Reklama

Siły zbrojne

Ograniczenia budżetowe tną plany modernizacji rosyjskiej armii

Fot. mil.ru
Fot. mil.ru

Gdyby Rosjanom udało się zrealizować „Państwowy program uzbrojenia 2011-2020”, siły zbrojne Federacji Rosyjskiej pod względem technicznym dogoniłyby, a w wielu dziedzinach nawet przegoniły armie NATO. Ograniczenia budżetowe spowodowały jednak, że pieniędzy starcza jedynie na część planów modernizacyjnych Kremla, a przepaść technologiczna pomiędzy Rosją a Zachodem powiększa się coraz bardziej - jednak nie we wszystkich dziedzinach.

„Sztuczki” planistów wojskowych ukrywają problemy

Rosyjskie media zaczynają alarmować, że środki na realizację „Państwowego Programu Uzbrojenia” na lata 2011-2020 (GPW-2020) są ograniczane, co praktycznie nie pozwala na zrealizowanie najważniejszych programów modernizacyjnych. Efektem inflacji oraz cięć budżetowych jest kolizyjne przechodzenie w kolejny program – na lata 2018-2025 (GPW-2025), a właściwie już na okres 2018-2027.

Plany na ten okres nie uwzględniają bowiem problemów wynikających z wcześniejszych opóźnień i zaniechań. Dodatkowo, planowane środki finansowe są oparte na bardzo optymistycznych szacunkach - nie uwzgledniających zarówno inflacji, jak i rzeczywistych możliwości rosyjskiego budżetu.

Na rosyjskich planach mści się również znana „sztuczka” planistów wojskowych, którzy starają się odsuwać na później największe wydatki umieszczając je na końcu programu. Takie postępowanie powoduje znaczne obciążenie budżetu państwa, który najczęściej nie jest na to przygotowany - tym bardziej, że nigdy nie udaje się wprowadzić tych działań, które miałyby mu wcześniej pomóc: np. redukcji wydatków lub zmniejszenia kosztów produkcji i realizacji przynajmniej niektórych, najbardziej kosztownych programów.

undefined
Fot. mil.ru

W przypadku Federacji Rosyjskiej wskazuje się nie tylko na brak funduszy, ale również na niezdolność przedsiębiorstw obronnych do wykonywania swoich zadań. Lista zarzutów jest przy tym bardzo długa i obejmuje: nieterminową realizację zamówień, brak niezbędnych zasobów produkcyjnych, nieprawidłowo funkcjonującą kontrolę jakości i mało sprawny serwis. W ten sposób produkcja wojskowa nie tylko nie osiągnęła oczekiwanej wielkości, ale również jej koszty nie zostały w odpowiedni sposób zmniejszone.

Tak naprawdę nie miało więc znaczenia, że w latach 2015-2016 brakowało środków finansowych na realizację programu GPW-2020, ponieważ, gdyby one były nawet dostępne to i tak przemysł nie byłby w stanie sprostać stawianym mu zadaniom. Nie zmienia to jednak faktu, że środków budżetowych nie starczy na wszystkie zamierzenia. Świadczy o tym chociażby to, że rosyjskie ministerstwo obrony, które w pierwszym planie budżetu wyliczyło swoje potrzeby do 2025 r. na 30 bilionów rubli (około 530 miliardów dolarów), jest zmuszone przez rosyjskie ministerstwo finansów do ograniczenia potrzeb do poziomu 17 bilionów rubli (około 300 miliardów dolarów). W porównaniu do poprzedniego „Państwowego Programu Uzbrojenia” na lata 2011-2020 oznaczałoby to ograniczenie wydatków o 3 biliony rubli (50 miliardów dolarów).

Propagandowe rozwiązanie, czyli program „Efektywna armia”

Chcąc uzasadnić kasację lub opóźnianie pewnych przedsięwzięć w GPW-2020, w Rosji zastosowano kolejną sztuczkę wszystkich wojskowych planistów – czyli „uzasadnione szukanie oszczędności”. Praktycznie ci sami planiści, którzy wcześniej wprowadzili do planu pewne przedsięwzięcia, każdorazowo uzasadniając to potrzebami armii, teraz oznaczają je jako zbędne. Natomiast środki w ten sposób pozyskane są uznawane jako oszczędności i przeznaczane na inne cele, które są równie niedofinansowane, ale przynajmniej możliwe do zrealizowania.

Działania takie stały się częścią specjalnego programu „Efektywna armia” uruchomionego oficjalnie przez ministerstwo obrony w 2014 r. Miał on pozwolić na pozyskiwanie środków na wydatki, które niespodziewanie wystąpiły w czasie roku podatkowego: bez naruszania państwowych rezerw budżetowych, ale poprzez usuwanie „niepotrzebnych” przedsięwzięć z planu Minoborony. Przypuszcza się, że wśród tych „niepodziewanych wydatków” było m.in. sfinansowanie przejęcia Krymu, stałe wsparcie separatystów na wschodniej Ukrainie oraz prowadzenie operacji w Syrii.

undefined
Fot. mil.ru

„Efektywna armia” w ciągu pierwszych trzech lat przyniosła 129 miliardów rubli oszczędności (2,23 miliarda dolarów), a do 2020 ma być tych pieniędzy prawie dwa razy więcej, czyli 337 miliardów rubli (5,83 miliarda dolarów). Samo usprawnienie kierowania majątkiem zarządzanym przez ministerstwo obrony miało zapewnić dodatkowe 7,8 miliarda rubli (140 milionów dolarów), wprowadzenie „systemu kontroli, kierowania dostępem i zamawiania żywności” w 729 stołówkach żołnierskich dało 1,6 miliarda rubli (30 milionów dolarów), a efektem „zaciskania pasa” przez wojskowe jednostki remontowe było rocznie dodatkowe 2,8 miliarda rubli (50 milionów dolarów).

Najbardziej opłacalnym przedsięwzięciem było jednak zorganizowanie w poszczególnych arsenałach warsztatów i centrów remontowych, co pozwoliło nadać cechy eksploatacyjne dla 1,7 miliona różnego rodzaju rakiet i pocisków. Specjaliści z ministerstwa obliczyli, że zakup takiej ilości amunicji kosztowałby budżet 117 miliardów rubli (2,03 miliarda dolarów).

Rosjanie wskazują swoje priorytety

W procesie „zaciskania pasa” jedynym wyjątkiem mają być strategiczne siły jądrowe, których modernizacja nie będzie uzależniona od cen ropy i gazu. Wpłynie to jednak na pozostałe rodzaje rosyjskich sił zbrojnych, a przede wszystkim na kosztowną marynarkę wojenną. To właśnie z jej budżetu w GPW-2020 zabrano największą ilość środków ograniczając wydatki z 4,7 biliona rubli (około 80 miliardów dolarów) do 2,6 biliona rubli (50 miliardów dolarów).

Dla porównania, w wojskach lądowych środki finansowe zwiększono z 2,6 biliona rubli do 4,2 biliona rubli (około 70 miliardów dolarów) uznając, że są one pilnie potrzebne na masowe zakupy pojazdów wojskowych, w tym przede wszystkim czołgów podstawowych „Armata”, bojowych wozów piechoty „Kurganiec” i kołowych transporterów opancerzonych „Bumerang”.

To właśnie te programy, niedotyczące systemów odstraszania nuklearnego, stały się priorytetem dla Rosjan, podobnie jak budowa nowej wersji systemu obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej dalekiego zasięgu typu S-500 „Promietiej” oraz wielozadaniowego, frontowego myśliwca piątej generacji Su-57 (T-50). I dlatego ich finansowanie zostało zabezpieczone w planie GPW-2025.

undefined
Fot. mil.ru

O zaawansowaniu prac i pewności Rosjan, że zakończą się one sukcesem i wdrożeniem może świadczyć np. fakt, że w rosyjskich szkołach wojskowych już rozpoczęto szkolenie specjalistów systemu S-500. W realizacji tych zamierzeń może jednak nastąpić duże opóźnienie - o czym świadczy chociażby program „Armata”. Zgodnie z wcześniejszymi deklaracjami badania państwowe czołgu T-14, bojowego wozu piechoty T-15 i remontowo-ewakuacyjnej maszyny T-16 miały się zakończyć w 2017 r. Wszystko wskazuje jednak na to, że terminu tego ostatecznie nie dotrzymano. Poślizg może dotyczyć również dwóch pozostałych przedsięwzięć. Jak na razie planuje się, że produkcja samolotu piątej generacji Su-57 ma się rozpocząć w 2018 r. natomiast systemu przeciwlotniczego i przeciwrakietowego S-500 w 2020 r.

Jednak założenia programu GPW-2025 są o wiele bardziej ambitne. Świadczy o tym chociażby wypowiedź wicepremiera Rosji Dmitrija Rogozina, który w połowie 2017 r. wyraźnie wskazywał na projekt wprowadzenia lotniskowca, do którego zbudowania ma być gotowy zarówno przemysł wojskowy, jak i ośrodki naukowe. Rosjanie podkreślają, że takie pływające lotniska pozwoliłyby im działać w odległych teatrach operacji wojskowych bez potrzeby pytania się kogokolwiek o zgodę i utrzymywania baz.

