Minister Mariusz Błaszczak wziął udział w przekazaniu pojazdów dla Wojsk Aeromobilnych. Bardzo się cieszę z tego, że po tych wielu latach, po tych dziesiątkach lat, których zdolności takich Wojsko Polskie nie posiadało, 6. Brygada Powietrznodesantowa do tych zdolności wraca — powiedział. Pojazdy będą użyte na ćwiczeniu Defender 2020.
W środę 15 stycznia br. szef MON przekazał 15 pojazdów wojsk aeromobilnych dla żołnierzy 6. Brygady Powietrznodesantowej oraz wziął udział w otwarciu nowej spadochroniarni.
Żołnierze z 6. brygady dysponują wszystkim tym, co umożliwia im skuteczne i szybkie działanie — przecież to jednostka powołana do tego, żeby w sposób bardzo szybki interweniować, żeby bardzo szybko wykonywać zadania, jakie są jej postawione. 6. Brygada Powietrznodesantowa to elita Wojska Polskiego, także bardzo się cieszę, że dzięki tym pojazdom będą mogli szybciej, sprawniej przemieszczać się. Już podczas ćwiczeń DEFENDER, które odbędą się w tym roku, wykorzystane zostaną te zdolności
Czytaj też: F-35 bez offsetu, Polska chce przystąpić do programu dużego bezzałogowca [News Defence24.pl]
Pojazdy zostały przekazane na podstawie zawartej 14 grudnia 2018 roku umowy, która obejmuje dostawę 55 pojazdów wojsk aeromobilnych przeznaczonych do desantowania techniką spadochronową, 105 przyczep specjalnych oraz pakiet logistyczny i szkoleniowy.
Pojazd wojsk aeromobilnych o wysokiej mobilności przeznaczony do desantowania techniką spadochronową oraz przyczepa specjalna do pojazdu wojsk aeromobilnych wysokiej mobilności przeznaczone będą do transportu wyposażenia i zaopatrzenia na zrzutowisku po desantowaniu, oraz w składzie patrolu pieszego, a także do holowania artyleryjskich systemów uzbrojenia o masie nie mniejszej niż 1000 kg. Sam pojazd będzie mógł służyć również jako platforma do montażu uzbrojenia, albo występować w roli CASEVAC, tj. służyć do transportu chorych, rannych, lub poszkodowanych na polu walki.
Czytaj też: Holownik Bolko przejęty przez Siły Zbrojne RP
Pojazdy mogą być transportowane przez śmigłowiec (pojazd jest podczepiany pod pokładem), ale są również przystosowane do zrzutu na platformie desantowej PDS typu „V” 108” 12 ft z pokładu samolotów C-130 lub C-295M. Ze względu na ciężar (pojazdu i platformy) do desantowania wykorzystywane będą dwa spadochrony o powierzchni 700 metrów kwadratowych każdy.
Wartość umowy wyniosła 33,1 mln złotych, a w przypadku uruchomienia prawa opcji na zakup dodatkowych 25 pojazdów i 55 przyczep wzrośnie o 15,7 mln złotych brutto. Termin zakończenia dostaw został określony w umowie na koniec 2022 roku.
Kilka zabawek, a jaka sztampa. Oczywiście każdego sprzętu nasze wojsko powinno mieć dużo, ale bez zbytniej propagandy.
Nasze wojsko nie ma żadnej wartości bojowej niestety, sprzętu zero, pieniądze nie są wydawane tam gdzie powinny.
Generalicja i naczielstwo będzie miało czym jeździć na polowaniach organizowanych na poligonach...
Wyposażenie żołnierza spadochroniarza do skoku przekracza 40kg które po zdesantowantowaniu żołnierz musi nosić na plecach. Z takim zasobnikiem jego możliwości walki są mocno ograniczone, w szczególności marszu na dalekim dystansie. Dzięki takim pojazdom mobilność po desantowaniu będzie większa a żołnierze mniej zmęczeni. Z minusów brak obrotnicy na gunerce.
nawet amunicje do kałacha trzeba czymś przewieść . Oczywiście ktoś mógłby pomyśleć. że to nie kłady a jakieś poduszkowce winny transportować sprzęt i ciała ale trzeba chyba coś zmienić i od czegoś rozpocząć wymianę . moim zdaniem na tarpany jest już zapóźno
Czytać te niektóre, trollowskie komentarze to strata czasu. Źle to świadczy o stanie moralnym i umysłowym wielu POlaków!!!
