Reklama

Geopolityka

Nie żyje senator John McCain

Fot. U.S. Customs and Border Protection
Fot. U.S. Customs and Border Protection

Stany Zjednoczone są w żałobie po śmierci byłego senatora Partii Republikańskiej Johna McCaina. Prezydent Donald Trump, byli prezydenci USA, politycy obu głównych amerykańskich partii składają mu hołd i wyrażają uznanie dla jego życia i służby publicznej.

Kondolencje złożył również premier Kanady Justin Trudeau. W jego ocenie McCain był "amerykańskim patriotą oraz bohaterem, którego poświęcenie dla kraju oraz służba publiczna były inspiracją dla milionów". "Kanadyjczycy dołączają dziś do Amerykanów w świętowaniu jego życia oraz w żałobie po jego odejściu" - wskazał.

"Moje kondolencje i mój najszczerszy szacunek dla rodziny senatora Johna McCaina, nasze serca i modlitwy są z wami!" - napisał na Twitterze prezydent USA Donald Trump. Wiceprezydent USA Mike Pence wraz z żoną Karen, przesyłając kondolencje wyrazili szacunek dla "życia (McCaina) w służbie dla państwa w naszym wojsku oraz życiu publicznym".

Lider republikańskiej większości w Senacie Mitch McConnell ocenił, że "w erze cynizmu dotyczącego narodowej jedności oraz służby publicznej życie Johna McCaina świeciło jasnym przykładem". "Pokazał nam, że bezgraniczny patriotyzm oraz wyrzeczenia nie są przestarzałymi pojęciami czy banałami, ale istotnymi elementami niezwykłego życia" - dodał polityk Partii Republikańskiej.

Szefowa mniejszości Partii Demokratycznej w Izbie Reprezentantów Nancy Pelosi podkreśliła, że "naród jest we łzach". Wskazała, że z odejściem McCaina "Kongres oraz USA straciły lidera oraz urzędnika służby publicznej o głębokim patriotyzmie, wyróżniającym się męstwie oraz niezrażonym duchu".

Kondolencje złożył też b. prezydent Barack Obama. "John i ja pochodziliśmy z różnych pokoleń, mieliśmy zupełnie inne pochodzenie i starliśmy się na najwyższym szczeblu politycznym. Ale mimo dzielących nas różnic mieliśmy wspólną wierność czemuś wyższemu - ideałom, o które całe pokolenia Amerykanów i imigrantów walczyły, i za które poświęcały się" - oświadczył poprzednik Trumpa w Gabinecie Owalnym.

"(...) Każdy z nas może dążyć do odwagi, by przełożyć większe dobro nad swoje własne. John pokazał nam co to znaczy. I za to wszyscy jesteśmy mu dłużni" - czytamy w oświadczeniu Michelle i Baracka Obamów.

"John McCain był człowiekiem o głębokich przekonaniach i patriotą najwyższej próby. (...). A dla mnie był przyjacielem, za którym będę bardzo tęsknić" - oświadczył inny z byłych amerykańskich prezydentów USA George W. Bush. "Niektórzy żyją tak intensywnie, że trudno sobie wyobrazić ich koniec. Niektóre głosy są tak dźwięczne, że ciężko myśleć o nich jak o uciszonych" - wskazał.

Amerykański przywódca w latach 1989-1993 George H.W. Bush, składając kondolencje rodzinie zmarłego nestora polityki USA, zauważył, że "niewielu poświęciło więcej lub przyczyniło się bardziej do dobrobytu swoich współobywateli i kochających wolność ludzi na całym świecie".

"Człowiekiem honoru" oraz "prawdziwym patriotą" nazwał McCaina Jimmy Carter, prezydent USA w latach 1977-1981. Jak podkreślił, "Amerykanie będą na zawsze wdzięczni za jego służbę wojskową oraz niezachwianą uczciwość jako członka Senatu USA".

Do grona polityków amerykańskich dołączyli również przywódcy innych państw, składając kondolencje po śmierci byłego republikańskiego senatora Johna McCaina. Z uznaniem podkreślają jego przywiązanie do wartości oraz sojuszników USA.

