Reklama

Siły zbrojne

Pierwszy dzień pancernych zawodów NATO. Czołgiści z Żagania na Tank Challenge [FOTO]

  • Photo: Staff Sgt. Cody Harding, Operation Atlantic Resolve Public Affairs/US Army
    Photo: Staff Sgt. Cody Harding, Operation Atlantic Resolve Public Affairs/US Army
  • Uroczyste otwarcie Stacji Obsługi Technicznej LPR - fot. LPR
    Uroczyste otwarcie Stacji Obsługi Technicznej LPR - fot. LPR
  • Fot. Defence24.pl
    Fot. Defence24.pl
  • Fot. Straż Graniczna.
    Fot. Straż Graniczna.

W poniedziałek polscy czołgiści z 34 Brygady Kawalerii Pancernej z Żagania przystąpili do zawodów Strong Europe Tank Challenge. Polacy mają już za sobą cztery pierwsze konkurencje.

O 8:00 cztery Leopardy 2A5 wyruszyły z parku w kierunku pierwszego punktu zawodów – określanie odległości. Polegało to na wyliczeniu przez załogi odległości, w jakich znajduje się kilka wskazanych celów. Jak podkreśla chor. Rafał Mniedło, trudność polegała na tym, iż żołnierze nie mogli używać systemów laserowych czołgów, ale tylko bazować na optyce i na jej podstawie wyliczyć samodzielnie odległości.

Fot. chor. Rafał Mniedło

Drugie zadanie, jakie czekało Polaków sprawdzało ich umiejętności z rozpoznania sprzętu. Poruszając się czołgami po wyznaczonej drodze, załogi miały za zadanie odnaleźć około trzydziestu tabliczek rozmieszczonych w różnej odległości od trasy ze zdjęciami różnych pojazdów i śmigłowców. Następnie należało także prawidłowo zidentyfikować, jaki sprzęt znajduje się na zdjęciu.

Kolejną konkurencją zawodów było strzelanie z broni osobistej, gdzie liczyła się liczba trafień oraz czas. Składało się ono z czterech punktów, gdzie kolejno żołnierze strzelali trzema pociskami do ukazujących się celów w pozycji leżącej, klęczącej oraz stojącej. Ostatnim elementem było przebiegnięcie załogi do stojącego czołgu, wejście do niego i strzelanie dowódcy czołgu z włazu.

Fot. chor. Rafał Mniedło

Jak poinformował chor. Rafał Mniedło, scenariusz ostatniego zadania był oparty o założenie, iż cztery czołgi plutonu w odległości określonej przez regulamin miały zająć pozycje i rozpoznać ile osób, sprzętu i uzbrojenia znajduje się na terenie, gdzie znajdowało się kilkadziesiąt budynków.

"Pokonaliśmy dzisiaj czołgami ponad czterdzieści kilometrów pomiędzy miejscami rozmieszczenia kolejnych konkurencji. Każde kolejne zadanie sprawdzało wiedzę oraz umiejętności wszystkich żołnierzy plutonu, a każdy z nich dał dzisiaj z siebie wszystko" – mówił porucznik Piotr Hanysz, dowódca polskiego plutonu.

Fot. chor. Rafał Mniedło

Reklama

Komentarze (4)

  1. bas

    jak wypadli ? :)

  2. Trzeba było pojechać Twardymi.po co nam Bumar?

    Co mają wspólnego zawody czołgów ze strzelaniem z broni osobistej: gdzie strzelania w ruch i dzień i w nocy, gdzie zadania ogniowe, taktyczne, logistyczne, tankowanie, ładowanie amunicji na czas, wymiana gąsienic???? Czołg nie służy do rozpoznania pola walki, to nie rewietka bojem...

  3. Bajdota z Alamakoty

    Jak się patrzy na materiał na YT to zwraca uwagę fakt że żołnierze strzelają "z ręki" z glauberytu, nie rozkładając kolby. Nie widać żeby robili to w dużym pośpiechu stąd nie rozumiem czemu rezygnują z takiego punktu podparcia jak kolba? Ktoś może wyjaśnić?

  4. ciekawski :)

    jakie wyniki?

Reklama