Reklama

Technologie

Pierwszy polski satelita naukowy jest już na orbicie

  • H145H przygotowuje się do startu. Węgierscy komandosi zajmują pozycje. Fot. J.Sabak
    H145H przygotowuje się do startu. Węgierscy komandosi zajmują pozycje. Fot. J.Sabak
  • Pociski JSM odpalane przez F-35 - fot. Kongsberg
    Pociski JSM odpalane przez F-35 - fot. Kongsberg

O godzinie 8.10 z bazy wojskowej Jasny na Uralu wystartowała rosyjska rakieta balistyczna Dniepr, która wyniosła na orbitę 21 satelitów, w tym polskiego satelitę BRITE-PL „Lem”.

Baza w Jasnym mieści stacjonarne wyrzutnie rakiet balistycznych, stąd nie było możliwości dokładnego relacjonowania samego momentu startu. Lot przebiegł zgodnie z planem i po 15 minutach 50 sekundach „Lem” bez problemów oddzielił się od rakiety nośnej i został umieszczony na orbicie na wysokości 800 km.

Przygotowanie satelity do startu rozpoczęło się tak naprawdę 23 września br., kiedy przekazano go z Polski do Uniwersytetu w Toronto, który go zaprojektował. Później na przełomie października i listopada br. nasz satelita był przygotowywany w Jasnym do montażu w członie ładunkowym i testowany. Tydzień przed startem człon ten został przejęty przez specjalistów wojskowych, którzy go zamontowali na rakiecie Dniepr (operatorem rakiety jest ukraińsko – rosyjska spółka Kospmotras, a za start odpowiada rosyjskie ministerstwo obrony).

Po umieszczeniu satelity na orbicie rozpoczęło się kilkugodzinne przygotowanie do nawiązania łączności z „Lemem”, która będzie realizowana ze stacji kontroli lotów znajdującej się w Centrum Astronomicznym im. Mikołaja Kopernika (CAMK) w Warszawie. To w tym miejscu będą również zbierane dane uzyskane z sensorów pokładowych satelity.

Czym jest „Lem”?

„Lem” zalicza się do klasy tzw. nanosatelitów, które z założenia ważą mniej niż 10 kg. Jest to sześcian z bokami o długości 20 cm i wadze 6 kg. „Lem” to satelita typu CanX-3 (BRITE), który został zaprojektowany przez laboratorium Lotów Kosmicznych SFL (Space Flight Laboratory) przy Uniwersytecie w Toronto.

Podzespoły i podsystemy, z którego jest zbudowany nasz satelita zostały wyprodukowane w SFL, jednak ich połączenie, które trwało od 2010 r. było zadaniem Centrum Badań Kosmicznych PAN i Centrum Astronomicznego im. Mikołaja Kopernika. Wcześniej przekazano do Polski całą dokumentację oraz przeszkolono polski zespół inżynierów.

„Lem” jest zasilany z akumulatorów o pojemności 5,3 Ah ładowanych bateriami słonecznymi. Teleskop pokładowy ma średnicę tylko 3 cm, ale jego pole widzenia jest bardzo duże (24°) co pozwala np. objąć na jednym zdjęciu cały gwiazdozbiór Oriona).

Jest to pierwszy polski satelita naukowy umieszczony w Kosmosie. Wcześniej wysyłaliśmy w przestrzeń kosmiczną jedynie różne systemy pomiarowe, a w 2012 r. studenckiego satelitę edukacyjnego PW-Sat, zbudowanego na Politechnice Warszawskiej.

Czym jest program BRITE?

Wysłanie „Lema” w Kosmos jest częścią polsko-kanadyjsko-austriackiego programu BRITE (BRIght-star Target Explorer), którego celem ma być obserwacja 286 gwiazd jaśniejszych i gorętszych od naszego Słońca. Na bazie otrzymanych pomiarów astrofizycy mają „…zweryfikować obecne modele budowy wewnętrznej najjaśniejszych gwiazd” (z analizy całego widma częstotliwości generowanych przez gwiazdy można otrzymać informację o ich budowie wewnętrznej i zachodzących w nich procesach – np. reakcjach termojądrowych). Wykonywanie tych badań z Ziemi jest niemożliwe z powodu braku możliwości prowadzenia ciągłej obserwacji oraz wpływu atmosfery ziemskiej (przez zakłócenia atmosferyczne nawet największe teleskopy mogą nie zauważyć zmian jasności gwiazd).

Nazwę satelity wybrano, by oddać cześć Stanisławowi Lemowi najsławniejszemu polskiemu pisarzowi literatury fantastyczno - naukowej. W skład międzynarodowej konstelacji BRITE ma wejść w sumie sześć obiektów (po dwa z każdego kraju), z których jeszcze jeden – satelita „Heweliusz” będzie polski. Dwa satelity z Austrii już są na orbicie (do ich wyniesienia wykorzystano rakietę indyjską). Cała konstelacja ma pracować przez około 3 lata.

To co jest unikalne w całym programie to prowadzenie obserwacji jednocześnie w dwóch kolorach: z filtrem niebieskim będą pracowały trzy satelity (w tym „Lem”) natomiast trzy pozostałe z filtrem czerwonym (w tym „Heweliusz”).

Kierownikiem projektu jest Tomasz Zawistowski z Centrum Badań Kosmicznych PAN, ale jego pomysłodawcą jest polski astronom Sławomir Ruciński, wykładowca Uniwersytetu w Toronto.

 

Reklama

Komentarze (3)

  1. Tom

    @alibaba > Po pierwsze to nie jest pierwszy, ale drugi polski satelita. Pierwszy poleciał w lutym 2012, niemal dwa lata temu! @Maksymilian Dura > Po drugie, Hewelisz nie będzie obserwował w zakresie czerwieni, a ultrafioletu. @jang Twoje stanowisko to czysta ignorancja.

  2. alibaba

    Alleluja mamy 1-go satelitę a Mauritius ma 2 a ruskie ok 1500. Brawo Polska myśl techniczna zbudujcie jeszcze prostą lufę do czołgu to będzie dopiero sukces......

  3. jang

    NARRESZCIE! W imieniu dzieci chorych na raka dla których brakuje funduszy na leczenie serdecznie dziękuję za polski niebagatelny wkład w badanie kosmosu......

Reklama