Reklama

Polityka obronna

Środowy przegląd mediów; Kijów zdemobilizuje część żołnierzy; Wszystkie FA-50 już w Polsce

Autor. Генеральний штаб ЗСУ / General Staff of the Armed Forces of Ukraine/ Facebook

Codzienny przegląd mediów sektora bezpieczeństwa i obronności.

Reklama

Rusłan Szoszyn: Rp.pl:„Jak Ukraina i Rosja mobilizują żołnierzy” „Kijów szuka pomysłu na skuteczną mobilizację. Putin dużymi pieniędzmi wabi rodaków na wojnę z Ukrainą. Po raz pierwszy od początku pełnoskalowej rosyjskiej agresji prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zdecydował ostatnio o przeprowadzeniu demobilizacji części żołnierzy. Już niedługo do swoich domów mają wrócić ci, którzy rozpoczynali zasadniczą służbę wojskową jeszcze w 2021 roku. Chodzi o niemal 30 tys. ludzi, którym dowództwo ukraińskiej armii musi znaleźć zmienników na frontach wojny z Rosją. Władze w Kijowie szukają też pomysłu na to, jak powstrzymać ucieczkę przed wojskiem za granicę mężczyzn w wieku poborowym. W ostatnich miesiącach w różnych miastach Ukrainy (również w Kijowie) dochodziło do protestów krewnych najdłużej walczących żołnierzy. Domagali się demobilizacji swoich mężów i synów, którzy walczą już od ponad 20 miesięcy. Do domów mają wrócić na razie tylko ci, którzy zostali powołani do zasadniczej służby wojskowej jeszcze przed rosyjskim najazdem. Wiosną (kwiecień–czerwiec) 2021 roku do wojska powołano ponad 14 tys. ludzi (m.in. do sił zbrojnych, Gwardii Narodowej, Straży Granicznej), z kolei jesienią 2021 roku do wojska powołano ponad 13 tys. osób. Ich służba miała się skończyć po 18 miesiącach (po roku dla osób z wyższym wykształceniem), ale w lutym 2022 r. Rosja rozpoczęła inwazję. Ogłoszono stan wojenny, wstrzymano demobilizację. Władze w Kijowie szukają sposobu na to, jak zachęcić ukraińskich mężczyzn do służby wojskowej. Z informacji brytyjskiego dziennika „The Guardian” wynika, że już w tym tygodniu rząd ukraiński zmieni podejście do mobilizacji. Chce m.in. zaangażować komercyjne agencje pracy, które na wojnę będą rekrutować potrzebnych armii fachowców, np. spawaczy czy tokarzy. Rządzący zakładają, że w ten sposób osoby wykonujące określone zawody nie będą obawiały się mobilizacji i wysłania na front, a będą miały możliwość odbywania służby w inny sposób.”

Reklama

Onet.pl:„Nowe informacje o polskim zakładniku w rękach Hamasu. Jest leczony” „Izraelski historyk polskiego pochodzenia Alex Dancyg żyje i jest poddawany przewlekłemu leczeniu związanemu z jego nie najlepszym zdrowiem — przekazał we wtorek w TVP Info szef prezydenckiego Biura Bezpieczeństwa Narodowego Jacek Siewiera. We wtorek portal 7Israel poinformował, że porwany 7 października przez terrorystyczny Hamas historyk Alex Dancyg, mający podwójne, izraelskie i polskie obywatelstwo, żyje i czuje się nieźle.Dancyg przekazał wiadomość rodzinie przez zwolnioną w poniedziałek zakładniczkę.75-letni historyk został uprowadzony z domu w kibucu Nir Or w czasie ataku Hamasu na Izrael.Szef BBN poinformował, że Dancyg „jest poddawany przewlekłemu leczeniu związanemu z jego nie najlepszym zdrowiem, co również jest dobrą wiadomością” .Zapewnił, że trwają wysiłki, by doprowadzić do uwolnienia historyka, z wykorzystaniem kontaktów po stronie katarskiej. — Na polecenie prezydenta nie ustajemy w wysiłkach, żeby doprowadzić do jego uwolnienia — zapewnił Siewiera. Jak dodał, „nie jest to koniec zaangażowania międzynarodowego dla bezpieczeństwa narodowego w tym zakresie”.”

