Reklama

Siły zbrojne

Niemcy: "Bóg wojny" wraca do łask, reforma Bundeswehry – do kosza [KOMENTARZ]

Niemcy zamierzają znacznie wzmocnić jednostki artylerii Bundeswehry, nie jest wykluczone że ich potencjał będzie zwiększony nawet dwukrotnie. Jest to o tyle znaczące, że ten obszar podlegał w czasie ostatniej reformy sił zbrojnych bardzo dużym redukcjom. Te doniesienia są dowodem, że założenia niedawnej restrukturyzacji niemieckiej armii były całkowicie błędne.

Jak donosi Frankfurter Allgemeine Zeitung, nowe założenia koncepcyjne rozwoju Bundeswehry obejmują realną odbudowę zdolności do działań w konflikcie konwencjonalnym. Niemcy zakładają, że armia ma być zdolna do osiągnięcia pełnej gotowości bojowej wszystkich jednostek sił lądowych w ciągu trzech miesięcy, a jej struktury – radykalnie wzmocnione w celu umożliwienia udziału we wspólnej obronie. W praktyce oznacza to, że duża część jednostek Bundeswehry będzie uzyskiwać gotowość bojową znacznie wcześniej (3 miesiące to czas pełnej mobilizacji).

Zmiany mają być wdrożone we wszystkich trzech rodzajach sił zbrojnych, a więc w wojskach lądowych, siłach powietrznych i marynarce wojennej. Najszersze dotyczą jednak „lądowców”, a więc tego rodzaju sił zbrojnych, który został najbardziej zredukowany w trakcie ostatniej reformy Bundeswehry.

Według „FAZ” przyszła struktura zakłada m.in. utworzenie batalionu artylerii w każdej z brygad wojsk lądowych. Warto w tym miejscu przypomnieć, że ostatnia taka jednostka, podlegająca bezpośrednio brygadzie należącej do dywizji została rozformowana w 2015 roku (215. batalion artylerii 21. Brygady Pancernej). Inne zostały albo zlikwidowane, albo przeniesione na szczebel dywizji. I tak, w 1. Dywizji Pancernej pozostał zaledwie jeden, 325. batalion artylerii (wcześniej zdecydowano o sformowaniu w jego ramach dodatkowej baterii PzH 2000), choć tej jednostce podlegają aż trzy brygady Bundeswehry, i jedna holenderska. Trzy kolejne brygady (i dwa bataliony artylerii szczebla dywizji) znajdują się w 10. Dywizji.

Czytaj więcej: Niemcy odbudują artylerię? "Pierwszy krok" 

W Niemczech jest jeden „brygadowy” 295. batalion artylerii w brygadzie niemiecko-francuskiej (jego elementy ćwiczyły w Polsce i na Litwie), ale jest to samodzielna jednostka, nie podlegająca strukturze dywizyjnej. Nawet jeżeli częściowo niemieckie zdolności będą pozyskiwane przez współpracę z partnerami (jak np. Holandia), to i tak będzie to wymagało znacznego wzmocnienia struktur federalnych sił zbrojnych.

Jak pisze „FAZ”, w dłuższym terminie należy się spodziewać zwiększenia liczby BWP Puma, czy właśnie nowo pozyskiwanych systemów artyleryjskich, planowanych jako następca PzH 2000. Obecnie w każdym z niemieckich batalionów artylerii znajduje się kilka baterii haubic samobieżnych oraz jedna jednostka artylerii rakietowej na systemach MARS II (głęboko zmodernizowanych MLRS).

MLRS Niemcy
Niemcy istotnie ograniczyli liczbę wyrzutni MLRS w ostatnich latach. Fot. Bundeswehr/Jane Schmidt.

Docelowa struktura armii przewiduje posiadanie 101 PzH 2000 (po reformie Bundeswehry planowano pozostawienie 89 haubic, ale pierwsze dostawy systemów przywracanych do służby już się rozpoczęły) i 38 wieloprowadnicowych wyrzutni rakiet. Według dostępnych danych w dyspozycji armii łącznie ze zmagazynowanymi systemami może pozostawać około 120 haubic. Pierwotnie było ich około 180, ale dużą część wycofano ze służby – niektóre z dział trafiły na Litwę i do Chorwacji.

