Siły zbrojne
Pirat z CLU szansą na zmianę w polskiej obronie przeciwpancernej [ANALIZA]
Centrum Rozwojowo-Wdrożeniowe Telesystem-Mesko wraz ze spółką PCO opracowało system podświetlania laserowego i naprowadzania dla przeciwpancernego pocisku kierowanego typu Pirat. CLU jest ostatnim elementem potrzebnym do tego, by Pirat stał się gotowym do produkcji systemem przeciwpancernym. Wprowadzenie systemu podświetlania będzie też szansą na zmianę doktryny działań pododdziałów przeciwpancernych.
Pod koniec ubiegłego roku przeprowadzono pierwsze testy nowego systemu celowniczego CLU-P (Command Launch Unit-Pirat). Jest to ostatni element systemu polskich pocisków przeciwpancernych, naprowadzanych na odbity promień lasera. Po rychłym zakończeniu prac, Pirat będzie mógł zwalczać cele opancerzone na dystansach do 2,5 km, zarówno w trybie ataku bezpośredniego, jak i z górnej półsfery „top attack”. Nowy system CLU-P pozwala jednak również na wykorzystanie innych typów amunicji precyzyjnej. Ewentualne wdrożenie tego systemu jest więc szansą na istotne wzmocnienie polskiej obrony przeciwpancernej.
CLU dla Pirata
Przygotowany dla Pirata CLU powstał na bazie systemu podświetlania celów LPD-A, opracowanego w Telesystemie jako projekt rozwojowy finansowany ze środków własnych. Do tej pory do naprowadzania ppk Pirat wykorzystywano LPC-1, zbudowany w technologii opracowanej przed ponad dekadą. Ten system m.in. używany do badań przeprowadzonych w latach 2019 i 2020, potwierdzających zdolności systemu naprowadzania, a także prawidłowość działania ppk w trybie ataku z górnej półsfery (top-attack). Daje on możliwość wskazywania celów kodowaną wiązką laserową, zgodną ze STANAG 3733. Co za tym idzie, może służyć zarówno do wskazywania celów polskim środkom precyzyjnego rażenia, takim jak ppk Pirat oraz Amunicja Precyzyjnego Rażenia APR 120/155, jak i systemom sojuszniczym, w tym bombom kierowanym używanym przez lotnictwo NATO. W systemie LPC-1 zintegrowano też moduł GPS, pozwalający na określenie pozycji, a dostępne rozwiązania pozwalają na przesyłanie w sposób zautomatyzowany informacji do systemu kierowania ogniem.
O ile jednak ważący 10 kg podświetlacz jest w pełni funkcjonalny, jeśli chodzi o kierowanie ogniem w warunkach poligonowych (i bojowych), to jest dość ciężki, co w pewien sposób ogranicza możliwości jego operacyjnego wykorzystania. Jednocześnie rozwój technologii od czasu opracowania systemu LPC-1 pozwala na przygotowanie znacznie bardziej ergonomicznego systemu naprowadzania laserowego, opartego też na dużo nowocześniejszej technologii. Dlatego w Telesystemie najpierw zdecydowano się opracować wspomniany system LPD-A o masie niższej niż 4,5 kg i podwyższonych zdolnościach, zapewniający wszystkie funkcjonalności i parametry jak w LPC-1 (m.in. zgodność ze STANAG 3733), zademonstrowany na targach MSPO 2019 w Kielcach.
Kolejnym krokiem było podjęcie w pierwszych miesiącach 2020 roku prac nad systemem CLU – Command Launch Unit, integrującym moduł obserwacyjny, kierowania ogniem oraz odpalania pocisku. Aby przyspieszyć prace nad CLU, podzielono je na dwie zasadnicze części: moduł podświetlania laserowego (dalmierza) oraz system obserwacyjny, z kamerą telewizyjną i termowizyjną. Pierwsza część została zbudowana przez Telesystem-Mesko, a druga – przez należącą do PGZ spółkę PCO. Następnie system został zintegrowany i zaopatrzony we wspólny moduł zasilania.
Wybór takiego schematu realizacji prac pozwolił na relatywnie szybkie ukończenie prototypu CLU-P (Command Launch Unit – Pirat). Pierwsze próby z jego wykorzystaniem przeprowadzono z powodzeniem jeszcze w listopadzie ubiegłego roku. Obejmowały one przede wszystkim pomiary odległości w warunkach poligonowych oraz podświetlanie celu o skalibrowanym współczynniku odbicia oraz niewielkim gabarycie (0,6 x 0,6 m). To pozwoliło na potwierdzenie poprawności zjustowania wizyjnego modułu celowniczego z modułem podświetlacza celu. Sprawdzono też możliwość obserwacji plamki laserowej przez operatora w torze wizyjnym systemu. W pierwszych miesiącach bieżącego roku powinny zostać przeprowadzone strzelania próbne.
