Reklama

Geopolityka

Macierewicz o ataku w Łucku

Fot. DPI MON
Fot. DPI MON

Według Antoniego Macierewicza atak na polski konsulat w Łucku na Ukrainie miał był świadomą prowokacją i częścią łańcucha wydarzeń związanych z dążeniem, by za wszelką cenę zasiać nienawiść między Polską i Ukrainą. Minister obrony zaznaczył, że dochodziło już do profanacji polskich miejsc pamięci na Ukrainie, rysowania znaków ukraińskich oprawców, znaków faszystowskich, hitlerowskich.

Minister opinię wyraził w swoim cotygodniowym felietonie "Głos Polski" w Radiu Maryja i Telewizji Trwam. "Raczej przychylam się do tezy, która jest najszerzej upowszechniana, że mamy do czynienia ze świadomą prowokacją. Trzeba sobie zdawać sprawę, że jest to część łańcucha wydarzeń, które dotyczą nie tylko Ukrainy, łańcucha wydarzeń związanych z dążeniem, by za wszelką cenę skłócić państwa i narody, by za wszelką cenę posiać nienawiść między Polską i Ukrainą, by za wszelką cenę doprowadzić do konfliktu, sporu, kłótni, zamieszania" - mówił Macierewicz.

Warto dodać, że w ataku użyto granatnika przeciwpancernego, a więc broni typu wojskowego. Był to niebezpieczny incydent, znacznie groźniejszy np. od eksplozji na terenie konsulatu we Lwowie w październiku 2015 roku, w wyniku której uszkodzeniu uległ pojemnik na śmieci.

"Wydaje się, że takie działania najbardziej są korzystne dla tego państwa, które prowadzi wojnę przeciwko Ukrainie i które chce za wszelką cenę izolować Ukrainę, tak żeby uniemożliwić jakiekolwiek wsparcie dla Ukrainy, jakąkolwiek pomoc. I w ten sposób krok po kroku eliminować te czynniki, te środowiska polityczne i te instytucje oraz podmioty międzynarodowe, które sprzeciwiają się woli Kremla, narzucenia swojego ładu, swojej polityki i swojego kształtu Europy tutaj w Europie Środkowo-Wschodniej" - podkreślił szef MON.

Antoni Macierewicz zwrócił uwagę, że na sprawę "trzeba spojrzeć szerzej, jako na część nowej agresji, która często nazywana jest wojną hybrydową, a która jest wojną oddziałującą na świadomość społeczną". Zaznaczył, że przed działaniami zbrojnymi występuje dążenie do zamieszania i posiania nienawiści pomiędzy społecznościami, które później chce się zaatakować, by były one bezradne.

Minister zauważył, że ostatnio w Niemczech, Stanach Zjednoczonych i innych państwach podkreśla się, że także czasami przyczynia się do tego agresja medialna. Jego zdaniem, "trudno w związku tym nie widzieć w tym kontekście tego nieprawdopodobnego zalewu agresji, który ma miejsce w mediach w Polsce przeciwko Ministerstwu Obrony Narodowej, przeciwko polskiej armii, przeciwko odbudowie polskiej siły zbrojnej".

"Nie chcę twierdzić, że mamy do czynienia z jednym, tym samym przebiegiem wydarzeń. Ale chcę powiedzieć, że wszyscy, którzy dzisiaj odpowiedzialni są za media i informacje muszą się bardzo dokładnie przyjrzeć wydarzeniom na Ukrainie i zastanowić, czy nie ta sama ręka, nie ta sama głowa, ten sam umysł kieruje piórami tych, którzy dzisiaj chcą za wszelką cenę osłabić Polskę" - przekonywał Macierewicz.

Szef MON dodał, że "istnienie niepodległego państwa ukraińskiego jest zgodne z polska racją stanu, wycofanie się Rosji z okupacji Ukrainy i zmniejszanie możliwości ataku na Ukrainę jest polską racją stanu".

Siedziba Konsulatu Generalnego Polski w Łucku na północnym zachodzie Ukrainy została ostrzelana w nocy z wtorku na środę. Uszkodzona została elewacja budynku, nikt nie ucierpiał. W związku z atakiem w środę do MSZ został wezwany ambasador Ukrainy w Polsce. Po spotkaniu resort poinformował, że do czasu spełnienia oczekiwań strony polskiej ws. ochrony przedstawicielstw dyplomatyczno-konsularnych wszystkie polskie urzędy konsularne na Ukrainie pozostaną zamknięte. Polska ma na Ukrainie sześć konsulatów: w Kijowie, Charkowie, Lwowie, Łucku, Odessie i Winnicy.

Oburzenie w związku z ostrzelaniem konsulatu wyrazili prezydent Ukrainy Petro Poroszenko i minister spraw zagranicznych tego kraju Pawło Klimkin. Prezydent Poroszenko w przeprowadzonej w środę rozmowie telefonicznej z prezydentem Andrzejem Dudą poinformował o wzmocnieniu ochrony placówek dyplomatycznych oraz miejsc pamięci historycznej na Ukrainie. Poroszenko zaproponował także prezydentowi Dudzie włączenie polskich specjalistów do śledztwa w sprawie ostrzelania konsulatu RP w Łucku.

Śledztwo prowadzi Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU). Toczy się ono z paragrafu mówiącego o terroryzmie. W środę SBU poinformowała, że opracowuje sposoby współpracy z polskimi ekspertami, w tym możliwość powołania wspólnej grupy śledczej. Zdaniem przewodniczącego ukraińskiej Rady Najwyższej Andrija Parubija, ostrzał był "prowokacją wroga".

JP/PAP

Reklama
Reklama

Komentarze (6)

  1. Sailor

    Pierwszy raz zgadzam się z Antonim Macierewiczem.

  2. Maciej Wasilewski

    Na Ukrainie jest taki bałagan, że wszystko jest możliwe. Jak widać nie ma kłopotu ze zdobyciem RGP, pod Donieckiem pewnie można kupić też czołg. Sprawcą prawdopodobnie jest jakiś ukraiński nacjonalista, być może zainspirowany przez Rosjan. Poziom życia przeciętnego obywatela spadł, ilość nielegalnej broni wzrosła, stąd tylko krok do wojny domowej, przy której to co dzieje się w Doniecku okaże się niewinną przygrywką.

  3. Jamjest

    To w takim razie kto bezcześci groby na cmentarzach żołnierzy radzieckich w Polsce ? Też nie ma sprawcy. Wszyscy się oburzają , protestują i robią swoje. Hipokryzja.

  4. Ad rem

    Do dziś nie znaleziono ani jednego sprawcy antypolskich występków za to nie słyszałem aby polskie konsulaty mimo wcześniejszych ataków na polskie placówki były strzeżone przez ukraińską milicję. Bierność ukraińców jest świadomym zaniechaniem i co najmniej w tym aspekcie są winni. Nie oszukujmy się. NA ukrainie istnieje podatny grunt do antypolskich działań a działaniem prorosyjskim jest udawanie że problemu nie ma. Jedynie ujawnienie sprawców może poprawić relacje polsko-ukraińskie. Ukrywanie faktów lub brak działań nie wystarczy do stwierdzenia że winni są Rosjanie a nie np. Ukraińcy

  5. nick

    Zgadzam się z tezą, że to była prowokacja zorganizowana przez Rosjan, podobnie jak inne wydarzenia, tylko że bezpośredni wykonawcy wcale nie musieli być tego świadomi. Gdyby nie było na Ukrainie podatnego gruntu, to nie byłoby takich prowokacji. Banderowcy dobrze się mają na Ukrainie, a że Ruscy to wykorzystują, to przecież aż się sami o to proszą.

    1. kcin

      Nie zgadzam się z tezą, że to była prowokacja zorganizowana przez Rosjan, podobnie jak inne wydarzenia, i bezpośredni wykonawcy byli tego świadomi. Gdyby nie było na Ukrainie podatnego gruntu, to nie byłoby takich prowokacji. Banderowcy dobrze się mają na Ukrainie i to wykorzystują.

  6. yaro

    Z wypowiedzi szefa polskiego MSZ --------- Dopytywany, czy jego zdaniem ostrzał polskiej placówki mógł być prowokacją, szef polskiej dyplomacji podkreślił, że konkretna odpowiedź na to pytanie może paść „tylko w wyniku przeprowadzenia śledztwa”. "Dzisiaj wiemy już, w jaki sposób dokonano tej napaści, wiemy, jaka to była broń, wiemy, z jakiej odległości, natomiast oczekujemy, że następna odpowiedź, to będzie odpowiedź na pytanie: kto to zrobił i dlaczego” – powiedział szef polskiego MSZ. ----------------- To tak dla wszystkich gorących głów oskarżających od razu Rosję.