Czytaj więcej: Niemcy: "Walka z biedą ważniejsza, niż działa samobieżne". Armia i NATO na celowniku lewicy [ANALIZA]

Kwestią otwartą jest, czy Niemcy zdecydują się na przywrócenie do służby pozostałych PzH 2000. Oczywiście należy uwzględnić tutaj procesy modernizacji czy dostępności części zamiennych. Jeżeli chodzi o systemy MLRS, pierwotnie Berlin dysponował znacznie ponad 150 wyrzutniami tego typu, ale większość z nich została wycofana wraz z podpisaniem umowy o zakazie stosowania amunicji kasetowej i prawdopodobnie zezłomowana – nieliczne pozostawione w służbie są dostosowywane do użycia broni kierowanej. Wreszcie artyleria, często zwana "bogiem wojny", jest tylko jednym z obszarów, które mają podlegać procesowi wzmacniania w niemieckich wojskach lądowych.

Z przekazywanych przez „FAZ” informacji wynika, że Niemcy będą dążyć do zwiększania ukompletowania jednostek w sprzęt i uzbrojenie, podobnie jak w innych rodzajach sił zbrojnych. Nie jest też wykluczone tworzenie nowych związków taktycznych, choć raczej w dłuższym terminie. Istotne znaczenie ma również personel, planowane są zmiany dotyczące zarówno żołnierzy służby czynnej jak i rezerw. Należy zauważyć, że proces powolnego podnoszenia liczebności Bundeswehry już się rozpoczął, docelowo do 2024 roku ma ona liczyć około 198 000 żołnierzy.

Czytaj więcej: Niemcy: 100 „nowych” Leopardów jeszcze przed wyborami? 

Z drugiej jednak strony podejmowane przez Niemców działania mogą być bardzo czasochłonne. Pierwsza z trzech dywizji ma osiągnąć zakładany poziom gotowości dopiero w 2026 roku, a wszystkie trzy – w roku 2032. Z pewnością częściowo jest to związane z trudnościami z rekrutacją żołnierzy, ale też długim czasem postępowań dotyczących modernizacji armii i opóźnieniami w realizacji projektów badawczo-rozwojowych dotyczących nowego sprzętu. Widać ponadto wyraźnie, że odbudowa zdolności zajmie znacznie więcej czasu, niż prowadzenie redukcji (ostatnią restrukturyzację przeprowadzono w ciągu zaledwie kilku lat).

Ozelot
Fot. Luftwaffe/Nicole Balzer

Przytaczane przez „FAZ” dokumenty planistyczne są kolejnym dowodem, że Niemcy chcą odbudować swoje możliwości udziału w operacjach wojskowych na dużą skalę. Warto zwrócić uwagę, że wśród obszarów przewidzianych do rozbudowy znajdują się te, które były przedmiotem najgłębszych cięć w ramach ostatniej reformy Bundeswehry. Dotyczy to nie tylko artylerii, ale też na przykład obrony przeciwlotniczej krótkiego/bardzo krótkiego zasięgu.

Czytaj więcej: Niemcy: Przeciwlotnicza reforma do kosza. Dziurawa tarcza NATO dla Polski? [ANALIZA] 

Odbudowa zdolności w tych dziedzinach będzie trudniejsza, niż na przykład w wojskach pancernych, gdzie pozostawione jednostki rezerwowe i zmagazynowany sprzęt mogą być (i są) bazą do odtwarzania potencjału. Jak wiadomo, również proces przywracania do służby i modernizacji Leopardów do standardu 2A7V jest opóźniony z uwagi na formalności związane z zawarciem umowy.

Do tego dochodzi ryzyko polityczne. Istotna część niemieckich polityków i opinii publicznej jest niechętna znacznemu zwiększaniu wydatków na obronę. Dotyczy to nie tylko postkomunistycznej Lewicy, ale też koalicyjnej SPD, której przewodniczący Martin Schulz jako jeden z przykładów „niepotrzebnych” wydatków wojskowych przytoczył właśnie działa samobieżne. Jego partyjny kolega, pełnomocnik Bundestagu ds. obrony Hans Peter-Bartels stwierdził w wywiadzie dla Die Welt, że w Niemczech należałoby zwiększyć wydatki obronne do około 1,5% PKB, aby uzyskać odpowiedni poziom potencjału bojowego. Bartels jest mocno zaangażowany w sprawy obronności, ale nie dysponuje w partii tak silną pozycją jak Schulz czy np. Sigmar Gabriel.

Na proces odtwarzania gotowości federalnych sił zbrojnych może też mieć wpływ wynik wrześniowych wyborów parlamentarnych. Wydaje się jednak że Niemcy, choć z trudnościami, będą go powoli realizować, między innymi z uwagi na żądania ostro stawiane przez administrację Trumpa, a także coraz większą świadomość zagrożeń, w tym ze strony Rosji. Natomiast poprzednia reforma Bundeswehry, zakładająca brak realnego niebezpieczeństwa konwencjonalnego konfliktu w dużej mierze okazała się fiaskiem. Jej skutki mogą w wypadku bezpośredniego zagrożenia oddziaływać nie tylko na Niemcy, ale też (a może przede wszystkim) na państwa wschodniej flanki NATO.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (11)

  1. oberstleutnant

    Za Klicha w Polsce artyleria została totalnie zredukowana i co pan powie panie senatorze dzisiaj na temat artylerii?