Szef niemieckiej dyplomacji Heiko Maas napisał na Twitterze, że McCain był "adwokatem silnego oraz wiarygodnego transatlantyckiego partnerstwa, szczególnie w trudnych czasach". Uznał, że zmarły w sobotę były kandydat Republikanów na prezydenta USA wierzył we "wspólne wartości oraz zasady". "Zawsze będziemy pamiętali jego głos" - podkreślił Maas.

"Jestem głęboko zasmucony odejściem Johna McCaina, wielkiego amerykańskiego patrioty oraz ogromnego zwolennika Izraela" - oświadczył premier tego państwa Benjamin Netanjahu. "Zawsze będę cenić ciągłą przyjaźń, jaką okazywał Izraelczykom oraz mi osobiście" - dodał. W ocenie Netanjahu wsparcie byłego senatora USA dla państwa żydowskiego "nigdy nie ustąpiło" i "wynikało z jego wiary w demokrację i wolność".

Prezydent Litwy Dalia Grybauskaite nazywała McCaina "prawdziwym przyjacielem, który zawsze będzie miał wyjątkowe miejsce w naszych sercach". "To duża strata nie tylko dla naszego regionu, ale również dla całego świata" - oceniła.

Kondolencje złożył też zaprzysiężony w piątek na nowego premiera Australii Scott Morrison. Stwierdził on na Twitterze, że McCain był "prawdziwym przyjacielem Australii, który był oddany wzmocnieniu sojuszu między naszymi państwami". "Był człowiekiem wielkiej odwagi (...)" - wskazał.

Wiceszef KE Frans Timmermans napisał z kolei, że jest "zasmucony odejściem senatora Johna McCaina". Ocenił, że "dziedzictwo odwagi" byłego amerykańskiego senatora powinno "inspirować nas wszystkich".

Amerykańskiego polityka pożegnał również premier rządu polskiego, Mateusz Morawiecki napisał na Twitterze: "Z żalem przyjmuję wiadomość o śmierci Johna McCaina. Odszedł prawdziwy amerykański patriota i sprawdzony przyjaciel Polski. Niestrudzony strażnik wolności i demokracji, człowiek zasad w polityce. RIP".

Prezydent Polski Andrzej Duda stwierdził zaś w angielskojęzycznym wpisie na Twitterze: "Jestem głęboko poruszony przedwczesnym odejściem senatora Johna McCaina - bohatera wojennego, prawdziwego męża stanu i oddanego przyjaciela Polski". Dodał też, że zawsze będzie pamiętał o rozmowie z McCainem w 2016 r. i o jego głębokiej znajomości geopolityki.

McCain zmarł w sobotę w wieku 81 lat. Polityk od roku cierpiał na nowotwór mózgu. McCain zmarł dzień po tym, jak zrezygnował z leczenia raka mózgu. Skłoniły go do tego postępy choroby. "Z typową dla siebie siłą woli zdecydował się przerwać terapię" - poinformowała w piątek jego rodzina w oświadczeniu.

"Senator John Sidney McCain III zmarł o godzinie 16.48 25 sierpnia 2018 roku. Wiernie służył Stanom Zjednoczonym przez 60 lat. W ostatnich chwilach jego życia była przy nim jego żona oraz jego rodzina" - brzmi komunikat biura senackiego McCaina.

John McCain w czasie wojny wietnamskiej był pilotem. W październiku 1967 roku trafił do wietnamskiej niewoli, w trakcie której był więziony w kilku obozach jenieckich, gdzie poddawany był ciężkim torturom. Mimo to nie ujawnił żadnej informacji, poza swoimi danymi oraz stopniem wojskowym. Wielki szacunek zyskało mu to, że jako syn admirała marynarki wojennej USA, dowódcy operacji wojennych na Pacyfiku, mógł zostać zwolniony z wietnamskiej niewoli przed innymi jeńcami, ale odmówił preferencyjnego traktowania.

Do USA wrócił w 1973 roku, po podpisaniu w Paryżu porozumień pokojowych między stronami walczącymi. Po powrocie stał się bohaterem prasy, która poświęcała mu dużo miejsca w swoich artykułach.

