Reklama

Polityka obronna

Czwartkowy przegląd mediów; ”Bezprecedensowa kampania” Rosji; Polski przemysł obronny idzie w świat

Autor. mil.ru

Codzienny przegląd mediów sektora bezpieczeństwa i obronności.

Marek Kozubal: Rzeczpospolita:„MON ma problem z kandydatami”

„Sto, a być może nawet dwieście osób zdało egzaminy wstępne na uczelnie wojskowe, a pomimo to nie dostało rozkazu o powołaniu na I rok studiów.

O swoich problemach niedoszli podchorążowie poinformowali w czasie MSPO w Kielcach ministra obrony narodowej Władysława Kosiniaka-Kamysza, przekazali też list otwarty ochronie obecnego na targach prezydenta RP Problem narasta od kilku miesięcy. Dotyczy m.in. kandydatów na WAT, Akademii Wojsk Lądowych, Akademii Marynarki Wojennej, Lotniczej Akademii Wojskowej, a także kierunki medyczne. Chodzi o studentów, którzy w poprzednim roku akademickim z różnych powodów przerwali naukę na uczelni wojskowej. W tym czasie zaliczali oni szkolenie w ramach dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej. Teraz część z tych osób postanowiła starać się o przyjęcie na inny kierunek studiów lub inną uczelnię wojskową.

Opisują nam, że ich aplikacja została przyjęta, zostali zakwaterowani w akademiach na czas rekrutacji, przeszli kosztowne badania lekarskie lub testy sprawnościowe, a także znaleźli swoje nazwiska na liście osób, które pozytywnie przeszły selekcję. Pomimo to otrzymali rozkaz komendanta uczelni wojskowej, że nie będą mogli studiować. Wskazano w nim na ustawę o obronie ojczyzny i obowiązujące od kwietniu tego roku rozporządzenie MON w sprawie kształcenia kandydatów do zawodowej służby wojskowej w ramach dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej w uczelniach wojskowych (…). Z tych przepisów wynika, że dobrowolna zasadnicza służba wojskowa maksymalnie może trwać 12 miesięcy. Zatem ci, którzy podjęliby po raz drugi studia musieliby przekroczyć ten okres. Kandydaci do uczelni wojskowych mówią, że ich skrzywdzono, zamknięto drogę na wymarzony kierunek studiów wojskowych, a jednocześnie pozwolono wziąć udział w kosztownej rekrutacji, wiedząc, że i tak nie zostaną przyjęci na studia. Wskazują też, że rozporządzenie weszło w życie, gdy proces rekrutacji już trwał.

MON tłumaczy nam, że w ten sposób walczy z tzw. wiecznymi studentami, którzy przerywają studia, aby podjąć je na nowo, oraz wynikającymi z tego „stratami finansowymi ponoszonymi przez resort obrony narodowej z tytułu ewentualnego kolejnego powoływania do służby osób, które już tę służbę pełniły”. Resort wskazuje, że podchorążowie na pierwszym roku dostają miesięcznie do ręki ok. 6 tys. zl, ale w sumie miesięczne ich utrzymanie kosztuje podatnika ok. 14 tys. zl. Zdaniem urzędników takie osoby „blokują miejsca” tegorocznym maturzystom i powodują, że komplikuje się możliwość wypełnienia ustalonych przez MON limitów przyjęć na studia wojskowe. Po prostu w kolejnych latach nie można uzupełnić wakatu, który powstał po pierwszym roku.”

Maciej Miłosz: Rzeczpospolita: „Połączymy siły, by robić amunicję - rozmowa z Marcinem Idzikiem cztonkiem zarządu spółki”

„Najpierw Skarb Państwa, potem podmioty prywatne, potem zagraniczne. Tak powinna wyglądać piramida w polskich zdolnościach obronnych - mówi Marcin Idzik, członek zarządu Polskiej Grupy Zbrojeniowej.Polska Grupa Zbrojeniowa podpisała w grudniu 2023 r. umowę na sprzedaż Wojsku Polskiemu 285 tys. pocisków 155 mm za ponad 10 mld zl. Gdzie fe pociski zostaną wyprodukowane?

