Reklama
  • Wiadomości

Marines testują ciężkie śmigłowce

Pierwszy zmodernizowany śmigłowiec CH-53K King Stallion przeleciał z zakładów koncernu Sikorsky należącego do Lockheed Martin na Florydzie do bazy lotnictwa morskiego Patuxent River w Maryland, gdzie ma przejść testy kwalifikacyjne. Po wprowadzeniu do służby będzie to największy i najcięższy helikopter w amerykańskich siłach zbrojnych.

Przylot śmigłowca CH-53K King Stallion do bazy lotnictwa morskiego Patuxent River. Fot. US Navy
Przylot śmigłowca CH-53K King Stallion do bazy lotnictwa morskiego Patuxent River. Fot. US Navy

Przelot na trasie większej niż 1300 km (810 mil) z zakładów Sikorsky’ego West Palm Beach na Florydzie do bazy lotnictwa morskiego Patuxent River w Maryland był tak naprawdę pierwszym elementem testów kwalifikacyjnych dla zmodernizowanych śmigłowców CH-53K King Stallion. Wcześniejsze loty odbywały się na o wiele krótszych dystansach i opierały się jedynie o lotnisko testowe Sikorsky’ego (Development Flight Center) w West Palm Beach.

Pierwszy tak długi lot trwał około 6 godzin i śmigłowiec został w tym czasie dwukrotnie dotankowany (w bazie lotnictwa morskiego Mayport na Florydzie i w bazie lotnictwa Piechoty Morskiej New River w Północnej Karolinie). Według koncernu Sikorsky ten pierwszy przelot długodystansowy oznacza, że śmigłowce CH-53K osiągnęły wystarczającą gotowość, aby rozpocząć przejście do fazy testów kwalifikacyjnych i jest „kolejnym ważnym krokiem w kierunku przekazania tych (...) statków powietrznych w ręce US Marine Corps”.

Cztery przygotowane do badań modele zmodernizowanych helikopterów CH-53K EDM (Engineering Development Model) przeszły już ponad 450 godzin prób w locie na lotnisku testowym zakładów Sikorsky’ego w West Palm Beach i są nadal sprawdzane z różnymi wariantami ładunku znajdującego się zarówno wewnątrz, jaki i na zewnątrz kadłuba. Teraz badania będą prowadzone równolegle również w bazie lotnictwa morskiego Patuxent River. Są one nadzorowane przez połączony zespół testowy ITT (Integrated Test Team), w skład którego wchodzą przedstawiciele dowództwa systemów lotnictwa morskiego NAVAIR (Navy Naval Air Systems Command), amerykańskiej Piechoty Morskiej oraz koncernu Sikorsky.

Pozyskane w ten sposób śmigłowce CH-53K znacznie zwiększą możliwości transportowe amerykańskich sił zbrojnych. Nowe helikoptery mają bowiem możliwość zabierania ładunku o trzykrotnie większym ciężarze niż śmigłowce starszej wersji - CH-53E, które mają zostać nimi zastąpione. Uzyskano to zarówno przez wzmocnienie zaczepów zewnętrznych, jak i zwiększenie przestrzeni ładunkowej w kabinie, którą poszerzono o 30 cm/12 cali.

Zmiany te pozwalają śmigłowcom CH-53E zabierać m.in. standardowe palety 463L z załadowanym na nich np. pojazdem wielozadaniowym HMMWV (High Mobility Multipurpose Wheeled Vehicle) lub lekkim transporterem opancerzonym Fennek. W nowej wersji Super Stalliony mogą dodatkowo jednocześnie przenosić maksymalnie trzy niezależne ładunki zewnętrzne.

Wszystko to jest połączone ze zmianami wprowadzonymi do awioniki, które wspomagają załogę, pozwalając jej skupić się na wykonywaniu zadania, oraz zwiększają bezpieczeństwo lotu. Uzyskano to m.in. poprawiając stabilność, dodając specjalne tryby sterowania lotem (np. automatyczny tryb utrzymywania prędkości), podejścia do stabilizowanego zawisu, utrzymywania pozycji oraz wykonywanie lotów przy bardzo ograniczonej widoczności. Zmiany te mają zwiększyć o około 90 proc. niezawodność (w porównaniu do wersji CH-53E) przy zmniejszonych potrzebach logistycznych.

Jeżeli wszystkie testy zakończą się powodzeniem, to Departament Obrony USA planuje wprowadzić w sumie 200 śmigłowców CH-53K za około 25 miliardów dolarów, z których pierwszych sześć ma być dostarczonych już w przyszłym roku do lotnictwa Piechoty Morskiej.

WIDEO: Zmierzch ery czołgów? Czy zastąpią je drony? [Debata Defence24]
Reklama
Reklama