Wojsko, bezpieczeństwo, geopolityka, wojna na Ukrainie
Odszedł człowiek niebanalny i zasłużony
Odszedł Konstanty Miodowicz. Człowiek związany od początku lat 90- tych z polskimi służbami specjalnymi. Wcześniej działacz opozycji.
Wiadomość o Jego śmierci, choć ciężko chorował od pewnego czasu, bardzo zasmuca. Był człowiekiem ciekawym, z wielkim temperamentem – osobistym i politycznym. Bywało, ze ten temperament przysparzał Mu przeciwników. Bliższe poznanie Konstantego pozwalało odnaleźć w Nim wielkie wartości intelektualne i patriotyczne. Przejście od roli aktywnego opozycjonisty w czasach realnego socjalizmu do roli człowieka służb w III RP, pracującego często z ludźmi, którzy jeszcze kilka lat wstecz byli „po drugiej stronie barykady” nie było łatwe. Ale On temu podołał z dobrym efektem.
Jako Szef ABW niejednokrotnie, czasami bardzo emocjonalnie, spierałem się z Konstantym Miodowiczem w sejmowej Komisji do spraw Służb Specjalnych, gdzie pracował jako poseł. Z perspektywy czasu – w wielu kwestiach przyznaje Mu rację. Miał wiele ciekawych myśli i koncepcji dotyczących nowoczesnego zorganizowania polskich służb specjalnych. Osobiście czerpałem nie raz inspiracje z tych Jego pomysłów.
Prywatnie potrafił być świetnym kompanem w ciekawych rozmowach. Chciałem jeszcze bliżej Go poznać. Nie zdążyłem. Wiele dobrego dowiedziałem się o Nim od wspólnych przyjaciół. A sam doświadczyłem szczególnego i rzadkiego przymiotu , którym się cechował – potrafił w oczy mówić rzeczy nieprzyjemne, ale za plecami – o tym samym krytykowanym i besztanym – mówił dobrze i życzliwie! Jakie to ładne i jakie rzadkie!
Żegnaj, Konstanty.
Andrzej Barcikowski
"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie