Reklama
  • Wiadomości
  • Opinia
  • Polecane

Rok rządu Tuska. Gen. Koziej: w MON zachowana ciągłość strategiczna

Mija rok od powołania koalicyjnego rządu i objęcia resortu obrony przez prezesa PSL Władysława Kosiniaka-Kamysza. MON kontynuuje programy modernizacyjne poprzedniego kierownictwa, wojsko nadal wspiera służby na wschodniej granicy. Resort rozwiązał natomiast podkomisję smoleńską.

Czołg podstawowy M1A1SA Abrams i śmigłowiec uderzeniowy AH-64D Apache.
Czołg podstawowy M1A1SA Abrams i śmigłowiec uderzeniowy AH-64D Apache.
Autor. Sgt. Tashera Pravato/U.S. Army National Guard

Tę kontynuację wysoko ocenia były szef BBN i wiceminister obrony, obecnie wykładowca akademicki, gen. bryg. w st. spocz. Stanisław Koziej. Zwraca zarazem uwagę że zakupy należałoby przeanalizować pod względem wielkości zamówień i w razie potrzeby skorygować plany. Do plusów zalicza zaprzestanie wykorzystywania wojska do celów partyjnej polityki i dobre relacje MON z prezydenckim BBN, a do niedostatków - brak zaktualizowanych dokumentów strategicznych.

Reklama

Kontynuacja zakupów

W sierpniu br. MON zamówiło 96 śmigłowców AH-64E Apache za ok. 40 mld zł – o sprzedaż takiej liczby tych maszyn wystąpił do Amerykanów minister Mariusz Błaszczak w 2022 roku. Resort podpisał też drugą umowę wykonawczą na system artylerii rakietowej K239 Chunmoo (Homar-K) z Korei Południowej. Za 72 wyrzutnie, kilka tysięcy pocisków kierowanych, pakiet logistyczny i szkoleniowy oraz transfer technologii potrzebnych do produkcji modułów wyrzutni w kraju Polska zapłaci ok. 6,5 mld zł.

Zobacz też

Trwają rozmowy w sprawie drugiej umowy wykonawczej na 180 czołgów K2 oraz wozów wsparcia. Według Agencji Uzbrojenia zakładane terminy dostaw nie są zagrożone, choć nie zakończyły się negocjacje między PGZ a Hyundai Rotem dotyczące udziału polskich zakładów w produkcji tych czołgów.

Obecny szef MON wielokrotnie deklarował kontynuację programów modernizacyjnych poprzedniej ekipy, podkreślając, że jest to odmienne podejście niż to, które zademonstrowało PiS.

Reklama

Rozbudowa armii

Przełożono zapowiadaną na 14 sierpnia zmianę podporządkowania WOT – miały one przejść pod rozkazy szefa Sztabu Generalnego WP, co kończyłoby – w założeniu tymczasową, do osiągnięcia pełnej gotowości – bezpośrednią podległość ministrowi obrony. Zmianę decyzji SGWP uzasadniał trwającą dyskusją o przyszłym systemie kierowania i dowodzenia siłami zbrojnymi (reformę przewiduje prezydencki projekt ustawy o kierowaniu państwem w razie zagrożenia zewnętrznego) oraz koniecznością uwzględnienia wniosków z certyfikacji, jakiej WOT poddano w czerwcu. Jednym z argumentów był też niezakończony proces formowania brygad OT.

Zobacz też

Obecne kierownictwo deklaruje zarazem, że projekt terytorialnej służby wojskowej będzie rozwijany, kontynuuje też nabór do innych form służby, wprowadzonych w 2022 ustawą o obronie ojczyzny, jak dobrowolna zasadnicza służba wojskowa.

Z myślą o zwiększaniu armii przez zachęty dla pracodawców zatrudniających ochotników WOT i rezerwistów MON przygotowało projekt ustawy, uchwalonej przez Sejm i podpisanej przez prezydenta w październiku. Wprowadziła ona ulgi podatkowe (od 12 do 36 tys. zł w zależności od stażu służby zatrudnianego żołnierza i wielkości firmy, w której pracuje). Zakłady pracy zatrudniające żołnierzy OT i AR uzyskały też preferencje w niektórych zamówieniach publicznych.

Z końcem sierpnia weszła w życie ustawa o wsparciu działań żołnierzy i funkcjonariuszy broniących granicy. Akt, którego projekt przygotowało MON, stanowi, że nie poniosą oni odpowiedzialności karnej za użycie broni lub środków przymusu bezpośredniego niezgodnie z zasadami, jeżeli zrobią to, by odeprzeć bezpośredni zamach na życie, zdrowie lub wolność, w okolicznościach wymagających natychmiastowego działania.

Reklama

Wsparcie na granicy i Tarcza Wschód

Wojsko nadal wspiera służby MSWiA na wschodniej granicy - od sierpnia robi to w ramach operacji Bezpieczne Podlasie. MON jest jednym z resortów uczestniczących w rządowym projekcie Tarcza Wschód – budowy za 10 mld zł umocnień na granicy z Rosją i Białorusią. Resort deklarował, że prace będą się odbywały z poszanowaniem przyrody, wykorzystaniem naturalnych przeszkód, jak mokradła i lasy, zapowiadał przywrócenie naturalnego charakteru terenów mających utrudnić postępy potencjalnego agresora. Apel o zachowanie przyrodniczo cennych terenów mogących zarazem pełnić funkcje obronne wystosowali w maju naukowcy z PAN. Jednak w ostatnich dniach media informowały o rozjeżdżaniu terenu ciężkim sprzętem i masowym wyrębie drzew, także w rezerwacie, nad Bugiem. Wiceszef MON Cezary Tomczyk zapewnił w Tok FM, że wojsko ani projekt Tarcza Wschód nie mają nic wspólnego z tymi działaniami; łaczył je z budową systemu perymetrii przez Straż Graniczną.

Koniec z upartyjnieniem wojska

Jedną z pierwszych decyzji obecnego kierownictwa MON, podjętą jeszcze w grudniu ub.r., było rozwiązanie podkomisji smoleńskiej. Resort powołał zespół do oceny działania podkomisji. W październiku bieżącego roku resort skierował do prokuratury 41 zawiadomień, m.in. w sprawie niegospodarności, fałszerstwa, łapownictwa i naruszenia tajemnicy.

Przedstawiając w styczniu zespół, który analizował działania podkomisji Macierewicza, szef MON, pytany o sprawy polityczne, oświadczył, że odpowie, ale nie w obecności żołnierzy. „To jeden z pierwszych dobrych ruchów” – powiedział o tej deklaracji generał Koziej. „Najogólniej, jest dobra zmiana. Mnie bardzo podoba się zaprzestanie wykorzystywania munduru żołnierskiego do prowadzenia polityki partyjnej” – powiedział Defence24.pl. „To moim zdaniem bardzo ważna zmiana, upartyjnienie wojska było już nie do wytrzymania, zwłaszcza w końcówce rządów PiS i w kampanii wyborczej” – dodał.

Zobacz też

Potrzeba nowej Strategii Bezpieczeństwa Narodowego

Wysoko ocenił też „utrzymanie dobrych relacji z BBN, a nawet ich poprawienie”. „To jak gdyby nawiązanie do tradycji z moich czasów, kiedy z ministrem Tomaszem Siemoniakiem regularnie spotykaliśmy się na +kawy strategiczne+” – dodał. Zauważył przy tym, że mimo dobrych relacji i współpracy obu ośrodków „wciąż nie doczekaliśmy się nowelizacji Strategii Bezpieczeństwa Narodowego, chociaż rekomendacje prezydenta pojawiły się dość dawno”. „Prace nad nową Strategią Bezpieczeństwa Narodowego trwają długo, a to bardzo ważne. Poważna słabość naszego systemu bezpieczeństwa narodowego, w tym systemu obronności, polega na tym, że funkcjonuje on bez aktualnej strategii, odpowiadającej warunkom, radykalnie zmienionym po rosyjskiej agresji na Ukrainę. To zupełnie nowy świat. Bardzo jasno widać, że mamy ostrą, drugą zimną wojnę, i na warunki tej nowej zimnej wojny potrzebna jest nowa strategia. Szkoda, że Ministerstwu Obrony Narodowej wraz z BBN nie udaje się do tego doprowadzić, mimo dobrych relacji zarówno między szefami obu instytucji, jak i współpracy czysto roboczej, merytorycznej” – stwierdził Koziej.

