Reklama

Siły zbrojne

MON zainteresowany zakupem ośmiu śmigłowców Anakonda

Szef MON Antoni Macierewicz zasygnalizował możliwość zakupu przez resort kolejnych ośmiu śmigłowców poszukiwawczo-ratowniczych W-3WARM Anakonda oraz uruchomienia trzeciego punktu pełnienia śmigłowcowych dyżurów SAR nad Bałtykiem. Warunki? Pieniądze w budżecie MON i poprawa serwisu przez WSK „PZL-Świdnik”.

Minister, który we wtorek obserwował pokaz ratownictwa z udziałem zmodernizowanej Anakondy w 43 Bazie Lotnictwa Morskiego w Gdyni-Babich Dołach, podkreślił jednocześnie, że pomysł ewentualnego zakupu kolejnych śmigłowców z rodziny W-3 nie zmienia planu nabycia śmigłowców łączących możliwość wykonywania zadań bojowego poszukiwania i ratownictwa (CSAR) i zwalczania okrętów podwodnych (ZOP). W aktualnie prowadzonym postępowaniu MON zamierza kupić cztery takie maszyny z opcją na cztery kolejne. O zamówienie ubiegają się Leonardo Helicopters z AW101 i Airbus Helicopters z H225M Caracal, a więc maszynami znacznie cięższymi niż Anakondy. W ostatnim czasie Brygada Lotnictwa Marynarki Wojennej otrzymała pięć zmodernizowanych Anakond, kolejne trzy maszyny tego typu przechodzą właśnie ten proces.

Czytaj także: Śmigłowce SAR dla Polski: To nie wymiana, a skok generacyjny

Jednak Macierewicz zaznaczył, że "widać wyraźnie, że potrzeba więcej śmigłowców realizujących funkcje ratownicze". Jego zdaniem miałoby to być osiem kolejnych Anakond, które – jak podkreślał minister – sprawdzają się w roli maszyn SAR i są chwalone przez pilotów.

Śmigłowce Anakonda, które pełnią funkcje przede wszystkim a nawet wyłącznie ratownicze, to są polskie śmigłowce, robione w polskich zakładach i chcemy nie tylko je modernizować tak, jak stało się tutaj, bo pięć zmodernizowanych już lata, trzy następne są w realizacji, ale po zanalizowaniu sytuacji rozważyć kupno następnych właśnie takich śmigłowców do funkcji ratowniczych.

Szef MON Antoni Macierewicz

Minister wymienił dwa warunki zakupu kolejnych Anakond – w budżecie MON muszą znaleźć się na to pieniądze, a producent śmigłowców z rodziny W-3, zakłady WSK "PZL-Świdnik" należące do włoskiego Leonardo Helicopters, muszą poprawić serwis. Zmodernizowane na podstawie umowy z 2014 roku śmigłowce nie wróciły bowiem w terminie.

Istotnym słabym punktem jest kwestia serwisowa, to jest problem, który zakłady muszą rozwiązać, jeżeli mamy podjąć taką decyzję, dlatego że to jest słabość, która musi zostać wyeliminowana. Jest to absolutna konieczność, ale jeżeli tak się stanie i jeżeli starczy pieniędzy, to uważam, iż decyzja o zamówieniu większej liczby Anakond jest słuszna.

szef MON Antoni Macierewicz

Ze zwiększeniem liczby śmigłowców wiąże się powstanie kolejnego punktu, w którym maszyny SAR pełniłyby dyżury. Obecnie jest to wspomniane lotnisko w Gdyni we wschodniej części Wybrzeża oraz 44 Baza Lotnictwa Morskiego w Darłowie na Pomorzu Środkowym. – Musi być dodatkowy punkt dyżurowania – ocenił we wtorek szef MON, zastrzegając, że to na razie "identyfikacja konieczności", a nie przeprowadzona analiza. Pytany o ewentualną lokalizację punktu dyżurowania w Zachodniopomorskiem szef MON wymienił Dziwnów.

Minister nie odpowiedział na pytanie, według jakiej procedury miałby nastąpić zakup kolejnych Anakond, ale zapowiedział, że decyzja zapadnie niebawem. – Jest kwestia decyzji, którą musimy rozpatrzeć, i w ciągu najbliższych dni ona zostanie dokładnie zanalizowana i ostatecznie podjęta – powiedział Macierewicz.

Według ministra, żeby można było uruchomić trzeci punkt dyżurowania nad Bałtykiem potrzeba ośmiu kolejnych Anakond obok ośmiu już posiadanych przez BLMW.

Pytany, co jeżeli zakładom w Świdniku nie uda się rozwiązać problemów z serwisem, Macierewicz odpowiedział, że MON będzie się "koncentrować" na zakupie śmigłowców łączących funkcje SAR i ZOP.

To postępowanie – jak powiedział minister – "to jest kwestia, którą będziemy realizowali na początku przyszłego roku". Dopytywany przez Defene24.pl minister dodał: "Mam nadzieję, że na przyszły rok uda się to zrobić i to nie na koniec przyszłego roku, ale czy tak będzie zobaczymy".

