Reklama
  • Przegląd prasy

Poniedziałkowy przegląd mediów: Supermocarstwo nad Wisłą; Co z francusko-niemieckim czołgiem?

Codzienny przegląd mediów z Defence24.pl

Autor. Fot. Maksymilian Dura, Jędrzej Graf/Defence24.pl
Reklama

Waldemar Skrzypczak, Wprost, „Gdzie uderzą? Ważą się losy kraju": Ruszyła ukraińska kontrofensywa. Czego możemy się spodziewać? „Ukraińscy wojskowi wdrażają jeden z przygotowanych zawczasu planów kontrofensywy, od którego może zależeć los kraju. To też sprawdzian zaufania, jakie Zachód pokłada w Ukrainie. Od jego wyniku może zależeć dalsza wola wspierania jej w wojnie przeciwko Rosji. \[...\] Ukraińcy aktualnie prowadzą operację maskującą, której celem jest zmylenie wojsk rosyjskich, co do kierunku i czasu uderzenia głównego. Prowadzą na trzech kierunkach rozpoznanie walką z udziałem znacznych sił, bo wprowadzaj ą do walki siły brygad zorganizowanych w manewrowe, w pełni autonomiczne grupy bojowe. Działania te mają na celu wykrycie luk w ugrupowaniu obronnym Rosjan oraz rozpoznania ich wrażliwych miejsc. Ponadto Ukraińcy sprawdzają zdolność swoich oddziałów w pokonywaniu zorganizowanej obrony Rosjan."

Reklama

Łukasz Pacholski, Wprost, „'Piekielnie pociski' z USA trafią do Polski": Czy krytyka zakupu przez Polskę pocisków Helfire jest słuszna? „Zgodnie z komunikatem Agencji Uzbrojenia, a więc kluczowej jednostki odpowiadającej za zakupy sprzętu wojskowego na potrzeby Wojska Polskiego, umowa ma wartość około 150 mln USD i obejmuje dostawę 800 przeciwpancernych pocisków AGM-114R2 Hellfire. \[...\] Odpowiedzią dla krytyków mogą być następujące argumenty - AGM-114R2 Hellfire jest obecnie produkowany seryjnie i jak pokazuje przykład Polski, możliwe jest przekierowanie strumienia dostaw. W przypadku AGM-179 JAGM pierwszeństwo mają potrzeby amerykańskich sił zbrojnych, co powoduje, że najprawdopodobniej nie istniała możliwość dostawy odpowiedniej liczby pocisków do Polski w zakładanych przez MON harmonogramach. Jak od marca wskazuje bowiem resort obrony, w przyszłości można spodziewać się kontynuacji zamówień w Stanach Zjednoczonych właśnie nowszych AGM-179 JAGM - kto wie, może pierwsza partia zostanie zakontraktowana wraz z AH-64E Apache."

Maciej Miłosz, Dziennik Gazeta Prawna, „Uzbrojenie dla Polski, czyli transakcja wiązana": Niejasności wokół zakupu koreańskiego sprzętu. Polska bierze ciężki sprzęt na kredyt? „Kupując sprzęt wojskowy w Korei, USA czy Wielkiej Brytanii, strona polska stara się o kredytowanie w tych państwach. Jednak szczegółów tych rozmów ani ich efektów nie znamy \[...\] Dodatkowo rok temu w ustawie o obronie ojczyzny zapisano utworzenie Funduszu Wsparcia Sił Zbrojnych (FWSZ), którego operatorem jest właśnie BGK. To w jego ramach ma być finansowana modernizacja armii - Wpływy funduszu w 2022 r. opiewały na kwotę 15,31 mld zł, natomiast wydatki wyniosły 14,64 mld zł - poinformowali nas urzędnicy z Centrum Operacyjnego MON. W planie finansowym FWSZ na 2023 r. wpływy zaplanowano na 51,28 mld zł, natomiast wydatki na poziomie 49,72 mld zł. \[...\] Wiadomo, że z tych ponad 51 mld zł ok. 10 mld zł ma być przekazane bezpośrednio do funduszu z budżetu resortu obrony. Ale pozostałe 40 mld zł BGK ma pożyczyć. Koreańskie media informowały, że takie umowy między podmiotami z Polski i Korei są już zawarte, ale polska strona oficjalnie tego nie potwierdziła."

