- Wiadomości
AMW: zysk 50 mln zł i „setka” zagospodarowana w 100 proc.
W ostatnim tygodniu stycznia br. Agencja Mienia Wojskowego zakończyła zagospodarowanie amunicji 100 mm, która przez lata składowana była w wojskowych magazynach. Sprzedaż ponad 700 tys. sztuk nabojów do czołgów T-54, T-55 oraz armat przeciwlotniczych KS-19 i ich elementów zajęła AMW trzy lata.

Na „setce” AMW zarobiła blisko 50 mln zł, a polska armia odzyskała ok. 17 tys. m² powierzchni magazynowych. Zaoszczędzono też ok. 400 mln zł, które trzeba by było wydać na jej ewentualną utylizację. To jedna z największych operacji logistycznych przeprowadzonych przez AMW. Zyski ze sprzedaży amunicji Agencja przekazała na Fundusz Modernizacji Sił Zbrojnych.
Ostatni transport z „setką” opuścił jeden ze składów wojskowych położony we wschodniej części Polski 23 stycznia br. Zanim jednak załadowano i odprawiono ostatnią ciężarówkę, Agencja zajęła się organizacją przetargów i znalezieniem nabywców, oraz techniczno-formalną stroną całego przedsięwzięcia.
Zagospodarowanie „setki” było ogromnym wyzwaniem logistycznym. Amunicja i jej elementy zmagazynowana była w łącznie aż w 12 składach w różnych częściach kraju. Oprócz kwestii związanej ze sprzedażą pocisków, na Agencji spoczywało też przeprowadzenie badań, które potwierdziły czy załadunek i transport amunicji jest bezpieczny oraz przygotowanie dokumentacji technicznej.
Żeby znaleźć kupców na ważące ponad 23 tysiące ton naboje oraz ich elementy (m.in. pociski i zapalniki) Agencja potrzebowała łącznie pięciu przetargów. Pierwszy przeprowadziła w marcu 2015 roku. Ostatni w styczniu ubiegłego roku. „Setkę” kupiło trzech krajowych kontrahentów.
Gdybyśmy zsumowali wszystkie przeznaczone do sprzedaży naboje i ich części daje to 35 tys. palet, a do ich przewozu potrzeba było aż 1400 samochodów.
Jak dodała Ilona Kowalska, zysk ze sprzedaży zbędnej amunicji czołgowej trafił na Fundusz Modernizacji Sił Zbrojnych, "z którego kupowany jest nowoczesny sprzęt dla żołnierzy". Po zagodpodarowaniu jej przez AMW, wojsko dostało ponownie do dyspozycji ok. 17 tys. m² powierzchni magazynowych. "Na takiej przestrzeni można przechowywać teraz nowe środki bojowe używane przez wojsko. Dzięki temu armia nie musi już ponosić dodatkowych kosztów na jej ewentualną utylizację ani tych związanych z przechowywaniem i utrzymaniem zbędnego mienia" – dodaje Robert Pytlarczyk, dyrektor departamentu obrotu specjalnego w AMW.
Naboje do czołgów T-54, T-55 i armat przeciwlotniczych KS-19 gromadzone były w armii przez lata. Najstarsze egzemplarze wyprodukowano ponad 60 lat temu. Większość pochodziła jednak sprzed trzech dekad. Kaliber 100 mm był jednym z najpowszechniejszych rodzajów amunicji czołgowej używanej w krajach bloku wschodniego. Ogromne zapasy „setki” magazynowane były na potrzeby Sił Zbrojnych PRL, których oddziały czołgowe stanowiły istotny uderzeniowy komponent pięści pancernej byłego Układu Warszawskiego.
„Setka” trafiła do Agencji już w 2006 roku, czyli kilka lat po wycofaniu ze służby w polskim wojsku czołgów T-55. Zagospodarowanie amunicji przez AMW opóźniło się jednak przez problemy kontrahenta, który zakupił naboje, ale nie był w stanie wywiązać się z zawartej z Agencją umowy. Ponad cztery lata toczyły się w tej sprawie postępowania w sądach różnych instancji. Zielone światło pojawiło się dopiero po wyroku Sądu Apelacyjnego w Warszawie, który w marcu 2013 r. przyznał rację AMW. A w grudniu 2014 roku Sąd Najwyższy odmową przyjęcia do rozpoznania skargi kasacyjnej. Po tej decyzji Agencja mogła przystąpić do realizacji tego przedsięwzięcia.
WIDEO: Zmierzch ery czołgów? Czy zastąpią je drony? [Debata Defence24]