Reklama

Polityka obronna

Poniedziałkowy przegląd mediów; Reperkusje puczu; Sukcesy polskiej zbrojeniówki

Codzienny przegląd mediów z Defence24.pl

Reklama

Michał Potocki, Dziennik Gazeta Prawna, „Rosja po wojnie też będzie zagrożeniem": Wywiad z ministrem spraw zagranicznych Estonii, Margusem Tsahnka. „Jedyne gwarancje daje pełne członkostwo. Wcześniej, przed akcesją, musimy pomóc Ukrainie wygrać wojnę. To musi być wsparcie długoterminowe, bo agresja nie zakończy się zapewne w najbliższych miesiącach. Pokój powinien opierać się na planie Wołodymyra Żeleńskiego, podkreślającym rangę integralności terytorialnej. Pracujemy z Polską nad tym, by nikt nie mógł mieć immunitetu chroniącego przed odpowiedzialnością za zbrodnię agresji. Putin i jego poplecznicy muszą mieć międzynarodowy proces \[...\] Długoterminowe, bo wojna nie skończy się po jednej kontrofensywie, choć wszyscy bylibyśmy szczęśliwi, gdyby tak się stało. Powtórzę: jeśli oczekiwania będą zawyżone, to po zakończeniu kontrofensywy ktoś może dojść do wniosku, że czas znaleźć rozwiązanie pokojowe. A to niebezpieczne, bo musimy wspierać Ukrainę aż do jej zwycięstwa. Wiemy, jak się skończyła II wojna światowa, ale wiemy też, jak się kończyły inne wojny. Musimy zakończyć agresję Rosji."

Reklama

Piotr Kozłowski, Dziennik Gazeta Prawna, „Słabszy Putin, silniejszy Łukaszenka. ISW analizuje skutki buntu Prigożyna": Rosyjskie struktury bezpieczeństwa wewnętrznego nie zdołały odpowiednio zareagować i zapobiec zajmowaniu obiektów militarnych oraz marszowi Grupy Wagnera na Moskwę. Jakie będą tego konsekwencje? „Bunt właściciela najemniczej Grupy Wagnera Jewgienija Prigożyna wyeksponował poważne słabości Kremla i rosyjskiego ministerstwa obrony, wzmacniając jednocześnie Alaksandra Łukaszenkę – ocenił w najnowszym raporcie amerykański Instytut Badań nad Wojną (ISW). \[...\] Błyskawiczny marsz Prigożyna ośmieszył rosyjskie siły regularne, a także zademonstrował kremlowskim elitom, że prywatna armia najemników, oddzielona od państwa, może osiągnąć imponujące wyniki. Pokazał również degradację rezerw wojskowych w sytuacji, gdy większość armii jest na Ukrainie, a także ryzyka związane z angażowaniem niedoświadczonych poborowych do obrony granic.\[...\] Punkt widzenia, według którego Łukaszenka odegrał bezpośrednią rolę w powstrzymaniu zbrojnego marszu na Moskwę, jest upokarzający dla Putina. Mogło to zagwarantować Łukaszence inne korzyści – przypuszcza ISW"

Waldemar Skrzypczak, Wprost, „Trudna kontrofensywa": Obecne doniesienia z ukraińskiego frontu nie są przełomowe i nie napawają optymizmem. „Ukraińcy na kierunku zaporoskim zaangażowali więcej brygad niż trzy jak tego chcą zachodni eksperci. Warto zauważyć, że brygada w natarciu, a takie działania prowadzą Ukraińcy, może działać maksymalnie trzy-cztery doby, po czym musi przejść do odwodu, aby uzupełnić straty bojowe, paliwo, amunicję i co najważniejsze - wojsko musi odpocząć! \[...\] Żołnierze po kilku dobach nieprzerwanego udziału w walce, a tak jest w natarciu, są skrajnie wyczerpani. W miejsce wycofanej brygady wchodzi nowa, w pełni gotowa do walki. Zatem tych brygad, które prowadzą natarcie musi być co najmniej 6-7. Takie są realia pola walki. Z analizy położenia wojsk wynika, że Ukraińcy odepchnęli Rosjan na kierunkach na głębokości 3-8 km przez dwa tygodnie walk. W tym tempie do głównej rosyjskiej pozycji obronnej, opartej między innymi o rzekę Tokmak, są w stanie dojść za około dwa, trzy tygodnie."

