jedynie odpowiedź na atak terrorystów. Jednak także Francuzi, którzy pomagają pilnować dotrzymywania warunków rozejmu, alarmowali już w niedzielę, że Izraelczycy ich nie przestrzegają.Zawieszenie broni, które oficjalnie zakończyło trwającą od września wojnę pomiędzy Izraelem i Hezbollahem, pomogli wypracować Amerykanie, którym zależy na uspokojeniu sytuacji w regionie. Amerykanie nie tracą nadziei, że zawieszenie broni jeszcze uda się uratować blisko rok ostrzeliwali Izrael rakietami w ramach solidarności z palestyńskim Hamasem wojującym z Izraelczykami w Strefie Gazy. Wojna w Gazie rozpoczęła się po ataku Hamasu na Izrael, w październiku ub. roku. Terroryści zabili wtedy 1,2 tys. osób, a 250 porwali do Gazy. W odpowiedzi izraelska armia prowadzi w enklawie ofensywę, w której zginęło już ponad 44 tys. Palestyńczyków. Wojna Izraela z Hezbollahem była znacznie groźniejsza dla regionu, niż ta w Strefie Gazy, bo Hezbollah jest o wiele potężniejszy od Hamasu, a do tego cieszy się nieograniczonym wsparciem - wojskowym, logistycznym i politycznym - Iranu. Dlatego światu szczególnie zależało na zakończeniu wymiany ciosów, w ramach której w ostatnich miesiącach Hezbollah nie przestawał ostrzeliwać Izraela, a izraelska armia w odpowiedzi zabijała przywódców grupy, niszczyła jej magazyny broni, utrudniła komunikację i dostęp do pieniędzy.”
Maciej Miłosz: Rzeczpospolita:„Kto powie MON, że nie warto brnąć” „W resorcie obrony potrzeba silnej komórki, która będzie kontrolowała nie tylko aspekt finansowy ale również sensowność podejmowanych decyzji o zakupie uzbrojenia. Sześć lat. Tyle minęło od podpisania przez Inspektorat Uzbrojenia wartej prawie 800 mln zl umowy na osiem systemów bezzałogowych statków powietrznych klasy taktycznej krótkiego zasięgu ORLIK. W sumie miało to być 40 bezzałogowców. Dostawy zaplanowano na lata 2021-2023. „Konsorcjum składające się z PGZ S.A., WZL nr 2 oraz PIT-RADWAR zaoferowało Siłom Zbrojnym RP zaprojektowany od podstaw i wyprodukowany w Polsce system PGZ-19R” - czytamy w komunikacie z 2018 r. Dla przypomnienia: mamy grudzień 2024 r. Tymczasem na poniedziałkowej konferencji prasowej gen. Artur Kuptel stwierdził, że „będziemy rozmawiać o dostawach bezzałogowców BSP Orlik w przyszłym roku”. To oznacza, że sześć lat po zawarciu tej umowy do Sił Zbrojnych wciąż nie trafił nawet jeden z zamówionych egzemplarzy i nie wiadomo, kiedy to się może wydarzyć. Co poszło nie tak? Z jednej strony, kontrakt został przyznany bez przetargu po to, by ominąć prywatną konkurencję, i zadania podjęły się firmy, które nie miały dużego doświadczenia w produkcji latających bezzałogowców. Wydaje się, że jest to temat dla prokuratury. Z drugiej strony, być może od początku wymagania Wojska Polskiego były bardzo trudne do realizacji w tamtym czasie, a później… się zmieniały. Tak czy inaczej, mimo że jako podatnicy wydaliśmy na ten program kilkaset milionów złotych, efektów wciąż nie ma. I co najgorsze, nic nie wskazuje na to, by plany się zmaterializowały.”
