Reklama
  • Wiadomości

"Minister kieruje, nie dowodzi". Gen. Różański krytycznie o zmianach kadrowych i OT

Generał broni Mirosław Różański, były Dowódca Generalny RSZ, odniósł się krytycznie do zmian kadrowych w Ministerstwie Obrony Narodowej. Zaznaczył również, że szef MON często nie brał pod uwagę jego stanowiska w procesie podejmowania decyzji. Odniósł się też krytycznie do sposobu budowy Wojsk Obrony Terytorialnej.

  • Fot. M.Dura
    Fot. M.Dura
  • Fot. kpt. Rafał Nowak.
    Fot. kpt. Rafał Nowak.

Generał Różański udzielił pierwszego wywiadu po zwolnieniu z zawodowej służby wojskowej. W programie "Kropka nad i" TVN 24 ocenił on m.in. zmiany kadrowe, które przeprowadził resort obrony. Jak podkreślił, nie zgadzał się z wieloma decyzjami, które podejmowały władze ministerstwa, przypominając jednocześnie o nominacjach z listopada 2016 roku. W jego opinii osoby wyznaczone na wysokie stanowiska nie były do tego przygotowane. To z kolei wiąże się z ryzykiem dla armii.

Nie zgadzałem się z wieloma decyzjami kadrowymi, m.in. nominacjami z 29 listopada. Na stanowiska wyznaczano osoby, które jeszcze nie zostały do tego przygotowane. (...) Natomiast pułkownik, który zostaje generałem, a który nie ma doświadczenia (...) to uważam, że on jest nawet niebezpieczny w jakiś sposób dla sił zbrojnych, bo wojsko wymaga doświadczenia.

Gen. broni dr Mirosław Różański

Generał podkreślił, że zaproponował szefowi resortu obrony przygotowanie wybranych oficerów do kolejnych stanowisk, ale potrzebuje na to co najmniej półtora roku, które pozwolą im na zdobycie odpowiedniego doświadczenia. Były dowódca generalny RSZ stwierdził też, że minister obrony często nie uwzględniał jego opinii w procesie podejmowania decyzji - zarówno dotyczących zmian kadrowych, jak i samego rozwoju Sił Zbrojnych RP. Wiadomo, że gen. Różański sprzeciwiał się przeniesieniu batalionu czołgów Leopard 2 z 34. Brygady Kawalerii Pancernej do 1. Brygady Pancernej w Wesołej, z uwagi na osłabienie 11. Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej, w skład której wchodzi 34. Brygada.

Czytaj więcej: Leopardy na wschód – efekt krótkiej kołdry? [OPINIA] 

 

To my, wojskowi powinniśmy dowodzić, minister kieruje, nie dowodzi.

Gen. broni dr Mirosław Różański

Osłabić polskie siły zbrojne mogą również Wojska Obrony Terytorialnej - mówił Różański. Generał zaznaczył, że obecna ich formuła może wpłynąć negatywnie na jednostki sił operacyjnych. "Mam obawy, czy uda nam się sformować taką formację bez szkody dla wojsk operacyjnych" (...) "Budowanie obrony terytorialnej przez kierowanie do wykonywania zadań żołnierzy z wojsk operacyjnych to chyba nie to, co było deklarowane na początku" – powiedział, dodając, że nie zgadzał się na takie rozwiązanie. 

Czytaj więcej: MON o oficerach "dobranych przez PO". Gen. Różański odpowiada

Były Dowódca Generalny RSZ ocenił, że koncepcja obrony terytorialnej nie jest czymś nowym w Wojsku Polskim, a w skład tej formacji wchodzili dotychczas żołnierze rezerwy. Przyznał jednak, że przez lata nie byli oni wzywani na ćwiczenia, ale w 2015 r. został na nie powołany cały batalion OT, w ubiegłorocznej Anakondzie także uczestniczyli żołnierze OT. Zaznaczył również, że nie zgadza się z wyodrębnieniem takiej formuły, jaką jest OT i podporządkowania jej bezpośrednio ministrowi obrony narodowej.

Były dowódca generalny RSZ uznał brak konsultacji ws. zmian kadrowych (m.in. bliskich współpracowników generała) i brania pod uwagę jego propozycji dot. rozwoju Wojska Polskiego, uznał za okoliczność wskazującą na brak zaufania szefa MON. "Minister Antonii Macierewicz chyba nie darzył mnie zaufaniem" - powiedział Różański. 

Dyskutowaliśmy, jak zrealizować przedsięwzięcia typu wzmocnienie ściany wschodniej i ja przedstawiałem pewne rozwiązania; kiedy rozmawiałem z ministrem Macierewiczem, on nawet przyznawał mi rację, ale podejmowane później decyzje były inne. Kiedy mówiliśmy, jak zrealizować ustalenia szczytu NATO, zgadzał się z moimi propozycjami, potem zapadały inne decyzje.

Gen. broni dr Mirosław Różański

Mirosław Różański pozytywnie ocenił pierwsze miesiące pracy w 2016 r. Jak podkreślił, sytuacja była (w pewien sposób) bardzo komfortowa, a dowództwo wiedziało, jakie zadania ma wykonywać. Kluczowe znaczenie miało bowiem przygotowanie do szczytu NATO, ćwiczeń Anakonda czy Światowych Dni Młodzieży. Sytuacja miała się jednak później zmienić. 

Generał odpowiedział również na pytania dotyczące wypowiedzi wiceministra obrony Bartosza Kownackiego, który powiedział, że w wojsku trzeba przywrócić patriotyzm, m.in. pamięć o Żołnierzach Wyklętych. Jak podkreślił "historię należy szanować, ale należy myśleć o przyszłości". Zwrócił uwagę na znaczenie zachowania pamięci o wojskowych, poszkodowanych w trakcie misji zagranicznych. Natomiast za zachowanie niektórych żołnierzy Wojska Polskiego względem rzecznika resortu obrony Bartłomieja Misiewicza generał Różański przeprosił, gdyż ich działania uznał nie tylko za nie zachowanie standardów, ale również swoją osobistą porażkę. 

To są koledzy, którzy wyjechali na misje, wrócili stamtąd okaleczeni (…) a są w mundurach. Dla mnie oni są żołnierzami niezłomnymi, to o nich powinniśmy mówić często i podkreślać, że oni budują tę wartość i nową jakość wojska. Szanuję historię, te zdarzenia, które miały miejsce, ale niektóre z nich oddałbym już do analizy historykom.

Gen. broni dr Mirosław Różański
 

Pytany o wykorzystanie wojskowych samolotów transportowych do przewozu premier w pobliże rodzinnej miejscowości Różański przypomniał, że jest to kwestia uregulowana w instrukcji HEAD. "Mnie bardziej bolało to, że nie zawsze, w związku z wykonywaniem tego typu zadań, samoloty były dostępne dla żołnierzy" – powiedział. "Mamy blisko 10 tys. chłopaków, dziewczyn, którzy odbywają skoki spadochronowe, są określone normy, czasem tych samolotów brakowało" – dodał.

MR/JP/PAP

WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS
Reklama
Reklama