Reklama

Patrycjusz Wyżga, Wirtualna Polska, „Gen. Waldemar Skrzypczak: Kontrofensywa w Ukrainie jeszcze się nie zaczęła": Czy jesteśmy świadkami ostatnich tygodni wojny na Ukrainie? „To, co się działo na południu, było to prawdopodobnie maskowanie operacyjne, próby rozpoznania tego, co przygotowali Rosjanie w kierunku zaporoskim - mówił gen. Skrzypczak w programie 'Didaskalia' Wirtualnej Polski. \[...\] Kontrofensywy nie prowadzi się na trzech kierunkach, na czterech nawet, jak to zrobili Ukraińcy. Oni uderzyli na południu na trzech-czterech kierunkach jednocześnie, rozpraszając swój wysiłek - tłumaczył dalej Skrzypczak, dodając, że z powodu tego rozproszenia wojska Zełenskiego osiągnęły tak niewielkie postępy w ostatnim czasie. \[...\] Dla Skrzypczaka prawdopodobny jest scenariusz, w którym do zawieszenia broni dojdzie jesienią tego roku. - Obie strony są już wyczerpane mocno tą wojną i odwlekanie takiej decyzji może spowodować jeszcze bardziej dotkliwe straty dla obu stron - ocenił generał."

Tomasz Molga, Wirtualna Polska, „Królewiec się wyłamuje? Władze zmieniają ton oficjalnego przekazu o zagrożeniu NATO": Kolejny przypadek, kiedy władze Królewca odcinają się lub modyfikują narrację Kremla. Poprzednim razem region nie przyłączył się do uchwalonego w Rosji zakazu przejazdu dla polskich TIR-ów. „Władze Królewca odcięły się do propagandowej narracji rosyjskich oficjeli, iż trzeba tworzyć dodatkowe jednostki obrony terytorialnej - na wypadek ataku sił NATO. Takie jednostki mają powstać w obwodzie pskowskim, którego władze obawiają się 'ataku z Estonii i Łotwy'. \[...\] Obwód pskowski w Rosji graniczy z Estonią, Łotwą i Białorusią. Według gubernatora w każdej gminie mają tam powstać ochotnicze oddziały wspomagające obronę i bezpieczeństwo regionu. Zapowiedź spotkała się z aplauzem rosyjskich korespondentów wojennych. \[...\] Zupełnie inaczej zareagowały władze . Szef służby prasowej władz regionu Dmitrij Łyskow powiedział agencji RIANovosti, że region 'jest niezawodnie chroniony przez siły Floty Bałtyckiej i nie musi angażować ludności cywilnej w obronę'."

Paweł Kryszczak, Gazeta Polska Codziennie, „Mała Narew przełomem w obronie powietrznej dla Polski": Zadaniem systemu przeciwlotniczego krótkiego zasięgu Mała Narew jest zapewnienie osłony wojskom i obiektom w obszarze prowadzonych działań militarnych. „Na Centralnym Poligonie Sił Powietrznych w Ustce kilka dni temu odbyły się bojowo-doświadczalne strzelania rakietowe z wykorzystaniem systemu OPL Mała Narew. W ramach tych działań zaangażowano żołnierzy 18. pułku Przeciwlotniczego z Zamościa wchodzącego w skład 18. Dywizji Zmechanizowanej i 15. Gołdapskiego Pułku Przeciwlotniczego podległego 18 DZ. Żołnierze, którzy dziś strzelali, już wkrótce rozpoczną dyżury obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej oznajmił szef MON Mariusz Błaszczak. \[...\] Dostawy systemu Mała Narew realizowane były w ramach umowy wykonawczej z kwietnia ubiegłego roku o wartości 1,65 mld zł. Zawarcie umowy wykonawczej było możliwe za sprawą podpisania umowy ramowej z 7 września 2021 r., zawartej pomiędzy ówczesnym Inspektoratem Uzbrojenia (obecnie Agencja Uzbrojenia) a Konsorcjum PGZ-Narew. Docelowo do Sił Zbrojnych RP trafić mają łącznie aż 23 baterie"