W polskim przemyśle obronnym, głównie w grupie Mesko, która jest częścią PGZ. Program amunicyjny ma dwa obszary. Pierwszym jego elementem jest napełnienie magazynów, drugim pozyskanie zdolności do produkcji amunicji w Polsce w stu procentach.

To jakie są zdolności do produkcji w Polsce? Są elementy, gdzie nasze prace są bardzo zaawansowane, np. jeśli chodzi o trotyl. Ale są dwa elementy, których nie jesteśmy w stanie na razie samodzielnie produkować i jest to skutek braku zamówień od armii przez ostatnie kilkadziesiąt lat. By to zmienić, dokonujemy dziś przeglądu rynku i jeśli ktoś jest w danym obszarze zaawansowany, choćby w 15 proc., to wolimy z nim współpracować, niż budować coś od zera. Stąd inicjatywa Ministerstwa Aktywów Państwowych, Ministerstwa Obrony Narodowej i zarządu PGZ, aby maksymalnie wykorzystać potencjał spółek Skarbu Państwa i prywatnych. Chodzi o to, byśmy nie konkurowali wewnętrznie, tylko połączyli siły w celu zbudowania zdolności do produkcji amunicji.

Jakie to dwa elementy, których nie jesteśmy w stanie samodzielnie produkować? Tajemnicą poliszynela jest, że ostatnia instalacja do produkcji nitrocelulozy została zakupiona w Polsce sto lat temu, a w latach 90. przestano jej używać i trafiła później na złom. Rozmawiamy ze spółkami Skarbu Państwa o tym, by wspólnie produkować nitrocelulozę nie tylko na potrzeby Polski, ale też, by ją później eksportować.”

Reklama

Mariusz Janik: Rzeczpospolita: „Polski przemysł obronny idzie w świat”

„Podczas Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego zaprezentowano katalog uzbrojenia, które polskie firmy chcą sprzedawać za granicą. „The Polish Defence and Security Equipment Catałogue”, bo tak zatytułowany jest katalog, ma pomóc rodzimym spółkom w podboju zagranicznych rynków. Jego powstanie to efekt współpracy Ministerstwa Obrony Narodowej, Biura Bezpieczeństwa Narodowego oraz firm polskiego sektora obronnego. Publikacja obejmuje łącznie ponad 200 produktów 61 firm i znajdziemy w nim wszystko to, co ma najlepszego do zaoferowania nasz przemysł obronny. Katalog obejmuje całą gamę produktów. Od ciężkiego sprzętu, takiego jak pojazdy opancerzone czy systemy artyleryjskie, po wysoko wyspecjalizowane produkty i usługi z zakresu cyberprzestrzeni, łączności czy rozpoznania. Trzeba podkreślić, że jest to inicjatywa jak najbardziej potrzebna. Kwestia eksportu uzbrojenia to największa pięta achillesowa polskiego przemysłu. Teraz pojawia się nadzieja, że to wkrótce się zmieni. Co oznacza publikacja katalogu dla polskich spółek przemysłu obronnego? Z deklaracji złożonych podczas MSPO w Kielcach wynika, że naprawdę dużo. Macie pełne wsparcie rządu Rzeczpospolitej Polski w działaniach, które prowadzicie powiedział podczas konferencji prasowej Władysław Kosiniak-Kamysz, wicepremier i minister obrony narodowej, wyjaśniając, jaka idea stoi za najnowszą publikacją MON. Jesteśmy na MSPO w Kielcach, jednym z najważniejszych wydarzeń związanych z przemysłem obronnym. I chcemy tu dzisiaj bardzo wyraźnie powiedzieć naszym partnerom z zagranicy. Dużo kupiliśmy, teraz chcemy bardzo dużo sprzedać. Ten katalog ma nam to umożliwić_ podkreślał. Słowa szefa MON nie są na wyrost. Polska w ostatnich latach wyrosła na niekwestionowanego lidera wśród państw NATO wydatkach na obronność. W tym roku przeznaczymy na ten cel około 4 proc. PKB, co jest wynikiem dwukrotnie wyższym niż wymagane w sojuszu 2 proc. Wartość ta będzie tylko rosła. Obecnie szacuje się, że w przyszłym roku wskaźnik ten wzrośnie do poziomu 4,7 proc. PKB. To ogromne pieniądze i gdyby choć tylko część wróciła do kraju w formie eksportu, jest o co walczyć. Publikacja katalogu oznacza, że przed polskimi urzędnikami nowe zadanie.”