W rzeczywistości oraz więcej informacji wskazuje na to, że ministerstwo obrony zrezygnowało z tych planów, ratując środkami przeznaczonymi na to zadanie inne programy zbrojeniowe. Natomiast ponownie wrócono do idei modernizacji jedynego rosyjskiego lotniskowca „Admirał Kuzniecow”, co ma pozwolić tej jednostce służyć jeszcze przez 20 lat.

Jak rosyjskie wojska powietrzno-desantowe maja stać się lepsze od swoich zachodnich odpowiedników?

Podobnie ambitne zamierzenia planowano i planuje się w odniesieniu do wojsk powietrzno-desantowych (WDW). W programie GPW-2015 znacznie zwiększono wydatki na ten rodzaj sił zbrojnych (do 4 bilionów rubli – 70 miliardów dolarów). Ma to być już widoczne w 2018 r., w którym do jednostek WDW ma trafić: „nowoczesny sprzęt wojskowy, zaawansowane systemy spadochronowe, zmodernizowana broń strzelecka i sprzęt, a także powstaną nowe jednostki w strukturze organizacyjnej”.

Jest to zresztą zgodne z obietnicami ministerstwa, które założyło, że do 2020 poziom nowoczesnego sprzętu w rosyjskich siłach zbrojnych podniesie się do 70%. Przypuszcza się, że w przypadku WDW cel ten zostanie osiągnięty najwcześniej. Zgodnie np. z wywiadem udzielonym w połowie 2017 r. przez dowódcę wojsk powietrzno-desantowych generała Andrieja Sierdiukowa, nowoczesne i zmodernizowane systemy uzbrojenia w WDW już obecnie stanowią ponad 60%.

undefined
Fot. mil.ru

Tylko w ciągu ostatnich dwóch lat spadochroniarze mieli wyposażyć kompletnie cztery bataliony w nowe bojowe pojazdy desantu BMD-4M i transportery opancerzone BTR-MDM (dostarczono około 120 egzemplarzy sprzętu tego rodzaju). Zakłada się dodatkowo, że do roku 2020 w WDW dostarczonych zostanie jeszcze 180 takich maszyn. Wzmocniona ma zostać również artyleria desantu poprzez wprowadzenie dużej liczby dział samobieżnych 2S25 „Sprut-SD” kalibru 125 mm, które według oceny Rosjan bez problemu mogą podjąć walkę z najnowszymi czołgami. Tylko w 2018 r. ma ich być dostarczonych około trzydziestu. W tym samym roku ma zostać dodatkowo przekazana do WDW partia remontowo–ewakuacyjnych pojazdów BREM-D, które są przeznaczone do przywracania sprawności bojowej uszkodzonego sprzętu wojskowego na polu walki.

Równolegle trwa proces wycofywania sprzętu starszej generacji. Rosjanie chwalą się ciągłym wycofywaniem transporterów BTR-D, bojowych maszyn desantu BMD-1 oraz lekkich dział samobieżnych 2S9 „Nona” kalibru 120 mm.

Wszystkie pojazdy posiadające w swojej nazwie literkę D mogą być desantowane ze spadochronem. To właśnie dla nich w 2018 r. ma zostać dostarczona partia nowych systemów spadochronowych „Wachcza-UPDS”, które pozwalają m.in. na szybkie zrzucane w czasie desantu bojowych maszyn desantu BMD-4M (z załogą w środku) oraz opancerzonych samochodów „Tigr” i „Tajfun”.

undefined
Fot. mil.ru

Rosjanie dużą uwagę przywiązują także do wyposażenia indywidualnego. Trwa m.in. wprowadzanie nowej wersji „okrągłych” spadochronów typu D-10, a dla żołnierzy zwiadu - typu „Arbaliet” „latające skrzydło” pozwalających na osiąganie poziomej prędkości do 60 km/h. Podobno 500 takich zestawów już wprowadzono do rosyjskich sił zbrojnych. Zgodnie z planem zakłada się w 2018 r,. zakończyć wprowadzanie zestawów indywidulanego wyposażenia „Ratnik” w wersji specjalnie przystosowanej dla potrzeb WDW.

Ważną zmianą w wojskach powietrzno–desantowych w ostatnich czasach było wprowadzenie na ich stan sześciu kompanii pancernych z czołgami T-72B3. Trzy z nich mają być przeformowane w bataliony i wejść na stan 76. i 7. dywizji szturmowo–desantowej oraz jednej z brygad desantowo–szturmowych. Oczywiście, Rosjanie zdają sobie sprawę, że czołgów T-72B3 nie da się zrzucić ze spadochronem, ale mogą się one przydać spadochroniarzom działającym pieszo lub na pojazdach BMD.

Założeniem dowództwa WDW w 2018 roku jest sformowanie we wszystkich jednostkach desantowo-szturmowych wyspecjalizowanych grup, zajmujących się walką elektroniczną (WRE) i wykorzystaniem bojowym bezzałogowych statków powietrznych. Jak na razie nie wiadomo, co rzeczywiście ma się znaleźć na wyposażeniu takich zespołów – szczególnie jeżeli chodzi o systemy WRE.

Rosjanie wskazują, że mają to być zestawy modułowe, które są w stanie prowadzić rozpoznanie emisji elektromagnetycznych, przekazywać o nich dane w czasie rzeczywistym na stanowisko dowodzenia, jak również prowadzić aktywne zakłócanie szczególnie niebezpiecznych lub ważnych urządzeń łączności radiowej przeciwnika. System ten miał już zostać przebadany w działaniu – być może także w okolicach wschodniej Ukrainy.

W przyszłości spadochroniarze WDW mają otrzymać specjalizowany zestaw WRE „Lorandit-AD” (nazwa wskazuje, że będzie on przystosowany do zrzucania ze spadochronem). Ma on być zabudowany na lekkim pojeździe terenowym i zgodnie z założeniem - być zdolny do zakłócenia dowolnego systemu radioelektronicznego przeciwnika. Jednak zestaw ten zacznie być wdrażany do wojsk dopiero od 2021 r.

Równie dużą niewiadomą jest sposób wprowadzania dronów do WDW. Liczba bezzałogowców wśród spadochroniarzy z roku na rok się systematycznie zwiększa, ale specjalistycznych jednostek nadal brakuje. Dominują głównie trzy typu bezzałogowców: „Orłan”, „Elieron” oraz „Tachion”, pośród których nie ma na razie pionowzlotów. Podkreśla się jednak, że każdy z tych dronów posiada komplet wymiennych systemów optoelektronicznych, pozwalających na prowadzenie obserwacji zarówno w dzień, jak i w nocy.

Jednak dla wielu specjalistów najważniejszym produktem, który w 2018 r. zostanie wprowadzony do WDW jest zautomatyzowany system dowodzenia wojskami „Kasjopeja-D” zabudowanego na pokładzie przystosowanego do zrzutu transportera opancerzonego BTR-MDM „Rakuszka”. Rosjanie chwalą się, że nawet jeden pojazd tego typu może „zapewnić bezpośrednią kontrolę nad jednostkami wojsk powietrzno-desantowych działających na określonym obszarze strefy walki. Technika ta ma znacząco poprawić szybkość transmisji danych w na poziomie taktycznym, w tym zapewnić komunikację wideo i wykorzystanie specjalnego, wojskowego Internetu”.

Fantastyczne pomysły, mierna realizacja

Ograniczenia finansowe mają i jeszcze przez jakiś czas będą miały ogromny wpływ na sposób wdrażania zupełnie nowych rozwiązań do rosyjskiej armii. Efektem tego jest w dużym stopniu skupienie się na modernizacji już istniejących rozwiązań, a nie nad wprowadzaniem nowych. Takich zupełnie nowych systemów, które mogłyby całkowicie zrewolucjonizować pole walki jest więc niewiele i nawet jeżeli są one wdrażane – to i tak w ograniczonym zakresie.

Sztandarowym przykładem jest w tym przypadku program „Armata”, który pomimo, że teoretycznie stanowi przeskok generacyjny, to jednak wprowadzany jest z dużym opóźnieniem i powoli. Podobnie dzieje się z innymi ciekawymi pomysłami, jak np. bezzałogowym samolotem o napędzie odrzutowym.

undefined
Fot. mil.ru

Zbudowanie takiego dronu zlecono w 2017 r. inżynierom z biura konstrukcyjnego im. Simonowa z Kazania. Według wstępnych założeń ma on mieć masę od 4 do 5 ton i dzięki silnikowi turboodrzutowemu ma się poruszać z prędkością od 750 do 950 km/h. Wprowadzenie bezzałogowca tego rodzaju diametralnie zmieniłoby sposób działania na współczesnym polu walki, jednak specjaliści wątpią, czy zrealizowanie takiego programu w Rosji jest w ogóle możliwe. I nie chodzi tu o to, czy uda się Rosjanom zrobić odrzutowego drona (bo w to nikt nie wątpi), ale bardziej, czy uda im się go wprowadzić do jednostek wojskowych.

Wszyscy pamiętają losy udanego przecież projektu dronu bojowego X-47 koncernu Northrop Grummanm, który ze względu na koszty został tak naprawdę zamrożony. W przypadku Rosji program budowy odrzutowego bezzałogowca jednak znalazł się w planie GPW na lata 2018-2025. Rosjanie idą dalej i już chwalą się, że jednym z głównych celów, który chcą osiągnąć, będzie opracowanie całkowicie bezpiecznego kanału transmisji danych i kierowania lotem dronów. Chcą więc w ciągu najbliższych siedmiu lat osiągnąć coś, czego nie udało się zrobić jak na razie nikomu innemu na świecie.

Innym ciekawym projektem, choć jeszcze nierealnym do wprowadzenia w rosyjskich siłach zbrojnych będą bezzałogowe, elektryczne „konwertoplany”, które dzięki obracanym, czterem gondolom z silnikami będą miały zarówno cechy śmigłowca (mając możliwość pionowego startu i lądowania), jak i samolotu. Prototyp takiego dronu na ważyć półtora tony i być gotowy do badań państwowych już w 2019 r. Ale i tutaj przypomina się Amerykanów, którzy nad swoim operacyjnym samolotem V-22 Osprey pracowali od końca lat osiemdziesiątych, a wprowadzili go do służby dopiero w 2007 r., po wielu problemach i katastrofach z ofiarami śmiertelnymi.

Jak plany przełożyły się na zrealizowane zadania w 2017 r.?

Rosyjskie ministerstwo obrony już w styczniu 2018 r. oceniło sposób prowadzenia modernizacji swoich sił zbrojnych i wyniki tej analizy przedstawiło na swojej oficjalnej stronie internetowej. Z ujawnionych tam informacji wynika m.in. że w ubiegłym roku osiągnięto zakładany poziom automatyzacji procesu dowodzenia i kierowania. Rosjanie przełożyli to na konkretne cyfry, podając, że dzięki temu w „trakcie ćwiczeń szkoleniowych wskaźniki czasowe organizowania operacji bojowych zostały zmniejszone o 20-30%, a przy kierowaniu walką: od półtora do trzech razy.

Opisując dokładnie poszczególne przedsięwzięcia Rosjanie nie wskazywali jednak na to, co było zaplanowane, ale jedynie na to, co zostało zrobione. Jeżeli więc w przypadku wojsk lądowych wskazano na wprowadzenie 2055 nowych i zmodernizowanych środków bojowych, to nie podano, jak to się ma do wcześniejszych założeń i czy nowe systemy były dostarczane przez przemysł na zakładanym poziomie zamówień.

W przypadku wojsk lądowych pochwalono się dodatkowo zorganizowaniem jednego dowództwa armii oraz osiemnastu formacji i jednostek wojskowych. Zasadniczo nie zmieniła się jednak liczebność rosyjskich sił zbrojnych, tak więc etaty musiały być wcześniej pozyskane z innych: rozformowanych lub zmniejszonych pododdziałów. Jakie to były jednak jednostki wojskowe, ile i gdzie, Rosjanie nie poinformowali.

undefined
Fot. mil.ru

Podobny sposób informowania przyjęto w przypadku Wojsk Powietrzno-Kosmicznych. I tutaj Rosjanie poinformowali o utworzeniu dywizji lotnictwa transportowego oraz dywizji tzw. lotnictwa specjalnego oraz o wprowadzeniu 191 nowoczesnych statków powietrznych i 143 egzemplarzy uzbrojenia przeciwlotniczego i przeciwrakietowego. Jednak nie wyjaśnili, co zostało w tym czasie wycofane, chociaż wiadomo np. że pozbyto się najstarszych baterii rakiet przeciwlotniczych S-300, utracono w czasie działań kilkanaście statków powietrznych i wycofano m.in. najstarsze samoloty myśliwskie Su-27.

Rzeczywiście ważną informacją w przypadku Wojsk Powietrzno-Kosmicznych było natomiast wprowadzenie do dyżuru bojowego kosmicznego systemu wczesnego ostrzegania „Jedinaja” (którego zadaniem jest m.in. wykrywanie momentu startu rakiet balistycznych w innych państwach).

Tak samo „dobrze” było według Minoborony w pozostałych rodzajach rosyjskich sił zbrojnych. Poinformowano więc, że:

  • w rakietowych wojskach strategicznego przeznaczenia trzy pułki rakietowe zakończyły przezbrajanie na mobilne wyrzutnie pocisków balistycznych „Jars” i wprowadzono trzy samoloty lotniczych, strategicznych sił atomowych;
  • w WDW wprowadzono 184 pojazdy opancerzone i samochody;
  • w marynarce wojennej wprowadzono: 10 okrętów i kutrów bojowych (w tym niewielkie kutry desantowo-szturmowe „Raptor”), 13 jednostek pływających zabezpieczenia (w tym holowniki), cztery kompleksy rakiet nadbrzeżnych „Bał” i „Bastion” oraz 14 statków powietrznych.

Co rosyjskie siły zbrojne wprowadziły w ciągu pięciu lat?

O ile efekty modernizacji rosyjskich sił zbrojnych w 2017 r. nie przedstawiały się zbyt imponująco, o tyle lepiej wyglądały po podsumowaniu ostatnich pięciu lat. Ministerstwo obrony nie omieszkało więc przypomnieć, że w tym okresie:

  • Rosyjskie siły strategiczne otrzymały ponad 80 międzykontynentalnych rakiet balistycznych (na mobilne wyrzutnie „Jars” przezbrojono w sumie 12 pułków rakietowych strategicznego przeznaczenia);
undefined
Fot. mil.ru
  • W strategicznym komponencie marynarki wojennej wprowadzono 102 rakiety balistyczne dla okrętów podwodnych, wprowadzając jednocześnie trzy nowej generacji „boomery” typu „Boriej”;
  • Po raz pierwszy w historii nowożytnej Rosji, wzdłuż całej granicy tego państwa, stworzono ciągłe pole radarowe systemu ostrzegania przed atakiem rakietowym. Zrobiono to rozmieszczając i stawiając w dyżur bojowy sześć nowych stacji radiolokacyjnych bardzo dalekiego zasięgu „Woroneż”, a także modernizując trzy istniejące radary: „Dariał”, „Dniepr” i „Wołga”.
  • Wystrzelono 55 różnego rodzaju obiektów kosmicznych;
  • Przezbrojono 10 rakietowych brygad na systemy „ziemia-ziemia” typu „Iskander”;
  • Przekazano 3 237 czołgów i innych opancerzonych pojazdów bojowych (nowych – ale przede wszystkim zmodernizowanych);
  • Wprowadzono ponad 1000 samolotów i śmigłowców (nowych – ale przede wszystkim zmodernizowanych). Pozwoliło to na przezbrojenie 12 pułków lotniczych - na samoloty MiG-31BM, Su-35S, Su-30SM i Su-34 oraz trzech brygad lotnictwa armijnego i sześciu pułków śmigłowców - na helikoptery bojowe Ka-52 i Mi-28;
  • Przezbrojono 16 rakietowych pułków przeciwlotniczych na system S-400 „Triumf” i 19 dywizjonów przeciwlotniczych na system „Pancyr-S”;
  • W siłach morskich wprowadzono ponad 150 nawodnych jednostek pływających i sześć okrętów podwodnych z napędem klasycznym (diesel-elektrycznym);
  • Do obrony brzegu zorganizowano 13 dywizjonów rakiet nadbrzeżnych „Bał” i „Bastion”.

Co ma pojawić się w rosyjskiej armii w 2018 r.?

Według ministerstwa procent nowoczesnego sprzętu ma w 2018 r. w całych siłach zbrojnych Federacji Rosyjskiej osiągnąć poziom 61%. Nie będzie to się jednak odbywało równomiernie. Najgorzej będzie w wojskach lądowych (46%) oraz w marynarce wojennej (55%). Największy procent nowoczesnego sprzętu ma być w wojskach powietrzno-kosmicznych (74%) i w strategicznych siłach jądrowych (82%).

Ma to zostać osiągnięte m.in. poprzez wprowadzenie:

  • 11 mobilnych wyrzutni rakiet balistycznych „:Jars”;
  • 6 zmodernizowanych samolotów strategicznych nosicieli rakiet z głowicami atomowymi (Tu-160);
undefined
Fot. mil.ru
  • czwartego, atomowego okrętu podwodnego nowej generacji z rakietami balistycznymi projektu 955A typu „Boriej” („Kniaź Władimir”);
  • 203 nowych i zmodernizowanych samolotów i śmigłowców do sił powietrzno-kosmicznych i lotnictwa morskiego;
  • 10 dywizjonowych kompletów rakietowego systemu przeciwlotniczego dalekiego zasięgu S-400 „Triumf”;
  • wyposażenia dla 4 dywizjonów przeciwlotniczych systemu „Pancyr”;
  • 20 okrętów nawodnych, 1 okrętu podwodnego i 14 pływających jednostek zabezpieczenia;
  • do wojsk lądowych ponad 3500 sztuk nowego lub zmodernizowanego uzbrojenia.