Błaszczak przekazał bubel bez testów certyfikacyjnych bo wiedział ze INSPEKTORAT WSPARCIA uwali quada
Nie taniej cywilne picup-y ? Skoro można cywilne S-70i dla specjalsów ? Albo wzonwić produkcję Poloneza !
W noqwoczesnej wojnie liczą sie tylko satelity i rakiety i to nie o zasiegu 50 km.Nasze uzbrojenie to zenada.
Satelitami i rakietami nie opanujesz terenu. Gdyby było jak piszesz to żadna armia na świecie nie posiadała by piechoty.
odzyskuje zdolnosci do wyslania wiecej polskich gojow ktorzy beda ginac za izrael na bliskim wschodzie.
żenada ... z małej dostawy kilku samochodów robi się propagandową hucpę jakby polski przemysł zdobył co najmniej kompetencje do budowy nowoczesnych czołgów podstawowych ... - a jak wygląda kondycja PGZ ... cisza a właściwie nihil novi- czyli w tył zwrot od 5 lat ani wzrostu dochodów, ani eksportu, ani nowych produktów -tylko innowacyjna karuzela ... kadrowa
Najwięcej jak zawsze mają do powiedzenia ludzie którzy nigdy w wojsku nie byli albo odbębnił służbę zasadniczą i mają się za niewiadoma jakich ekspertów !!! Porażka
Szkoda czasu na domorosłych ekspertów. Mieszka z mamą i za rok matura ale wszystko wie. Pierwsza praca i powrót z płaczem bo nikt już go/jej nie głaszcze...
Nooo, jak ja byłem w Zetce w 65-tym to my mieli najlepszy sprzet na swiecie, GAZy, kalachy i helmy stalaki i nikt nam nie podskoczyl, a nie to co teraz nie wiadomo po co to ;-)
To mieliście dokładnie to samo co ja w Zetce w 2008 :)
Najłatwiej krytykować, ale z pewnością są pilniejsze i chyba zasadniejsze zakupy. Myślę, że biorąc pod uwagę naszą sytuację zasadniejszy byłby zakup defensywnych Spikow. Desant brzmi fajnie, ale gdzie i kogo...
Akurat desant Spajków ma dużo. A zdolności transportowania zapasów w tym amunicji artyleryjskiej po desantowaniu były znikome.
15 małych samochodzików to zdolności... i minister znów o defiladach.
Trzeba czytać ze zrozumieniem. Nie 15, nie defilady .... A przede wszystkim nie troluj!
Chodzi o to, że 15 niczego w obronności nie zmienia. By najeźdźcy realnie namieszać, potrzeba byłoby naraz ze 150 takich, uzbrojonych właściwie i zrzuconych z właściwymi ludźmi, we właściwe czułe miejsca wroga, przy tym w jednym momencie. I to jako minimum. Czyli taka opinia to jest trolowanie ?
I tak i nie. Pamietajmy że zrzucanie wojsk desantowych , ktore nie mają wypracowanych procedur , nie znają terenu (np. zaminowanie) nie mają wyrobionych nawykow- np zrzucamy 200 spadochroniarzy i żadnego snajpera, żadnego sapera i żadnego telegrafistę znającego "prymitywny" alfabet morsa, - to taka masa zolnierzy zostanie szybko unieszkodliwiona. Obeznanie misji - znany teren, przygotowanie na wypadek ataku chemicznego itd. moze pomoc w okopaniu sie w terenie i przygotowaniu na opanowanie przez piechotę. Nie zapominajmy także o jednym waznym szczegole. Jezeli wojsko zrzucone na obcy lub nasz ale zajęty przez wroga teren, nie bedzie mialo dobrego wyczucia sytuacji to zginie. Umiejetnosc wycofania się , przerwania okrążenia także jest wazna. i pamietajmy nie ma na wojnie czegos takiego jak korytarz życia - kolumna cofajacych sie zolnierzy to dobry i lakomy cel do ataku.