gazeta.pl: „Stan wojenny w Korei Południowej. Wiadomo, co będzie z polskimi kontraktami zbrojeniowymi” „Prezydent Korei Południowej wprowadził w kraju stan wojenny. Parlament w ograniczonym składzie zablokował jego decyzję, ale nie wiadomo, czy Jun Suk Jeol będzie respektował jego werdykt. Polski minister obrony narodowej poinformował, jaki wpływ ma sytuacja w Korei Południowej na kontrakty zbrojeniowe. Stan wojenny w Korei Południowej: We wtorek późnym wieczorem czasu koreańskiego prezydent Jun Suk Jeol ogłosił wprowadzenie stanu wojennego. Swoją decyzję uzasadnił wolą ochrony państwa przed „zagrożeniem ze strony północnokoreańskich sił komunistycznych” oraz koniecznością wyeliminowania „sił antypaństwowych”. W swoim wystąpieniu zarzucił również posiadającej większość parlamentarną Partii Demokratycznej paraliżowanie działań władzy oraz podważanie systemu demokratycznego w kraju. Członkowie parlamentu, którym udało się sforsować blokadę budynku, zagłosowali za zablokowaniem stanu wojennego. Na razie nie jest pewne, czy wyniki głosowania będą wystarczającym powodem do zaniechania działań przez Jun Suk Jeola.”
Ruslan Szoszyn: Rzeczpospolita:„Zełenski szuka pieniędzy na wojnę” „Władze w Kijowie szukają pomysłów na zmniejszenie dziury w przyszłorocznym budżecie kraju. Decydują się na niepopularne kroki: podwyższają podatki i zaglądają do zagranicznych rachunków rodaków. Dyskusja o potrzebie podwyższenia podatków nad Dnieprem trwała od miesięcy. Prezydent Wołodymyr Zełenski kilka dni temu podpisał ustawę, którą lokalne media już określiły mianem „historycznej”. Z nowego prawa podatkowego wynika, że na armię ukraińską będą się zrzucać wszyscy: zarówno pracownicy budowlani, jak i właściciele banków. Osoby fizyczne dodatkowo (oprócz podatku dochodowego) zapłacą już nie 1,5 proc. lecz 5 proc. tzw. podatku wojennego. Dotyczy to też pracowników strefy Diia.City, ukraińskiej „doliny krzemowej”, która miała przyciągać nad Dniepr firmy IT ze względu właśnie na obniżone podatki. Nowy podatek nie dotknie wojskowych. Zmiany obejmą dziesiątki tysięcy małych firm (przeważnie jednoosobowych), które będą musiały przekazać na potrzeby armii 10 proc. wysokości obowiązującego w kraju minimalnego wynagrodzenia, które obecnie wynosi 8 tys. hiywien (równowartość 800 złotych). Zmiany dotyczą też banków nad Dnieprem, które zapłacą 50 proc. od zysku (obecnie podatek wynosi 25 proc.), inne instytucje finansowe zapłacą 25 proc. podatku (obecnie 18 proc.). Podpisana przez Żeleńskiego ustawa nie ominie też właścicieli stacji benzynowych (będą musieli płacić podatek z góry według narzuconych przez państwo stawek), ale też właścicieli kantorów, posiadaczy depozytów bankowych, gruntów i nieruchomości. Więcej zapłacą m.in. osoby wynajmujące mieszkania. Lista podmiotów, które będą musialy się zmierzyć z wyższymi podatkami, jest długa.”