Paweł Kryszczak: Gazeta Polska Codziennie:„Artylerzyści z Nowej Dęby z systemem Homar-K” „Pierwsza zintegrowana w Polsce w zakładach Huta Stalowa Wola wieloprowadnicowa wyrzutnia rakietowa Homar-K przekazana polskim artylerzystom z 18. Pułku Artylerii z Nowej Dęby już na podwoziu Jelcza i z systemem Topaz poinformowała w mediach społecznościowych Agencja Uzbrojenia (AU). W tym roku zostaną zrealizowane dostawy pierwszych 18 wyrzutni Homar-K znanych również jako K-239 Chunmoo. Docelowo w ramach umowy wykonawczej z ubiegłego roku do Wojska Polskiego trafić ma aż 218 wyrzutni K239PL/Homar-K.System Homar-K opiera się na południowokoreańskich wieloprowadnicowych wyrzutniach rakietowych (K-MLRS), dostosowanych do potrzeb Sił Zbrojnych RP, zdolnych do wystrzeliwania kilku typów kierowanych pocisków rakietowych. Wyrzutnia wyposażona jest w dwa zasobniki rakietowe, które mogą pomieścić dwa rodzaje rakiet (…). W połowie września do Polski przybył pierwszy transport morski, obejmujący 11 modułów południowokoreańskiej wyrzutni systemu Homar-K, gotowych do integracji z polskimi podzespołami i ZZKO Topaz. 2 listopada przybyły kolejne cztery moduły. Wojsko Polskie zwiększa zdolności bojowe. Prosto z polskich zakładów zbrojeniowych wyjechała do naszych artylerzystów z 18 Pułku Artylerii Żelaznej Dywizji pierwsza, zintegrowana w Polsce, z polskim podwoziem Jelcz, pozyskana w Korei Południowej wyrzutnia rakietowa Homar-K - poinformował w tym tygodniu szef MON Mariusz Błaszczak. Dostawy modułów wyrzutni rakietowych do Wojska Polskiego są możliwe za sprawą zawartej ze stroną koreańską umowy wykonawczej z 4 listopada 2022 r. W tym roku zostaną zrealizowane dostawy pierwszych 18 wyrzutni Homar-K znanych również jako K-239 Chunmoo.”

Reklama

polskieradio.pl:„Szwecja wzmacnia ochronę infrastruktury krytycznej na Bałtyku. „To sygnał dla Rosji” „Minister obrony Szwecji Pal Jonson poinformował we wtorek o wzmocnieniu ochrony krytycznej infrastruktury na Bałtyku. - To sygnał dla Rosji - podkreślił. Minister obrony Szwecji poinformował we wtorek, że infrastruktura krytyczna na Bałtyku będzie patrolowana przez 20 okrętów.Dowodzoną przez Wielką Brytanię współpracę obronną JEF tworzą kraje nordyckie, bałtyckie oraz Holandia. We wtorek odbyła się wideokonferencja ministrów obrony tych państw. - Infrastruktura krytyczna na Morzu Bałtyckim będzie patrolowana od grudnia przez 20 okrętów wojennych Połączonych Sił Ekspedycyjnych (JEF) - poinformował we wtorek minister obrony Szwecji Pal Jonson. Szwecja w ramach uruchomionych po raz pierwszy przez JEF wspólnych działań wyśle na Morze Bałtyckie dwie korwety rakietowe typu Visby. Według szwedzkiego ministra obrony „jest to sygnał dla Rosji, mający znaczenie odstraszające oraz stabilizujące”. - Decyzja (o wysłaniu okrętów) została podjęta w porozumieniu z NATO - podkreślił Jonson.W Visby na wyspie Gotlandia w połowie października szefowie rządów państw tworzących JEF zadeklarowali chęć zwiększenia ochrony strategicznej infrastruktury na Morzu Bałtyckim, zwłaszcza podwodnych rurociągów oraz kabli.”