Reklama

Zbigniew Parafianowicz, Dziennik Gazeta Prawna, „Berlin blokuje Polskę i Ukrainę": Szczyt Trójkąta Weimarskiego miał się odbyć w Kijowie. Pomysł odrzucili Niemcy. „Równolegle do ruszającej kontrofensywy na południu i wschodzie Ukrainy przywódcy państw Trójkąta Weimarskiego (Polska, Francja i Niemcy) spotkają się dziś w Paryżu, aby ustalić stanowisko na lipcowy szczyt NATO. Jak przekonują źródła DGP, pierwotnie Weimar miał się odbyć z udziałem Wołodymyra Żeleńskiego w Kijowie. Pomysł - który zaproponowała Polska - zablokował jednak Olaf Sćholz, marginalizujący wszelkie inicjatywy wzmacniające znaczenie międzynarodowe władz w Warszawie. \[...\] Z kolei w lutym 2022 r. - podczas ostatniego przed rosyjską inwazją Weimaru w Berlinie - Scholz chciał narzucić Ukrainie pełne i natychmiastowe wykonanie porozumień mińskich, które bez wojny pozbawiłyby Kijów suwerenności."

Marek Kozubal, Rzeczpospolita, „Błaszczak promuje wojsko w wojsku": Szef Centralnego Wojskowego Centrum Rekrutacji - generał Mirosław Bryś -  ma do 1 lipca przygotować cykl spotkań informacyjnych i uzgodnić z dyrektorem departamentu szkolnictwa wojskowego oraz z dowódcami roczny program szkoleń pracowników resortu obrony narodowej, którzy zgłoszą chęć włożenia munduru. „Ministerstwo Obrony Narodowej chce zwiększyć liczbę żołnierzy. Miesza, ale zapomina, że od samego mieszania herbata słodsza nie będzie. \[...\] Nie ma żartów. Minister Mariusz Błaszczak podpisał decyzję „w sprawie promowania pełnienia służby wojskowej w jednostkach organizacyjnych podległych ministrowi obrony narodowej". W ten sposób chce zwiększyć liczbę żołnierzy. Teraz podaje, że jest 172,5 tys. „żołnierzy pod bronią", ale chce do tej liczby dorzucić kolejnych kilkadziesiąt tysięcy. Marzy o ubraniu w mundury cywilów pracujących dla wojska. \[...\] Błaszczak liczy, że zmieniając jednym ruchem etaty cywilne na wojskowe, szybciej będzie mógł ogłosić, iż zbliża się do powstania 300-tysięcznej armii, bo dla wojska pracuje teraz ok. 45 tys. cywilów."

Reklama

Jędrzej Bielecki, Rzeczpospolita, „Wojna aż do odzyskania Krymu przez Ukrainę": Wywiad z Tobiasem Billströmem, ministrem spraw zagranicznych Szwecji. „Wielokrotnie podkreślałem, że to jest wojna, której stawką jest integralność terytorialna i suwerenność Ukrainy. Z tego powodu się ona zaczęła. Rosja chciała zniszczyć Ukrainę, wykreślić ją z mapy. Sposób, w jaki Rosja prowadzi swoją nielegalną kampanię, pokazuje, jaki jest jej cel: zająć tak dużo ukraińskiego terytorium, jak to możliwe. Dlatego tylko Ukraina może zdecydować o swojej suwerenności i terytorialnej integralności. To jest wojna, w której zwycięstwo jest możliwe wyłącznie na polu walki, bo tylko na polu walki Ukraina będzie zdolna przywrócić swoją integralność terytorialną. A ta obejmuje wszystkie części Ukrainy, które są dziś okupowane przez Rosję."

Paweł Kryszczak, Gazeta Polska Codziennie, „Ukraina zamierza razić daleko": Eksperci podkreślają jednak cały czas występującą nierównowagę strategiczną obydwu stron, jeśli chodzi o zdolności do rażenia celów znajdujących się na dużych odległościach. „Szef ukraińskiego MON Ołeksij Reznikow w rozmowie z serwisem The New Voice of Ukrainę (Nv.ua) poinformował o planach uzyskania zdolności do produkcji pocisków rakietowych o zasięgu przekraczającym tysiąc kilometrów. Ukraiński przemysł zbrojeniowy dysponuje doświadczeniem w produkcji systemów rakietowych, czego dowodzi m.in. system Neptun o zasięgu 300 km, który w ubiegłym roku zatopił należący do rosyjskiej Floty Czarnomorskiej krążownik rakietowy 'Moskwa'."