W-3WARM Anakonda
Zmodernizowany śmigłowiec W-3WARM Anakonda w 43 Bazie Lotnictwa Morskiego w Gdyni-Babich Dołach. Fot. Rafał Lesiecki/Defence24.pl

20 października MON w odpowiedzi na pytania Defence24.pl przekazało listę kontraktów planowanych do zawarcia w 2018 r., na której widniała umowa na śmigłowce morskie SAR i ZOP. Jednocześnie w przesłanej posłom i senatorom informacji na temat projektu budżetu obronnego na 2018 r. wśród planowanych kontraktów śmigłowców morskich nie wymieniono. Pytany o tę różnicę Macierewicz, zauważył, że do "trzeba będzie dosłać suplement" do parlamentu.

Śmigłowiec, który prezentował we wtorek swoje możliwości, był jedną z pięciu maszyn Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej zmodernizowanych w zakładach WSK "PZL-Świdnik". Celem modernizacji była unifikacja wyposażenia, doposażenie w nowy sprzęt śmigłowców W-3RM oraz przebudowa do wersji ratowniczej dwóch śmigłowców wersji transportowej W-3T. Wszystkie zmodernizowane śmigłowce reprezentują jednolity standard W-3WARM. Zmodernizowane Anakondy wyposażono między innymi w cyfrowy system sterowania silnikami FADEC, nowe wyposażenie ratownicze oraz nowe kamery termowizyjne sprzężone z reflektorami. Wszystkie śmigłowce wyposażone są również w system automatycznej identyfikacji jednostek pływających AIS, co – jak podkreślają lotnicy z gdyńskiej brygady – znacznie ułatwia odnalezienie jednostki, na której jest poszkodowany.

Od połowy lipca załogi śmigłowców poszukiwawczo-ratowniczych (SAR) Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej dyżurują w dwóch bazach. Całodobowy dyżur w 43 Bazie Lotnictwa Morskiego w Gdyni Babich Dołach pełni załoga śmigłowca W-3WARM, a w godzinach 11:00-19:00 w gotowości do prowadzenia działań ratowniczych jest utrzymywana załoga śmigłowca Mi-14 PŁ/R lub W-3WARM w 44 Bazie Lotnictwa Morskiego w Darłowie.

Dyżury w takiej formule miały trwać do końca sierpnia, ale pod koniec tego okresu Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych poinformowało, że dyżury w obu punktach bazowania zostaną przedłużone bezterminowo.

Czytaj więcej: Dyżury śmigłowców SAR w Darłowie i Oksywiu

Wcześniej, od października 2015 r. do połowy lipca 2017 r. w całodobowej gotowości do działań poszukiwawczo-ratowniczych nad obszarami morskimi i lądowym pasie nadmorskim utrzymywany był jeden śmigłowiec w Darłowie.

Jeszcze do niedawna polskiej strefy odpowiedzialności strzegły cztery śmigłowce SAR.

Polska strefa odpowiedzialności SAR na Bałtyku ma ponad 30 tys. kilometrów kwadratowych. Z bazy w Darłowie do najdalszych punktów strefy odpowiedzi na granicy z obwodem kaliningradzkim jest ponad 200 km, a w rejon Świnoujścia jest przeszło 150 km.

W-3WARM Anakonda
Zmodernizowany śmigłowiec W-3WARM Anakonda w 43 Bazie Lotnictwa Morskiego w Gdyni-Babich Dołach. Fot. Rafał Lesiecki/Defence24.pl

Czytaj więcej: Śmigłowce morskie dla Polski „do wszystkiego”. Efektywna unifikacja, czy ślepa uliczka? [ANALIZA]

W latach 2008–2010, z powodu wyczerpania resursu, z eksploatacji w lotnictwie morskim wycofano trzy śmigłowce ratownicze Mi-14PS. W związku z tym do wersji SAR przebudowano dwa śmigłowce zwalczania okrętów podwodnych Mi-14 PŁ. Pod koniec przebudowy i podczas wdrażania do służby maszyn, które zostały oznaczone jako Mi-14PŁ/R, Marynarka Wojenna wprowadziła naprzemienne dyżury – od 1. do 20. dnia każdego miesiąca na lotnisku w Gdyni Babich Dołach a następnie, do końca każdego miesiąca – na lotnisku w Darłowie. Utrzymanie w całodobowej gotowości do działań dwóch śmigłowców, na lotniskach w Gdyni i Darłowie przywrócono od 1 lipca 2011 r., po zakończeniu szkolenia załóg Mi-14 PŁ/R.

Czytaj więcej: Marynarka Wojenna będzie „reanimować” śmigłowce

W 2014 r. Inspektorat Uzbrojenia MON podpisał z WSK "PZL-Świdnik" umowę na modyfikację pięciu najstarszych śmigłowców z rodziny W-3 – dwóch transportowych W-3T i trzech W-3RM Anakonda – do jednolitej wersji wyposażenia W-3WA i W-3WARM.

Według lipcowych zapowiedzi Brygady Lotnictwa MW jeszcze w tym roku ma zostać wdrożona procedura wydłużenia resursu dwóch śmigłowców ratowniczych Mi-14 PŁ/R. Ma ona wydłużyć ich eksploatację o kolejne cztery lata.