Interia.pl:„Chińska broń pojawiła się w Ukrainie. Co na to Pekin?” „Siły Zbrojne Ukrainy ogłosiły, że na wschodzie kraju żołnierze odkryli rosyjski skład amunicji, wśród której znajdowały się pociski wyprodukowane i używane przez chińską armię. Od kilku tygodni, rosyjska armia rozpoczęła używanie na froncie w Ukrainie pocisków artyleryjskich dostarczonych z Korei Północnej. Teraz okazuje się, że nie tylko armia Kim Dzong Una wysłała do Ukrainy różnego rodzaju broń, ale również uczyniły to Chiny. Korea Północna miała wysłać rosyjskiej armii nawet milion sztuk pocisków artyleryjskich. Tymczasem w przypadku Chin od jakiegoś czasu mówi się, że władze w Pekinie potajemnie pomagają Kremlowi. Dotychczas jednak nie było na to niezbitych dowodów. Teraz stało się jasne, że Chiny pomagają w wojnie Rosji różną bronią. Ukraińscy żołnierze przejęli kontrolę nad jednym z rosyjskich składów amunicji. Po audycie szybko okazało się, że znajdują się tam również pociski moździerzowe wyprodukowane i używane przez chińską armię. Chodzi o pociski 60 mm M83A. Są to pociski odłamkowo-burzące (Frag) wystrzeliwane z wyrzutni, które można było spotkać na polach bitew w Iraku i Afganistanie. Rosjanie używają pocisków 60 mm w moździerzach CN typu 31 i ich ulepszonej wersji, Typ 63. Odkryte pociski zostały wyprodukowane w mieście Shijiazhuang w chińskiej prowincji Hebei w 1975 roku. Oprócz tej broni, krążą pogłoski, że Chiny dostarczyły Rosji również większe pociski 122 mm i 152 mm dla MLRS. Eksperci sądzą, że kwestią czasu jest odkrycie składów tej broni na terenach Ukrainy okupowanych przez Kreml.”

polskieradio.pl: „Pilnie wzmocnią zdolności polskich sił powietrznych”. Kolejne koreańskie FA-50 dotarły do kraju” „”Pilnie wzmocnią zdolności polskich sił powietrznych”. Kolejne koreańskie FA-50 dotarły do kraju.Polska zakończyła pierwszy etap dostaw samolotów FA-50. Do Warszawy przyleciały 11. i 12. egzemplarz - poinformował minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak.Szef MON podkreślił, że nowy samolot wzmocni siłę polskiego lotnictwa wojskowego. „Maszyny pilnie wzmocnią zdolności polskich sił powietrznych” - napisał szef MON w mediach społecznościowych. Była to szósta dostawa samolotów FA-50 do Polski. Pierwsze dwa samoloty dotarły do naszego kraju w lipcu, kolejne dwa w sierpniu, następne dwa egzemplarze we wrześniu, a kolejna para przybyła do Polski pod koniec października. Tym samym zrealizowana została umowa z Korea Aerospace Industries. Ministerstwo Obrony Narodowej we wrześniu ubiegłego roku zamówiło w Korea Aerospace Industries 12 samolotów FA-50 w obecnie istniejącym wariancie GF, czyli Gap Filler - tożsamym z koreańską wersją Block 10. Dostawy przewidziano dla 23. Bazy Lotnictwa Taktycznego w Mińsku Mazowieckim. Ponadto Agencja Uzbrojenia i Korean Aerospace Industries zawarły umowę na dostawę 36 lekkich samolotów bojowych FA-50PL wraz z pakietami szkoleniowym i logistycznym oraz usługą wsparcia technicznego. Dostawy samolotów, które zostaną skonfigurowane zgodnie z dodatkowymi wymaganiami przedstawionymi przez polskie Siły Powietrzne, rozpoczną się w 2025 roku i zostaną zrealizowane do końca 2028 roku.”