Paweł Basiak, Interia, „Prigożyn przerwał marsz na Moskwę. Niemieckie media: Liczył na większe poparcie": Pierwsze międzynarodowe komentarze po sobotnim marszu Grupy Wagnera na Moskwę.  „Jewgienij Prigożyn liczył na dużo większe poparcie ze strony rosyjskich sił państwowych przy próbie zamachu stanu - twierdzi niemiecki 'Der Spiegel'. Tygodnik powołuje się na wypowiedzi urzędniczki z ministerstwa spraw zagranicznych oraz przedstawicielki Bundestagu. \[...\]  Takiego zdarzenia jeszcze nie było w życiu politycznym Putina. Do tego momentu było to z pewnością niewyobrażalne dla całego świata, w Rosji i poza nią - podkreśliła w rozmowie z portalem RedaktionsNetzwerk Deutschland (RND). - Możliwe, że w ciągu ostatnich 24 godzin w wewnętrznej strukturze władzy w Moskwie pojawiło się pierwsze pęknięcie. Kilka takich pęknięć może w przyszłości zagrozić całej stabilność rządu - powiedziała parlamentarzystka dodając, że Niemcy nadal będą wspierać Ukrainę 'humanitarnie, gospodarczo i przez dostawy broni'."

Dawid Skrzypiński, Interia, „Niemcy dostarczą Ukrainie kolejne Gepardy": Niemcy dostarczają Ukrainie kolejny sprzęt wojskowy. „Rząd Niemiec planuje dostarczyć Ukrainie 45 kolejnych samobieżnych dział przeciwlotniczych typu Gepard. Broń ma tam trafić do końca roku. Niemiecki generał Christian Freuding wyklucza na razie kolejne dostawy czołgów Leopard. \[...\] Ponadto 'kolejne działa Gepard w liczbie do 30 sztuk powinny zostać dostarczone Ukrainie pod koniec roku we współpracy z USA' - oświadczył generał Freuding. Jak podkreślił, obrona przeciwlotnicza jest głównym słabym punktem obecnej kontrofensywy ukraińskiej armii. 'Robimy, co możemy. Ale czy mimo to Ukraina ma wystarczającą obronę powietrzną i przeciwlotniczą? Zdecydowanie nie!' - stwierdził. Jego zdaniem więcej systemów obrony przeciwlotniczej Iris-T SLM także powinno wzmocnić Ukrainę. Miałyby one skuteczność na poziomie 'prawie 100 procent'. Rząd niemiecki dostarczył już dwa z nich na Ukrainę, 'dwa kolejne pojawią się w tym roku, a następnie cztery w 2024 roku'."

Maciej Nowicki, Newsweek, „Konieczna jest cierpliwość": Ukraina może stracić zbyt wiele nowo wyszkolonych oddziałów oraz zbyt wiele czołgów i bojowych wozów piechoty, aby przełamać główną linię frontu. „W prywatnych rozmowach przedstawiciele Ukrainy przyznają, że ich siły zbrojne nie są w stanie odbić całego okupowanego terytorium, ale jest stanowczo zbyt wcześnie, by mówić o sukcesie czy porażce \[...\] Na Zachodzie już pojawiają się oznaki niezadowolenia. W rozmowie z CNN dwaj zachodni urzędnicy i wysoki rangą amerykański wojskowy stwierdzili, że w obecnej fazie ukraińska kontrofensywa odnosi mniejsze sukcesy, niż oczekiwano i to na wszystkich frontach. \[...\] Rosjanie mieli miesiące na zbudowanie składającej się z wielu warstw linii obrony - pól minowych, przeszkód czołgowych, okopów, bunkrów i stanowisk artyleryjskich - na okupowanych obszarach. 'Rosyjskie umocnienia w Ukrainie stanowią największy kompleks defensywny stworzony w Europie od czasu zakończenia II wojny światowej' - podkreśla analityk militarny Seth Jones."

