Reklama

Nowy M-345 ma zastąpić szkolne maszyny z napędem turbośmigłowym i niektóre maszyny odrzutowe. Jak podkreślają przedstawiciele Leonardo, charakteryzuje się m.in. porównywalnym zużyciem paliwa i lepszymi zdolnościami manewrowymi. Oblot prototypu maszyny wykonano pod koniec 2016 roku, natomiast pierwszy lot samolotu wersji przedseryjnej zaplanowany jest na rok 2018. 

Samolot wyposażony jest w Health Usage and Monitoring System (HUMS), który redukuje koszty eksploatacji. Awionika oparta została na rozwiązaniach i doświadczeniach z maszyną M-346, dopasowana jest do standardów w najnowszych myśliwcach. Modułowa awionika w standardzie „glass cockpit” ma zapewniać niezawodność i zgodność z maszynami wyższej klasy, na które piloci trafią po lotach na M-345 HET. System sterowania ma spełniać warunki HOTAS (Hands On Throttle-And-Stick), czyli umożliwiać obsługę urządzeń pokładowych i zmianę ustawień bez odrywania rąk od drążka i przepustnicy. Silnik Williams FJ44-4M-34 zapewnia maszynie, prędkość 420 węzłów i wznoszenie na poziomie 5200 stóp na minutę. Zasięg lotu to ponad 1400 km, a pułap ustalono na 40 tys. stóp. 

M-345 Paris Air Show
Fot. A.Hładij/Defence24.pl

Oprócz szkolenia maszyna może również pełnić dodatkowe funkcje bojowe (prowadzić ataki na cele naziemne, zwalczać niektóre cele powietrzne czy wykonywać misje rozpoznania). M-345 może przenosić ładunek bojowy do 1000 kg na 4 podwieszeniach podskrzydłowych (dwa z nich mogą również przenosić zewnętrze zbiorniki paliwa - po 265 litrów każdy).

Jak mówił w rozmowie z Defence24.pl Quirini Bucci, pilot testowy Leonardo, M-345 to maszyna przygotowana przede wszystkim jako konkurent dla samolotów turbośmigłowych, takich jak PC-21 oraz jako potencjalny następca L-39. Samoloty M-345 raczej nie znajdą się więc w polu zainteresowania polskich Sił Powietrznych, które posiadają już maszyny PZL-130 Orlik do szkolenia podstawowego. Tym nie mniej przedstawiciel Leonardo zwraca uwagę, że najbardziej efektywne możliwość szkoleniowe można uzyskać dzięki wykorzystaniu obu typów odrzutowych maszyn z Włoch, a więc M-345 i M-346. 

Maszyny te zamówiły już władze Włoch. Kontrakt ze stycznia br. dotycząca dostawy 5 samolotów M-345 stanowi wraz z umową na rozwój nowego śmigłowca eskortowo-rozpoznawczego dla włoskiej armii pakiet o wartości ponad pół miliarda euro pomiędzy koncernem Leonardo a włoskim Narodowym Dyrektoriatem Uzbrojenia (NAD). Włochy zamierzają kupić 35 maszyn M-345. Zgodnie z deklaracjami producenta, podobną liczbą tych samolotów zainteresowane jest również lotnictwo wojskowe Francji. Mają one zastąpić samoloty odrzutowe Alpha Jet, które znajdują się w linii od 1977 roku. Podczas tegorocznej edycji Paris Air Show producenci maszyny ujawnili również, że Leonardo podpisze do końca br. najprawdopodniej dwa kontrakty dotyczące sprzedaży M-345. Nie ujawniono jednak do jakich krajów trafią potencjalnie te samoloty.

M-345 Paris Air Show
Fot. A.Hładij/Defence24.pl

Aermacchi M-345 HET (High Efficiency Trainer) został opracowany w roku 2012, lecz bazuje na kilka lat starszym płatowcu M-311. Jego pierwsza prezentacja miała miejsce podczas salonu lotniczego Paris Air Show 2013.  

 

 

Reklama
Reklama

Komentarze (5)

  1. Smutniony

    Najsmutniejsze jest to, że samoloty tego pokroju moglibyśmy produkować sami. Gdyby nie zamknięto programu Iryda to teraz Włosi kupowaliby samoloty szkoleniowe od nas, a my prezentowalibyśmy nową wersję samolotu.

    1. anakonda

      mam nadzieje ze do irydy bedzie można wrucic mamy teraz mamy wieksze możliwości produkcyjne i lepszy dostep do nowoczesnych rozwiazan a i doświadczenia z f 16 nie pozostana obojetne .Zawsze twierdze że polska powinna posiadac z ok 200 samolotów ( moga byc to f 16 w najnowszej wersji i kilka f 35 dla szkolenia i przyzwyczajania pilotów tak aby pozniejsza wymiana floty prxzebiegała bezproblemowo).

    2. CB

      Niestety, ale Iryda nie była zbyt udanym projektem. Przecież ten program zamknięto też ze względu na ciągłe problemy techniczne. Nie mówiąc już o tym, że nie była zbyt nowoczesna już w momencie powstawania, bo nie mieliśmy wtedy dostępu do najnowszych technologii i do nowoczesnej elektroniki.

  2. Willgraf

    kolejny bubel za grube miliony

    1. BUBA

      Biedni też chcą latać na nowych samolotach, niekoniecznie amerykańskich. Poza tym to substytut Orlika o ile zrozumiałem opis maszyny.

    2. Marek

      Raczej godne pozazdroszczenia myślenie w stylu nieczegonienależymarnować.

  3. Popo

    Wcale Irydy nie przypomina.

    1. Marsel

      Wogóle nie przypomina, a zwłaszcza z przodu!

  4. Wawer72

    Z przodu całkiem podobny do I 22 Iryda

  5. ccc

    Dajmy sobie naprawdę spokój z tymi włoskimi fiacikami niezdolnymi praktycznie do niczego oprócz kapitalistycznej propagandy.