Arktyka to dla rosyjskiego ministerstwa oddzielne i ważne zadanie

Ważnym i oddzielnie opisywanym zadaniem przez rosyjskie ministerstwa obrony jest militaryzacja Arktyki. Minoborona nie opisywała więc co zrobiono na Krymie, w Obwodzie Kaliningradzkim, czy na Wyspach Kurylskich, ale przedstawiła inwestycje, jakie zrealizowano za północnym kołem podbiegunowym.

A tu Rosjanie mają się rzeczywiście czym chwalić. W ekstremalnych warunkach, jakie panują na wyspie Kotielnyj (w archipelagu Wysp Nowosyberyjskich), na wyspie Ziemi Aleksandra (w archipelagu Ziemia Franciszka), na Wyspie Wrangla i w okolicy miejscowości Mys Szmidta zbudowano w ciągu ostatnich pięciu lat 425 obiektów o łącznej powierzchni ponad 700 tysięcy metrów kwadratowych. Stacjonuje tam obecnie ponad tysiąc żołnierzy, którzy mają do dyspozycji różnego rodzaju systemy techniczne i uzbrojenia.

W czasie tej budowy wypracowano i wykorzystano specjalne, energooszczędne technologie tworząc np. tak unikatowe obiekty jak trzy arktyczne bazy: „Arkticieskij Trilistnik”. Realizowana jest również budowa pełnowartościowego lotniska na archipelagu Ziemia Franciszka – Józefa, które ma być zdolne do przyjmowania samolotów przez cały rok.

undefined
Fot. mil.ru

Rosjanie podkreślają przy okazji, że wszystko odbywa się z jak najmniejszą ingerencją w naturalne środowisko. Co więcej, dbając o ekologię chwalą się oczyszczeniem ponad 100740 km2 powierzchni z różnego rodzaju zanieczyszczeń, które pozostawiono przede wszystkim w czasach Związku Radzieckiego. W trakcie tej akcji zebrano w sumie 16 tysięcy sztuk wielkogabarytowych śmieci wywożąc 10 tysięcy ton złomu. Jednocześnie zlikwidowano 432 niszczejących i niewykorzystywanych budynków. Według Rosjan do oczyszczenia pozostało jeszcze 13155 km2.

undefined
Fot. mil.ru

Takie planowanie, jakie czasy

Jak widać działania planistyczne ministerstwa obrony w Rosji w niczym nie różnią się od tych operacji, jakie prowadzi się w resortach obrony innych państwach – w tym również w krajach NATO. Tu także nie podaje się szacunków rzeczywiście obrazujących sytuację, umieszcza się najważniejsze wydatki pod koniec planów wieloletnich, a przed ich zakończeniem wprowadza się kolejne plany wieloletnie – nie będące kontynuacją poprzednich. To „radosne” planowanie bez rzeczywistego oszacowania możliwości budżetowych i wyboru priorytetów jest bolączką większości państw chwalących się programami modernizacji sił zbrojnych.

Rosjanie są jednak w o tyle gorszej sytuacji, że mają rzeczywiście stosunkowo mniej środków finansowych, a na pewno większe potrzeby (chociażby przez rozmiar swojego terytorium, uwarunkowania klimatyczne, rozbudowane siły strategiczne i agresywne, mocarstwowe działania polityków).

Są jednak pewne cechy unikatowe rosyjskich działań, które warte są analizy i które mogą budzić „podziw”, co do umiejętności radzenia sobie w kłopotliwej sytuacji. Wszystko to przedstawiane jest dodatkowo w odpowiedni sposób przez sprawnie działający aparat propagandowy, który nawet ewidentne problemy potrafi przedstawić jako sukces. Dobrym przykładem jest np. pochwalnie się wprowadzeniem w ciągu ostatnich pięciu lat trzech atomowych okrętów podwodnych z rakietami balistycznymi projektu 955A – typu Boriej.

Nikt przy tym nawet nie wspomniał, że ostatni rosyjski okręt tej klasy „Nowomoskowsk” (projektu 667BDRM – wg. NATO typu Delta IV) był wprowadzony w 1990 r., a więc w ciągu tych 28 lat Rosja wyprodukowała mniej boomerów niż oddzielnie Francja (cztery jednostki typu Le Triomphant) i Wielka Brytania (cztery jednostki typu Vanguard). Dodatkowo rosyjską nadzieją na zmodernizowanie strategicznej floty podwodnej są okręty Boriej, których koncepcja była opracowana w połowie lat dziewięćdziesiątych. Tymczasem Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i Francja pracują obecnie nad boomerami zupełnie nowej generacji, które na pewno będą wprowadzane bez takich opóźnień jak w Rosji.

Rosjanie doskonale kamuflują również różnicę pomiędzy sprzętem nowym, zmodernizowanym i wyremontowanym. Tak naprawdę nie wiadomo więc, czy to co trafiło do jednostek zostało rzeczywiście na nowo wyposażone, czy też tylko naprawione i wymalowane. Szczególnie widać to w wojskach lądowych, gdzie zresztą odsetek nowoczesnego sprzętu jest najmniejszy. Są więc remontowane czołgi T-90 o  dużym potencjale modernizacyjnym, ale również T-72 zdecydowanie trudniejsze do unowocześnienia.

O istnieniu jednostek wojskowych ze starym wyposażeniem oczywiście się oficjalnie nie mówi, ale na stronie ministerstwa nadal pojawiają się zdjęcia, gdzie np. rosyjscy żołnierze, nawet w elitarnych jednostkach „uderzeniowych”, noszą stalowe hełmy (np. w nadbrzeżnym dywizjonie rakietowym „Bał” nad Morzem Bałtyckim). W podobny sposób prowadzi się statystykę w lotnictwie i w wojskach powietrzno-desantowych.

undefined
Fot. mil.ru

Typowym wybiegiem Rosjan jest nie ujawnianie jakichkolwiek wskazań co do docelowej liczby jednostek wojskowych i wykorzystywanego przez nie sprzętu. Nie wiadomo więc ile powinno być czołgów, samolotów, okrętów, a nawet okrętów podwodnych z rakietami balistycznymi. Pozwala to np. na ukrywanie faktu, że z rosyjskich wojsk w ostatnich latach więcej sprzętu się wycofywało niż wprowadzało.

Co ciekawe, Rosjanie przy ograniczonym budżecie na wojsko potrafią znaleźć sposoby na rozwiązanie wielu swoich problemów. Przykładowo:

  • nie mając możliwości (na razie) budowania krążowników i niszczycieli zaczęli wprowadzać niewielkie korwety projektu 21631 typu Bujan-M i projektu 22800 typu Karakurt, które jako pierwsze na świecie jednostki o wyporności około 1000 ton zostały uzbrojone m.in. w rakiety manewrujące 3M14 systemu Kalibr o zasięgu powyżej 2000 m;
  • nie mając możliwości budowania większej liczbyatomowych, uderzeniowych okrętów podwodnych, jako pierwsi na świecie wprowadzili rakiety manewrujące na okręty podwodne z napędem klasycznym diesel-elektrycznym i również jako pierwsi sprawdzili je w działaniach bojowych atakując nimi cele w Syrii;
  • nie mając środków na wyposażenie w najnowsze systemy wszystkich najważniejszych punktów w Rosji buduje się dla nich najpierw infrastrukturę, by później w razie potrzeby przerzucić je z innych regionów kraju (np. drogą lotniczą). W ten sposób mogą być np. przerzucane systemy S-400, „Iskander-M”, „Bał” i „Bastion”;
  • Nie mając środków na wprowadzenie odpowiedniej liczby okrętów do wszystkich flot zakłada się rotację jednostek – i to nawet na długie okresy. W ten np. sposób we Flocie Bałtyckiej pojawiły się nagle dwie korwety typu Bujan-M z rakietami manewrującymi, które wcześniej wchodziły w skład Floty Czarnomorskiej. Potencjalny przeciwnik nie może więc szacować zagrożenia, w danym regionie opierając się na tym, co Rosja posiada tam w danym momencie, ale musi się opierać na tym, co Rosja może tam przerzucić w określonym czasie;
  • Nie mając możliwości nasycenia jednostkami wojskowymi całego terytorium Rosjanie stawiają na mobilność i szybkie reagowanie. Stąd taki nacisk kładzie się w ćwiczeniach na długie przemarsze i powszechne wykorzystanie wojsk powietrzno-desantowych;
  • Wiedząc, że nie są w stanie (na razie) wyeliminować lotnictwa NATO Rosjanie chcą zakłócić jego działanie poprzez wykorzystanie różnego rodzaju systemów Walki Elektronicznej.

Takich przykładów „radzenia sobie” jest o wiele więcej, ale Rosjanie mają sukcesy nie tylko jeżeli chodzi o programy modernizacyjne. Ważny jest również sposób prowadzenia przez nich szkolenia, budowania prestiżu armii i tworzenia zaufania dla dowódców. W tych dziedzinach osiągnięto sukcesy, których może jej pozazdrościć większość armii świata - w tym również polskie Siły Zbrojne.

Rosjanie zaczęli więc od podstaw i szukają rezerw szkoląc młodzież w ramach podlegającej pod ministerstwo obrony organizacji „Junarmia”. W jej skład wchodzą osoby od 11 do 18 roku życia. Ich liczba rośnie lawinowo, bo jeżeli w 2016 r. w „Junarmii” było 26 tysięcy młodych ludzi, to w kwietniu 2017 r. już 70 tysięcy, natomiast we wrześniu 2017 r. -160 tysięcy.

undefined
Fot. mil.ru

Minoborona z sukcesem wprowadziła rywalizację w jednostkach wojskowych organizując międzynarodową olimpiadę wojskową w wielu różnych dziedzinach (np. biatlon czołgowy). Jednocześnie stworzono nobilitujący status jednostek „uderzeniowych” („udarnych”), które mogą otrzymać jedynie pododdziały o najwyższym poziomie gotowości bojowej, wyszkolenia i ukompletowania.

Szkolenie wojsk coraz częściej odbywa się w warunkach jak najbardziej zbliżonych do realnych. Rosjanie się chwalą, że w 2017 r. w skali całych sił zbrojnych przeprowadzono w sumie sześć niezapowiedzianych sprawdzianów gotowości bojowej. Dodatkowo ministerstwo zastrzega, że tego rodzaju sprawdziany mają być najważniejszym sposobem weryfikowania poziomu wyszkolenia bojowego w wojsku.

I co najważniejsze: Prezydent Federacji Rosyjskiej Władimir Putin cieszy się ogromnym zaufaniem wśród żołnierzy, którzy w większości uważają go za najlepszego głównodowodzącego siłami zbrojnymi, jakiego mogli otrzymać.

Reklama

Komentarze (30)

  1. Zapasc technologiczna

    Dzis przetrwanie jakiekokoleiek pojazdu to dobra oslona antybalistyczna i niema najmniejszego sensu wydawanie pieniedzy na nowy sprzet bez pociskow programowalnych lub systemu przynajmniej jak ukrainski zasłon. Mozemy kupic najdrozszy czolg swiata ale jezeli niebezie mial odpowiednich systemow osłony jego przetrwanie na polu walki jest rowne t 34 z 2 wojny swiatowej.Nalezy glowny nacisk zrobic na opracowaniu takich systemow i zastosowaniu na wszystkich pojazdach. Jesli w krutkim czasie niezmieni sie w mon postrzeganie zeczywistosci za rok lub 2 nasz sprzed tyle bedzie wart co karabin hukowy chyba ze bedziemy sie bronic koncepcją analityczną.

    1. polaakko

      krótkim

  2. lukas123

    He, opóźnienia opóźnieniami, ale gneralnie jak rosjanie wprowadzą S-500, SU-57 i T-14 (czołg) to w państwach NATO nie ma żadnego odpowiednika(nie licząć nielotó F-35 ale to inna bajka). Co do propagandowego mydlenia oczu to czekam na artykuł na defence, który poda ile procent sprzętu wojskowego USA jest uziemniona bądz zardzewiała bo z anglojęzycznych stron wynika , że sporo.

    1. ZZZ

      Su-57: mówią, że wprowadzają. Ciągle istnieją tylko prototypy. T-14: mówią, że wprowadzają. Ciągle w próbach. S-500: mówią, że wprowadzają. Tylko... No właśnie. Gdzie wprowadzają? Póki co - nigdzie. No i Rosja zarzyna się wydając ponad 5,3% PKB na wojsko - w porównaniu do 3,3% USA. USA może wygospodarować więcej środków, jeśli będą potrzebne - Rosja w takim wariancie musiałaby przerzucić się na suche kartofle.

    2. Roztropnosci troszke

      Rosja juz rolniczo jest samo wystarczalna dzis rosja to inny kraj gospodarczo niz 5 lat temu. Dotatkowo wszystkie projekty i nowoczesny sprzet czeka tylko na gwizdek w postaci kapitału .Jezeli putin bedzie pewny co do nord strim 2 i innych projektow moze uruchomic rezerwy zlota . A w czasie na to miejsce kasa z powrotem przyjdzie i ba rosja nie jest zadłuzona.Pamientajmy jeszcze ze prowadzi 2 wojny rownolegle. Co w naszym przypatku misje zagraniczne sprawiaja taki klopot ze na papier toaletowy brakuje.

    3. technik

      W styczniu 2018 roku mieli już 1850 ton złota. Co miesiąc przybywa im około 15-20 ton tego kruszcu. W takim tempie za 15 lat będą mieć tyle samo złota co USA czyli około 8150 ton. Zastanawia mnie tylko w jakim celu skupują złoto z rynku?

  3. iks

    Gdyby Rosja oprócz budowania armii czut czut poprawiłą stan swojej gospodarki i warunki życia społeczeństwa to Putin nie musiałaby napadać na sąsiadów (tzw małą zwycięska wojenka w Gruzji i na Krymie)

    1. Extern

      Tyle że mieli niedawno taką szansę bo zachód w sumie oferował Rosji status mniej więcej taki jaki uzyskała Polska, czyli ciepła woda w kranie w zamian za wyzbycie się wszelkich ambicji. Ale Rosjanie powiedzieli \"nie dziękujemy, spróbujemy się potargować\". Bo Rosjanie wiedzą że albo Rosja będzie mocarstwem albo będzie niewiele znaczącym zamkniętym w objęciach Syberii i biednym w sumie krajem. Teraz grają \"va Bank\" korzystając z ostatniej swojej szansy zanim handel węglowodorami przestanie być opłacalny.

    2. ZZZ

      Bzdura. Rosja ma potencjał i może z tego potencjału korzystać. Tylko zamiast grać uczciwie roją sobie, że mogą być mocarstwem. Tylko są na to za biedni.

    3. Extern

      Ale nie rozumiesz że Rosja nigdy nie będzie tak bogata jak zachód jeśli nie przeskoczy pewnego poziomu dostępu do światowych rynków. Nie ważne ile demokracji u siebie wprowadzą czy rynkowych reform bo to geografia ich ogranicza. Obecnie podobny problem mają Chińczycy zamknięci w swoim pierwszym łańcuchy wysp na morzu Południowochińskim. Na podobną rafę kiedyś wpadła nawet i I Rzeczypospolita gdy zaczęły się odkrycia geograficzne i wszyscy na zachodzie zaczęli pływać i handlować ile wlezie a nam Szwedzi przymknęli handel zbożem przez porty na Bałtyku. Bo tak, RON upadł przez kurczące się zdolności handlowe a nie przez rozpasanie szlachty.

  4. melasa

    machina ruszyła. Sankcje, zwiększanie wydatków obronnych przez NATO i bardziej agresywna polityka USA przynoszą efekty. A to dopiero początek biegu. Rosjanie muszą się przygotować na dłuższy maraton, bo sami rozpoczęli ten wyścig atakując Ukrainę, a potem wjeżdżając do Syrii. Zachód ma potencjał finansowy i gospodarczy o którym Rosja nawet nie może śnić. Zatem należy się spodziewać odejścia Putina od władzy i zmiany polityki zagranicznej Kremla, bo aktualny kurs Rosji prowadzi do przepaści. Ten rok będzie pierwszym naprawdę złym dla Rosji, a dowody tego już mamy: zestrzelenie myśliwca, skuteczny atak na bazę, masakrę najemników (to Syria), wizytę Tillersona w Turcji, skazanie Rosjan w USA za wpływanie na wybory, coraz więcej oskarżeń o ataki hakerskie (USA, UK). Putinowi zaczyna się palić pod tyłkiem, jego dobra passa skończyła się bezpowrotnie.