Reklama

Hanna Shen, Gazeta Polska Codziennie, „Macron mówi głosem Chin i Rosji": W obliczu zagrożeń ze strony Chin i Rosji Emmanuel Macron nie chce rozwoju NATO i sprzeciwia się powstaniu biura Sojuszu w Japonii. Stanowisko francuskiego prezydenta jest na korzyść Pekinu i Moskwy. „Niechęć Macrona do zacieśniania współpracy między NATO a regionem Indo-Pacyfiku jest krytykowana na Zachodzie. W komentarzu dla 'Daily Telegraph' brytyjski płk Richard Kemp stwierdził, że prezydent Francji jest tak 'zdesperowany, by przypodobać się Xi Jinpingowi, że jest gotowy udaremnić rozwój sojuszu transatlantyckiego'.\[...\] Prezydent Francji dobrze wie, że wobec globalnych zagrożeń, a są nimi polityka Rosji i Chin, nie można już stosować ograniczeń co do 'zakresu i geografii'. - Tajwańskie półprzewodniki i szlaki handlowe na Pacyfiku oraz ich potencjalne zakłócenia lub blokada są tak samo ważne dla Europy, jak dla Japonii, Australii, Indii i Stanów Zjednoczonych - wskazuje płk Kemp."

Wojciech Golonka, Do Rzeczy, „Wsparcie na skrzydłach": Czy przekazane samoloty bojowe nowszej generacji przechylą szale zwycięstwa na stronę Ukrainy? „Czy przekazanie F-16 Ukrainie ma pomóc powstrzymać Rosję przed kolejnymi działaniami, gdy konflikt zostanie zamrożony? \[...\]  Tymczasem planowane do dostarczenia F-16 mają nie tyle wzmocnić zapowiadaną kontrofensywę, ile wzmocnić ukraińskie siły zbrojne najwcześniej na przyszły rok, chyba że piloci ukraińscy byli już szkoleni na tych maszynach od dłuższego czasu (co jest jak najbardziej możliwe, a medialne przekazy o potrzebie dłuższego, ponadrocznego czasu na dostarczenie tych myśliwców Ukrainie byłyby wówczas klasycznymi działaniami dezinformacyjnymi). Niezależnie od wszystkiego informacja o podjętej w Hiroszimie decyzji ma znaczący wpływ na samo morale sił zbrojnych Ukrainy i jej populacji wobec skali podejmowanych wysiłków oraz ludzkich i materialnych kosztów stawianego Rosji oporu."

Reklama

Marta Stępień, Interia, „Chińskie samoloty przy granicy z Tajwanem. Poderwano myśliwce": W odpowiedzi na incydent lotniczy Tajwan poderwał myśliwce, wysłał swoje okręty oraz rozmieścił lądowe systemy rakietowe, co - jak zauważa Reuters - jest standardową odpowiedzią na chińskie działania. „Tajwan twierdzi, że 10 chińskich samolotów przekroczyło linię Cieśniny Tajwańskiej, oddzielającej wyspę od Chińskiej Republiki Ludowej. W okolicach widziano również chińskie okręty. W odpowiedzi Tajwan poderwał myśliwce oraz rozmieścił swoje jednostki wokół wyspy. \[...\] W krótkim oświadczeniu resort obrony Tajwanu poinformował, że w niedzielę od godziny 14 (czasu lokalnego) wykryto łącznie 24 chińskie samoloty sił powietrznych, w tym myśliwce J-10, J-11, J-16 i Su-30, a także bombowce H-6. Nie podano, gdzie dokładnie maszyny leciały, ale przekazano, że 10 z nich przekroczyło Cieśninę Tajwańską. Chiny nie uznają tej nieoficjalnej granicy i regularnie przekraczają ją od zeszłego roku."