Marcin Sztandera, Gazeta Wyborcza, „Uwaga, leci polska rakieta": Ogromne możliwości rozwoju polskiego przemysłu zbrojeniowego. Wiele zakładów zbrojeniowych czeka rozbudowa. „Pojazdy US Army koordynuje polskie oprogramowanie, Pentagon przygląda się polskim karabinkom, koreańskie wyrzutnie obsłuży polski system dowodzenia \[...\] Męsko zostało też zaproszone do udziału w postępowaniu na następcę słynnego Stingera w armii amerykańskiej. Odpowiedziało wspólnie z koncernami Raytheon i Lockheed Martin, co zwiększa szanse na zamówienie nawet 10 tys. sztuk. Ale nawet bez tego pioruny mają szansę na rzadki w polskiej państwowej zbrojeniówce sukces eksportowy. Już podpisano umowy z Norwegią i Estonią, jest szansa na dawna idący jak po grudzie tzw. projekt 400. Tu powód do dumy jest jednak niewielki. Inwestycja za ponad 400 mln zł z budżetu państwa, obejmująca m.in. modernizację zakładu produkcji prochów w Pionkach oraz zwiększenie możliwości produkcji amunicji mało- i średniokalibrowej w Skarżysku Kamiennej, powinna być skończona już w zeszłym roku, a obecny zarząd próbuje nadrabiać czas po poprzednikach."

Anna Pawłowska, Business Insider, „Baobab, Piorun, Rak... Polski przemysł zbrojeniowy ma powody do dumy. I coraz częściej zaopatruje naszą armię": Kolejne nowoczesne konstrukcje, zaprojektowane i produkowany w Polsce trafiają do Sił Zbrojnych. Oto siedem najciekawszych rodzimych konstrukcji w polskiej armii. „Pół miliarda złotych – na taką kwotę opiewa umowa między Skarbem Państwa a PZG i Hutą Stalowa Wola. Jej przedmiotem jest dostarczenie naszej armii 24 pojazdów minowania narzutowego Baobab-K. \[...\] To jednak nie koniec – polscy inżynierowie pracują już nad kolejnym, jeszcze skuteczniejszym modelem Piorun NG (nowej generacji) ma być testowany już za półtora roku. Na razie wiadomo, że ma być wyposażony w najnowocześniejszą głowicę optoelektroniczną i efektywniej radzić sobie z zakłóceniami termalnymi i radioelektronicznymi. Zmodernizowany ma być też blok sterowania. \[...\]"

The Moscow Times, „'Szojgu, Gierasimow, gdzie do cholery jest amunicja?' Tak Prigożyn przygotowywał swój bunt": W miarę przedłużania się wojny lider Grupy Wagnera po cichu wzmacniał swoją pozycję i wysyłał wiele niepokojących sygnałów, które elity na Kremlu najwyraźniej zignorowały. „Bunt Jewgienija Prigożyna okazał się dla wielu ogromnym zaskoczeniem. Nie do końca był jednak zupełnie nieprzewidywalny. \[...\] Tarcia między Prigożynem a rosyjskim Ministerstwem Obrony rosły w miarę przeciągania się wojny, ostatecznie osiągając punkt krytyczny w piątek. Wtedy to Prigożyn oskarżył dowódców wojskowych o uderzenie w obozy Grupy Wagnera i rozpoczął zbrojne powstanie.\[...\] Wreszcie na kilka godzin przed ogłoszeniem buntu przeciwko kierownictwu wojskowemu w piątek wieczorem Prigożyn zakwestionował kremlowskie casus belli (powód do rozpoczęcia wojny - red.) inwazji na Ukrainę i eskalował krytykę Szojgu za 'złe planowanie' wojny i 'kompromitowanie' rosyjskiej armii. - Szojgu zabił tysiące najbardziej gotowych do walki rosyjskich żołnierzy w pierwszych dniach wojny - oskarżył."

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (1)

  1. Rusmongol

    Śmieszne to że sam Prigożyn zdemaskował obłudę Rosji i jej powód do wojny. Ale myślę że już chyba każdy średnio rozgarnięty człowiek się zorientował że Rosja to lgarze, a ich inwazja na Ukrainę była w celu zwykłej prymitywnej kradzieży.

    1. leiter84

      Prigożyn jednym ruchem ograł wszystkich. Demaskując obłudę wybielił się w oczach zachodu i przygotował na czasy po upadku putinowskiego reżimu. Wśród Rosjan natomiast nadal będzie zapamiętany jako zwycięski dowódca i zdobywca Bachmutu. Jednocześnie sprytnie wyplątał się z wojny, więc nie będzie kojarzony z ewentualnym porażkami, klęskami i upadkiem ruskiej armii.

    2. DBA

      leiter84 Nikt z zachodu nie bedzie na powaznie rozmawiał z Prigożynem. Tak jak nikt nie rozmawiał z Himlerem. Zresztą nawet nie będą mieli okazji bo jego dni sa policzone

Reklama