Reklama

Komentarze (49)

  1. Polak z podkarpacia

    Niech ktoś mnie oświeci bo już się pogubiłem. 1) te sokoły to produkt polski produkowany w zakładach w swidniku? tak? 2) konstrukcja polska? Czy kupiliśmy jakąś licencję od ruskich? 3) jeśli to polska myśl i Polski produkt a zakład został sprzedany Włochom to czy razem z całkowitym prawem własności do sokoła? 4) czy sokół jest nasz i tyko produkowany przez Włochów w swidniku na naszej licencji? 5) jeśli to nasz produkt i mamy do niego pełne prawa to czemu go nie rozwijamy i nie modyfikujemy sami? 6) może ktoś by przybliżył nam historie tego śmigłowca? 7) Po co i dlaczego tak wogole ktoś sprzedał zakłady w swidniku?????? Pozdrawiam

    1. vvv

      1. w-3 sokol jest oparty o mi-2 i jest to bardzo slaba konstrukcja z bardzo slabymi silnikami i kiepskimi lopatami. przez to w-3 jest wolny i ma maly udzwig. prawa do w-3 w 100% przejął Leonardo i on jest w 100% włascicielem fabryki (tak samo jak nagle niepolski MAN z fabryką a nie montownią jak swidnik w Polsce). swidnik podobnie jak mielec byl i nadal jest przestazalym zaklaem o w momencie sprzedania oba zaklady byly o krok od upadku i bankructwa. reasumujac anakonda to smiglo mocno przestazale w oparciu o mi-2. caracale w porownaniu do nich byly jak ferrari

    2. 13579-24680

      1) niby tak 2) dłubane było razem z radzieckim, którzy mieli wprowadzać te śmigłowce u siebie. 3) razem z prawami 4) jak wyżej 5) bo to nie produkt polski, a włosi nie będą modyfikowali i oferowali śmigłowca który jest w tej samej klasie wagowej co AW139 6) internet ma całkiem niezły skrócony opis 7) Bo żeby je utrzymać na państwowym garnuszku trzeba było by miliardów na modernizacje i rozwój nowych produktów, trzeba było tych pieniędzy w latach 90, żeby teraz były tego pierwsze efekty. Bo rynek światowy lubi ogromne koncerny, i dlatego Włosi wykupili Westlanda, a Niemcy i Francuzi połączyli swoje przedsiębiorstwa i powstał Eurocopter, obecnie Airbus Helicopters. Jest jeszcze problem odpowiednich kadr, w PRL radzieccy co lepszych inżynierów ściągali do siebie do moskwy na studia, a potem ci inżynierowie pracowali w ich biurach konstrukcyjnych. PLZ-e w PRL produkowały w większości maszyny na licencji radzieckiej, z nieśmiałymi próbami tworzenia własnych rozwiązań, ale były to albo samoloty rolnicze, albo podstawowe szkolne. I teraz zobacz jaki mizerny efekt jest z SW-4, poczytaj w jakich mękach powstawał od roku 1987. Dodaj do tego fakt że silnik jest Rolls-Royce'a, i obraz wcale piękny nie jest, do optymizmu też nie napawa.

    3. Gdzie Rzym, a gdzie Krym

      Czemu tak nadajesz na W3 skoro sam kompromitujesz się całkowitą niewiedza na jego temat? Gdzie Mi2, a gdzie W3.

  2. fa

    Bardziej przydałyby się Sikorsky MH-60T

    1. ta da

      SH-60R...

    2. Rok

      Nowsze wersje Sea Hawka

  3. jurgen

    trochę spekuluję - a może MON sugeruje lekko Świdnikowi ... wstaw w offset za AW101 dokumentację, urządzenia i i know how do Anakondy (Sokoła i Głuszca) i przekaż to wszystko na własność Skarbu Państwa a potem niech robi Anakondy i serwisuje WZL1 W konsekwencji Świdnik nie będzie sobie zawracał głowy Anakondami (Sokołami i Głuszcami) a WZL1 cały ten projekt przejmie i będzie go robił dobrze i rzetelnie (a nie tak jak Świdnik z obsuwami)

    1. say69mat

      Po forach objawiają się spekulacje sugerujące, że przyczyną opóźnień w remontach Anakond/Sokołów jest konieczność istotnej modyfikacji zespołu napędowego. Eliminującej drgania ograniczające zdolności lotne śmigłowca. Po drugie, skoro przez x - lat nasz narodowy przemysł nie był w stanie poradzić sobie z tego typu drobiazgiem. Jakie tego typu przypadłość wystawia świadectwo kondycji naszego narodowego przemysłu lotniczego??? Z trzeciej strony, przecież - na dobrą sprawę - przez szereg lat nasi żołnierze byli zmuszeni do wykorzystywania do działań bojowych nie do końca sprawnej konstrukcji. Po czwarte, na tym przykładzie widzimy istotną różnicę w relacji pomiędzy państwowym przedsiębiorstwem przemysłu lotniczego a Ministerstwem ON. I podobną relacją pomiędzy komercyjnym przedsiębiorstwem przemysłu lotniczego, gdzie klient - Ministerstwo ON, ma prawo wymagać jakości.

    2. Realista

      Możliwe.Tylko że Macierewicz ma żaden wpływ na koncern Leonardo. Włosi mogą mu odpowiedzieć: proszę bardzo, przekażemy, ale najpierw kup w naszej firmie śmigłowce wielozadaniowe AW. Problem jest w tym, że Macierewicz ma trudną pozycję negocjacyjną. Oczywiście sam się w nią wsadził po rezygnacji z Caracali. Ograniczył sobie w ten sposób krąg możliwych dostawców. Leonardo to widzi i z pewnością w negocjacjach z MON wykorzystuje.