onet.pl: „Europa po cichu szykuje się na III wojnę światową” „W obliczu ostrzeżeń o możliwej wojnie z Rosją w ciągu kilku lat europejscy członkowie NATO już zaczęli kłaść podwaliny pod obronę. Rosja przygotowuje się do wojny z Zachodem powiedział pod koniec listopada Bruno Kahl, szef niemieckiego wywiadu.Szef wywiadu ostrzegł jednak, że prawdopodobnie nie będzie to atak na dużą skalę na terytorium NATO. Moskwa może zdecydować się na ograniczone wtargnięcie lub zaostrzenie taktyki wojny hybrydowej w celu zbadania przekonań sojuszu – powiedział Kahl. NATO stara się przygotować na oba scenariusze: wojnę totalną oraz mniej oczywiste metody podważenia stabilności w państwach sojuszu. Rosja ma wiele możliwości przetestowania spójności sojuszu powiedział „Newsweekowi” były Dowódca Wielonarodowego Korpusu Północno-Wschodniego NATO Jürgen-Joachim von Sandrart. To, że sytuacja nagli, jest już oczywiste dla wysokich rangą wojskowych, polityków i urzędników. Andrius Kubilius, komisarz Unii Europejskiej ds. obrony, powiedział we wrześniu, że ministrowie obrony i dowódcy NATO „zgadzają się, że \[prezydent Rosji\] Władimir Putin może być gotowy do konfrontacji z NATO i UE w ciągu sześciu do ośmiu lat”. Estoński wywiad ostrzegł w lutym 2024 r., że NATO „może stanąć w obliczu masowej armii w sowieckim stylu w ciągu następnej dekady”. Jest to wielce prawdopodobne, jeśli Rosja z powodzeniem zreformuje swoje wojsko. Według służb armia ta byłaby „technologicznie słabsza” od sił NATO w obszarach innych niż wojna elektroniczna i ataki dalekiego zasięgu, ale i tak jej „potencjał militarny byłby znaczący”.”
Konrad Wysocki:Gazeta Polska:„Wiedza na czas wojny” „W obliczu napiętej sytuacji geopolitycznej kolejne kraje NATO drukują specjalne broszury skierowane do społeczeństwa z niezbędnymi informacjami, jak zachować się podczas kryzysu bezpieczeństwa, ataku terrorystycznego czy wybuchu wojny. Rządowy poradnik w wersji elektronicznej funkcjonuje także w Polsce, jednak pojawiają się pytania, czy wzorem Szwecji i Litwy nie powinno się przygotować również papierowej wersji, by trafiła ona mln. do osób mniej zaznajomionych z cyberprzestrzenią. Konflikt na Ukrainie, akty terroryzmu, sabotażu i prowokacje wpisujące się w znamiona wojny hybrydowej, a także coraz częściej pojawiające się groźby nuklearne ze strony Rosji - Europa stoi przed obliczem największych od dziesięcioleci wyzwań dla bezpieczeństwa. Eksperci i analitycy nie mają wątpliwości, że w kolejnych latach neoimperializm Kremla będzie narastał, a widmo rozlania się wojny na kolejne kraje jest bardzo duże. Reagują też władze poszczególnych państw, uświadamiając obywateli, jak radzić sobie w sytuacjach potencjalnego zagrożenia. To istotny element budowania odporności społeczeństwa, a co za tym idzie, zwiększania odporności całego państwa. Najbardziej narażone są oczywiście kraje leżące niedaleko rosyjskiego agresora. W Szwecji, która wielokrotnie była celem gróźb ze strony Kremla, m.in. za tegoroczne dołączenie do NATO, a wcześniej za uzbrajanie należącej do niej wyspy Gotlandia na Bałtyku, aż 77 proc. społeczeństwa jest przekonana, że w związku z sytuacją międzynarodową życie w kraju stało się mniej bezpieczne. W połowie listopada władze zainicjowały akcję rozsyłania specjalnych broszur, jak zachować się w czasie kryzysu lub wojny. Na 32 stronach w szczegółowy i przystępny sposób opisano najważniejsze kwestie związane z atakiem z powietrza, z użyciem broni atomowej czy zamachem terrorystycznym. Wskazano, jaką żywność i przedmioty gromadzić, by przetrwać w domu przez tydzień. Co warto zabrać ze sobą podczas ewakuacji, gdzie znaleźć najbliższy schron i jak udzielić pierwszej pomocy. Spisano też najważniejsze numery i podano instrukcję, co oznaczają poszczególne sygnały ostrzegawcze. Broszura trafi do ponad 5 mln gospodarstw domowych. W wersji elektronicznej została przetłumaczona aż na 11 języków, w tym na język polski.”
