Reklama

Wojsko, bezpieczeństwo, geopolityka, wojna na Ukrainie

Niedzielny przegląd prasy: Sokół kozłem ofiarnym na Filipinach; USA: Jaki wyrok grozi Snowdenowi? ; Nikt już nie wierzy w egipską demokrację

Sokół padł ofiarą politycznych rozgrywek na Filipinach? Fot. pzl.swidnik.pl
Sokół padł ofiarą politycznych rozgrywek na Filipinach? Fot. pzl.swidnik.pl

Niedzielny przegląd prasy pod kątem bezpieczeństwa.



Paweł Puzio, Dziennik Wschodni, Sokół kozłem ofiarnym na Filipinach- Spółka PZL-Świdnik wydała wczoraj oświadczenie. Wynika z niego, że decyzja o zakupie śmigłowców w wersji przeznaczonej do transportu żołnierzy przez Filipińskie Siły Powietrzne zapadała „w konsekwencji wyczerpującej weryfikacji technicznej". – Śmigłowiec Sokół został wybrany, ponieważ spełnił wszystkie wymagania przetargowe stawiane przez Filipińskie Siły Powietrzne. Dostawy wszystkich śmigłowców spotkały się z zadowoleniem odbiorcy. Instalacja karabinu maszynowego w drzwiach była jednym z wymagań przetargowych – czytamy w oświadczeniu. PZL-Świdnik informuje, że tuż po dostarczeniu pie rwszych czterech maszyn Filipińczycy wyrazili zainteresowanie zmianą konfiguracji śmigłowców na wersję poszukiwawczo-ratowniczą. -Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom, spółka przygotowała i dostarczyła ofertę zmiany konfiguracji śmigłowców (…) Komentatorzy sugerują, że Sokół padł ofiarą politycznych rozgrywek na Filipinach. Kontrakt z PZL Świdnik, należącym do włoskiej Agusty Westland, sygnowano w ostatnich miesiącach urzędowania poprzedniej prezydent. Potem Filipińczycy wstrzymali realizację kontraktu, oskarżono część osób biorących udział w postępowaniu o korupcję. Zarzuty następnie wycofano.

Czytaj także: Niemieckie służby „ucho w ucho” z Amerykanami, czyli rewelacje Edwarda Snowdena – tradycyjnie w Der Spiegel

Roman Imielski, GW, Sygnalista, który się pogubił- Na razie dokumenty złożone przez rząd USA w sądzie w Alexandrii w stanie Wrrginia (tu ma główną siedzibę Booz Allen Hamilton) oskarżają Snowdena o trzy przestępstwa: nielegalne skopiowanie danych na temat bezpieczeństwa narodowego , świadome ich ujawnienie nieuprawnionym osobom oraz kradzież własności rządu. Za każde z tych przestępstw grozi maksymalnie 10 lat, więc w sumie Snowden mógłby zostać skazany na 30 lat. Oczywiście zarzuty te mogą zostać rozszerzone, ale też wycofane. Dwa pierwsze opierają się na Espionage Act z 1917 r., ale -jak uważa wielu amerykańskich specjalistów od prawa – ich obrona przed sądem może być karkołomna. Snowdena trudno bowiem uznać za szpiega. Najważniejsze jednak jest to, że na podstawie Espionage Act kara śmierci mu nie grozi. Ustawa ta stanowi, że jest to możliwe wtedy, gdy w czasie wojny ktoś świadomie pomaga wrogowi lub gdy działalność szpiegowska doprowadzi do śmierci innej osoby. Nawet dożywocie jest wątpliwe, co potwierdzają różne wyroki. Na podstawie Espionage Act zostali na tę karę skazani tylko Aldrich Ames w 1994 r. i Robert Hanssen w 2001 r. Obaj szpiedzy za pieniądze przez lata przekazywali tajne informacje sł użbom ZSRR i Rosji.

Zobacz również: USA wstrzymało sprzedaż F-16 do Egiptu

Jerzy Haszczyński, rp.pl, Koniec świata islamistów- Zachwyt nad obaleniem islamistycznego prezydenta Egiptu jest na Zachodzie i wśród miłośników demokracji na całym świecie, włącznie z arabskim, niemal powszechny, choć czasem skrywany (…) Rządy Bractwa nie były udane, nie zapewniły ciepłej wody w kranach, paliwa na stacjach benzynowych, taniego chleba w piekarniach. Dopuszczały do prześladowania mniejszości, z chrześcijańską na czele. Prawdą jest też to, że Mursi nie był samodzielnym prezydentem, bo Bractwo Muzłumańskie jest organizacją hierarchiczną, a Mursi miał paru Braci nad sobą. To wszystko jednak nie oznacza, żeby Zachód miał bezwarunkowo akceptować nowy rodzaj demokracji, który testują egipscy generałowie. Polega on na tym, że naród decyduje o tym, kto nim rządzi nie w wolnych wyborach, ale w czasie protestów ulicznych i poprzez petycje (…) Patrzenie przez palce na to, co wyczynia egipska armia zaprowadzając porządek w kraju, jest błędem. Niezależnie od tego, że islamiści mieli niemiłą Zachodowi wizję państwa. Trzeba było poczekać na wybory. Pewnie by je przegrali. A tak nikt już nie uwierzy w arabską demokrację.

(PAM)
Reklama

Komentarze

    Reklama