Reklama

Geopolityka

NATO odpowiada Trumpowi i zwiększa wydatki na obronność

Fot. NATO
Fot. NATO

”Będziemy podkreślać znaczenie sprawiedliwego podziału obciążeń oraz wyższych wydatków na obronność” - powiedział Jens Stoltenberg. W środę i czwartek w Brukseli odbędzie się spotkanie ministrów obrony NATO, które oprócz kwestii funduszy przeznaczanych na wojsko będzie dotyczyło również zwalczania terroryzmu i zagrożeń, których źródło znajduje się na Bliskim Wschodzie i w Afryce Północnej.

Zapowiedzi Stoltenberga oznaczają, że w ostatnim czasie zintensyfikowano dyskusję na temat wydatków na obronność i podziału obowiązków między członków Sojuszu. Jest to efekt przedwyborczych zapowiedzi prezydenta Trumpa dotyczących potrzeby większego zaangażowania europejskich państw w zapewnie bezpieczeństwa w regionie oraz zapowiedzi ograniczenia amerykańskiego zaangażowania na Starym Kontynencie.

Kraje europejskie i Kanada, w 2016 roku, zwiększyły swoje realne wydatki obronne o 3,8%, co przekłada się na około 10 mld USD więcej na finansowanie zdolności tych państw. Nadal jednak jedynie kilka krajów członkowskich NATO, w tym USA, Wielka Brytania, Polska, Grecja i Estonia, spełnia kryterium wydawania na obronę 2% PKB.

Apele o zwiększenie nakładów na finansowanie Sojuszu wystosowywał już Barack Obama. Wówczas obawy europejskich polityków budziła zapowiedź amerykańskiego zwrotu ku Azji i w konsekwencji zmniejszenia obecności wojsk USA. Kluczowe znaczenie w przełamaniu spadkowego trendu miały jednak wzrost zagrożenia ze strony Rosji i Daesh, a także zdecydowany ton obecnego prezydenta USA.

Już w ubiegłym roku Parlament Europejski przyjął rezolucję, wzywającą państwa członkowskie Unii Europejskiej do zwiększenia wydatków obronnych do poziomu 2% PKB, zalecanego przez NATO. Pomimo, że rezolucja Europarlamentu nie ma charakteru wiążącego, to jest wyraźnym krokiem naprzód. Po raz pierwszy bowiem mówi się o budowie zdolności obronnych w ramach UE nie tylko w kontekście współpracy i oszczędności, ale też przeznaczania na nie większych zasobów – co w świetle obecnego niedofinansowania armii państw europejskich jest koniecznym warunkiem powodzenia tych środków.

Czytaj więcej: Militarne przebudzenie Europy

Między innymi Niemcy podjęły szereg działań zmierzających do zwiększenia poziomu finansowania obronności, co ma przełożyć się na modernizację i wzrost potencjału Bundeswehry. Zgodnie z komunikatem w tegorocznym budżecie zaplanowano, że do resortu obrony trafi 37 mld euro. Stanowi to wzrost o około 8 proc. w stosunku do ubiegłego roku, choć z drugiej strony udział nakładów na obronę w PKB Berlina wyniesie zaledwie 1,22%, a alokowane fundusze są wciąż niewystarczające. 

Czytaj więcej: Więcej pieniędzy na armię w Niemczech [ANALIZA]

Wydaje się, że czynnikiem, który najbardziej wpłynął na zmianę trendu w wydatkach był kryzys na Ukrainie i wzrastające zagrożenie ze strony Rosji oraz tzw. Państwa Islamskiego. Obawy europejskich stolic znalazły odzwierciedlenie w wynikach raportu firmy Deloitte. Większość państw NATO po latach cięć zwiększa swoje wydatki obronne. Dynamika wzrostu jest największa w krajach bałtyckich czy np. Rumunii, które dysponują ograniczonym potencjałem gospodarczym i militarnym. Dodatkowe fundusze na wojsko przyznają także niektóre państwa zachodnie, jak na przykład Holandia czy Norwegia. Zwiększanie zakresu programów modernizacyjnych przekłada się na wzrost przychodów przemysłu zbrojeniowego. 

Czytaj więcej: Raport: Wyścig zbrojeń przyspiesza

Spotkanie ministrów obrony państw NATO poprzedzi rozpoczynającą się w piątek Monachijską Konferencję Bezpieczeństwa, podczas której dojdzie do spotkania z udziałem wiceprezydenta i sekretarza obrony USA.

 

 

Reklama
Reklama

Komentarze (4)

  1. olo

    Ciekawe co NATO Rosja ? Chyba będą musieli zacisnąć pasa i wydawać jak KRLD 10-20 %.

    1. Geoffrey

      Już tyle wydają. Oficjalnie 5%, a nieoficjalnie połowa gospodarki pracuje na putinowską "wojnę hybrydową". Całe szkolnictwo, nauka, media - to jeden wielki wojskowo-propagandowy moloch. Przecież tylko w taki sposób mogą prowadzić wojnę informacyjną i informatyczną przeciwko całemu światu.

  2. Piotr34

    A wystarczylo ze "populista" Trump pare razy dosadnie sie wypowiedzial.Od razu widac kto tu jest szefem,ta cala UE to nic nie znaczy.

    1. Marek

      Z czego wynika, że to właśnie europejscy socjaliści są populistami.

    2. B

      Co Trump ma do tego?Zwiększenie wydatków na obronę to efekt rosyjskiej agresji na Krym.

  3. Sailor

    Pohukiwania i prężenie muskułów przez Putina połączone z retoryką Trampa doprowadzą tylko zwiększenia wydatków na obronność przez państwa NATO. Same Niemcy mają PKB dużo większe od Rosji. Ciekawe czy o takiej sytuacji marzył Putin.

  4. wunderwaffe

    Mam wielką nadzieję, że D.Trump zrobi NATO "dwóch prędkości". Jedno NATO dla Białych narodów, które wywodzą się z Europy (Europa, USA, Kanada, Australia etc) a drugie dla takich narodów jak Turcja, Albania, czy np Japonia. Gdyż jak wielokrotnie przekonaliśmy się, w potrzebie można liczyć jedynie na rodzinę.