Reklama
  • Wiadomości

Następca ORP „Orzeł” po 2025 roku?

Sekretarz Stanu Ministerstwa Obrony Narodowej Bartosz Kownacki poinformował w Sejmie, że w programie Orka nadal brane są pod uwagę propozycje z trzech państw, oraz że pierwszy okręt podwodny zostanie dostarczony najszybciej za siedem lat. Następca ORP „Orzeł” pojawi się więc nie wcześniej niż w 2025 r.

Puste pirsy po Kobbenach zostaną zapełnione nie wcześniej niż w 2025 r. Fot. M.Dura
Puste pirsy po Kobbenach zostaną zapełnione nie wcześniej niż w 2025 r. Fot. M.Dura

Wiceminister Kownacki poinformował na wspólnym posiedzeniu Sejmowych Komisji: Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej oraz Obrony Narodowej, które odbyło się 26 października 2017 r, że od rozpoczęcia budowy okrętu podwodnego do jego oddania musi upłynąć siedem lat. Ponieważ jednocześnie zaznaczył, że kontrakt w sprawie programu Orka ma zostać rozstrzygnięty na przełomie 2017-2018 roku (a wiec podpisanie umowy nastąpi pod koniec 2018 r.) to oznacza, że następca Kobbenów i ORP „Orzeł” pojawi się dopiero po 2025 r.

Na przełomie roku 2017-2018 planujemy rozstrzygnąć największy kontrakt jeżeli chodzi o polską marynarkę – kontrakt na okręty podwodne, w którym udział polskiego przemysłu będzie znaczący. Oczywiście będzie tutaj partner: bądź niemiecki, bądź francuski, bądź szwedzki. Ale robimy wszystko, żeby procentowo z kontraktu wartego około 10 miliardów złotych jak najwięcej skierować do polskich stoczni, żeby polskie zakłady miały miejsca pracy i tworzyły odpowiedni potencjał i mogę tylko powiedzieć tyle, że od budowy okrętu podwodnego do jego oddania to jest lat siedem.

Sekretarz Stanu Ministerstwa Obrony Narodowej Bartosz Kownacki

Sprawę niewątpliwie wydłuży fakt, że Ministerstwo Obrony Narodowej zamierza jak największą część kontraktu wycenianego obecnie na 10 miliardów złotych ulokować w polskim przemyśle. Stworzenie do tego odpowiedniej infrastruktury będzie wiec wymagało większego czasu.

Jak na razie nadal brane są pod uwagę oferty z trzech państw: z Francji (okręt typu Scorpène z koncernu Naval Group), Niemiec (okręt typu U212 z koncernu TKMS) i Szwecji (okręt typu A26 z koncernu Saab). Kownacki potwierdził przy tym, że „jesteśmy na bardzo zaawansowanym etapie, na ostatniej prostej do wyboru kontrahenta” oraz, że przyszły rok ma być poświęcony na negocjacje z wybranym koncernem, tak „żeby polskie zakłady miały miejsca pracy i tworzyły odpowiedni potencjał”.

Chciałbym, żeby w tym roku były wskazane ten podmiot i to państwo, które będzie podmiotem wiodącym, tak żebyśmy w przyszłym roku negocjowali już szczegółowe warunki kontraktu.

Sekretarz Stanu Ministerstwa Obrony Narodowej Bartosz Kownacki

MON wyjaśnia, dlaczego już dziś nie ma następców Kobbenów

Kownacki przypomniał też w Sejmie o trudnej sytuacji w Marynarce Wojennej w tej dziedzinie i o tym, że pierwsze Kobbeny już teraz będą wycofywane z użytku. Dlatego zarzucił poprzedniej ekipie rządzącej z Platformy Obywatelskiej, że kontrakt na budowę nowego okrętu podwodnego powinien być podpisany już w 2010 r.

Czytaj więcej: Macierewicz: jesteśmy zainteresowani Tomahawkami nie tylko dla okrętów podwodnych

W ten sposób postawił jednak zarzuty również rządom przed 2007-2008 rokiem, ponieważ zawarcie kontraktu, jak to widać obecnie, musi być poprzedzone przygotowywaniem Wymagań Operacyjnych i Wstępnych Założeń Taktyczno-Technicznych oraz całym procesem wybierania oferenta. A na to, jak widać po programie Orka, potrzeba co najmniej od 3 do 4 lat. Jeżeli więc nowy okręt miałby już się pojawić w 2017 r. to oznacza, że postępowanie w sprawie zakupu nowych okrętów podwodnych powinno się zacząć nie później niż w 2006-2007 roku, a nie miało to miejsca.

Faktycznie zarzuty władzom resortu obrony można stawiać jeszcze wcześniej, ponieważ rozpoczęcie postępowania poprzedza proces wpisywania tego zadania do planu modernizacji technicznej Sił Zbrojnych i cała procedura zabezpieczania potrzebnych na to środków finansowych. Są to co najmniej kolejne dwa lata.

Jak na razie wszystko wskazuje na to, że program Orka będzie realizowany w pierwszej kolejności. By zapewnić na to środki w planie modernizacji technicznej i by nie prowadzić w polskich stoczniach zbyt dużej ilości projektów okrętowych zrezygnowano nawet z budowy korwet (Miecznik) i patrolowców (Czapla), pomimo że i w tej dziedzinie sytuacja w Marynarce Wojennej jest również bardzo zła. Dla obecnego Ministerstwa Obrony Narodowej priorytetem są jednak okręty podwodne z rakietami manewrującymi.

WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS
Reklama
Reklama