    3. ze wsi

      WZL ma takie kompetencje do produkcji lotniczej jak wiejski POM. Chociaż tu bym pewnie obraził fachowców z d. POM\'ow. Otóż oni potrafili regenerować, a nawet produkować sporo części zamiennych do BWP czy T55 czy ciężarówek.

  4. małe be

    Przepraszam ale jaki interes ma Świdnik w dobrym serwisie czy produkcji kolejnych Anakond, skoro może sprzedać inne - swoje śmigłowce. Zresztą, czy utrzymywanie biznesowo serwisu dla nawet kilkunastu maszyn jest opłacalne? W sumie może WZL-1 by przejęło remonty Anakonda/Sokół skoro Świdnik się nie wywiązuje. Fachowców ze specyficznymi umiejętnościami można przecież odkupić. I byłaby to jakakolwiek rekompensata dla WZL za Caracale. Swoją drogą jeśli chodzi o większe śmigłowce SAR to jest Mi-8P (+ silniki od MotorSicz). Taki ruch starczyłby na kilka przynajmniej lat i spokojnie można by kupować nową konstrukcję - nawet po 2-3 rocznie - po kilku latach da zmianę i na to to akurat będzie nas stać. Swoją drogą ciekawe ile kosztowałby fabrycznie nowy Mi-8 z dajmy na to silnikami MotorSicz i polską awioniką na ile się da? To SAR nie jakaś polityka

    1. Szyszka

      Skoro Świdnikowi i działającym tam związkom zależy na produkcji Anakond a serwisy dotychczasowych maszyn to patologia to by sprawdzić intencje kadry zarządzającej i związkowej wystarczy ustanowić serwis w WZL 1 w Łodzi. I tyle hehe

    2. asd

      A jakie WZL-1 ma kompetencje w remontach Anakond/Sokołów skoro to są świdnickie konstrukcje ? Obsuw może być kilkukrotnie razy większy.

    3. Made in China

      Przecież całe oprzyrządowanie produkcyjne Sokołów zostało, jeszcze przez Agustę, sprzedane do Chin.

  5. rozczar

    Najlepszym dowodem na to, jak bardzo przyzwoita była oferta Airbusa jest fakt, że do tej pory MON nie ma odwagi kupić żadnego sensownego śmigłowca konkurencji (zapowiedź zakupu Anakond z litości pominę....) Wynika to zapewne z tego, że jakikolwiek, w miarę nowoczesny, śmigłowiec by kupili (zwłaszcza w wersji morskiej) to byłby grubo droższy i w efekcie naraziło by to MON oraz pana ministra na szwank i krytykę. Szczerze mówiąc czekam na rozstrzygnięcie tej sprawy z ciekawością. I chyba bedę bardzo rozczarowany jeśli się okaże że zakup ten zostanie dokonany przez następcę obecnego ministra obrony.

  6. Olaf

    Panie Ministrze, a co z tym, cytuję: ...Podjęliśmy decyzję o tym, że już w tym roku są dostarczone przynajmniej pierwsze dwa helikoptery z Mielca (…) W roku 2016 będzie ich dwa, w roku 2017 będzie ich osiem, potem jedenaście i sukcesywnie następne, dostarczane zarówno przez Mielec, jak i przez Świdnik... To Pana wypowiedź z października zeszłego roku. Przypominam ją, ponieważ od tamtego czasu liczba śmigłowców obiecanych przez Pana ciągle rośnie, natomiast liczba śmigłowców dostarczonych w wyniku Pańskich obietnic nadal wynosi ZERO.

    1. Oko

      Te dwa w Mielcu faktycznie powstały ... ale w wersji pozarniczej i poleciały do ...Los Angeles :)

  7. wqq

    I po co ta cała heca z Francuzami , trzeba było od razu powiedzieć że powracamy do korzeni czyli SOKOŁY , ANAKONDY , BWP-1 , T-72 i tak dalej i tak dalej. Tu się odmaluje tam przyspawa , no przecież tyle lat służyło i wszyscy byli zadowoleni . Szanujmy to co nam zostało po PRL-u bo może się okazać że to jedyna deska ratunku . Jakoś przestałem wierzyć deklaracjom obecnego ministra i innym okiem patrzę na ten złom użytkowany w jednostkach , ostatecznie lepszy wróbel w garści niż ... obiecanki polityków .