W 2000 roku ubiegał się o nominację republikanów na urząd prezydenta i wygrał prawybory w kilku stanach. Nominację Partii Republikańskiej uzyskał jednak wówczas gubernator Teksasu George W. Bush.

Osiem lat później, po wygraniu prawyborów w 21 stanach, zapewnił sobie nominację Partii Republikańskiej na jej kandydata w wyborach prezydenckich w 2008 roku. W noc powyborczą, opierając się na niekorzystnych dla siebie nieoficjalnych wynikach z kluczowych stanów, uznał swoją porażkę z Barackiem Obamą.

Republikanin był uważany za "jastrzębia", jeśli chodzi o relacje z Rosją. Jak pisał Reuters, był zwolennikiem zaangażowania USA na świecie i w NATO oraz wywierania presji na Moskwę w związku z Ukrainą. Zabiegał o zwiększenie wojskowej pomocy USA dla sił zbrojnych Polski, Estonii, Litwy i Łotwy oraz przyspieszenie prac nad tarczą antyrakietową w Europie.

Źródło:PAP
Reklama
Reklama

Komentarze (9)

  1. Boczek

    @tylko Pytam, poniedziałek, 27 sierpnia 2018, 16:55 \'\'\' Wszystko co napisałem wisi w pionie. Kto zna temat rozumie i rozumie, że nie napisałem że dowody na nuklearną istniały. ### Ale w odniesieniu do chemicznej i parafrazując - \"kto skłamał raz, skłamie wiele razy\". ### Interesuje mnie jednak, po co była ta wojna i chyba nikt nie wie.

  2. tylko Pytam

    @Boczek Przedstawiał fałszywe dowody, a nie opierał się na fałszywych dowodach - to jest zasadnicza różnica. Saddam w następstwie Rezolucji ONZ pozbył się broni masowego rażenia, uzył jej wobec kurdów, pozbył się jej, a co do broni \"A\" to Izrael zniszczył mu reaktor więc nie miał jej i to od wielu lat, mimo to został zaatakowany pod fałszywym pretekstem. @ktos Wyjaśnij, co Kadaffi takiego robił przed atakiem ONZ, bo teraz np. na terenie Libii kwitnie handel żywym towarem, okupowana jest pzrez wszelkiej maści terrorystów itd...

  3. Boczek

    Pawel108, niedziela, 26 sierpnia 2018, 14:53 ### \"fałszywe dowody o broni masowego rażenia [...] i wiosnę arabską\" ### Saddam jak najbardziej posiadał i użył broni masowego rażenia - broni chemicznej. Tu chodziło o nuklearną. Rozumiem, że wspieranie ruchów demokratycznych jest czynnością naganną? Wtedy konsekwentnie również polskich przed 1989 - tak drogi ...Kali?

  4. ktos

    Pawel108 - a teraz zastanow sie co piszesz... skoro wspieral atak na Irak majac sfalszowane dane to za co chcesz go sadzic? Czy ty podejmujac decyzje w oparciu o sfalszowane dane tez powienienes byc traktowany jako winny? Co do arabskiej wiosny, poczytaj co Kadaffi robil zanim nastapila interwencja ONZ. Orgomna ilosc ludzi zginela zanim spadla pierwsza bomba na Libie, ale nie przeszkadza ci to wliczyc tych ofiar w poczet operacji ONZ.

  5. KrzysiekS

    Życzył bym nam takich polityków mających własne zdanie bez względu na konsekwencje polityczne. Niech spoczywa w pokoju.

  6. Boczek

    Wielki, wielki żal. Jeden z ostatnich prawych i niezłomnych.

  7. Pawel108

    Wspierał atak na Irak ( fałszywe dowody o broni masowego rażenia ) Afganistan Bombardowanie Libii i wiosnę arabską . Rewolucje w Syrii. Według ONZ w tych wszystkich konfliktach zginęło łącznie ok 4 milionów ludzi ok 20 milionów stalo sie uchoccami. Moze jestem zbyt surowy ale czy wpierw nie należało takich osób stawiać przed sadem w Hadze ?

  8. mj

    Jeden z największych ludzi naszych czasów.

  9. NAVY

    Niech spoczywa w pokoju [*]