Paweł Kryszczak: Gazeta Polska Codziennie: „Skromne zakupy zbrojeniowe na MSPO”

„Podczas trwającego XXXII Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego na Targach Kielce we wtorek zawarto pakiet kontraktów zbrojeniowych dla Wojska Polskiego, mln. na dostawę systemu detekcji skażeń, przeznaczonego do montażu na kołowych transporterach opancerzonych Rosomak, oraz odbiorników radiowych MIDS JTRS dla systemów Wisła i Narew. „W tym roku kierownictwo resortu obiecywało umowę na czołgi K2, a dostaliśmy… kontrakty na odbiorniki radiowe, żurawie przeładunkowe i systemy detekcji skażeń. Jaka władza, taki MON” - napisał w mediach społecznościowych były minister obrony Mariusz Błaszczak. We wtorek rozpoczął się XXXII Międzynarodowy Salon Przemysłu Obronnego, w którym udział biorą m.in. prezydent Andrzej Duda oraz szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz. To właśnie wzmacnianiu bezpieczeństwa służą te targi. Właśnie dlatego zaplanowałem w marcu tego roku, kiedy z okazji 25-lecia Polski w NATO zostaliśmy z panem Donaldem Tuskiem zaproszeni do Białego Domu, by państwa Sojuszu podniosły swoje wydatki na obronność do 3 proc. PKB przypomniał prezydent RP. Wydarzenie to było okazją do zawarcia serii umów na dostawę sprzętu wojskowego dla Wojska Polskiego. Pierwszą z nich, zawartą pomiędzy Agencją Uzbrojenia a spółką Rosomak, jest realizacja w latach 2024-2026 pracy rozwojowej oraz dostawa w latach 2027-2030 348 egzemplarzy systemów detekcji skażeń, przeznaczonych do montażu na kołowych transporterach opancerzonych Rosomak w wersjach bojowych oraz specjalistycznych. Wartość umowy na pracę rozwojową i dostawę wynosi 316 mln zł brutto. W To bardzo ważne wydarzenie dla Polski z punktu widzenia gospodarczego, dla Kielc, a także to bardzo ważne wydarzenie dla nas, naszej części Europy, dla świata z punktu widzenia bezpieczeństwa - mówił prezydent Andrzej Duda. System detekcji skażeń jest przeznaczony do automatycznego wykrywania i pomiaru skażeń chemicznych i promieniotwórczych w powietrzu oraz do generowania sygnału o wykrytych skażeniach. We wtorek Agencja Uzbrojenia zawarła umowę ze spółką Jelcz na dostawę w latach 2025-2028 90 żurawi dużego udźwigu HIAB 855 EP-5 na samochodzie ciężarowym Jelcz 862D.43. Wartość umowy wynosi ok. 384 mln zl brutto i zakłada realizację części gwarantowanej obejmującej dostawę 53 żurawi za kwotę ok. 228 mln zł i części opcjonalnej na 37 sztuk żurawi za kwotę 155 mln zł.”

Reklama

pb.pl: „O wojnie spokojnie, ale merytorycznie”

„Agresja Rosji na Ukrainę uzmysłowiła rządom w Europie, że pokój na naszym kontynencie nie jest dany raz na zawsze. Wspólnym mianownikiem reakcji klasy politycznej po ataku armii cara Władimira Putina z 24 lutego 2022 r. było przede wszystkim zaskoczenie. W historii wojen to nic nowego — podczas drugiej światowej Polska została zaskoczona w 1939 r., Francja w 1940 r., Związek Radziecki w 1941 r., USA także w 1941 r., zaś już współcześnie choćby Irak — najpierw w 1991 r. oraz powtórnie w 2003 r. Przykładowa lista potwierdza, że zaskakujący i zaskakiwani czasem zamieniają się miejscami.