    1. Wielbiciel Misia Puchatka - misia o wielkim sercu i odwrotnie proporcjonalnym rozumku

      \"Ten rok będzie pierwszym naprawdę złym dla Rosji\" No nareszcie bo już zacząłem się niepokoić - tym bardziej, że praktycznie wszystkie \"fachowe\" media i instytucje finansowe twierdzą - o zgrozo - co innego a mianowicie, że Rosja wychodzi na prostą ( rosyjskie rezerwy rosną i wynoszą ponad 432 mld. USD - w ciągu ostatniego roku wzrosły o \"bagatela\" ponad 30 mld. USD , Rosja stała się największym na świecie eksporterem pszenicy, po rosyjską broń ustawiają się kolejki, wydobycie ropy na rekordowym poziomie w historii, eksport rosyjskiego gazu do UE w 2017 r. poważnie wzrósł, budowa mostu na Krym (którego ponoć nie maja żadnej możliwości wybudować) idzie zgodnie z planem, otwierają tzw. \"północną drogę morską\" która o ok. 1/3 skraca trasę statków na daleki wschód itd. itd. a na domiar złego w ostatnim tygodniu stycznia 2018 r. agencja Moody\'s podwyższyła perspektywę ratingu Rosji ze stabilnej do pozytywnej argumentując to następująco: \"Rosyjska gospodarka stała się na tyle odporna, że może stawić opór zachodnim sankcjom oceniła w opublikowanej we wtorek (30.01.2018 r.) w rozmowie z agencją Reutera wiceprezes Moody\'s Investor Service Kristin Lindow. Rating Rosji może zostać podniesiony jeszcze w tym roku. – Według naszych szacunków gospodarka i finanse publiczne Rosji są w dobrej kondycji i mogą wytrzymać nowe sankcje - powiedziała Lindow. Rosyjska gospodarka rośnie dzięki ropie i reformom\"). Miło wiec w końcu autorytatywnie usłyszeć, że dni Rosji są \"policzone\" i już za miesiąc (no może kilka) głodujące 27 milionów Rosjan wywiezie Putina na taczkach z Kremla na Syberię a ta wredna Rosja rozpadnie się na kawałki.No i oczywiście Chiny zajmą należna im Syberię - ba cały obszar \"wschodni\" do Uralu. Ale zaraz, zaraz: członkowie waszego towarzystwa twierdzili to samo w 2014 roku: Rosja miała upaść natychmiast po wprowadzeniu sankcji (albo jeszcze szybciej) kiedy to też ropa miała być po 20 USD za baryłkę. Potem wprawdzie trochę \"zmodyfikowaliście\" stanowisko: Rosja miała upaść w 2015 roku ale znowu jakoś \"nie chciała\" wiec ten termin przesunęliście łaskawie na 2016 rok. Kiedy mijał a Rosja \"trwała\" mając na uwadze wasze \"wizje\" zacząłem się naprawdę niepokoić: Rosja nie dość, ze nie upadła to zaczęła jeszcze bardziej się \"panoszyć\": wybrała Amerykanom Trumpa na prezydenta, zmieniła sytuacje w Syrii i zaczęła rozdawać karty na Bliskim Wschodzie-szok! Ale na przełomie 2016 i 2017 roku uspokoiliście mnie: wasze prognozy jednoznacznie ze 100% wręcz pewnością twierdziły, że Rosja nie dotrwa do końca 2017 r. To mnie uspokoiło, nawet wiosna wyglądała radośniej. Ale z biegiem miesięcy niepokój wrócił: czas mijał a Rosja nijak nie miała zamiaru \"upadać\" a, że dodatkowo ekonomiści prognozowali, że wzrost rosyjskiego PKB za 2017 będzie na plusie i może wynieść (tragedia) ponad 1,5% (czyli % ok. tyle co np. Francji, jednej z czołowych gospodarek UE i na którą nie nałożono żadnych ekonomicznych sankcji) \"sylwester\" był trochę markotny, podobnie jak i początek tego roku (tradingeconomics za prognozowało, że rezerwy walutowe Rosji tylko do początku marca 2018 wzrosną o grubo ponad 15 miliardów USD więc jak tu się dobrze czuć?) . Ale jak widać to prawda, że \"nadzieja umiera ostatnia\". Twój post jest na to dowodem i zarazem miodem na serca rusofobów (których morale mocno ostatnio podupadło). Wlewa nową nadzieję w tę nadwątloną \"wiarę\" w upadek Rosji i nigdy nie zapominajmy o słowach klasyka \"że skoro fakty są odmienne od naszych oczekiwań to tym gorzej dla faktów\".

    2. melasa

      skoro tak pięknie to czemu tną wydatki na zbrojenia? Czemu inne cięcia w budżecie? Takie wklejanki czytam od 2014 roku. I wszystko w nich wyglada pieknie. Ale prawda jest taka, że tną wydatki budżetowe tam gdzie mogą a reform żadnych nie ma. To co wklejasz to zwykła konfobulacja.

    3. mc.

      Czyli śmieci zaczynają latać ? Bo rating Rosji jest na poziomie śmieciowym... A tak na poważnie, trwanie to nie rozwój.

  5. Nia wa. na abarot

    rosja powinna najwięcej inwestować w systemy \" gruz200\"

  6. Kozi

    Może i maja problemy ale produkują najlepszą broń na świecie w stosunku cena/jakość. Dlatego z każdym rokiem odjeżdżają nam coraz dalej.

    1. Pilot

      Niska cena/niska jakość.

    2. Lewandos

      Z drugiej strony do tej pory pamiętam zachwyt zachodnich analityków... jak to w Rosji prostymi metodami uzyskiwali podobną skuteczność, co niezwykle zaawansowane rozwiązania zachodnie.

  7. Kiks

    I po co to wszystko. 95% świata ma ten zapyziały kraj w głębokim poważaniu, niespecjalnie interesując się co tam dzieje się. A okłamywać samych siebie to tylko ruscy potrafią. Od tego nie przybędzie niczego.

    1. technik

      Za 20 lat będziesz spylał za Bug jak islam uderzy w UE.

    2. ZZZ

      Póki co więcej muzułmanów jest w Rosji.

    3. Kiks

      Jaki islam. Przestań wierzyć w bajki. Pomieszkaj trochę w tej UE, oprócz Polski. A po tym co widziałem w CCCp nawet gdyby mi zapłacili to bym za ten Bug nie pojechał.

  8. Historia

    Czyżby Rosja ze swoim wodzem idzie w ślady Korei Północnej i kultu jednostki?

    1. Kaszlak

      Hmm, odwrotnie kolego.

  9. Maciek

    Należy dodać, że w miarę zadowalający stan przemysłu zbrojeniowego odbija się negatywnie na wielu aspektach działania państwa, np. infrastruktura w opłakanym stanie czy dramat w służbie zdrowia. W Rosji nie produkuje się zbyt wielu wyrobów powszechnego użytku, bo wszystkie zdolności idą na zbrojenia.

    1. Cztery oczy.

      Zgadza się, mamy teraz w Rosji takie lata \'80.

    2. iras

      Bo Rosja to zupełnie inna cywilizacja i nie możemy jej porównywać z zachodem. To jak porównać rój pszczół, gdzie jednostka żyje tylko dla dobra ogółu i nic właściwie nie znaczy. Kraje zachodu to jak klucz ptaków, gdzie każdy żyje dla siebie, a zbiera się w stado dla własnego bezpieczeństwa i wygody.

    3. Blip

      Feliks Koneczny w swej typologii cywilizacji zaliczył Rosję do cywilizacji turańskiej - jedną z jej cech jest szybkie przyswajanie wynalazków związanych ze sferą wojskowości co jednakże odbija się na innych obszarach życia.

  10. wagnerowski song

    Czy my również tniemy - że nic nie mamy ? Nie potrafię się zorientować - kiedy mieliśmy coś więcej , by obecnie przyciąć ?

  11. asd

    Największą bronią USA jest drukarka dolarów.

    1. Analityk rynków

      Już im Chiny tą drukarkę wyłączają! Trump zaczął grozić Chinom, to Chiny niedawno rzuciły więcej amerykańskich obligacji na rynek (2% rocznie) i przypomniało to USA skąd im nogi wyrastają, bo FED zakładał na 2018 zwiększony dodruk aż o 70%. Chińskie działanie spowodowało krach na amerykańskiej giełdzie. Te 2% to było tylko ostrzeżenie względem USA...

    2. tomuciwitt

      “Chińskie działanie spowodowało krach na amerykańskiej giełdzie.” Jaki Krach ? To przecena akcji po bardzo długim okresie wzrostów. Prędzej czy później korekta musiała się pojawić . Od 8 lutego znowu mamy odbicie na amerykańskiej giełdzie. Poczekamy jak index wzrośnie do 26,6 tys pkt. Czy przebije czy nie. W tym samym czasie co spadki w USA index w Szanghaju też miał korektę . Czy to według Ciebie znaczy , że w Chinach też jest krach na giełdzie ? Poza tym w liczbach bezwzględnych Chiny są największym zagranicznym wierzycielem USA ale procentowo nie jest to już tak dużo. W rękach podmiotów zagranicznych jest około 30 % amerykańskiego długu . To podobna kwota jak ta należąca do federalnych funduszy emerytalnych. Groźniejsze dla długu USA jest to , że Chiny przestaną kupować amerykańskie papiery dłużne a nie to , że będą je sprzedawać .

    3. mc.

      Drogi Analityku Rynków - w ciągu ostatnich 30 lat, były co najmniej 3 \"duże kryzysy\" w USA. Pamiętam, że przy pierwszym, prezesi banków w Japonii skakali z okien, bo okazywało się że nieruchomość którą kupili powiedzmy za 100 mln USD, po przecenie była warta 25 no może 30 mln USD. Amerykanie to \"przeżyli\" i wbrew pozorom Japończycy też. Informacja uzupełniająca: jeżeli pożyczyłeś od kolegi 100 PLN (i nie masz jak oddać) - masz problem, jeżeli Bank pożyczył Ci 100 mln PLN (bez zabezpieczenia), to on ma problem.

