Jak informuje MON, w trakcie rozmów, które odbyły się w Kopenhadze, ministrowe rozmawiali m.in. na temat sytuacji bezpieczeństwa w Europie. W trakcie rozmów ministrowie zgodzili się, że dla bezpieczeństwa państw skupionych w Grupie Północnej kluczowe pozostaje podtrzymanie więzi transatlantyckiej i dobrych relacji z nową administracją w Waszyngtonie. 

Resort obrony Danii podkreśla, że w obradach obok szefa polskiego MON i reprezentantów państw nordyckich - brali udział ministrowie obrony i przedstawiciele władz m.in. krajów bałtyckich, Wielkiej Brytanii (sekretarz obrony Michael Fallon), a także Holandii i Niemiec. W Kopenhadze podpisano też porozumienie, sygnowane przez Szwecję, Norwegię, Danię, Finlandię i Islandię o "łatwym dostępie" sił zbrojnych do terytoriów uczestniczących w nim państw. Ma ono umożliwić rozszerzenie współpracy wojskowej w regionie. 

Jest wzorowane na umowie, którą podpisały wcześniej Dania ze Szwecją, pozwalającej w pewnych warunkach np. na wykorzystanie przestrzeni powietrznej krajów-uczestników w misji ochrony własnej przestrzeni powietrznej. Należy zauważyć, że w obydwu wypadkach część sygnatariuszy umów nie należy do Sojuszu Północnoatlantyckiego.

Szefowie resortów obrony omawiali także potrzeby w zakresie poprawiania zdolności reagowania na zagrożenia hybrydowe i działania z zakresu wojny informacyjnej. Inną istotną kwestią dyskutowaną w trakcie rozmów była ocena zagrożeń ze strony Rosji, w związku z kontynuowaniem przez to państwo prowokacyjnych zachowań, takich jak ofensywne manewry wojskowe, czy dyslokacja rakiet balistycznych w pobliżu granic NATO - informuje MON.

Ministrowie uznali w związku z tym, że w dialogu z Rosją kluczową rolę nadal będzie odgrywał potencjał odstraszania NATO. W tym kontekście, opowiedzieli się za bliską współpracą UE i Sojuszu, ale bez duplikowania własnych struktur i kompetencji.