Syndrom zaskoczenia oczywiście dotyczy również Forum Ekonomicznego (FE), chociaż… nie do końca. Od 2022 r. edycje organizowane w Karpaczu naturalnie poświęcają wiele miejsca tematyce bezpieczeństwa i cyberbezpieczeństwa, ale takie panele odbywały się już w latach wcześniejszych. Notabene ich skład personalny bywał w pewnym kontekście nawet… bogatszy. Z 2019 r., czyli z ostatniego FE jeszcze w Krynicy-Zdroju, pamiętam występy jednego z rzadkich gości z Rosji. Pułkownik rezerwy Igor Korotczenko, redaktor naczelny miesięcznika „Nacjonalnaja Oborona”, upowszechniał obowiązkowe tezy propagandy Kremla i już wtedy słał podczas FE zawoalowane groźby pod adresem NATO i Ukrainy. Tak naprawdę zajmował się białym wywiadem, był pilnym słuchaczem szczególnie paneli z udziałem reprezentantów rządu PiS. Od 2022 r. w Moskwie rozwinął w pełni skrzydła wojennego jastrzębia.Podczas XXXIII FE wojenna sesja plenarna oraz jeden z paneli nosiły wspólny tytuł „Spokojnie to już było”. Akurat ciekawsza była część druga „Polska na wojnie”, ponieważ za wspólnym stołem zasiedli m.in. tacy decydenci jak Władysław Kosiniak-Kamysz, wicepremier i minister obrony, Jacek Siewiera, szef prezydenckiego BBN, prawa ręka Andrzeja Dudy, oraz Rajmund Andrzejczak, generał rezerwy, poprzedni szef Sztabu Generalnego. Wśród wielu wątków militarnych m.in. analizowano, jak to się stało, że Ukraina nie padła w pierwszych dniach po 24 lutego 2022 r., tzn. że armia rosyjska nie zdobyła Kijowa albo chociażby bliższego Charkowa, gdzie Władimir Putin mógłby zainstalować wasalny rząd czekającego już na walizkach Wiktora Janukowycza. Zgodzono się, że czynnikiem najważniejszym była jakość przywództwa, czyli konkretnie heroiczna postawa prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, który odrzucił zachodnie zaproszenia do przeniesienia ukraińskiego rządu na emigrację. Na temat różnych modeli przywództwa ciekawie wypowiedział się generał Andrzejczak, szef sztabu z tamtych dramatycznych dni. Jacek Siewiera w imieniu Andrzeja Dudy jako drugi czynnik podniósł udzielenie natychmiastowej pomocy przez Polskę, ale to jednak teza kalendarzowo naciągana — nie chodzi przecież o rozpoczęte faktycznie od pierwszych godzin przyjmowanie w Przemyślu uchodźców. Dostawy polskiego uzbrojenia zaczęły się szybko, ale po upływie tygodni, tymczasem główny frontowy dramat Kijowa i Charkowa rozstrzygał się dosłownie w pierwszych kilkudziesięciu godzinach.”

Tomasz Matusiak: wyborcza.pl: „Drony i sprzęt radarowy dla Wojska Polskiego. MON podpisało umowy na miliard złotych”

„Drony i sprzęt radarowy dla Wojska Polskiego. Wiceminister MON Paweł Bejda w Kielcach ogłosił podpisanie umów na miliard złotych.

Negocjacje trwały wiele miesięcy, ale wygrała firma, która zaoferowała najlepsze warunki i spełniła wszystkie wymagania postawione przez Wojsko Polskie oraz Agencję Uzbrojenia mówił wiceszef MON podczas 32. Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego.