Zdolności do wchodzenia na tyły przeciwnika i mieszania mu w jego planach.
A jak tam chcesz wchodzić??? Tych pierduł nie ma czym przerzucać.... Chcesz niepostrzeżenie wlecoeć samolotem transportowym na tyły frontu... Gratulacje.
Kościuszko myśli że desant będziemy zrzucać bez rozpoznania i osłony... Gratulacje
Policz sobie jaki możesz tym zrobić desant - jednej lichej kompani??? i napisz mi czym to chcesz zrobić tę osłonę na tyłach, wymień sprzęty które mają takie możliwości, są na chodzie i występują w odpowiedniej ilości np zakładając transport via mi8 (ile ich mamy i jaka formacja nimi dysponuje)???
Davien tez tak mysli przy okazji bmd
Po cóż to ? Kto kiedy i czym będzie urządzał "desanty" pojazdów ? Chyba nad poligonami
Powiedz to Amerykanom, Rosjanom i innym armiom dysponującym wojskami powietrznodesantowymi. Im też pojazdy nie są potrzebne. Ale Ty wiesz lepiej...
Polecam temat: airborne dropped military vehicles. Jako punkt odniesienia mamy galerię projektów, czyli: GD’s Flyer; the Boeing-MSI Defense Phantom Badger; Polaris Defense’s air-transportable off-road combat vehicle DAGOR; Hendrick Dynamics' Commando Jeep; Vyper Adamas’ Viper; and Lockheed Martin’s High Versatility Tactical Vehicle, which is a version of the British Army’s HMT-400 Jackal. /za: www.defencenews.com/. Jakimś cudem, projekt naszego przemysłu motoryzacyjnego zdecydowanie odbiega od trendu, wyznaczającego standardy dla tego typu pojazdów.
Po pierwsze tylko jeden z wymienionych przez Ciebie pojazdów jest przystosowany do zrzutów ze spadochronem. Po drugie wszystkie z nich służą do transportu żołnierzy (niezależnie od celu), a te które są wdrażane u nas służą akurat do transportu sprzętu i uzbrojenia także porównywanie tych pojazdów jest bezzasadne...
Po pierwsze, skoro pojazd może przewozić ludzi, może z powodzeniem przewozić 'bambetle'. Po drugie, skoro pojazd zaprojektowano do przewozu 'bambetli', świadczy to o niezrozumieniu priorytetów. Ponieważ 'bambetle' pełnią rolę pomocniczą w trakcie realizacji działań bojowych. Co też znalazło swój wyraz w w/w projektach pojazdów dla jednostek powietrznodesantowych i specjalnych na rzecz US Army. Po trzecie, oprócz Flyera, do desantowania metodą airdrop są przystosowane zarówno pojazdy Humvee, Polarisa, jak i JLTV Oskhosa.
Nasz pojazd jest zrobiony na podstawie zaleceń "spadaków"
??? I dlatego koło zapasowe zamontowane na dachu pojazdu blokuje pole ostrzału strzelca obsługującego uzbrojenie zamontowane na obrotnicy???
Po pierwsze nie blokuje, a po drugie można je zamontować w innych, przygotowanych miejscach. Ale tak ładniej wygląda na zdjęciach :-)
Kwestie estetyczne w tego typu pojazdach są z reguły warunkowane ergonomią urządzenia. Stąd intrygującym jest stwierdzenie, że rzeczone koło zapasowe można zamontować na dachu, albo na masce, albo na pace, albo na burcie pojazdu. Podobnie, jak na ten przykład w pojeździe Oskhos Flyer zintegrowano pokładowe systemy uzbrojenia. Tak, że pojazd oraz żołnierze nie mają martwych pól ostrzału.
Babo ! Babo ! A ja mam kłada ???
Czy ktoś wie jakie śmigłowce będą transportować te pojazdy?
Mi 8
Ktoś wie. Przede wszystkim będą zrzucane na spadochronach z samolotów transportowych.
Błaszczak: wojsko odzyskuje zdolności... defiladowe.
Według mnie lepiej im było Fenki kupić: "FENNEK Reconnaissance Vehicle" Jakby obyło się bez grubych prowizji dla pośredników, niewiele drożej by to wyszło. A wartość bojowa niemieckiego sprzętu nieporównywalnie większa.