Rp.pl:„USA i Niemcy sprzeciwiają się szybkiemu przystąpieniu Ukrainy do NATO” „W środę NATO i Ukraina mają podpisać listę reform niezbędnych do przyszłego przystąpienia do NATO, pomimo podziałów w kwestii tego procesu i niechęci ze strony USA i Niemiec - informuje portal Euroactiv. Uzgodnimy zalecenia dotyczące priorytetowych reform Ukrainy, ponieważ nadal wspieramy Kijów na jego drodze do członkostwa w NATO powiedział dziennikarzom sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg. Sojusznicy zgadzają się, że Ukraina stanie się członkiem NATO - dodał. Krok ten ma dać władzom w Kijowie impuls do zreformowania swoich sił zbrojnych i obszarów związanych z bezpieczeństwem oraz stworzyć listę kontrolną, którą członkowie NATO mogą śledzić. Dokument nie zostanie upubliczniony. Jednocześnie członkowie NATO nadal nie są zgodni co do tego, czy reformy wymienione w rocznym programie są warunkami, na których Ukraina mogłaby przystąpić do NATO, czy też są one tylko instrumentem zbliżenia Kijowa do sojuszu - powiedziało portalowi Euractiv kilku dyplomatów NATO. Podczas lipcowego szczytu w Wilnie przywódcy NATO zgodzili się „rozszerzyć zaproszenie dla Ukrainy do przystąpienia do Sojuszu, gdy sojusznicy wyrażą zgodę i zostaną spełnione warunki” i uznali szczyt za „sukces”.”

Interia.pl:„Ogromna skala korupcji w rosyjskiej armii. Żołnierze „kupują” kontuzje i urlopy” „Urlop, rotacja, kontuzje wykluczające z walk - wszystko to żołnierze rosyjskiej armii mogą „wykupić” u swoich przełożonych. Okazuje się, że w trakcie trwającej wojny w Ukrainie skala korupcji w rosyjskich Siłach Zbrojnych urosła do niebotycznych rozmiarów.O skandalicznych „zabiegach finansowych” stosowanych wśród wojskowych informuje „Nowa Gazeta Europa”, powołując się na rozmowy z matką byłego więźnia zwerbowanego do oddziału „Burza” walczącego na Ukrainie. Informacje uzyskane przez dziennikarzy potwierdził także anonimowy oficer z oddziałów strzelców zmotoryzowanych. Jak przekazano, syn kobiety, która udostępniła informacje mediom, chwali się, że jego oddział od dawna nie bierze udziału w walkach z przeciwnikiem. Dzieje się tak dzięki wielomilionowym łapówkom, które żołnierze płacą swoim dowódcom. Nawet ludzie, którzy mają karty bankomatowe wydawane przez Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej (przyznawane więźniom werbowanym na front w celu otrzymywania pensji - red.) praktycznie nie widzą pieniędzy, bo ciągle muszą uciekać się do łapówek i prezentów dla generałów. „Burza” stoi w miejscu od sześciu miesięcy - relacjonował. Jak twierdzi oficer jednostek strzelców zmotoryzowanych w rozmowie z dziennikarzami „Nowa Gazeta Europa”, wśród personelu wojskowego istnieje cennik „usług”, które można wykupić od dowódców. Dla przykładu „kontuzja” wykluczająca z walk kosztuje od 10 do 50 tysięcy dolarów. Za rotację z pola walki lub przeniesienie na inną część frontu należy zaś zapłacić od 500 do 3 tys. dolarów. O łapówkach w rosyjskiej armii informował, jeszcze przed rozpoczęciem wojny, obrońca praw człowieka Serhij Krywenko. Już wówczas mundurowi płacili za unikanie rozkazów, zwolnienia czy urlopy.”