Jędrzej Bielecki: Rzeczpospolita:„NATO znów zawiodło Ukrainę” „Zebrani w Brukseli szefowie dyplomacji 32 państw członkowskich sojuszu nie porozumieli się w sprawie zaproszenia Ukraińców do paktu. Kilka dni przed spotkaniem w wywiadzie dla brytyjskiej sieci SkyNews prezydent Wołodymyr Żeleński powiedział, że gdyby Ukraina dostała zaproszenie od NATO, „gorąca faza” wojny zostałaby zakończona. To był sygnał możliwego do zaakceptowania przez Kijów kompromisu; faktycznie pogodzenie się z utratą około jednej piątej terytorium na rzecz Rosjan w zamian za gwarancje bezpieczeństwa dla pozostałej części państwa. Zełenski zasugerował, że możliwe jest przyjęcie przez Ukraińców „modelu niemieckiego” z przeszłości. Przystępując do NATO w 1955 r., Republika Federalna nie uznawała podziału Niemiec a nawet granicy na Odrze i Nysie. Jednak faktycznie gwarancje bezpieczeństwa paktu obejmowały tylko terytoria, które pozostawały pod kontrolą władz w Bonn. Tuż przed szczytem w Brukseli do ministrów spraw zagranicznych państw alianckich list w sprawie zaproszenia do NATO skierował także szef ukraińskiej dyplomacji Andrij Sybiha. Przekonywał, że taki gest natychmiast pozbawi Kreml jednego z głównych powodów kontynuacji uderzenia na Ukrainę: przekształcenia jej w kraj neutralny.”
MiP
Poprzednie kierownictwo MON skreślało prywatne firmy i postawili bez konkursu na PGZ a PGZ wziął kasę i cześć....
GB
Islamiści z Syrii publikują coraz więcej sztuk zdobytego sprzętu na syryjskiej armii, choć w różnym stanie. Zdobyli już co najmniej 4 czołgi T-72, a mówią i częściowo ma to potwierdzenie w materiale filmowym o zdobyciu ponad 100 czołgów, a ogólne straty w sprzęcie to już ponad 500 sztuk. Ale dziś przed chwilą wyszła perełka. Islamiści zdobyli radar który jest stosowany w S-300/400 - 48JA6-K1 Podlet.
Sebseb
Jak szukają pieniędzy na wojnę to niech poszukają wśród bogatych Ukraińców w Polsce, a nie jak zwykle obciążają kosztami biednych.
Książę niosący na plecach białego konia
W przypadku postawienia w stan oskarżenia obecnego prezydenta Seulu istnieje duże prawdopodobieństwo, że eksport broni do Polski zostanie wstrzymany. Obecne partie opozycyjne są pro-Pekin, pro-Pjongjang i pro-Moskwa. Bardzo negatywnie oceniają sprzedaż broni na Ukrainę i do Warszawy, dlatego należy dokonać przeglądu importu broni z Seulu
ALBERTk
Sprawa Orlika przypomina Borsuka. Jakiś powód musi być dlaczego wojsko nie chce zamówić Borsuka. Czy jest to zbyt wygórowana cena a może problemy z samą konstrukcją?
GB
Były i nie wiem czy już je wyeliminowano problemy z przekładniami (za słabe).
leiter84
Orlik to kolejny po Borsuku, itd. dowód że nie powinniśmy zwiększać żadnych wydatków na obronność. Pieniądze na armię to pieniądze wyrzucone w błoto.
Ma_XX
odnośnie szukania pieniędzy w ukraińskim budżecie - zaczęli nietypowo od podniesienia Radzie Wierchownej pensji o 300 tys hrywien :D
Weneda 1977
PKŹ są firmy które dostają kontrakty bez przetargu"nie legalnie" nic nie produkują a kasę biorą a jak coś zrobią to kilka razy drożej niż na rynku wolnym i gorzej i to nic się zmienia gdy. Mienia się władzą tylko prezesi i rady nadzorczej tych firm. Ja bym skonfiskował majątki wszystkim biorącym w tym udział i przeznaczył do mon.