  8. sorbi

    Anakondy są przeznaczone do działań w strefie przybrzeżnej, gdzie wypadków jest najwięcej i jak podkreślają sami piloci marynarki Anakonda w takich zadaniach się sprawdza. Najwięcej akcji dotyczy podjęcia jednego - rzadziej dwóch rannych i do tego Anakonda w pełni wystarcza. Nikt nie będzie podrywał drogiego - paliwożernego AW101 do realizacji takiego zadania - chyba, że będzie to akcja poza zasięgiem Anakondy. AW 101- o ile go wybierzemy, a to jest niemal pewne - będą służyły przede wszystkim do zadań ZOP, ale jeśli nastąpi jakaś większa katastrofa, czy akcja ratownicza poza zasięgiem lub możliwościami Anakondy np bardzo złe warunki pogodowe, czy konieczność podjęcia większej liczby rannych, to zostanie poderwany w tym celu AW 101. I tyle w temacie. Poza tym nie przekreślajmy Anakondy np. z powodu jej słabej mocy, bo w przyszłości może zostać zremotoryzowana w oparciu o nowe ukraińskie silniki. Jest pełny serwis, system szkoleniowy i dlatego to najtańsze rozwiązanie. Po co rezygnować z prostych i tanich rozwiązań ,które już funkcjonują. Jeszcze nie czytałem, aby Anakondy podczas misji zawiodły, czy ulegały często jakimś poważnym awariom. Sprawdzają się i nic nie stoi na przeszkodzie, aby w przyszłości przy remontach głównych zamontować na nich mocniejsze silniki - o ile będą też montowane na Sokołach/Głuszcach). A uzupełnieniem będą maszyny cięższe (zapewne AW-101)- używane w akcjach SAR tylko sporadycznie, kiedy zajdzie taka konieczność, bo przede wszystkim będą pełnić zadania ZOP. Nikt w strefie przybrzeżnej nie wykorzysta takiej krowy do podjęcia - jednego/dwóch rannych ze złamaną ręką, czy zawałem, kiedy można to zrobić przy pomocy tańszej i oszczędniejszej Anakondy.

    1. Pozdrawiam

      Jak znajdziesz się na środku Baltyku z 6 innymi osobami to zrzucimy wam z anakondy ulotkę a w niej to co tu napisałeś.

    2. CB

      Niestety, ale to nie do końca tak działa. Utrzymywanie dwóch typów śmigłowca (mniejszego i dużego) wcale nie jest tańsze. Przecież nie wiesz co się akurat wydarzy i który będzie potrzebny, więc w zasadzie powinny dyżurować w jednej bazie oba równocześnie. To tak naprawdę podwaja liczbę potrzebnych śmigłowców, liczbę dyżurujących pilotów, wzrastają koszty całej obsługi, trzeba prowadzić dwa niezależne toki szkoleń i treningów na różne typy śmigłowców itp. itd. Po prostu rodzi to masę dodatkowych problemów i znacznie podnosi koszty. Oczywiście może dyżurować jeden śmigłowiec, ale wtedy nie jesteśmy w pełni gotowi do szybkiego wykonywania wszystkich zadań, a o wyeliminowanie tego problemu chodzi właśnie w zakupie nowych maszyn. Dlatego bardziej opłaca się wysyłać nawet po jedną osobę ten śmigłowiec większy, bo odpada połowa problemów i kosztów ogólnych. Oczywiście nie jestem za natychmiastowym uziemieniem Anakond, ale potrzebujemy nowych śmigłowców większych, a te mogą dosłużyć sobie aż do wyczerpania resursów.

  9. AndrzejM

    Na temat ogólnej teorii niemożności wszystkiego i jedynie słusznej polityki wstydu polecam zwrócić się bezpośrednio do prezesa Motor Sicz, który nawet nie wie, że to co zrobił i zrobi, jest absolutnie niemożliwe.Polecam: http://www.defence24.pl/285212,sokol-z-silnikami-motor-sicz-szansa-na-druga-mlodosc oraz http://www.defence24.pl/362302,nowy-ukrainski-silnik-certyfikowany-wersja-dla-sokola-juz-w-czerwcu albo http://www.defence24.pl/473912,polsko-ukrainski-smiglowiec-w-pierwszej-kolejnosci-modernizacja-posowieckich-maszyn Co do równie "mądrej inaczej" teorii uniemożliwiającej uzbrojenie w Spike w ER i NLOS odsyłam do MSPO 2016: http://www.defence24.pl/443307,przeciwpancerny-gluszec-swidnik-proponuje-rakiety-spike Nieźle się uśmiałem z wywodów, które jednocześnie totalnie deprecjonują perspektywy wersji Sokoła, a jednocześnie inni znawcy wielkim głosem zapowiadają, że Świdnik "nigdy" nie dopuści takie konkurencji maszynom serii AW....schiza w czystej postaci.

  10. Emeryt Wojskowy

    Czyli można jasno stwierdzić, że minister Macierewicz wczoraj uśmiercił zarówno Marynarkę Wojenną jak i ratownictwo morskie. Oczywiście skrajną naiwnością jest myślenie, iż fabryka w Świdniku, należąca do włoskiego koncernu Leonardo, jest zainteresowana podtrzymywaniem życia starej polskiej konstrukcji śmigłowca Sokół w wersji Anakonda. Nie jest tym zainteresowana z dwóch powodów. Po pierwsze, jest to konstrukcja konkurencyjna w stosunku do rodziny śmigłowców spod znaku AW, opracowanych przez jej własnych konstruktorów. Po drugie, Anakonda jest konstrukcją już mocno przestarzałą i nie spełnia współczesnych wymogów SAR. Nie mam wątpliwości że słowa ministra Macierewicza to tylko PR, czyli zagrywka pod publiczkę. Ładnie brzmią bo kupujemy to co polskie. Tylko, że te słowa padają w czasie, gdy MON decyduje się przekazać 400 milionów złotych na konto resortu ministra Błaszczaka, do MSWiA. A minister Macierewicz wyraźnie zastrzegł: JEŚLI STARCZY PIENIĘDZY. Przed nami rok wyborczy, rok w którym PiS musi obdarować socjalem jak największą część Polaków. Chodzi o skok na samorządy i przejęcie ich pieniędzy. Także tych z programów unijnych. Dlatego MON praktycznie nic nie kupił, dlatego zwraca pieniądze do budżetu (MSWiA). I sądzę, że to dzieje się w każdym innym resorcie, cała nasza administracja działa pod kontem potrzeb wyborczych PiS, a nie pod kontem potrzeb Państwa Polskiego i Polaków.