  2. Podbipięta

    120 haubic ( połowa w linii) i 38 Marsów ( 8 w linii).Niemcy to potęga artyleryjska i tyle!

    1. dropik

      wiele nie jest ale nie muszą miec 600 jak ruskie ;)

  3. Ślązak

    Oj topornie te zbrojenia idą daleko im do litewskiej sprawności ( choć akurat Litwini to najciekawszy naród w Europie liczą że Niemcy obronią ich przed Rosją ciekawy wybór )

    1. underdog

      słuszna uwaga. brak niepodległej Polski jest wyrokiem na państwa bałtyckie. brak niepodległych państw bałtyckich nie jest wyrokiem na Polskę. Istnienie silnej Polski jest dla tych państw sine qua non

    2. glop

      Litwini kupują produkty z półki bez ofsetu. Liczy się koszt/efekt. To dobra strategia dla kraju takiego jak Litwa, z tym, że powinni mieć też duże zapasy magazynowe, bo ich aktualny partner w sprzedaży nie będzie im nic sprzedawał w razie wojny z wiadomo kim. No chyba, że liczą na to, że jeśli Niemcy poczują biznes w Litwie to jej nie opuszczą.

    3. ja

      w Europie jest jeszcze ciekawszy naród, który wierzy, że przed Rosją obronią ich cyniczni Anglosasi zza Oceanu

  4. Marek

    Tam ze zbrojeniami jest gorzej niż u nas. Totalne dno aby na takie państwo mieć tak słabą armie. Jednak tam rządzi lewica, zieloni i socjaliści, Wiem CDU to... ciągle lewica. Jednak oni maja mocna gospodarkę i jak trzeba będzie to szybko uzupełnia luki, żeby tylko mieli czas. Ciekawe co by zrobili jak by Polska przepuścili ruskich, prosto do nich;)?

    1. lol

      Pewnie by im uścisnęli dłonie, tylko tym razem na linii Odry.

    2. sila pieniadza

      bo Niemcy prowadza wojne hybrydowa z Polska i role Bundeswery przejely Lidl, Praktiker, Rossmann itp...

  5. Erwin

    O co chodzi z tym "bogiem wojny", bo nie rozumiem genezy nazywania artylerii tym pojęciem?

    1. jkohdfxfgb

      Od dłuższego czasu w wojnach za 2/3 strat zadanych w walce odpowiada artyleria.

    2. kpr. rez

      Erwin - to chyba Napoleon pierwszy nazwal artylerie "bogiem wojny" bo sam byl artylerzysta i kariere rozpoczal dowodzac artyleria w nowatorski sposob uzywajac jej. Ogladalem jakis film fabularny o jego zyciu i tam to bylo. Ale reki nie dam sobie za to uciac.

  6. rozczochrany

    Niemcy wzmacniaja artylerię, bo Polska buduje lekką piechotę. To nie przypadek.

    1. Marek1

      Jeśli w końcu produkcja Krabów i Kryla ruszy pełna parą, to RFN za 2-3 lata będzie daleko w tyle za Polską pod względem liczby samobieżnej artylerii. Jeśli ...

  7. rez

    Ciekawe jak tym razem skończy się budowa niemieckiej machiny militarnej?

    1. VII zmiana

      utratą przez Polskę tzw. Ziem Odzyskanych ?

  8. rED

    Że tak powiem okazja wymyka nam się z rąk. :/

  9. Dyzio

    No i do wojska zaciągną obcych kulturowo czyli muzułmanów bo Niemcy nie chcą służyć w armi. I to już będzie koniec definitywny tego kraju, który powoli ale jednak wywoła III wojnę światową.

    1. Cześć

      Zdecydujcię się...syria ukraina korea rosja czy niemcy wywolaja 10 juz III wojne swiatowa..

  10. werserk

    "następca PzH 2000" A my podniecamy się, że za jakiś czas będziemy mieli sprzęt starszy niż PzH...

    1. Zbulwersowany podatnik

      W czym ten mityczny PzH2000 jest lepszy od Kraba? Jedynie pod względem szybkostrzelności i to niewiele, poza tym taka różnica jest bez znaczenia ponieważ po salwie należy szybko zmienić pozycję w celu uniknięcia ognia kontrbateryjnego.

  11. dk.

    I tutaj widać już dokładnie, czemu niemal brak zainteresowanych np. pokojem w Donbasie. Może poza takim Łukaszenką...

Reklama