Filip Mielczarek, Interia, „Dziwne poruszenie w tajnej bazie Rosji w Arktyce": Rosyjska Flota Północna przygotowuje się do wojny z NATO. Eksperci od spraw militarnych z serwisu Naval News zauważyli, że w rosyjskich bazach w Arktyce trwają gorączkowe przygotowania do nowej rzeczywistości wojennej. „Analitycy nie mają wątpliwości, że władze Rosji przygotowują się do pełnoskalowej wojny z NATO. Wskazuje na to wielkie poruszenie w tajnych rosyjskich bazach m.in. w Arktyce, gdzie stacjonują najważniejsze okręty podwodne. \[...\] Największe zmiany zaobserwowano u wejścia do bazy Olenya Guba, która znajduje się w obwodzie murmańskim na Półwyspie Kolskim. Rosjanie trzymają tam strategiczne okręty podwodne. Wśród nich znajdują się również te zdolne do transportu broni jądrowej. Jako że Ukraińcy mają już na swoim koncie ataki morskimi dronami na okręty rosyjskiej Floty Czarnomorskiej, to Kreml woli dmuchać na zimne i zabezpiecza swoje bazy w najlepszy dla siebie sposób. \[...\] W najbliższym czasie możemy oczekiwać ogromnej fali sabotaży, które mogą być związane z niszczeniem podwodnych kabli komunikacyjnych, gazociągów czy potężnymi cyberatakami na infrastruktury krytyczne krajów NATO."

Reklama

Paulina Ciesielska, Wirtualna Polska, „'Zastąpić słabe Niemcy Polską'. Finowie o supermocarstwie nad Wisłą": Fiński "Helsingin Sanomat" w weekendowym wydaniu przeanalizował ostatnią rozmowę prezydentów Polski i Litwy: Andrzeja Dudy i Gitanasa Nausedy w sprawie wzmocnienia współpracy wojskowej obu krajów. „W strategicznych planach obronnych Polski jest nie tylko jej większa obecność na Litwie, ale również w Estonii, od której zaczyna się obrona przed Rosją - pisze 'Helsingin Sanomat'. To już kolejny raz, gdy Finowie mówią o Rzeczpospolitej jako o przyszłym 'supermocarstwie' militarnym. \[...\] Helsiński dziennik zwrócił uwagę, że dążenie Polski do uzyskania pozycji militarnego mocarstwa, nie tylko w regionie, ale także w skali europejskiej, spotyka się obecnie z 'pozytywnym odzewem' na Litwie, Łotwie i Estonii. Szczególnie, że kraje te nie należą do grupy tych, które krytykują Polskę w jej sporze z UE w kwestii praworządności. Relacje między Polską a krajami bałtyckimi zacieśniły się jeszcze bardziej po napaści Rosji na Ukrainę."

Jakub Korus, Newsweek, „Niewypał w fabryce amunicji": Kontrowersje wokół fabryki MESKO. „Do Skarżyska-Kamiennej oraz Pionek kontrolerzy wracają w trzecim kwartale 2020 roku. Sięgamy do ich raportu. Budowa budynków i linii produkcyjnej prochów wielobazowych? Zrealizowana na poziomie zero procent. Zakup i instalacja maszyn i urządzeń do produkcji łuski spalającej się do amunicji artyleryjskiej i czołgowej? Zero. Budowa magazynów specjalistycznych? Zero. Podobnie z halą produkcyjną do łusek pocisków oraz modernizacją pomieszczenia do badań RTG. Kontrolerów szczególnie niepokoi wtedy stan rozbudowy produkcji rakiet Piorun i Grom. Stanowisko do montażu zapalników? Zero procent realizacji. Zakup i instalacja maszyn do prasowania podzespołów pirotechnicznych? Zero."