    1. m

      "cała nasza administracja działa pod kontem potrzeb wyborczych PiS, a nie pod kontem potrzeb Państwa Polskiego i Polaków" - zaś przed nimi rządzili szczerzy patrioci, którzy po nocach nie spali, żeby tylko uszczęśliwiać Polaków. Ale może o tym wiedzieć człowiek, który pracował całe życie w budżetówce i pobiera sutą emeryturę ? A no nic .... Wojsko Polskie było i nadal jest nic nie warte, a przedsiębiorcy i obywatele, którzy utrzymują nie tylko to badziewie, ale i całe państwo nic z niego nie mają, ponieważ demokracja to tylko pusty slogan pozbawiony treści.

  11. Ferf

    A czy po modernizacji będą wreszcie lepsze silniki?

  12. x56

    AW-609,nowocześniejszy i przyszłościowy

  13. KrzysiekS

    Tak krawiec kraje jak mu materi staje. Jestem za mozemy tyle ile możemy byc może nie stać nas na dużą ilość AW101. Ale jezeli MON pomyśli o rozmowcz z WB o 2 freatach typ 23 moze to wszystko będzie miało sens.

    1. Olaf

      A jaki jest sens zastąpienia śmigłowca fregatą?

  14. Dropik

    To kończy spekulacje na temat śmigłowców sar. Kononowicz miial rację. W kwestii zop zamiast mi14 ma być P8 ;)

  15. close

    Gdyby nie Macierewicz pierwsze Caracale trafiłyby do służby już w przyszłym roku. I nie zaklinajcie, że anakondy sa lepsze. Gdzie śmigłowce produkowane z Ukrainą? Wszystko to była ściema a Caracale uwalone ze względów politycznych.

    1. Aro

      Caracale były wybrane ze względów politycznych.

  16. adam

    A to ktoś produkuje jeszcze do nich silniki i całą resztę? Kolejna gatka, szmatka i nic więcej...

  17. Kos

    MON Rumunii podaje, że kupują 21 Venomów, 24 Viperów i kilka H215. Pierwsza rata za Patrioty w wysokości ok. 800 mln$ zostanie zapłacona do końca roku. Ponadto kupią ponad 200 Piranha V, 400 Agilis i 4 korwety ze stoczni Damen w Galati. Taka sytuacja.

    1. takie tam

      "Linia produkcyjna H215M w Braszowie (Rumunia) zostanie uruchomiona w przyszłym roku. Na mocy podpisanego w sierpniu porozumienia IAR będzie miał wyłączność na produkcję H215M."

    2. Rg

      No to teraz rozumiem dlaczego liczymy na ich pomoc, jakby co. Musimy szybko zmienić system dokonywania zakupów. Popatrzmy jak szybko dozbraja się Litwa, Rumunia i inni. Nie wiem jak ci w wojsku wytrzymują te ciągłe dialogi, bo mnie by s...g trafił.

  18. jurgen

    Anakondy jako śmigłowce ratownicze są właściwie wystarczające na nasze bajorko. Dla zobrazowania sytuacji - w ramach stałych dyżurów ratowniczych w 2017 roku siły BLMW zrealizowały 20 lotów ratowniczych, w czasie których pomocy udzielono 9 poszkodowanym. Czyli przez 10 miesięcy było w istocie 20 interwencji, Średnio w okresie ostatnich 25 lat wychodziło ok 25 interwencji średnio w roku, czyli średnio 2 miesięcznie. Reszta to dyżury i ćwiczenia. W naszych warunkach jest zwykle konieczność podjęcia na pokład 1 osoby, max 2-3 osób z jachtu lub z kutra. Stąd Anakondy są z reguły wystarczające Więc gdyby było ich 16 w 3 punktach (Babie Doły, Darłowo i Dziwnów), to to właściwie rozwiązują problem. Do tego dochodzą "od biedy" pozostałości Mi-14 - idą właśnie do remontu w WZL1 w Łodzi. W takiej sytuacji nie byłoby też marudzenia, że nowe śmigłowce ZOP latają jako SAR i tracą resursy. Natomiast nowe śmigłowce ZOP (mam nadzieję AW101) powinny mieć możliwości ratowania ludzi z wody choćby w razie wielkich katastrof morskich (jak Heweliusz czy Estonia), bo wtedy im większy śmigłowiec tym lepiej. Gdyby więc było 16 Anakond (a najlepiej 20) jako SAR, plus jeszcze przez jakiś czas Mi-14 PŁ/R, oraz w rezerwie 8 nowych ZOP, to już byłoby w miarę OK.