Nowe CLU-P jest ostatnim elementem, niezbędnym do sfinalizowania całego systemu, dzięki czemu Pirat stanie się pełnowartościowym systemem przeciwpancernym. Docelowy system zostanie zintegrowany w bardziej kompaktowej obudowie i będzie mieć kamery tele- i termowizyjne o podwyższonych parametrach, przy masie ok. 8 kg. Już dziś jednak CLU-P daje możliwość wykrycia standardowego celu NATO z odległości ponad 10 km, i identyfikacji z odległości 2,5 km. Obraz z kamer jest prezentowany na wyświetlaczu będącym elementem urządzenia i może zostać przekazany do np. wyświetlacza nahełmowego, podłączonego przewodowo do CLU-P lub innego urządzenia przechwytującego obraz w standardzie cyfrowym.
Inną cechą CLU-P jest możliwość współpracy z systemami noktowizyjnymi produkowanymi przez PCO i powszechnie używanymi w Wojsku Polskim, zarówno w Wojskach Lądowych, jak i w WOT. Systemy dostarczane przez polską spółkę wykorzystują bowiem wzmacniacze obrazu o znacznie poszerzonym zakresie czułości spektralnej, dzięki czemu wiązka światła laserowego (1.064 µm) widoczna jest w noktowizorach. Dzięki temu w niektórych sytuacjach CLU-P może „oświetlać” wykryte cele dla żołnierzy wyposażonych w odpowiednią noktowizję. Nawet jeśli nie dysponują oni bronią precyzyjną, po wskazaniu mogą szybko podjąć się zwalczania celu – także w sytuacji, gdy sami nie byliby w stanie go wykryć z uwagi np. na maskowanie.
System CLU-P daje więc możliwość obserwacji w każdych warunkach atmosferycznych w dzień i w nocy, łącząc to ze zdolnościami laserowego pomiaru odległości i wskazywania celów dla różnych typów amunicji precyzyjnej. Obok ppk Pirat to również budowana w polskim przemyśle Amunicja Precyzyjnego Rażenia, oraz dowolne środki sojusznicze zgodne ze STANAG 3733, naprowadzane laserowo (a więc np. bomby używane przez F-16, czy rakiety Hellfire i JAGM). Niezmieniona jest również zdolność do określania położenia i przekazywania danych do systemu kierowania ogniem. Wszystko to daje podstawy do budowy, w oparciu o ppk Pirat wraz z CLU-P i Amunicję Precyzyjnego Rażenia nowego systemu rażenia w Wojsku Polskim.
Pirat i APR jako podstawy systemu precyzyjnego rażenia
W tym miejscu warto przypomnieć, że Pirat jest opracowywany w ramach prac rozwojowych dofinansowywanych przez Skarb Państwa (na podstawie umowy z lipca 2014 roku MESKO S.A. z ówczesnym resortem Skarbu Państwa) i w odpowiedzi na zdefiniowane przez wojskowych wymagania, jest proponowany Siłom Zbrojnym RP w programie przeciwpancernego pocisku kierowanego Pustelnik. Z założenia Pustelnik ma być lekkim pociskiem przeciwpancernym, wzmacniającym i uzupełniającym zdolności jednostek zmotoryzowanych, zmechanizowanych i aeromobilnych, a być może także Wojsk Obrony Terytorialnej.
Z kolei prace rozwojowe nad Amunicją Precyzyjnego Rażenia są realizowane przez MESKO S.A. i CRW TELESYSTEM-MESKO z myślą o systemach artyleryjskich, wprowadzanych już w dużej liczbie do Sił Zbrojnych RP: haubicach kalibru 155 mm (Krab, w przyszłości Kryl), i moździerzach samobieżnych Rak. Łącznie zamówionych jest w ramach obecnych umów, obowiązujących do 2024 roku, 122 Krabów oraz taka sama liczba Raków (ponad połowę środków ogniowych obu typów dostarczono). Te pierwsze już stanowią wyposażenie pułków artylerii wszystkich polskich w pełni rozwiniętych dywizji, a oprócz tego trafią do 18 Dywizji Zmechanizowanej (w przyszłości zapewne także na szczebel brygady). Z kolei Raki mają stanowić uzbrojenie kompanii wsparcia co najmniej 15 batalionów zmotoryzowanych i zmechanizowanych (kolejne jednostki, przeznaczone do przezbrojenia na BWP Borsuk, otrzymają je zapewne w przyszłości).
