- Wiadomości
Londyn zbliża się do Arabii Saudyjskiej. Dostawy broni wznowione
Polityka Iranu na Bliskim Wschodzie, ale przede wszystkim pragmatycznie postrzegane zyski z eksportu uzbrojenia zbliżają ponownie Wielką Brytanię i Arabię Saudyjską. Londyn uznaje, że nie ma już potrzeby blokowania licencji na sprzedaż broni oraz wyposażenia wojskowego dla odbiorcy saudyjskiego. Wywołując przy tym wściekłość opozycyjnych deputowanych oraz organizacji praw człowieka.

Wielka Brytania ma zrezygnować z dotychczasowych ograniczeń w handlu bronią z Arabią Saudyjską i kończy z moratorium na nowe licencje eksportowe, będącym wynikiem wcześniejszych decyzji sądowych (czerwiec 2019). Dla przypomnienia, były one pochodną saudyjskiej operacji wojskowej w Jemenie (po 2015 r. Arabia Saudyjska wspólnie z koalicjantami interweniowała w celu obalenia pro-irańskich frakcji politycznych zgromadzonych wokół ruchu Huti, które przejęły znaczną część terytorium państwa) i oskarżeń płynących względem sposobów postępowania na tamtejszych polach walki.
Zauważano bowiem, że wojska saudyjskie i koalicjanci bezpośrednio mogli naruszać prawo międzynarodowe, np. w zakresie doboru celów uderzeń lotniczych. Brytyjski sąd w zeszłym roku uznał, że Wielka Brytania naruszyła prawo sprzedając broń do Arabii Saudyjskiej, która mogła być następnie wykorzystywana we wspomnianym Jemenie.
Londyn uznał jednak, że uderzenia lotnicze saudyjskich sił powietrznych, które miały być pozycjonowane, jako naruszające międzynarodowe prawo humanitarne, stanowiły jedynie „wyizolowane incydenty”. Tym samym, brytyjskie koncerny mają ponownie otrzymać możliwość odgrywania aktywnej roli, na jednym z priorytetowych dla Wielkiej Brytanii, rynków zbytu w zakresie uzbrojenia i wyposażenia wojskowego. Zaś zdaniem minister handlu Liz Truss, brytyjski gabinet podjął decyzje w oparciu o właściwą podstawę prawną i może śmiało wznowić wydawanie niezbędnych licencji eksportowych. Według władz brytyjskich nie ma wyraźnego ryzyka, że eksport broni i wojskowego wyposażenia do Arabii Saudyjskiej może obecnie wpłynąć na poważne naruszenia prawa międzynarodowego.
Oczywiście, taka postawa rządzących względem Arabii Saudyjskiej spotkała się z krytyką ze strony opozycji oraz przedstawicieli różnych organizacji mających za cel ochronę praw człowieka. Przy czym, trudno nie odnieść wrażenia, że interes ekonomiczny w trudnym okresie pandemii ewidentnie sprzyja Saudyjczykom w przypadku postępowania strony brytyjskiej nie mogącej sobie pozwolić na utratę tak cennego i potrzebującego całej gamy uzbrojenia klienta. Szczególnie, że w przypadku Rijadu problemem nie byłoby zastąpienie strony brytyjskiej innymi chętnymi producentami broni i uzbrojenia (tym bardziej w warunkach panujących w 2020 r.).
Czytaj też: Maroko na zakupach we Francji. Haubice i rakiety
Co więcej, Londyn i Rijad ewidentnie będą dążyły do poprawy relacji w sferze bezpieczeństwa i obronności. Wskazuje na to chociażby telefoniczna rozmowa brytyjskiego ministra obrony Bena Wallace'a oraz saudyjskiego wiceministra obrony Khalida ibn Salmana. Gdzie, oba państwa miały zgodzić się co do potrzeby reagowania na zagrożenia dla stabilności na Bliskim Wschodzie, a także odnieść się do kwestii ochrony strategicznych szlaków morskich. Oczywiście, nie można pominąć, że zarówno dla Brytyjczyków, jak i Saudów punktem odniesienia są kwestie ściśle związane z aktywnością regionalną Iranu.
Chyba trochę dla złagodzenia ostrza krytyki, dzień wcześniej względem wznowienia możliwości handlu bronią z Saudyjczykami, brytyjskie władze wskazały 20 obywateli Arabii Saudyjskiej, jako objętych sankcjami w kontekście ich udziału w zabójstwie Dżamala Ahmada Chaszukdżi (saudyjskiego dziennikarza). W tym przypadku, rolę „dobrego policjanta” przyjął minister spraw zagranicznych Dominic Raab.
(JR)
Fotografia udostępniona na licencji GDFL 1.2.
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS