- Wiadomości
Lotniskowce, skocznie i zmiany konstytucji? Azjatyckie przygotowania na F-35
Japońskie Morskie Siły Samoobrony planują modernizację śmigłowcowca Izumo - podają lokalne media. Zgodnie z założeniami Japończyków, jednostka ma zostać „przebudowana” na lotniskowiec, stanowiąc tym samym jedyną tego typu jednostkę na wyposażeniu sił kraju, zdolną do obsługi takich maszyn, jak F-35B. Podobne kroki mają rozważać władze Korei Południowej na jednostce desantowej Dokdo.
Jak podają źródła bliskie władzom, pierwsze operacje miałyby być prowadzone z Izumo jako lotniskowca już w 2020 roku. Japończycy podkreślają jednak, że będzie to jednostka służąca jedynie do prowadzenia działań defensywnych, co związane jest przede wszystkim z „pacyfistyczną” konstytucją Japonii. Przykładowo, "przebudowany" Izumo służyć ma m.in. jako "baza tankowania" do "obrony oddalonych wysp" lub stanowić alternatywny pas startowy w razie zniszczenia znajdujących się na terytorium Japonii baz USA.
Na pokładzie lotniskowca lądować będą bowiem m.in. takie maszyny, jak należące do US Marine Corps myśliwce F-35B, rozmieszczone w Japonii na początku 2017 roku. Takie "wzmocnienie współpracy" między Japonią a USA ma mieć na celu lepsze przygotowanie się do zagrożeń, które nasilają się z kierunku Korei Północnej oraz Chin.
Izumo do służby w Morskich Siłach Samoobrony wszedł 25 marca 2015 roku. Jak podkreślano jeszcze dwa lata temu, jest to jednostka, którą bez żadnego problemu można przerobić na lotniskowiec. Morskie siły samoobrony Japonii otrzymały bowiem śmigłowcowiec o długości 248 m, szerokości 38 m, wyporności pełnej szacowanej na 27 000 ton i załodze składającej się z 470 marynarzy. W rzeczywistości jest to pływająca baza morska pozwalająca na skuteczne i szybkie reagowanie w bardzo dużej odległości od stałych punktów bazowania, a "Japończycy wyraźnie wzorowali się tu na koncepcji okrętów wykorzystywanych przez amerykańskie siły amfibijne piechoty morskiej".
Już w momencie wprowadzania Izumo do służby podkreślano również, że choć okręt jest nadal klasyfikowany jako niszczyciel-śmigłowcowiec, na którym znajduje się miejsce dla 14 śmigłowców, to jego ogromny pokład lotniczy może „bez większego problemu” przyjąć takie maszyny jak właśnie F-35B czy V-22 Osprey. Na okrętach Izumo przewidziano także miejsce dla 400 żołnierzy piechoty morskiej oraz 50 pojazdów (ciężarówek, transporterów opancerzonych itp.).
Czytaj więcej: Japonia kupuje Aegis Ashore
Według przekazywanych obecnie informacji, Izumo mógłby „pomieścić” 10 amerykańskich myśliwców 5. generacji. Sama ewentualna modernizacja okrętu do lotniskowca zakładałaby zwiększenie wytrzymałości pokładu na temperaturę (co ma umożliwić przystosowanie go temperatury silnika F-35B), czy budowę skoczni („ski jump”) – chociaż podkreśla się także, że przy takiej długości pokładu nie jest to konieczne.
Modernizację do lotniskowca planować ma również Korea Południowa na okręcie typu Dokdo. Desantowiec jest w stanie pomieścić 10 śmigłowców, a jego pokład to 199 metrów.
Oba kraje zamówiły również maszyny F-35A – Japonia 42, natomiast Korea Południowa 40 tego typu myśliwców. We wrześniu 2016 roku Japonia odebrała pierwszy samolot F-35A Lightning II, przeznaczony dla Japońskich Powietrznych Sił Samoobrony. Tylko pierwsze cztery „japońskie” F-35A są budowane w zakładach Fort Worth w Teksasie. Pozostałych 38 ma być finalnie montowanych w zakładach Mitsubishi Heavy Industries w Nagoya w Japonii. Pierwszy F-35 opuścił japońską linię montażową w czerwcu br.
Japonia i Tajwan postawią na F-35?