Czytaj też: Dodatkowe Kraby zamówione
Jeżeli więc Wojsko Polskie podejmie decyzje o wprowadzeniu na wyposażenie ppk Pirat i APR, uzyska systemy precyzyjnego rażenia zdolne do wzajemnej współpracy i zarazem znajdujące się pod narodową kontrolą. Jednocześnie będzie mogło w pełni wykorzystać potencjał, jaki dają już zakupione środki artyleryjskie. Warto w tym miejscu zastanowić się, jak taki system mógłby wyglądać.
Polski system rażenia w oparciu o ppk Pirat
Po wprowadzeniu do pododdziałów Wojsk Lądowych ppk Pirat wraz z zestawami CLU-P dadzą szereg możliwości pododdziałom obrony przeciwpancernej.
Po pierwsze, ich operatorzy będą mogli zwalczać pojazdy opancerzone poprzez odpalanie pocisków z wyrzutni współpracujących z danym modułem naprowadzania (w ramach jednej jednostki ogniowej). Nawet działając w ramach jednej jednostki ogniowej istnieją dwa warianty wykorzystania ppk Pirat. Możliwe będzie zarówno wystrzeliwanie pocisku ze stanowiska wyrzutni oddalonego i fizycznie odłączonego od CLU-P, jak i „klasyczne” odpalanie ppk z kontenera startowego połączonej z CLU-P (w ten sposób może je wykonać jeden żołnierz, choć standardowo obsługa to dwie osoby). Pierwszy wariant stosowany będzie w wypadku, gdy będzie czas na odpowiednie przygotowanie ugrupowania pododdziału ogniowego, na przykład w ramach zasadzki. Będzie to bezpieczniejsze dla operatorów, po wystrzeleniu pocisku rakietowego jeden z żołnierzy będzie mógł opuścić stanowisko, a drugi – znajdujący się w innym miejscu, będzie kontynuował podświetlanie celu. Z kolei z CLU zintegrowanego z kontenerem startowym ppk Pirat będzie można odpalić wtedy, gdy będzie to wymagane przez sytuację na polu walki (np. brak czasu na przygotowanie innego ugrupowania).
Po drugie, operatorzy ppk Pirat będą mogli zwalczać pociskami kierowanymi pojazdy opancerzone wskazywane przez źródła poza daną jednostką ogniową. Można więc wyobrazić sobie współdziałanie dwóch obsług, z których jedna podświetla dany cel, a druga jedynie odpala pocisk (w takiej sytuacji „w rezerwie” jest jedno CLU i jeden operator z kontenerem startowym, którzy mogą zapewniać osłonę np. w trakcie zmiany ugrupowania po wystrzeleniu pierwszego ppk). Takie współdziałanie byłoby możliwe szczególnie w wypadku, gdyby w ramach danego pododdziału znajdował się więcej niż jedna jednostka ogniowa ppk Pirat. Można sobie wyobrazić sytuację, w której Pirat trafia na wyposażenie plutonu piechoty zmotoryzowanej, poprzez zastąpienie granatnika RPG-7 w jednej z drużyn piechoty oraz granatnika automatycznego 40 mm w drużynie wsparcia (ten system uzbrojenia, relatywnie ciężki, jest uznawany za kontrowersyjny, zwłaszcza że cele „miękkie” pododdziały zmotoryzowane mogą zwalczać również uzbrojeniem KTO, w tym armatą 30 mm). Oczywiście możliwe są również inne warianty.
Po trzecie, operatorzy ppk Pirat będą mogli zwalczać cele za pomocą środków zewnętrznych kierowanych laserowo, w tym artyleryjskiej amunicji precyzyjnego rażenia. Przykładowo, po wykryciu celu przez obsługę ppk i przekazaniu informacji do dowódcy pododdziału zwróci się on o wsparcie artyleryjskie (na przykład moździerzy Rak, będących w dyspozycji batalionu, lub haubic Krab z wyższego szczebla, czy nawet lotnictwa, w tym sojuszniczego). Następnie cel namierzony przez obsługę CLU zostanie podświetlony i porażony za pomocą środka artyleryjskiego, bez konieczności odpalania pocisku z wyrzutni i tym samym zdradzania jej pozycji. Co więcej, w takiej sytuacji można byłoby odpalić pocisk w wypadku konieczności porażenia kolejnego celu, w trakcie zmiany stanowiska przez środek ogniowy artylerii itd.
Wreszcie czwarta możliwość, o której nie powinno się zapominać, to ostrzelanie pociskami przeciwpancernymi Pirat celu wskazanego przez źródło zewnętrzne. Operatorzy ppk Pirat (podobnie zresztą jak środki artyleryjskie wyposażone w Amunicję Precyzyjnego Rażenia) będą mogli zwalczać cele wskazane laserem przez inne środki, zgodne ze standardem NATO. Chociażby przez sojuszniczych kontrolerów połączonego wsparcia, czy też wozy rozpoznawcze z systemami podświetlania laserowego (w takie rozwiązania są wyposażone chociażby standardowe w artylerii amerykańskich brygad pojazdy Bradley FIST czy służące w brygadach Stryker pojazdy M1131 Stryker Fire Support Vehicle).
Wprowadzenie ppk Pirat wraz z CLU-P i Amunicją Precyzyjnego Rażenia da więc zupełnie nowe możliwości zwalczania celów opancerzonych (i innych). Oczywiście będzie to wymagało przygotowania i dopracowania doktryny oraz stałego ćwiczenia użycia tego uzbrojenia. System ten daje jednak szanse na skokowe wzmocnienie zdolności obrony przeciwpancernej Wojska Polskiego, m.in. poprzez zwalczanie celów opancerzonych w dużej części bez bezpośredniego kontaktu z przeciwnikiem, a więc przy ograniczeniu narażenia na straty własne. Wymaga to jednak decyzji o ich wprowadzeniu, a także pewnej odwagi, jeśli chodzi o modyfikowanie struktur i przygotowanie do współdziałania środków walki.
Ppk Pirat mogą wzmocnić obronę przeciwpancerną jednostek Wojsk Lądowych, w tym zmotoryzowanych, zmechanizowanych i aeromobilnych, jak i WOT. W pierwszej kolejności można by rozważyć wprowadzenie ich do jednostek zmotoryzowanych, a więc wyposażonych lub przewidzianych do wyposażenia w KTO Rosomak. Jest to uzasadnione z kilku powodów. Po pierwsze, tego rodzaju formacje – z założenia – w przeciwieństwie np. do brygad pancernych powinny unikać bezpośredniego starcia z przeciwnikiem, bo są narażone na jego oddziaływanie. Po drugie, dziś obrona przeciwpancerna brygad Rosomaków jest bardzo słaba (w zasadzie oparta wyłącznie na nielicznych, przenośnych wyrzutniach ppk Spike-LR oraz RPG-7). Istotnym wzmocnieniem dla niej będą dostawy wież ZSSW-30 zintegrowane ze Spike, do których PCO dostarcza głowice stabilizowane, ale w żaden sposób nie zmienia to zapotrzebowania na jak najszybsze stworzenie systemu warstwowej obrony przeciwpancernej.
Paradoksalnie jednak te jednostki mają istotne atuty, pozwalające im lepiej wykorzystać ppk Pirat. To przede wszystkim dysponowanie kompanijnymi modułami ogniowymi Rak, zdolnymi do wykorzystania Amunicji Precyzyjnego Rażenia. Dzięki temu do jej zastosowania nie będzie trzeba wsparcia z poziomu dywizji czy brygady, a środki do bezpośredniej dyspozycji dowódców batalionów, na tym samym nośniku co pododdziały zmotoryzowane. Oprócz samej możliwości wykorzystania APR, użycie moździerzy Rak z zapewniającym dużą autonomię, zaawansowanym systemem kierowania ogniem Topaz, którym dysponują też inne elementy, w tym liczne wozy dowodzenia w pewien sposób „oswaja” żołnierzy z działaniem z wykorzystaniem rozbudowanego i zautomatyzowanego systemu dowodzenia.
Wiadomo też, że z inicjatywy żołnierzy i dowództwa w jednej z jednostek wyposażonych w KTO – 17 Wielkopolskiej Brygadzie Zmechanizowanej – od kilku lat prowadzone są szkolenia dla wysuniętych obserwatorów ognia w pododdziałach brygady. Specyfika ich działania (dokładne określanie położenia celu, obserwacja go, współpraca ze środkami ogniowymi „z zewnątrz”) jest zbliżona do sposobu walki, jaki mogłyby przyjąć załogi ppk Pirat, wykorzystujące jednocześnie inne środki ogniowe (np. APR). Jednostki uzbrojone w KTO są też dość dobrze ukompletowane żołnierzami zawodowymi, a więc można je szkolić w przyjęciu nowego sprzętu. Można więc postawić tezę, że żołnierze i dowódcy jednostek zmotoryzowanych są dobrze przygotowani do wprowadzenia nowego systemu obrony przeciwpancernej i związanej z tym nowej doktryny działania.
Oczywiście system ppk Pirat mógłby okazać się przydatny także w innych jednostkach – czy to w brygadach aeromobilnych, działających z zasady w oderwaniu od własnego ugrupowania, jednostkach zmechanizowanych, które podobnie jak te na KTO potrzebują wzmocnienia obrony przeciwpancernej, wreszcie – WOT. Z założenia istotną cechą ppk Pirat ma być stosunkowo niski koszt, pozwalający na odpowiednie nasycenie środkami przeciwpancernymi. Można wyobrazić sobie sytuację, w której jako pierwsze otrzymują go Wojska Lądowe, wypracowujące doktrynę i zasady szkolenia (z założeniem wykorzystania przez żołnierzy zawodowych), a w dłuższej perspektywie trafia także do WOT.
Pocisk Pirat i jego system naprowadzania będą mogły być dalej rozwijane. W przyszłości możliwe będzie zintegrowanie go na platformach bojowych (załogowych i bezzałogowych np. ASBOP PERKUN opracowanego przez Telesystem-Mesko i ŁUKASIEWICZ - PIAP). Ponadto możliwe jest w kolejnych krokach opracowanie lekkiego dedykowanego celownika dzienno-nocnego dla operatora wyrzutni, ułatwiającego naprowadzanie rakiety na cel podświetlony przez laser. Przewiduje się też dodanie do CLU układu automatycznego śledzenia celów (autotracker) czy wprowadzenie nowych głowic bojowych. Cały system jest pod krajową kontrolą, dzięki czemu będzie mógł być rozwijany i integrowany niezależnie od czynników zewnętrznych.
Znów nieporozumienie, czyli od 30 lat bez zmian.
Jest to kolejne rozwiązanie "nowoczesne", ale w pełni podprogowe w zakresie możliwości zwalczania, zgodne z doktryną której nie ma i nie będzie. Zestawy, platformy w nie wyposażone zostaną rozstrzelane przez wyżej stojące w hierarchii możliwości, których nie są w stanie pokonać Spiki i Javeliny i czołgi, ale to wykracza już poza sponsorowany artykuł. Artykuł z analizą możłiwości i przydatności nie ma nic wspólnego. Przykre
Robert Hammer
A jakieś konkrety do tego... Co niby może rozstrzelać rozproszone zespoły obserwatorów lub operatorów wyrzutni?
MAZU
Rakiety przeciwpancerne powinny być zainstalowane na KAŻDYM dostępnym nośniku o odpowiedniej masie, od pickup-ów, samochodach opancerzonych przez transportery, bwp-y po czołgi włącznie. Wykorzystajmy wszystkie rakiety jakie mamy, wszystkie, włącznie z archaiczną Malutką. Oczywiście im nowsze rakiety tym lepsze, ale chodzi o ich ilość. Musi ich być bardzo, bardzo dużo, co najmniej kilkadziesiąt tysięcy rakiet. Plus dziesiątki tysięcy ręcznych granatników p.panc. Kosztem kilku miliardów euro kupujemy sobie bezpieczeństwo, a kilka następnych miliardów na porządną obronę przeciwlotniczą daje nam nietykalność, czyli gwarantuje pokój. M
Zmech
Obowiązkowo należy zintegrować nowe wieże ZSSW-30 z naszym Piratem i dalej ten system rozwijać a nie uzależniać się tylko od izraelskich Spike.
Extern
E chyba nie warto, Spiki na BWPach to rezerwowa broń przeciwpancerna a zdolności przeciwpancerne Pirata są trochę dyskusyjne. W to miejsce bardziej jeśli już pasował by Moskit, gdy dojedzie, jako bardziej prawdziwy PPK. Natomiast lepszym pomysłem wydaje się że skoro mamy podobno modernizować BWP-1 to w taniej wersji modernizacji zamiast malutkiej wstawić tam Pirata. Bądź ewentualnie zintegrować Pirata z tą nową otwartą wieżą którą właśnie rzeźbi HSW, ale tu też bardziej koncepcyjnie pasował by chyba jednak Moskit.
Wania
Pytanie do znawców: co w zasadzie znaczy integracja z wieżą? I czemu zajmuje to tyle czasu? Np. Ze Spike? Czy to jest taki problem techniczny? Jeżeli tak to będe wdzięczny za rozjasnienie tematu. Z góry dziękuje.