Reklama
  • Wiadomości

Kownacki: W pierwszej kolejności do 20 śmigłowców. Dla Wojsk Specjalnych i MW

W pierwszym rzucie Polska zamierza kupić osiem śmigłowców dla Wojsk Specjalnych i sześć do dwunastu maszyn morskich, a termin ich dostawy to „kwestia miesięcy” - powiedział w środę wiceminister narodowej Bartosz Kownacki. Jako wymóg przy zakupie wskazał utworzenie nowych miejsc pracy w Polsce. 

Fot. kmdr ppor. Czesław Cichy
Fot. kmdr ppor. Czesław Cichy

Wiceszef ministerstwa obrony był gościem audycji w publicznym Radiu PiK w Bydgoszczy.

Chcemy mieć jak najszybciej śmigłowce, chcemy, żeby jak najszybciej były na potrzeby sił zbrojnych. Mamy nadzieję, że to zostanie szybko zrealizowane, bo one są nam rzeczywiście bardzo potrzebne do wojsk specjalnych, ponieważ takie mamy zobowiązania w ramach struktur NATO. Będą także potrzebne śmigłowce morskie, bo takie również mamy wymogi. Rzeczywiście istnieje pilna potrzeba zakupu pewnej partii śmigłowców, ale być może nie tej całości, o której decyzje podejmował poprzedni rząd, żeby te całe 50 śmigłowców w pierwszym rzucie kupować, dlatego mówimy o mniejszych partiach

sekretarz stanu w MON Bartosz Kownacki

Wiceminister podał, że "w przypadku Wojsk Specjalnych chodzi o 8 śmigłowców na ten moment, jeśli chodzi od śmigłowce morskie - to jest od 6 do 12 w zależności, jakiej oceny myśmy dokonali". Zaznaczył, że "to jest takie minimum, ale śmigłowce będą kupowane przez najbliższe 15-20 lat". Wcześniej szef MON Antoni Macierewicz deklarował: "Jeżeli chodzi o zamówienia na śmigłowce, one w sumie obejmują do 2022 r. co najmniej 50 śmigłowców".

Kownacki przyznał, że zgodnie z prawem unijnym Airbus Helicopters ma prawo brać udział w postępowaniu na dostawę śmigłowców dla polskiej armii. 

Natomiast trzeba mieć świadomość tego i chciałbym, żeby każdy, kto wypowiada się w tej sprawie, zrozumiał, że obecne Ministerstwo Obrony Narodowej (działa - PAP) w ramach obowiązujących przepisów prawa, również prawa unijnego, ale chcemy robić wszystko, żeby miejsca pracy były tworzone w Polsce, żeby to zakłady w Polsce i przedsiębiorstwa, które zainwestowały przed laty tutaj w kraju, żeby to one miały szansę rozwoju, a nie opierać się na zwykłych deklaracjach czy nawet jeśli ktoś to bardziej racjonalnie oceni tylko i wyłącznie mrzonkach, dlatego, że szanse na ich realizację są minimalne

sekretarz stanu w MON Bartosz Kownacki

Kownacki podkreślił, że w Wielkiej Brytanii, Francji, Niemczech i Hiszpanii nie ma takich sytuacji, żeby armie tych państw kupowały ważne wyposażenie wojskowe od innych producentów niż ci, którzy funkcjonują w ich krajach. 

Jeżeli mamy produkcję w danym kraju czołgów, to Niemcy nie będą kupowali czołgów z Polski, mają swoje, które uważają za lepsze, a po za tym spełniają pewne warunki bezpieczeństwa, gwarantują produkcję i serwisowanie w przypadku wojny i to trzeba mieć też na względzie. Ja nie rozumiem takiego podejścia, w którym się zamyka oczy na to, że w polskim przemyśle lotniczym zatrudnionych jest dzisiaj kilkanaście tysięcy osób i udaje się, że ci ludzie, ich miejsca pracy, nie mają znaczenia, bo my coś stworzymy w przyszłości, coś co jest przyszłe, niepewne i niewiadome czy kiedykolwiek powstanie

sekretarz stanu w MON Bartosz Kownacki

Wiceszef MON powiedział, że w postępowaniu przetargowym na dostawę śmigłowców będą wymogi, żeby w szerokim zakresie powstawały miejsca pracy w Polsce. "Nie jest tak, że kapitał nie ma świadomości narodowej i my musimy mieć tego zrozumienie i poprzez ten pryzmat patrzeć na decyzje rządu" - mówił. Kownacki zaznaczył, że jeśli chodzi o sektor śmigłowcowy, to Polska jest na bardzo wysokim poziomie, w Mielcu i Świdniku są produkowane bardzo dobre śmigłowce.

Postępowanie na śmigłowce wielozadaniowe prowadzone jest obecnie w ramach pilnej potrzeby operacyjnej, z myślą o wprowadzeniu na wyposażenie maszyn przede wszystkim do Wojsk Specjalnych i Marynarki Wojennej. Resort obrony deklarował wcześniej, że pierwsze dostawy maszyn wielozadaniowych mają mieć miejsce w 2017 roku, "niezależnie od dostawy dwóch śmigłowców szkoleniowych". Warunkiem podpisania kontraktu jest stworzenie w Łodzi centrum serwisowego. 

W rozmowach biorą udział PZL Mielec, PZL Świdnik oraz Airbus Helicopters. Zrezygnowano jednak z założenia pozyskania śmigłowców na wspólnej platformie, które było elementem zamkniętej na początku października procedury, w której poprzednie kierownictwo MON wskazało śmigłowce Caracal. Planowano pozyskanie 50 maszyn za ponad 13 mld zł. Według Ministerstwa Rozwoju kontrahent nie przedstawił oferty offsetowej zabezpieczającej w należyty sposób interes ekonomiczny i bezpieczeństwo państwa polskiego.

W 2017 roku według informacji przekazanych przez płk Stanisława Curyło ma też zostać podpisany kontrakt na nowy śmigłowiec szturmowy, pozyskiwany w ramach programu Kruk jako następca Mi-24. Dostawy mają rozpocząć się dwa lata później. 

JP/PAP

WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS
Reklama
Reklama