  12. yaro

    No to już wiemy jeśli rosja tnie plany modernizacji armii wojny nie będzie a cała ta histeria związana z zagrożeniem ze strony kremla ma tylko nakręcić koniunkturę firmom zbrojeniowym bo biedne nie mają na życie.

    1. mc.

      Ta wojna cały czas trwa - nazywa się wojną hybrydową. Jeżeli odpuścimy choćby o milimetr, będzie to co w Gruzji - nocami przesuwana granica. Metr po metrze. Bo przecież \"Nikt\" (np. USA) nie będzie rozpoczynał wojny z Rosją, dlatego, że w nocy \"ktoś\" przestawił słupy graniczne.

  13. qazxswedc

    Dysproporcje finansowe obrazują jak nieudolną politykę prowadzi USA. Budżet na 2018 686 mld $... Rosja z takim budżetem to by chyba w czołgach zaczęła montować jakuzzi dla załóg, czy coś bardziej głupiego żeby roztrwoni taką fortunę. Ale jak w USA armia jest w połowie z prywatyzowana, a każdy tam chciwy to i bilion rocznie amerykanom nie starczy. Najrozsądniej było by niech rzucą krajom flanki wschodnie 150 mld $ rozbite na trzy lat. Za te pieniądze sami byśmy kupili sprzęt i zmodernizowali armie regionu do poziomu, na którym jakakolwiek konfrontacja militarna była by bez sensu dla każdej ze stron z uwagi na potencjalne koszty wojny i straty. Czyli był by pokój i równowaga sił!

    1. Adrian

      A skąd pomysł, że sami byśmy te pieniądze lepiej wydali? Jakoś nie widzę u nas skuteczności i większej logiki w wydawaniu pieniędzy na armię...

    2. ktos

      Duzy budzet USA wynika z wysokich kosztow plac. Amerykanski zolniez zarabia w miesiac tyle co rosyjski w rok. Tak samo jest z naukowcami tworzacymi uzbrojenie.

    3. Eyr

      Rosja wydaje 5.3% pkb na armię,USA tylko 3.3%.Tyle w kwestii \"nieudolności polityki finansowej\".Wystarczy że USA dojdzie tylko do 4% i mają dodatkowo roczny budżet wojskowy Rosji.Poczytaj co działo sie przy budowie kosmodronu Wostocznyj to zrozumiesz ile kasy rozkradane jest w Rosji

  14. Korzonek

    Przydał by się podobny, konstruktywnie krytyczny artykuł o naszej armii.

    1. Marek1

      Korzonek - było ich napisanych już wiele. Wszystkie są konsekwentnie ignorowane przez MON. W KAŻDEJ sprawie, a zwłaszcza w tych najważniejszych dla obronności.

    2. Extern

      Działają wręcz tak jakby świadomie torpedowali i przeciągali wszelkie próby modernizacji naszej armii. Doprawdy nie umiem tego wyjaśnić inaczej jak tylko rozkazem od krajowych polityków, bo nawet obca agentura nie mogła by tego tak skutecznie i bezkarnie torpedować gdybyśmy na prawdę chcieli przeprowadzić tą modernizację.

  15. ito

    Bardzo pocieszający artykuł, bardzo- dopóki człowiek nie spojrzy na polskie podwórko- oni wydają swoje pieniądze z jakimś sensem, a Polska z budżetu MON kupiła sobie zamiast śmigłowców samoloty d VIP-ów. Tak na przykład.

    1. zenek

      a śmigłowce miał być transportowe, wiec co one nib znaczą w ewentualnej wojnie

    2. mc.

      Nie widzę sensu w ich wydatkach. Kogo Rosja musi się bać ? Chin, USA - naprawdę uważasz, że muszą tworzyć (Rosjanie) gigantyczne i drogie systemy broni jądrowej ? Bombowce strategiczne ?! W takim razie pytanie inne - kogo Rosja chce zaatakować ? Niestety życie pokazuje, że Rosja chce odtworzyć dawny ZSRR i system państw satelitarnych. Dla mnie to obłęd. I niestety My musimy (ze względów geograficznych) żyć obok \"Szaleńca\".

    3. Extern

      No coś tam znaczą, ale i tak nie zapewniły by nam jakiejś znaczącej przewagi, bo co najwyżej moglibyśmy nimi przerzucać nieliczne lekkie jednostki do walki w wojnie hybrydowej. A nie wydaje mi się aby Polsce groziła taka właśnie wojna. U nas będzie klasycznie. Tak jak zwykle w przypadku każdej naszej wojny z Rusinami. Ich wojska wlewające się w dużych ilościach od strony Brześcia. Zawsze tak to wyglądało i dlaczego niby teraz miało by być jakoś znacząco inaczej?

  16. Szyszka

    Z naszego podwórka pod kątem zagrożenia ze strony Rosji. Jakie są możliwości naszej armii,dobrze nie jest. Wieczne plany i dialogi typu Wisła i Narew,Homar. Nawet jeżeli MON podpisze umowy to minie kilka lat zanim sprzęt do Nas dotrze od producentów. Następnie minie znowu jakiś czas zanim baterie osiągną zdolność operacyjną. Czyli od dziś lata. Wojska pancerne szału nie ma. Czy w związku z powyższym tak ciężko zrealizować dostawy ppk? Do pozyskania w relatywnie szybkim tempie,choćby po np 50 wyrzutni rocznie? Wiem:kasa..Bezpieczeństwo zdaje się być ważniejsze. Pewnych rzeczy,zaległości nie przeskoczymy ale można w krótkim czasie skokowo podnieść możliwości obronne na tym poletku. A u Ruskich maszyn mnogo..

  17. sweter

    Ściema. Nie traćmy czujności

    1. zenek

      znaczy jak będę czujny to będzie lepiej?

  18. Piotr34

    Zeby oni mieli choc w polowie tak sprawna gospodarke jak armie to byliby bogatym krajem i nie musieliby nikogo nigdy napadac.

    1. technik

      A ty byś pozwolił na oderwanie od Polski Gniezna i okolic?

    2. Yolo

      Można powiedzieć inaczej gdyby Ukraina miała coś z bycia w Rosyjskiej strefie wpływów to by jej sie oderwać nie dało. Ale że Rosjanie mają do zaoferowania tylko przecietność lub wręcz biede to im kraje uciekają i później \'zaskoczeni\' musza roeagwać siłą na \'oderwanie\' jak to nazwałeś.

    3. Jaro

      Ameryka jest bogata i cały czas kogoś napada albo robi przewroty i finansuje rebelie

  19. PolExit

    Niestety, jakiekolwiek maja Rosjanie problemy, rocznie modernizują i wprowadzają do służby nowych samolotów i śmigłowców więcej niż My posiadamy w całym WP

    1. Admirał kort

      Jaki jest sens porównywać Polskę do Rosji ? Zresztą niech wprowadzają to i tak nic nie zmieni bo na dłuższą metę Rosja słabnie względem krajów zachodnich zarówno ekonomicznie jak i technologicznie i nie widać by miało coś się w tym aspekcie zmienić Ps ZSRR wydawał znacznie więcej na uzbrojenie i gdzie go to zaprowadziło wszyscy wiemy .

    2. Yolo

      Mają za to 2 razy więcej wypadków drogowych niż my, gorszą służbe zdrowia, mniejsze zarobki w stosunku do nas, rozwijającą się epidemie AIDS itd. Przy porównywaniu wojska trzeba pamietać że oni oficjalnie wydają 5% + mają jeszcze budżet tajny sami nie wiedzą na co (Putin i spółka wie - my możemy się domyślać). Innymi słowy oni poświęcili sporo udogodnień w zamian za tę siłę militarną którą dysponują.

    3. PolExit

      Tak panowie, prawda co piszecie jak i to ze za Stalina była nędza ale w produkcji broni byli potęga i dokonali agresji której skutki i odczuwamy do dziś. O tym tez pamiętajcie

  20. Realista

    Nie istnieje żaden \"zachód\". Każdy prowadzi już swoją grę.

  21. Naiwny

    670 mld $ USA - 50 mld $ Rosja. To tyle w temacie. A jeśli porówna się co USA i Rosja w tym samym okresie za w/w pieniądze osiągneli to należy z dużym szacukiem popatrzyć na wyjątkową niegospodarność wręcz rozrzyutność USA (NATO) i podziwaiać Rosję. Wydają tye co Arabia Saudyjska i wystarczy porównać \"sukcesy\" w Syrii i Jemenie. Tym bardziej dziwne jest zachowanie Naszego Wizjonera Premiera który upatruje w Rosji realne zagrożenie dla UE/NATO/USA - to jak jak by słoń miał się bać szakala.