    1. wersa

      zamiast KLEPAĆ jakies brednie odnoszące się do pojemności śmigłowca zapoznaj się z jego charakterystykami lotnymi, mocą silników ilością zabieranego paliwa etc. Dlaczego zakładasz że śmigłowiec ten będzie latał tylko po 1-2 rozbitków? a no tak bo przecież nie produkujemy większego szrotu to musimy dopasować teorię do obecnych możliwości prawda?. Jak będzie tonęła większa jednostka to co wtedy? tylko nie pisz mi proszę że to się nie zdarzy, chyba nie jesteś wróżką?. Anakonda to słaby śmigłowiec o bardzo ale to bardzo słabych silnikach i tyle.

    2. Zdzisiu

      a ile razy żaden śmiglak nie wyleciał bo nie było ani jednej sprawnej maszyny?

  19. KinoM

    A czemu nie AW 189?

    1. 13579-24680

      Bo to wymagało by zbudowania dla nich zaplecza technicznego, i łańcucha dostaw, przeszkolenia personelu naziemnego, i wyszkolenia pilotów, których w tym celu trzeba było by wysłać do Włoch.

  20. Rebel

    Nikt na świecie nie użytkuje maszyn będących równocześnie w wersji SAR i ZOP. Nie da się połączyć tych zadań. Nawet na AW - 101... Nie mówiąc o szkoleniu załóg - te też nie mogą równocześnie się szkolić w tak odmiennych zadaniach. Będzie ze szkodą dla jednego lub drugiego. A wyposażenie (zapewne ZOP) będzie leżeć w magazynie i się kurzyć

  21. Mirosław

    Ciekawe. Jest kilka opcji, co z tego może wyjść. Najwyraźniej chodzi o zwiększenie na czas pokoju dozoru Bałtyku. Maszyny mogą być przekonfigurowane także pod zadania CSAR. Czyli m.in. zabezpieczenie przynajmniej patrolowe i ratownicze drogi morskich dostaw bezpośrednich ciężkiego sprzętu w razie "pomarańczowego alarmu" eskalacji Rosji - ostatnio tuz przed ZAPAD 2017zamiast przez Bremenhaven, ciężki sprzęt ABCT wyładowano pod nosem Kaliningradu. No i możliwość remotoryzacji [z nowa przekładnią] w przyszłości pod silniki Motor Sicz 2x1650kW - to otwiera drogę na zasadnicze pokonanie wady nr 1 wszystkich wersji Sokoła, czyli niedomiaru mocy - i na stworzenie dużej rezerwy modernizacyjnej. Także bojowej. Nie teraz i nie już - ale za kilka lat realna opcja sensowna w układzie kosz-efekt Ostatnio zrobili nowe, efektywniejsze łopaty do Sokoła. Nowe łopaty, nowa przekładnia+silniki Motor Sicz 1650 kW - i mamy bardzo dobre w swojej klasie śmigłowce od Anakondy po Głuszcza, którego będzie można naprawdę uzbroić. Najlepiej w Spike NLOS - wtedy atakując pozahoryzontalnie z 30 km, nie będzie potrzebował ani pancerza, ani broni lufowej. Doświadczenie Donbasu pokazuje, że wiatrak nie może być zbyt duży [bo to duża zbiorowa mogiła w razie straty], musi mieć nadmiar mocy - bo to realnie daje możność efektywnego i sprawnego operowania na niskim pułapie.

    1. say69mat

      Nie zapomnij o wodotrysku w wirniku. Po drugie, W3W nadaje się - od biedy - do pełnienia pomocniczej roli w siłach zbrojnych. Nigdy nie będzie, ze względu na liczne wady konstrukcyjne, obejmujące min ergonomię projektu, dobrą maszyną bojową.

    2. CB

      Te "nowe, efektywniejsze łopaty do Sokoła" były jedną z przyczyn tych opóźnień remontów Anakond, bo wprowadzają tak wielkie wibracje, że marynarka odmówiła przyjęcia ich z powrotem. Śmigłowce odebrano dopiero wtedy, gdy wrócono do starych łopat.

    3. werter

      Uwielbiam czytanie takich bredni co to niby można zrobić w Sokole na "już" i "na pewno się da" i ta sławna remotoryzacja i w ogóle totalna przebudowa skutkująca powstaniem nowej konstrukcji. A już bajania w co to uzbroić...cuda na kiju. Prawda jest taka że Świdnik nie jest kompletnie zainteresowany remotoryzacja i przebudową śmigłowca. Świdnik jako włoska firma ma na celu zbycie nowych swoich konstrukcji a nie pudrowanie starego trupa. Trudno to zrozumieć? ile lat już mija i ciągle klepie się te bzdury o remotoryzacji. Żadnehj remotoryzacji nie będzie i czas najwyższy przestać żyć jakimiś urojeniami. Nie jest to sprawa tania i łatwa jak barszcz jak się specjalistom z netu wydaje. Uzbrojenie w NLOS? kiedy? MON nie potrafi kupić żadnych rakiet ppanc, zadnych granatników a wy ciągle bajdurzycie o NLOS....no litości....

  22. Lord Godar

    O proszę ... jest kij , jest i marchewka ... Aż niewiarygodne , że pan AM zauważa i wytyka Świdnikowi problemy , które są oczywistą oczywistością od przejęcia tej firmy przez AW ... A jeśli chodzi o kasę , to niech do MSW nie pójdzie kasa , która MON zamierza tak przelać , tylko zostanie i już będzie na Anakondy .