Umowy na ponad miliard złotych na dostawy systemów radarowych i dronów dla polskiego wojska podpisano w środę, 4 września w Kielcach podczas 32. Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego. To zwiększy bezpieczeństwo obywateli i przyczyni się do modernizacji naszej armii powiedział wiceszef MON Paweł Bejda. Przedmiotem pierwszej umowy zawartej pomiędzy Skarbem Państwa - Agencją Uzbrojenia a hiszpańską spółką Indra Sistemas jest dostawa w latach 2025-31 piętnastu systemów radarowej kontroli rejonu lotniska Drawa. Łączna wartość umowy wynosi około 1,1 mld zł i zakłada dostawę 8 systemów w ramach zamówienia podstawowego oraz kolejnych 7 systemów w ramach prawa opcji.”

Mateusz Czmiel: wp.pl: „”Bezprecedensowa kampania” Rosji. Zaczęło się po rajdzie na Kursk”

„”Rosyjskie władze rozpoczęły bezprecedensową kampanię reklamową usług kontraktowych po ofensywie Sił Zbrojnych Ukrainy w obwodzie kurskim” - donosi agencja Agenstwo.Nowosi. Z analizy wynika, że jest to największa od początku wojny kampania reklamowa, zachęcająca do wstąpienia do armii. Agencja zauważa, że intensywność kampanii wzrosła po ofensywie Sił Zbrojnych Ukrainy w obwodzie kurskim i przyspieszenia natarcia armii rosyjskiej w obwodzie donieckim. „Zazwyczaj główną platformą reklamy usługi kontraktowej jest kanał Ministerstwa Obrony Narodowej na Telegramie, jednak w sierpniu 2024 r. uruchomiono szeroką kampanię w kanałach regionalnych. Najwięcej wzmianek o portalu Sluzhbapokontraktu.rf pojawiło się w kanale Magadan Prawda, a także w kanałach Czukockiego Okręgu Autonomicznego, prorosyjskich władz miast obwodu donieckiego i częściowo okupowanych regionów obwodu kurskiego” - pisze agencja.

Również kanał czołowego rosyjskiego propagandysty i prezentera Władimira Sołowjowa (1,3 mln subskrybentów) zaczął nawoływać do pójścia na wojnę. W sierpniu ukazały się tam cztery posty reklamowe ze wzmianką o Sluzhbapokontraktu.rf – w poprzednich dwóch latach pojawiło się zaledwie 10 takich ogłoszeń.

W sierpniu rosyjskie władze regionalne zaczęły coraz częściej wykorzystywać usługę reklamy społecznościowej Yandex do reklamowania wojny. Moskiewski ratusz po raz pierwszy zamówił taką reklamę, docierając jednocześnie do pół miliona użytkowników. W reklamie nacisk położono na jednorazową wypłatę w wysokości 2,3 miliona rubli (ok. 100 tys. zł) i roczny dochód w wysokości 5,2 miliona rubli (ok. 226 tys. zł).”

Reklama

Norbert Garbarek: wp.pl: „Zajrzeli do rosyjskiego drona. Nie tego się spodziewali”

„Portal Defence Blog informuje o zestrzeleniu przez Ukraińców tajemniczego rosyjskiego bezzałogowca napędzanego silnikiem odrzutowym. To pierwszy raz, kiedy ten model pojawił się na froncie. Armia obrońców nie spodziewała się widoku, który spotkali podczas oględzin wnętrza zestrzelonego drona.

Takiego drona Ukraińcy jeszcze nie widzieli. W jednym z ostatnich ataków Rosjanie użyli konstrukcji nieznanej wcześniej zarówno opinii publicznej, jak i analitykom wojskowym – podaje Defence Blog. Po zestrzeleniu bezzałogowca armia obrońców postanowiła dokładniej przyjrzeć się tajemniczej konstrukcji. Na uwagę zasługują dwa szczegóły. Przede wszystkim wspomniany dron jest wyposażony w napęd odrzutowy, co świadczy o tym, iż jest to najprawdopodobniej nowo zaprojektowana konstrukcja. Starsze bezzałogowce są bowiem zwykle napędzane innymi jednostkami – dla przykładu: popularny Shahed-136 wykorzystuje silnik tłokowy.