    1. Yolo

      Ameryka 10 lotniskowców, Rosja 1 (słownie jeden) drewniany statek zanieczyszczenia powietrznego. Ameryka wszystkie zabawki miała dużo szybciej: drony, rakiety manewrujące, stealth, miśliwce 5 generacji, broń wysokoenergetyczna i tak dalej. Rosja z reguły wprowadza każda z tych rzeczy 5-10 lat później lub wcale (np staki u Rosjan to pospolite ruszenie) a i tak nawet gdy już coś wprowadzi to nie wszędzie bo kasy nie ma. I później mamy takie kwatki jak opisane w tym artykule gdzie któraś tam dywizja dalej nosi stalowe hełmy z WW2. Braki kasy u Rosjan widać też w operacji w Syrii gdzie procentowo używają dużo więcej amunicji nieprecyzyjnej niż Amerykanie - czyli wolą poświęcić kilku cywili więcej by zaoszczedzić kase na kilkukrotnie pewnie droższym pocisku precyzyjnym. Także polemizowałbym z tą \'niegospodarnościa wręcz rozrzutnością USA\'. Pozatym Arabia Saudyjska to mimo wszystko nie USA to że jednemu nie idzie to nie znaczy że drugi jest rozrzutny czy niegospodarny. Rosjanie po prostu nie mają tyle kasy i po prostu nie mogą sobie na wszystko pozwolić.

    2. Maciek

      Ty weź sobie sprawdź co USA kupiły, ile kasy wydały na badania i wojnę w Afganistanie. Zapewniam cię, ich efektywność jest większa.

    3. ZZZ

      >\"A jeśli porówna się co USA i Rosja w tym samym okresie za w/w pieniądze osiągneli to należy z dużym szacukiem popatrzyć na wyjątkową niegospodarność wręcz rozrzyutność USA (NATO) i podziwaiać Rosję.\" Czyli tak: USA dorabia się już n-tego samolotu stealth i okrętów stealth, a ta godna podziwu Rosja jak już wymyśliła coś godnego uwagi (np. Kurgańca czy Bumeranga) to okazało się, że nie stać jej na zakup tego sprzętu.

  22. As

    Cały czas czytam o problemach finansowych Rosyjskiego MONu i jednocześnie o kolejnych dostawach nowych samolotów, wyrzutni, okrętów itp. Do kogo porównujemy ich problemy? Do naszego MONu, bo ja bym chciał aby takie problemy z zakupami i technologią miała nasza armia.

    1. tomek31

      To nie jest artykuł porównawczy tylko informacja że ograniczenia budżetowe Rosji tną modernizację.

    2. man42

      Ciężko czytać ale trzeba mowiom że tak poważnie to musimy poczekać zanim nasz zrujnowany Przemysł ruszy pozostaje tylko wierzyć

    3. Yolo

      Celem artykułów jak ten jest demitologizacja Rosji i pokazanie w przybliżeniu ich realnych możliwości na tyle dokładnie jak jest to możliwe by uniknąć sytuacji gdzie o naszej armii wiemy wszystkie złe rzeczy a o ich tylko to co oni nam podrzucają czyli same superlatywy. Poprzez pokazanie problemów innych powinniśmy też nabrać troche dystansu do rzeczywistości i nie odbierać naszej armii jako najgorszej na świecie bo jedynej mającej problemy.

  23. Smiechow

    Od 2014 dzień w dzień czytam o upadku Rosji i ruinie rubla ,a tymczasem ..\"Rosyjski PKB ma wzrosnąć o 1,9 proc. (tyle co Francji:)), cena ropy podniesie się do 56 dol. za baryłkę, rosyjski eksport wzrośnie o 26 mld dol., a zmniejszeniu ulegną zarówno liczba niewypłacalności, jak i negatywny wpływ sankcji międzynarodowych na poziom inwestycji w 2018 r. – prognozuje Euler Hermes, globalny ubezpieczyciel należności handlowych.\" ...Rosyjska technologia jest opóżniona o lata swietlne w stosunku do NATO..i w ogóle nie ma o czym mówic ,bo Rosja to pikuś i jak tłumaczy dzieciom..przeprasz... młodzieży błyskotliwy Jacek Bartosiak ,Polska sama mogłaby słabiutką Rosję pokonać gdyby się nieco wzmocniła...i on wie co mówi ,ale nie może powiedzieć ,bo to tajemnica....Potem konczy się jak ZAWSZE..,czyli ŁOMOT ,biadolenie ,szukanie winnych..obwinianie \'sojuszników\'..i któregoś dnia (dajbosze byśmy przezyli) właczamy komputer i na Defense 24 czytamy już nie artykuliki o proamerykańskim nastawieniu ,ale prorosyjskim i chińskim ..przepojone ogromnym polskim patriotyzmem :)

    1. Extern

      O ile mnie pamięć nie myli to Polska ostatnią wojnę z Rosją zremisowała.Czyli się obroniła, co nam akurat wystarcza. I tylko o obronieniu się przed Rosją mówi Bartosiak a nie o wygranej wojnie.

    2. Tomo

      Ta. PKB ma wzrosnąć po 6 latach spadków. Wzrost na poziomie 1.9 spowoduje że już za 10 lat Rosja wyrówna swój PKB z 2013 roku. Przepieknie zmarnowane 15 lat.

    3. LNG second

      W 2017 Polska zrobiła około 4,3% wzrostu PKB i to przy rosnącej ropie, która dla Rosji jest zyskiem, a dla Polski kosztem.

  24. Łukasz

    To świetna wiadomość! Ciężko będzie największemu terytorialnie państwu utrzymać armię zdolną do obrony tak długich granic przy liczbie zaledwie ok. 145 mln obywateli, gdzie różnorodność etniczna jest bardzo duża (mniejszości etniczne stanowią 20% populacji). Fakt, że budżet Rosji jest wielkości budżetu Hiszpanii jest dodatkowym problemem utrzymania gotowości bojowej takiej armii. Polska powinna utworzyć koalicję państw rejonu Morza Bałtyckiego (Szwecja, Norwegia, Finlandia i Polska) i sukcesywnie niwelować przewagę w ilości i jakości broni konwencjonalnej pomiędzy tymi państwami a Rosją. PKB takiej koalicji przekraczałoby możliwości wytwórcze gospodarki rosyjskiej (opartej przecież głównie na wydobyciu i sprzedaży surowców). Łączy nas wspólne zagrożenie, a współpraca sektora energetycznego (surowce energetyczne z Norwegii), przemysłowo-technologicznego (Saab, Hägglunds, Patria Oyj) i militarnego dałaby stabilizację w regionie i możliwość sukcesywnego rozwoju. My natomiast szukamy sojuszników w grupie Wyszehradzkiej, która jest zwyczajnie za słaba ekonomicznie i zacofana technologicznie (może poza Czechami). Właściwym kierunkiem dla Polski jest północ a nie południe. Dlaczego nikt ze znaczących polityków w Polsce o takiej współpracy nawet nie wspomina?

    1. Olo

      A czego to Polska nie powinna... W tym problem, że u nas nie robi się NIC by to zmienić, ekipy się zmieniają, plany się zmieniają, świat się zmienia, a tymczasem modernizacja stoi w miejscu, a żołnierzom sypie się zabytkowy sprzęt, który mają do dyspozycji. Jeśli nawet coś uda się kupić, to w takiej ilości, że taki zakup nie ma żadnego wpływu na potencjał armii. Ot taki kwiatek do kożucha.

    2. Sceptycznie

      Co do techniki sie z toba zgodze. Ale problem z polnocnymi nacjami lezy w roznicach mentalnych. Oni nie chca sie bronic. Oni sie zaorywuja lewicowa demagogia, multi-kulti, uchodzcami itp - dlugo moznaby wymieniac. Zeby bylo smieszniej zaczynaja gonic wlasny ogon i sami sie w swojej logice gubia (ostatnio ANTIFA protestowala przeciwko paradzie LGBT, bo uraza uczucia religijne muzulmanow - z innymi religiami takich problemow nie miala). Wspolpraca jesli mamy z tego korzysc - tak. Glebsze sojusze zastepujace Grupe wyszechradzka - nie.

    3. anda

      Nie ma najmniejszej możliwości : Finlandia nie zadrze z Rosją zbyt duże interesy gospodarcze i z tego żyją, Szwecja werbalnie tak, w rzeczywistości nawet pacem nie kiwnie Norwegia chce być hubem gazowym dla Europy jak się jej złoża skończą złoża się wyczerpują spadek wydobycia ok 2022- 2025 i gaz tylko z Rosji, więc nie będzie zadzierać z Rosją,

  25. wielka smuta

    w tym czasie w Polsce: 0 (zero) nowych czołgów 0 (zero) nowych samolotów 0 (zero) nowych śmigłowców

    1. Olo

      Nie no, mastery kupili. Nie zmienia to faktu, że znaczenie dla obronności tego zakupu jest bliskie zeru. U nas zakupy uchodzą za temat tabu, lepiej przeznaczyć pieniądze na coś bezpieczniejszego z politycznego punktu widzenia, np. na WOT lub różne materiały eksploatacyjne dla wojska.

    2. Extern

      Technicznie biorąc to jeśli chodzi o statki powietrzne to akurat nie do końca prawda bo pojawiły się szkolne Mastery. Ale realnie niestety prawda, słabizna i to przy takich niby pro narodowych rządach.

Reklama