    1. CB

      Te problemy były od zawsze, a nie od chwili przejęcia przez AW. Obsługa (a w zasadzie już i budowa/produkcja) Sokołów i wszystkich pochodnych od samego początku szła jak po grudzie.

    2. jurgen

      To niby planowane przesunięcie 400 mln z budżetu MON do MSWiA to trochę sztuczny problem, bo: Po pierwsze - jeszcze to nie jest uchwalone w Sejmie, a tam w Komisjach dzieją się różne rzeczy, bo każdy resort (ale i każdy region) ciągnie w swoją stronę Po drugie - akurat styk zadań wspólnych MON i MSWiA rzeczywiście istnieje - i tu - jakby pomyśleć - to się okaże, że jakiś sens to rozwiązanie ma - np. MON może współfinansować w ten sposób np. helikoptery czy drony dla Straży Granicznej, które a) obserwują granice dla potrzeb Straży Granicznej, ale również b) zapisy danych uzyskiwane przez helikoptery i drony SG służą do aktualizacji szczegółowych map wojskowych i tez nie ma w tym nic dziwnego. Dodatkowo cała SG będzie i tak w razie W bezpośrednio podlegać wojsku wraz z całym personelem i sprzętem (w tym współfinansowanymi przez MON), w tym w skład wojska wejdą załogi helikopterów i obsady dronów SG wraz z tymi statkami powietrznymi. (podobnie jak okręty SG w skład Marynarki Wojennej) Podobnie w ten sposób MON może współfinansować p. zakup drogich ciężkich specjalistycznych Wozów Pomocy Technicznej dla Straży Pożarnej, które w razie W i tak będą pomagać także wojsku (a właściwie wówczas to już tylko wojsku) itd. Przykładów jest jeszcze kilka, więc trudno twierdzić, że niemożliwe jest podwójne wykorzystanie sprzętu tak przez MON, jak i przez MSWiA. Oczywiście, być może dla przejrzystości budżetu byłoby lepiej, żeby w ogóle nie było zadań wspólnych (np. SG i Wojsko czy Policja i Wojsko czy Straż Pożarna i Wojsko i wspólnych ćwiczeń), ale w skali budżetu MON - 41 mld PLN w 2018 to owe 400 mln na zadania wspólne, to jest mniej niż 0,01 (czyli 1 %), a więc nie jest to jakiś dramat. Poza tym brak współpracy między służbami jest przejawem złej praktyki tzw. Polski Resortowej, która skutkuje brakiem synchronizacji działań poszczególnych służb i jest na dłuższą metę zjawiskiem nie tylko niekorzystnym dla Państwa jako całości, ale także generuje dodatkowe znaczne koszty.. Prosty przykład. Jeśli leci helikopter czy dron SG nad granicą i wypatruje np. szmuglu papierosów, to przy okazji może zbierać aktualizacje do map wojskowych (podobnie helikoptery i drony Straży Pożarnej czy Policji). Zamiast w powietrzu 4 helikopterów czy 4 dronów (WP, SG, SP, Policja) jest 1 helikopter czy 1 dron, zamiast 4 załóg helikopterów i 4 obsad dronów - 1 załoga / obsada. Zamiast 4 kompletów pensji i emerytur dla załóg helikopterów i obsad dronów - jeden komplet pensji i emerytur. itd., itp. Współdziałanie służb nie jest rzeczą głupią.

  23. Ron

    Idealne rozwiązanie pomocnicze, bo śmigłowców ratowniczych jest zdecydowanie za mało.

    1. Qba

      Fatalne, bo to archaiczna konstrukcja

  24. mosze

    To są jaja. Będziemy teraz kupować przestarzałe śmigłowce od firmy, która wielokrotnie pokazała, że kwestie serwisowania maszyn lekce sobie waży. Śmigłowce, które nie są w stanie zapewnić wszystkich potrzeb SAR, bo są zwyczajnie za małe. Proszę państwa, czy ja śnię? Czy naprawdę pan minister musi sobie robić żarty z tak poważnych rzeczy???

    1. sorbi

      Przecież Sokoły itp. kupujemy nadal. W grudniu 2013r. zakończono dostawy 5 Sokołów dla VIP i były zamówione przez poprzednią ekipę rządzącą więc jak obrzucacie błotem Macierewicza za chęć zakupienia Anakond, to obrzućcie też i jego poprzedników, którzy kupowali Sokoły i modernizowali leciwe MI-2.

  25. Deftones

    Przepiękne mocowanie reflektora, ilość elementów nie zabudowanych i wystających bije chyba rekord, ciekawe jak to wygląda po kilku latach użytkowaniu i kontakcie z słoną wodą. Rozumiem że Nasze i podoba Mi się to myślenie po 27 latach żeby szanować własną myśl techniczną, ale w tym wypadku powinniśmy pomyśleć o sprawdzonym Seahawku.

    1. CB

      Cały ten osprzęt (tu akurat głowica i reflektor) jest łatwo demontowalny i nie zawsze z tym latają, więc akurat nie ma żadnego problemu z długim użytkowaniem czy "słoną wodą", bo łatwo to konserwować czy nawet podmienić. Taka była koncepcja, żeby można tam stosować różne konfiguracje. Czy słuszna - nie wiem.

Reklama