Co jest lepsze? Nóż czy widelec? Odpowiedź brzmi zależy do czego. Fenk to mały pojazd rozpoznawczy, który może być także nośnikiem MANPADSów albo PPK. Jak chcesz porównywać z niemieckimi pojazdami to proszę bardzo. Masz Mungo 2, który jest niczym innym jak malutką ciężarówką dla desantu.
Fennek jest za ciężki dla desantu - 10 ton. Dla rozpoznania to jednak świetny pojazd... Tyle, że nie pływa, więc MON raczej nie będzie nim zainteresowany.
Zwróć uwagę, że są to wysokospecjalistyczne pojazdy dla jednostek powietrzno-desantowych, które mogą być desantowane razem z żołnierzami na paletach desantowych. FENNEK jest niewątpliwie świetnym pojazdem w swojej klasie, nie jest jednak przystosowany do desantowania na paletach. Osobną kwestią jest trend jaki obowiązuje w sferze projektowania tego typu pojazdów za oceanem??? I jakie rozwiązanie konstrukcyjne zastosowano w Polsce??? Skoro siły powietrznodesantowe USA mają zdecydowanie większe doświadczenie z realizacji operacji powietrzno-desantowych niż nasi spadochroniarze.
Ilość defiladowa i to jest główny powód zakupów
A ile ich chciałbyś kupić?
55 pojazdów + 102 przyczepy. W pierwszym zamówieniu. Zaiste tylko na defilady! Doczepiając jeszcze moździerze to kolumna defiladowa tych pojazdów będzie miała prawie 2 km! Same obskoczą wszystkie defilady :-)
Gdy idzie o zakup sprzętu w ilościach defiladowych to jeszcze jakoś to idzie. Gdy trzeba wydać duuuużo więcej na mustanga , to procedura trwa latami. Brawo Wy.
Pytanie tylko po co WP takie zdolności? Czy my chcemy gdzieś się dekantować siłami batalionu? Nasz główny przeciwnik ma silna OPL i samolot transportowy zostanie zniszczony w powietrzu, albo batalion na samochodzikach tuż po wyładowaniu. Raczej powinno się 6BPD wyposażyć w Pegazy i Mustangi z rakietami ppanc dalekiego zasiegu i plot, drony, amunicję krążąca, powinna pełnić role lekkiej mobilnej piechoty (wojsk szybkiego reagowania) do walki z jednostkami typu specnaz lub wsparcia obrony kluczowych obiektów lub terenu. Wojska spadochronowe na polskim teatrze wojny to, moim zdaniem, kompletny przeżytek i calkowity brak opłacalności.
wojsko odzyskuje zdolnosci... Ha HaHaHaHaHaHa
Skoro pozyskuje pojazdy, których potrzebowało a przez 30 lat ich nie posiadało, to co? Nie odzyskuje? No właśnie odzyskuje. Faktu nie zmienisz. Nawet prześmiewczymi komentarzami.
Hahahahahahahaha
I dobrze!
Trzeba przyznać, że od paru lat sporo się w wojsku dzieje.
Fakt, defilad jest więcej... Więcej też jest gadania, że w wojsku jest lepiej. A w tle bewupy, brdmy 2, t 72, rpg7 i mi 2 w linii i nie zmienia się nic. Jeżeli ktoś w komentarzu wyskoczy z bieda-modernizacja teciakow to zabije go śmiechem...
Ekspert wojskowości zabrał głos , ale fakt zakup pojazdów desantowych to nie jakieś wielkie osiągnięcie.
Może przeczytaj artykuł...
Przez długi okres czasu brakowało takiego sprzętu w Polskim Wojsku. Wojska aeromobilne na pewno na tym zyskają. Stwierdzenie "wojsko odzyskuje zdolności" jest jak najbardziej słuszne. Szkoda tylko ,że pojazdy te pojawiają się dopiero teraz.
No na pewno lepsze zdolności niż za rządów po -pl pieniędzy niema i nie bedzie
No tak! Odzyskuje zdolności przemieszczania się nieopancerzonymi pojazdami. Na opancerzone wojska nie stać.
Jak by chceli opancerzone
ta miało za czasów PO zdolności do .....blefowania