Reklama

Geopolityka

"Neutralność Hezbollahu" kluczem do kryzysu politycznego w Libanie

Fot. upyernoz / Flickr.com / CC 2.0.
Fot. upyernoz / Flickr.com / CC 2.0.

Libański premier Saad Hariri powiedział, że „wspierane przez Iran radykalne szyickie ugrupowanie Hezbollah musi przestać angażować się w konflikty poza granicami kraju i przyjąć „neutralną politykę”, żeby zakończył się kryzys polityczny w Libanie”. „Nie chcę w moim rządzie partii politycznej, która ingeruje w krajach arabskich (w konfliktach - przyp. PAP) przeciwko innym państwom arabskim” - oświadczył w wywiadzie dla francuskiego nadawcy CNews.  

"Czekam na neutralność, co do której porozumieliśmy się w rządzie - powiedział libański premier. - Nie można mówić jednego i robić czegoś innego". Tymczasem w poniedziałek prezydent Michel Aoun odbył rozmowy z innymi liderami politycznymi na temat przyszłości rządu Haririego. Ale nie podano szczegółów, czy odniesiono się do żądania premiera, by Liban trzymał się z daleka od konfliktów regionalnych - podała agencja Reutera. Rozmowy mają być kontynuowane po powrocie w piątek prezydenta z Włoch.

Wysoki rangą urzędnik powiedział, że konsultacje w pałacu prezydenckim miały na celu pomóc gabinetowi Haririego "powrócić na tory" po kilku tygodniach politycznego kryzysu, wywołanego 4 listopada, kiedy premier niespodziewanie ogłosił swoją dymisję z Rijadu. Prezydent Aoun odmówił wówczas przyjęcia tej rezygnacji, tłumacząc, że rozważy ją dopiero, gdy premier wróci do kraju i wyjaśni powody swej decyzji.

22 listopada po rozmowie z prezydentem i na jego prośbę Hariri zawiesił swoją rezygnację. Podkreślił przy tym, że wszystkie ugrupowania muszą zaangażować się w to, by trzymać Liban z dala od konfliktów regionalnych, nawiązując do Hezbollahu, którego rosnące wpływy w regionie są źródłem głębokiego zaniepokojenia ze strony Arabii Saudyjskiej.

Hezbollah walczy u boku sił prezydenta Baszara el-Asada w Syrii oraz w Iraku przeciwko bojownikom z ekstremistycznej sunnickiej organizacji zbrojnej Państwo Islamskie. Monarchie z regionu Zatoki Perskiej oskarżają także Hezbollah o wspieranie szyickich rebeliantów z ruchu Huti w Jemenie oraz bojowników w Bahrajnie, czemu Hezbollah zaprzecza.

"Liban nie może rozwiązać kwestii takiej jak Hezbollah, który jest w Syrii, w Iraku, wszędzie, z powodu Iranu. Konieczne jest regionalne rozwiązanie polityczne" - powiedział Hariri w wywiadzie dla CNews. "Ingerencja Iranu pływa na nas wszystkich. Jeśli chcemy prowadzić dobrą dla regionu politykę, nie powinniśmy się wtrącać (w konflikty w regionie)" - dodał.

Rijad popierał Haririego i jego sojuszników przez lata politycznej walki z Hezbollahem i jego zwolennikami, chociaż Saudowie są teraz oskarżani o wymuszenie na nim rezygnacji ze stanowiska. Z kolei Iran popiera libańskich szyitów i sponsoruje potężny Hezbollah, będący zarazem zbrojną organizacją, jak i partią należącą do koalicji rządzącej. Prezydent Aoun, chrześcijanin, jest sojusznikiem Hezbollahu, który przez USA i kilka innych krajów uważany jest za organizację terrorystyczną.

Arabia Saudyjska ogłosiła ostatnio, że Hezbollah jest w Libanie potężniejszy niż samo państwo, i oskarżyła go o wspieranie ugrupowań terrorystycznych w całym regionie przy materialnym i wojskowym wsparciu Teheranu. Według Iranu kwestia dostarczania broni Hezbollahowi "nie podlega negocjacjom", ponieważ ruch ten musi być dozbrajany, by móc bronić Libanu przed Izraelem - wrogiem numer 1 Teheranu.

Lider sunnitów Saad Hariri był już szefem rządu w latach 2009-2011; jest synem byłego premiera Rafika Haririego, jednego z najbardziej wpływowych sunnickich polityków. Rafik Hariri zginął w zamachu bombowym w Bejrucie 14 lutego 2005 roku wraz z 22 innymi osobami.

PAP - mini

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze

    Reklama