Reklama

Piotr Andrusieczko, Gazeta Wyborcza, „Ukraińcy szukają słabych miejsc w rosyjskiej obronie. 'Wstępny etap kontrofensywy'": Nadeszła długo oczekiwana kontrofensywa ukraińska. Wszyscy oczekują również rezultatów. „Ukraińcy prowadzą aktywne działania zaczepne na kilku odcinkach frontu. Na południu rozpoczął się pierwszy etap zapowiadanej od dawna kontrofensywy. \[...\] Ukraińscy wojskowi i eksperci apelują do rodaków o cierpliwość, jeśli chodzi o kontrofensywę. I o to, by byli gotowi przyjąć także trudne i bolesne informacje z frontu. Kampania może potrwać nawet kilka miesięcy. Armia przystąpiła do działań bez elementu zaskoczenia, jak to było we wrześniu 2022 r., kiedy atakowała w obwodzie charkowskim.\[...\] Rosjanie od wielu miesięcy wzmacniali swoją obronę na południu Ukrainy. Ten kierunek ataku pojawiał się często w różnych analizach jako najbardziej prawdopodobny. Wyjście ukraińskiej armii na wybrzeże Morza Azowskiego rozdzieliłoby rosyjską obronę i przerwało korytarz lądowy wiodący na Półwysep Krymski, wykorzystywany do przerzucania posiłków, broni i amunicji na południe i wschód Ukrainy."

Wacław Radziwinowicz, Gazeta Wyborcza, „Radość w Moskwie - kontrofensywa nie tak straszna": Rosyjska propaganda ogłasza niechybny koniec ukraińskiej kontrofensywy oraz swoje zwycięstwo. „Poważne straty, jakie ponosi armia Ukrainy w pierwszych dniach ofensywy, sprawiają, że Moskwa odetchnęła z ulgą i uderza w tony tryumfalne. Na ile bliskie prawdy jest to, co generałowie podsuwają dziś Kremlowi i jego propagandzie - trudno powiedzieć. \[...\] Kremlowski telewizor z wielką radością ogłasza, że czołgi leopard, 'które miały być niezniszczalne', płoną „niebieskim ogniem jak hitlerowskie tygrysy w czasie bitwy na Łuku Kurskim latem 1943 roku'. \[...\] Moskwa, która lubi wszystko, co się aktualnie dzieje, opisywać językiem Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, czyli zwycięskich w końcu zmagań stalinowskiego ZSRR z III Rzeszą, to, obecne wydarzenia na froncie ukraińskim porównuje z wielką bitwą czołgów sprzed 80 lat."

Reklama

Karolina Trela, Gazeta Wyborcza, „Dmitrij Miedwiediew 'prosi' Ukrainę i Niemcy. Chce 'dokładnych współrzędnych' fabryki": Rosyjski polityk oraz jeden z największych propagandystów Kremla, Dmitrij Miedwiediew, skomentował wspólne działania Ukrainy i Niemiec. „'Proszę o przesłanie dokładnych współrzędnych' - napisał Dmitrij Miedwiediew w odpowiedzi na planowaną budowę fabryki czołgów w Ukrainie przez niemiecki koncern. Przedstawiciele Rosji po raz kolejny próbują straszyć, że punkty dostawy broni staną się celem rosyjskiej armii. \[...\] Niemiecka firma Rheinmetal, która zajmuje się produkcją broni, planuje budowę fabryki czołgów w Ukrainie. Producent ma założyć spółkę z ukraińską firmą państwową. 'Współpraca ma obejmować konserwację i naprawę pojazdów pancernych' - poinformowali w maju dziennikarze Deutsche Welle."

Andreas Noll, Deutsche Welle, „Paryż i Berlin walczą o nowy czołg. Los projektu zawisł na włosku": We Francji sukcesy Niemiec na rynku zbrojeniowym niepokoją polityków. Obawiają się, że stale rozwijany Leopard 2 może storpedować niemiecko-francuski prestiżowy projekt MGCS. „Poprzez rozwój nowego czołgu bojowego, Niemcy i Francja chciały zademonstrować poparcie dla wzmocnienia europejskiej obrony. Jednak sześć lat po rozpoczęciu projektu wisi on na włosku. \[...\] MGCS, zgodnie z ówczesnym planem, miał składać się z czołgów bojowych, bezzałogowych pojazdów eskortujących, dronów i sieci informacyjnej. Miał zastąpić zarówno Leclerca – główny czołg bojowy Francji, jak i jego niemieckiego konkurenta, Leoparda 2, od 2035 r. Obok projektu francusko-niemieckiego systemu obrony powietrznej (FCAS), miał to być wyraźny sygnał Paryża i Berlina do europejskich partnerów: wspólne zdolności obronne kontynentu powinny wreszcie nabrać życia."

Reklama

Zobacz również

WIDEO: Ile czołgów zostało Rosji? | Putin bez nowego lotnictwa | Defence24Week #133
Reklama
Reklama