Odniósł się także do „wielkich programów zakupowych zostawionych przez poprzedniego ministra, które są generalnie kontynuowane”. „Dobrze, że została zasygnalizowana i jest pokazywana ciągłość strategiczna w sprawie utrzymywania i rozwoju armii. To ważne. To pokazuje inną jakość w stosunku do poprzedniej ekipy, która, jak pamiętamy, na samym początku zerwała ciągłość strategiczną; ogłosiła, że nie uznaje poprzedniej strategii z 2014 r. ani programów modernizacyjnych, by przypomnieć rezygnację z zakupu śmigłowców Caracal czy opóźnienie zakupu systemu Patriot. Obecna ekipa prezentuje zupełnie inne, propaństwowe, podejście do ciągłości strategicznej w rozstrzyganiu podstawowych spraw związanych z rozwojem sił zbrojnych” – ocenił.

Reklama

„Tu znów nasuwa się refleksja. Spodziewałem się, że w ramach tej ciągłości zostanie przeprowadzona głęboka ocena tych programów, że odbędzie się audyt, że nie wszystko będzie mechanicznie kontynuowane. Sporo z programów uruchomionych za poprzedniego rządu budziło i wciąż budzi wątpliwości merytoryczne: skąd się wzięły, dlaczego takie, a nie inne wielkości zakupów, czy wynikają one z analizy operacyjnej, czy były przygotowywane i proponowane przez Sztab Generalny i w ten sposób wprowadzone do praktyki kierowania rozwojem sił zbrojnych czy też były wynikiem pewnej samowoli, woluntaryzmu w kierowaniu resortem przez poprzednich ministrów, zwłaszcza przez ostatniego szefa MON, który te programy sygnował” – powiedział Koziej.

Zabrakło mi pogłębionej strategicznie i operacyjnie, dokonanej z czysto merytorycznego punktu widzenia oceny tych programów i być może korekty niektórych priorytetów i decyzji.
gen. bryg. w st. spocz. Stanisław Koziej
Reklama

Narodowy Uniwersytet Obrony

Do plusów Koziej zaliczył zapowiedź przekształcenia Akademii Sztuki Wojennej w uczelnię zajmującą się bezpieczeństwem narodowym, a nie tylko sztuką wojenną, czyli sprawami militarnymi. „Zapowiedź przygotowania ustawy o przekształceniu AszWoj w Narodowy Uniwersytet Obrony świadczy o nowoczesnym podejściu, o zrozumieniu, że mamy do czynienia z bezpieczeństwem zintegrowanym, ponadresortowym, wielodomenowym i w związku z tym jest potrzebny ośrodek analityczno-dydaktyczny, który zajmowałby się zintegrowanym bezpieczeństwem. Mam nadzieję, że kierunek reformy szkolnictwa wojskowego, w szczególności ASzWoj pójdzie w tym kierunku, a reformy będą miały długofalowe konsekwencje dla przygotowania kadr nie tylko na potrzeby dowodzenia siłami zbrojnymi, ale także kierowania zintegrowanym bezpieczeństwem narodowym” – dodał.

Zobacz też

Według generała należy uruchomić studia zintegrowanego bezpieczeństwa; kursy przechodziliby w zintegrowanych grupach generałowie, dyplomaci, przedstawiciele służb specjalnych, policji i innych służb mundurowych oraz administracji publicznej. „Wszystkie partie polityczne powinny być zainteresowane wysyłaniem swoich ludzi na takie studia, z założeniem, że gdy dojdą do władzy, absolwenci tych kursów obejmą stanowiska związane z bezpieczeństwem, w tym stanowiska w resorcie obrony narodowej. Chodzi o to, by nie było sytuacji, gdy partia deleguje na ministra czy wiceministra kogoś, kto nigdy nie miał do czynienia z tą problematyką. To po ponad trzech dekadach funkcjonowania w warunkach demokracji nie powinno się zdarzać. Coś, co było do przyjęcia w latach 90., w trzeciej dekadzie XXI w. powinno być nie do pomyślenia” – ocenił Koziej.

Jego zdaniem taka uczelnia nie powinna być uczelnią resortową, ale ponadresortową, mogłaby działać pod patronatem premiera lub prezydenta, „żeby nie była osadzona tylko w jednym resorcie, siłą rzeczy zainteresowanym swoją problematyką”; takie przemyślane usytuowanie uniwersytetu obrony powinno zostać zapisane w ustawie powołującej uczelnię.

Reklama
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS
Reklama
Reklama