Europa musi przyspieszyć budowę własnych zdolności obronnych, uzupełnić zapasy i konieczne są także wspólne programy zbrojeniowe – mówili stojący na czele Europejskiej Agencji Obrony (EDA) Josep Borrell, dyrektor generalny EDA Jirzi Szedivy i uczestnicy dorocznej konferencji tej agencji.
Przedstawiciele EDA i resortów obrony krajów członkowskich byli zgodni, że konieczne jest dalsze wsparcie wojskowe i finansowe Ukrainy. Szef dyplomacji UE Borrell podkreślił w czwartek, że wojna nie może się skończyć "zwycięstwem Rosji okupującej Ukrainę". "Jeśli europejska obrona była kiedyś niszą, to z pewnością nie jest nią dzisiaj" – powiedział Szedivy, podkreślając, że na odbywającą się w Brukseli hybrydową konferencję zarejestrowało się ponad 1300 uczestników.
"Dzisiejsza konferencja odbywa się w czasie, kiedy Rosja prowadzi bezwzględną wojnę przeciw Ukrainie. Wojna powróciła do Europy, w bardzo bliskie sąsiedztwo UE. Kraje członkowie reagują, zwiększenie wydatków obronnych jasno tego dowodzi" – dodał. Podkreślił, że "Europa musi przyspieszyć rozwój swoich zdolności do działań wojskowych nawet w bardzo wymagających scenariuszach operacyjnych", a trzy czwarte Europejczyków jest zdania, że UE potrzebuje ściślejszej współpracy obronnej. "Wszyscy chcemy odejść od fragmentarycznego podejścia, byśmy mogli zbudować silniejszą bazę przemysłową i więcej inwestować razem w innowacje i nowe zdolności" – mówił dyrektor generalny EDA.
Czytaj też
Stojący na czele EDA wysoki przedstawiciel UE ds. zagranicznych i bezpieczeństwa Borrell uznał kontynuację pomocy dla Ukrainy za priorytet dla Unii. "Powrót polityki siły nastąpił szybciej niż się spodziewaliśmy. Eskalował w to, co widzimy na naszych granicach – otwartą wojnę na dużą skalę" – powiedział. "Rosja systematycznie bombarduje infrastrukturę krytyczną. Nie mogą zdobyć terytorium – próbowali i zostali zatrzymani, odparci, więc niszczą wszystko, co działa, głownie elektrownie i wodociągi" – dodał Borrell.
"Chcą wpędzić miliony ludzi w zimno i ciemność. To systematyczne bombardowanie można uznać za zbrodnię wojenną, bo jest dokonywane przeciw ludności cywilnej. To nie jest walką z armią, to chęć złamania morale kraju, i jego zdolności do przeżycia" – oświadczył szef unijnej dyplomacji. Podkreślił, że "w tych warunkach Europejczycy muszą kontynuować wsparcie Ukrainy". "Naszym priorytetem pozostaje wsparcie Ukrainy bronią, amunicją, szkoleniami ukraińskich żołnierzy, wsparcie wojskowe i finansowe" – dodał.
Czytaj też
"Wiem, że są ludzie, którzy mówią: im dłużej wspieracie Ukrainę, tym dłużej trwa wojna. Przestańcie wspierać Ukrainę, a wojna się skończy. Z pewnością. Ale jak? To ważne pytanie. Ta wojna nie może się skończyć zwycięstwem Rosji okupującej Ukrainę i uczynieniem z Ukrainy kraju takiego jak Białoruś. Musimy nadal pomagać Ukraińcom się bronić" – oświadczył. "Oni walczą o przetrwanie swojego kraju, ale także o to, co my reprezentujemy jeśli chodzi o wartości" – dodał Borrell.
Minister obrony Szwecji Pal Jonson zadeklarował że wsparcie Ukrainy będzie jednym z priorytetów szwedzkiej prezydencji w Radzie UE w pierwszej połowie 2023 r. Zapowiedział, że Szwecja będzie dążyć do członkostwa w NATO, co pomoże Europie chronić się przed zagrożeniem ze strony Rosji.
Rosyjską napaść na Ukrainę Borrell nazwał "brutalnym przebudzeniem dla nas wszystkich". "Zdaliśmy sobie sprawę, że gdy pomagamy Ukrainie, nasze zapasy wojskowe szybko stopniały z powodu trwającego latami niedoinwestowania. Zdaliśmy sobie sprawę, że brakuje nam krytycznych zdolności wojskowych; zdolności, których potrzebujemy, by się bronić" – powiedział. "Dobra wiadomość jest taka, ze kraje członkowskie przeznaczają więcej na obronę, wydajemy więcej i lepiej" – oznajmił, przytaczając dane o rekordowych nakładach obronnych w UE w 2021 r.
Czytaj też
Wydatki obronne w 26 krajach należących do EDA osiągnęły 214 mld EUR – wzrosły średnio o 6% (w niektórych krajach o 20-40%) w porównaniu z poprzednim rokiem. Borrell zwrócił uwagę, że pod względem udziału w PKB stanowią one 1,5%, a nie 2%, do czego zobowiązały się kraje NATO.
Zastrzegł, że ważny jest sposób wydawania, ponieważ podniesienie emerytur byłych wojskowych też wlicza się do wydatków obronnych, a nie zwiększa ono zdolności wojskowych. Podkreślił że na inwestycje przeznaczono 52 mld EUR - 24% całych wydatków wojskowych, co oznacza, że trzeci rok z rzędu kraje unijne inwestują w obiekty i sprzęt więcej niż zakładane 20% budżetów obronnych. Do 3,6 mld EUR – o 40% więcej niż rok wcześniej i trzykrotnie w porównaniu z rokiem 2016 – wzrosły nakłady na badania i nowe technologie.
"Współpraca wojskowa, to, ile wydajemy wspólnie, nie wygląda tak dobrze" – przyznał Borrell, dodając, że wspólne zakupy uzbrojenia za blisko 1 mld EUR, to 18% całych tego rodzaju wydatków państw UE, podczas gdy zakładany poziom wynosi 35%. Powtórzył, że "Europa musi robić więcej dla własnej obronności, nie w konkurencji do NATO – nie alternatywy dla Sojuszu, gdy chodzi o obronę terytorium - ale Europejczycy muszą robić więcej dla swojego bezpieczeństwa".
Czytaj też
"Wojna w Ukrainie pokazała, że nasze zapasy są niewystraczające, a łańcuchy dostaw nie dość dobre. Musimy więcej kupować wspólnie. Musimy realistycznie zdefiniować możliwości wspólnych zakupów uzbrojenia i amunicji" – powiedział. Wsparciu wspólnych zamówień dla wojsk wielu państw ma służyć mechanizm, na który przewidziano 500 mln EUR.
Według ministra obrony Grecji Nikosa Panagiotopoulosa potrzebne są grupy koordynacyjne, które pomogą przygotować wspólne zakupy czołgów, bojowych wozów piechoty, samolotów bojowych, okrętów i amunicji. Przyznał, że "nie będzie łatwo", ponieważ przemysły poszczególnych krajów będą wywierać nacisk, by rządy składały zamówienia u nich. Bardziej prawdopodobne są wspólne zakupy amunicji niż myśliwców – ocenił wiceminister obrony Czech Jan Jiresz. Szef Sztabu Generalnego czeskich sił zbrojnych gen. dyw. Karel Rzehka za niezbędne uznał poprawę mobilności wojskowej w Europie i przygotowanie do przyjęcia sojuszniczego wsparcia.
Czytaj też
EDA została powołana w 2014 r. z misja wsparcia działań państw członkowskich na rzecz poprawy europejskich zdolności obronnych. Do Agencji należy 26 państw – wszystkie kraje członkowskie z wyjątkiem Danii.
Filemon19
Józef zapadł się po ziemię poszukuje go Belgijska policja za aferę Kataru Te 12 mln EUR w domku to mały Miki
Filemon19
Józef nasz stary kumpel Kremla, który udanie zakończył demilitaryzacje Belgii w nowej odsłonie. Te 269 $tys miesięcznej pensji dają jednak rezultaty
wert
tworzenia IV Rzeszy ciąg dalszy. NIC z tego
Ali baba
Nigdy dla europejskich sił zbrojnych , NATO wystarczy.
szczebelek
Najpierw stworzą ramy współpracy na jakimś papierze, a potem TSUE na wniosek Niemiec i Francji po ratyfikacji dopisze, że zakupów można dokonywać jedynie w państwach UE i cyk Polska zostanie ukarana za kupowanie sprzętu i amunicji w USA, Wlk. Brytanii oraz Korei Płd.
DDR
Przebierają nogami aby wejść w buty NATO i zagarnąć resztki niepodległości krajów ue
Laky
Nie to co w rosji😄😉
RAF
Europa nie potrzebuje własnych zdolności obronnych, od tego jest NATO z USA na czele. Żadna europejska armia zarządzana z Berlina czy Brukseli nie jest do niczego potrzebna, stanowi tylko zagrożenie dla suwerennych państw. Wspólne zakupy tak, o ile nie są przymusowe i nie preferują tylko państw europejskich co niekoniecznie byłoby korzystne dla Polski. Prawdopodobnie to Niemcy znowu by chciały się nachapać i uzależnić inne państwa od swoich wyrobów.