Reklama

Wojsko, bezpieczeństwo, geopolityka, wojna na Ukrainie

Nieudana próba odbicia dawnej fortecy przez islamiskich ekstremistów z Mali

Żołnierze malijscy w akcji - fot. REUTERS/Joe Penney
Żołnierze malijscy w akcji - fot. REUTERS/Joe Penney

Po brawurowej operacji Francuzów, którzy odbili z rąk ekstremistów główne miasta Mali mogło się wydawać że wojna jest wygrana. Radykałowie nie dają jednak za wygraną, bowiem podjęli próbę odzyskania kontrolowanego przez siły malijskie Gao.



Czytaj też: Śmierć piątego francuskiego żołnierza w Mali

Muzułmańskim bojowników udało się przedrzeć przez, jak się okazało, dziurawą sieć posterunków kontrolnych i zaatakować miasto, które do czasu operacji Serwal znajdowało się pod kontrolą organizacji MUJWA (Ruch na rzecz Monoteizmu i Dżihadu w Afryce Zachodniej), która chciała narzucić tam średniowieczną wersję szariatu.

Choć żołnierzom malijskim udało się po dwóch godzinach zaciętych walk odeprzeć szturm przeciwnika, bilans strat nie jest na razie znany, ani nie oznacza to, że w najbliższym czasie nie dojdzie do powtórzenia podobnych zajść w tym, lub w innych miastach północnego Mali.

Czytaj też: Siły międzynarodowe zajęły malijskie Gao, teraz czas na Timbuktu

To nie jedyny problem dla francusko - afrykańskich sił interwencyjnych.  Wcześniej, w tym tygodniu, rzecznik AQIM (Al-Kaida w Magrebie) ogłosił ścięcie jednego z franucskich zakładników wziętych do niewoli przez zabitego przez francuskie wojska dowódcę AQIM Abu Zeida (Paryż potwierdził jego śmierć w czasie ofensywy w górach Adrar des Ifoghas po testach DNA). Wiadomo, że AQIM przetrzymuje nadal co najmniej kilkoro kolejnych zakładników.

Czytaj więcej: Abu Zeid prawdopodobnie nie żyje. Belmokhtar żyje i ma się dobrze - twierdzą dżihadyści.

Paryż wciąż nie potwierdził również śmierci innego z liderów ekstremistów, Mokhtara Belmokhtara, który według informacji opublikowanych w internecie przez bliskie mu kręgi, żyje i ma się dobrze.

(MMT)
Reklama

Komentarze

    Reklama