Japońscy dziennikarze spekulują również, że modernizacja Izumo miałaby służyć nie tylko obsłudze maszyn amerykańskich, ale również krajowych. Innymi słowy podejrzewa się, że Japonia przymierza się do zakupu F-35B. Myśliwce miałaby stanowić element rozbudowy zaplecza wojskowego archipelagu Riukiu. Znajdujące się tam największe lotnisko nie jest bowiem w stanie przyjąć takich maszyn, jak F-15, F-2 czy F-35A, gdyż ma za krótki pas startowy. Kolejne komentarze japońskiej prasy wskazują, że władze kraju mogą przymierzać się nawet do budowy nowych lotniskowców.
Do zakupu F-35B przygotowywać ma się również inny azjatycki kraj – Tajwan. Republika Chińska prowadzi obecnie badania dotyczące wykorzystania na wojskowych lotniskach skoczni startowych, przypominających te wykorzystywane na niektórych lotniskowcach. O prowadzeniu takiej analizy mówić miał sam szef resortu obrony Tajwanu.
Skocznie (ang. ski jump) pomogłyby w rozproszeniu lotnictwa bojowego Tajwanu oraz ochronie przez atakiem rakietowym przeciwnika. Miałyby one być bowiem z założenia łatwe do przewiezienia i zdolne do szybkiej zmiany pozycji.
Czytaj też: Tajwan coraz silniejszy w powietrzu. Koniec modernizacji floty myśliwców
Koniec z pacyfizmem?
Warto zaznaczyć, że japoński minister obrony wielokrotnie zaprzeczył planom realizacji przebudowy niszczyciela klasy Izumo, której celem byłoby dostosowanie go do obsługi maszyn F-35B. Informował jednak, że jego resort „nieustannie” pracuje nad ewaluacją japońskich zdolności, ale obronnych.
W Japonii coraz głośniej mówi się o wprowadzeniu zmian do konstytucji oraz likwidacji tzw. klauzuli pacyfistycznej. Ostatnie głosy na ten temat ponownie podniesiono parę dni temu, gdy ogłoszono, że japoński budżet obronny został zwiększony czwarty rok z rzędu, tym razem o 66 mld jenów, czyli ok. 2,06 mld złotych. Japoński rząd pod kierownictwem premiera Shinzo Abe ustalił, że budżet obronny na rok finansowy 2018 będzie wynosił 5,19 biliona jenów (około 45,9 miliarda dolarów).
Czytaj więcej: Japonia: Więcej pieniędzy na zbrojenia i koniec "klauzuli pacyfistycznej"
Sygnałem nadchodzących zmian ma być m.in. plan pozyskania w 2018 roku pocisków manewrujących powietrze-ziemia i powietrze-woda dla znajdujących się na wyposażeniu kraju F-15J/DJ. Ma to umożliwić ewentualny atak na takie cele jak instalacje rakietowe Korei Północnej czy jednostki zagrażające Wyspom Senkaku, o które trwa spór z Chinami. W tym celu planowane jest również pozyskanie JASSM-ER, jak również rozwój krajowych pocisków manewrujących. Uzbrojone w te pociski samoloty wielozadaniowe mają atakować cele znajdujące się nie na własnym, a na obcym terytorium, w tym przede wszystkim w KRL-D.
Władze w Tokio zapowiedziały także na początku 2017 r. plan przygotowania japońskich sił do przeprowadzenia ataku prewencyjnego na Koreę Północną jako środka obronnego (pomimo, że naruszyłoby to nie tylko konstytucję Japonii, ale również prawo międzynarodowe). Co więcej, szef komitetu bezpieczeństwa oznajmił w marcu 2017 r., że Japonia może rozpocząć atak także wtedy, gdy celem jest kraj sojuszniczy, działając w ramach założenia określonego jako „zbiorowa samoobrona”. W coraz bardziej otwarty sposób do rewizji artykułu 9 konstytucji, określanego potocznie jako „klauzula pacyfistyczna”, ma dążyć również sam premier Abe. W przemówieniu z 19 grudnia br. stwierdził, że taka zmiana ma być katalizatorem do stworzenia odrodzonej Japonii, która byłaby zdolna do projekcji siły militarnej za granicą z większą intensywnością niż kiedykolwiek od czasów drugiej wojny światowej. Na razie jednak 68,4 procent Japończyków sprzeciwia się obecnym propozycjom Abe i jego projektom zmian konstytucji.