Interia.pl:„Fiasko ukraińskiej kontrofensywy. „Zabrakło kluczowego elementu” „Były naczelny dowódca połączonych sił zbrojnych NATO James Logan Jones zabrał głos ws. ukraińskiej kontrofensywy. Jego zdaniem zakończyła się ona fiaskiem, ponieważ „brakowało jednego, kluczowego elementu - siły powietrznej”. Generał stwierdził, że obecnie żadna ze stron nie chce zakończenia konfliktu.W wywiadzie dla Radia Swoboda amerykański generał przedstawił swój punkt widzenia na ostatnie tygodnie działań frontowych w Ukrainie. Jak przekonuje były naczelny dowódca połączonych sił zbrojnych NATO, fiasko ukraińskiej kontrofensywy zależne było od jednego kluczowego czynnika, czyli braku sił powietrznych, które mogłyby wspomóc działania lądowe. Co więcej, na korzyść Rosjan działał również upływający czas. Rosjanie mieli wystarczająco dużo czasu, aby zaminować tereny, na których ich zdaniem Ukraińskie Siły Lądowe posunęłyby się naprzód. A to doprowadziło do tego, że wszystko uległo spowolnieniu. Jedno jest pewne, ambicje Putina zagarnięcia całej Ukrainy nie zostaną zrealizowane - stwierdził James Logan Jones. Generał podkreślił, że obecnie żadna ze stron nie była w stanie zbudować sobie przewagi. Choć siły rosyjskie prowadzą działania ofensywne, to jednak nie jest to poziom strategiczny, a jedynie taktyczny.”

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (2)

  1. Pt

    FA-50 to jedno, ale Polska ma obecnie trochę więcej interesów i dłuższą linię brzegową niż w Dwudziestoleciu i warto by postarać się chociaż o jedną eskadrę samolotów morskich. Gripen, f-35b, f/a-18, nie wiem. No i ,,wild weasels", oczywiście.

    1. Furlong

      To są samoloty wielizadaniowe tak samo jak f16. Nie wiem po co nam kupno f35B skoro nie mamy do nich okrętów, chyba tylko po to zeby podbić koszty. Gdybyśmy byli rozsądni to skupilibysmy się na f35 i f16, no ale mleko już się rozlało.

    2. Majster

      Bezsens. Wild weasel to rola nie platforma. Tak samo z samolotami "morskimi". F-16 / F-35 mogą pełnić z powodzeniem te funkcje, to jest kwestia wyposażenia. Z platform to Polsce jest potrzebna jedna platforma ciężka typu F-15 / Eurofighter, ze wskazaniem na F-15 lub Eurofighter w meteorem. Coś dużego co może latać szybko i bardzo wysoko. Ale też nie trzeba dużo tego, wystarczyłoby tak 12 szutk żeby mieć te 6 sztuk zawsze zdolnych do lotu. F-35A wystarczy na większość sytuacji, F-35B byłoby fajne do prowadzenia ataków nieregularnych - czyli startowanie z nieoczekiwanego miejsca omijając ochronę przeciwlotniczą. Ale jako że nie mamy helikoperowców - to nie jest to coś niezbędnego. Więcej DOL'ów, czyli drogowych odcinków lotniksowych żeby to co mamy mogło się pochować w razie W, to jest bardziej potrzebne.

    3. Szczupak

      Majster. Zapominaleś wspomnieć że przydało by się jeszcze ze 2 lotniskowce, 3 eskadry SU- 57 , kladziesiat T-14 armata i kilkaset tygrysów królewskich.

  2. bezreklam

    polskieradio.pl:„Szwecja wzmacnia ochronę infrastruktury krytycznej na Bałtyku. „To sygnał dla Rosji” = I dobrze - NATO pownno zaraegwac skoro wiaodmo ze Ukraincy rozwali NS2

Reklama