Co również istotne – silnik odrzutowy wskazuje, że konstruktor tajemniczego drona przykuwa uwagę do prędkości maksymalnej, którą ma rozwijać urządzenie. Ukraińcy podkreślają też aerodynamiczną sylwetkę w układzie latającego skrzydła, która zaś podpowiada, że bezzałogowiec miał być zbudowany w charakterystyce stealth, czyli o obniżonej wykrywalności. Nie bez znaczenia pozostaje też fakt, iż zestrzelony przez Ukraińców dron poruszał się bez żadnego dodatkowego osprzętu. Nie miał zamontowanego urządzenia rozpoznawczego (kamery do obserwowania sytuacji z powietrza), ani też broni. W teorii więc rosyjski bezzałogowiec był bezużyteczny – nie prowadził zwiadu, ale też nie był w stanie zaatakować przy użyciu broni na pokładzie żadnej ukraińskiej pozycji. Portal Defence Blog wyjaśnia, że wspomniane braki w wyposażeniu drona mogą świadczyć o tym, iż Federacja Rosyjska użyła sprzętu jako przynęty do testowania ukraińskiej obrony powietrznej. Rosjanie mogli w ten sposób weryfikować, czy ich nowa konstrukcja jest łatwa do wykrycia, a jeśli tak – to czy można ją zestrzelić przy użyciu konkretnych środków obrony powietrznej.

Reklama

Komentarze (5)

  1. WSK74PL

    Ogromna kwota na te hiszpańskie radary, to znane i dobre rozwiązanie ?

  2. Jan z Krakowa

    Trudno wytłumaczyć to pobłazliwe stanowisko w Polsce wobec Kuleby i tą fraternizację z nim różnych osób w Polsce. Niczego nowego on nie powiedział, bo takie jest stanowisko Ukrainy w tych sprawach czyli inwariant ukraińskiej polityki wobec Polski. Sam on pochodzi z rodziny sowieckich czynowników. Jego ojciec był radcą w Afganistanie w 1987-88 w Afganistanie. Potem zrobli się ukraińskimi patriotami. Skąd taki brak kompetencji jeśli chodzi o Ukrainę.

  3. GB

    Wyszedł filmik z ataku ruskiej piechoty na pozycje ukraińskie pod Uhledarem (znaczy filmik przedwczoraj wtedy pierwszy raz go widziałem, ale teraz coraz więcej kanałów go rozpowszechnia). Kilkudziesięciu ruskich biegnie pod ostrzałem artylerii w kierunku pozycji ukraińskich bez wsparcia czołgów, bwp i to. Taki filmik widzę pierwszy raz. Nie raz widziałem filmiki gdy kilku ruskich atakuje pozycje, ale tu tych ruskich atakuje z kompania. Nie raz też widziałem atak piechoty ale ona miała silne wsparcie właśnie czołgów i innych wozów bojowych. No i nie raz widziałem atak jednostki zmechanizowanej. Tak jak mówię taki atak samej piechoty bez wsparcia i pod ogniem ukraińskiej artylerii widzę pierwszy raz.

  4. Zygazyg

    A tymczasem w Rosji: według ich własnego przekazu z tego tygodnia , różnica urodzin i zgonów w 2022 była na -600,000. Ponieważ zgony w operacji specjalnej są systemowo ukrywane jako „zaginięcia” aby nie wypłacać odszkodowań rodzinom,, i innych równie machlojkalnych powodów , to zakładam że nie są w pełności wliczone w te 600k, być może może chodzi tutaj w ogóle o zgony „cywilne” nawet.. czyli załóżmy razem,na pełne 12 miesięcy ,wyjdzie lekką ręką 700000 . Morał z tego że „u nas ludej mnoga” to już niedługo będzie prawdą. I tak trzymać towarzysze.

  5. sprawiedliwy

    Brak dokadnej analizy rezgnacji 7 minstrow w rzadzie Ukrainy a wczesiej chocby generala odpowdzialnego za sily powietrzne (zrszta i innych generalow)

Reklama