Reklama

Wojsko, bezpieczeństwo, geopolityka, wojna na Ukrainie

Kister: Jak organizować zakupy okrętów podwodnych

Okręt podwodny ORP Orzeł. Fot. M. Dura
Okręt podwodny ORP Orzeł. Fot. M. Dura

Podstawowym problemem jest takie przygotowanie specyfikacji założeń taktyczno-technicznych kupowanego sprzętu wojskowego, np. okrętów podwodnych, żeby odpowiadał naszym potrzebom. Musimy mieć wyartykułowane, do czego chcemy wykorzystywać dane uzbrojenie - podkreśla dr Łukasz Kister z Instytutu Jagiellońskiego i Collegium Civitas

Jego zdaniem dzisiaj znajdujemy się w komfortowej sytuacji. Mamy pieniądze na te potrzeby. A więc to my możemy stawiać wymagania. – Rzecz jasna muszą być one racjonalne – dodaje. – Jeśli założenia taktyczno-techniczne nie będą przystawały do istniejących technologii na świecie, powinniśmy te założenia korygować, ale nie pod istniejący sprzęt, lecz wymuszać zmianę i szukać partnerów, którzy będą w stanie im sprostać.

- Może to być niewykonalne – współpraca nie musi zakończyć się sukcesem. Ale poszukujmy partnerów, którzy chcą z nami rozmawiać, o tym czego potrzebujemy, a nie są przedstawicielami handlowymi, przychodzącymi, by pochwalić się: patrzcie, w naszym sklepie mamy na półce mamy taki świetny produkt – kupcie go, bo jest bardzo dobry.

W opinii Kistera widać, że poszczególne rodzaje sił zbrojnych, a w przypadku zakupu okrętów podwodnych chodzi o Marynarkę Wojenną, bardzo dobrze artykułują swoje potrzeby. Zespół specjalistów powołany do zakupu okrętów podwodnych, określił czego chce.

- I – jak widzimy dzisiaj – istnieją okręty spełniające ich wymagania. To MON w dziwny, polityczny sposób, próbuje obniżyć je, dostosowując je do sprzętu, który polska strona nie chce. Na tym polega problem, a nie na tym, że wymyślili jakieś abstrakcyjne założenia, którym nikt nie może sprostać, nawet Amerykanie. Przecież zażądali okrętu, który pływa, jest dostępny i możemy go dostać od konkretnych firm: Szwedów, Francuzów i wielu innych. Tyle, że MON nie jest w stanie rozpoznać tego rynku.

- Panuje jakaś dziwna sytuacja, w której nie szuka się odpowiedzi od przemysłu zbrojeniowego na pytanie: czy jesteście gotowi wejść z nami we współpracę? Tymczasem zastosowana procedura ma skutkować zakupem takiego uzbrojenia, którego chce dany rodzaj sił zbrojnych i jednocześnie na które nas stać – kończy ekspert Instytutu Jagiellońskiego.

Instytut Jagielloński 

 

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (8)

  1. chodzi o to ze!

    niemcy juz budaja jednostki podwodne najnowszej generacji powastana za jakies rok prototypy spelniajace wszystkie wymagania i prawdopodobnie beda to najnowoczesniejsze okrety podwodne na swiecie cos zupelnie nowego dlatego tez uwazam ze polska potajmnie podjela negocjacje z niemcami na zakup tych najnowszych jednostek ktore prawdopodobnie zamawia jeszcze w tajemnicy kilka innych skandynawskich krajow(wszystko robione po cichu) co uwazam za najlepsza decyzje lub najgorsza zaleznie od tego jak to wszystko sie potoczy bo jak sie mozna domnyslec rzad zaklada ze warto poczekac 4-10 lat i miec najnowszy sprzed na swiecie w tej samej cenie bo takie kwoty wydaje sie raz na 20 lat z drugiej strony jezeli maja inne plany to nie warto przeciagac wydluzac przetagow kolejne 2-3 lata chyba ze nie maja juz pieniedzy na te okrety

  2. Zgryźliwy

    Może jak z ACTA znowu młodzież będzie musiała wyskakać właściwą decyzję? A raczej - skacząc, "wytrząsnąć" z główek decydentów debilne pomysły? Na portalu padły już odpowiednie określenia ale przypomnę: MW będzie tylko nimi (OP) "administrować". Decyzja o użyciu pocisków manewrujàcych powinna być decyzją Naczelnego Dowództwa. I analogicznie powinno być z planowanym (oby nie tylko) okrętem wsparcia operacyjnego SZ. Sorry za użyte słowo ale chyba puściły mi nerwy...

  3. prawda was wyzwoli

    Dlaczego tak bardzo boicie się niemieckich okrętów podwodnych? Bo są lepsze od tego francuskiego chłamu? I do tego tańsze ...? hehehe

  4. jang

    Tylko zakupy hurtowe w pakietach promocyjnych..Bałtyk jest morzem na którym nasi ewentualni przeciwnicy będą sie ustawiać do celu..Że co,Że wszyscy za wyjątkiem Rosji z NATO??A Rosja na przeciwnika naszej floty jakaś mało osiągalna i bez pomocy NATO nie pokonamy jej zbyt szybko... Eeee tam.Ważne ,ze zakupy będą I sprzęt na defilady

  5. Zdzisław Kryger

    Cytat z kroniki Piaskowskiego za rok 1936: "Zarządzeniem Szefa K.M.W. (Kierownictwa marynarki Wojennej) z 23.IX. wprowadzono oficjalnie nazwę "okręt podwodny" i "dywizjon okrętów podwodnych" (tom 1, str. 168).

  6. JK

    Okręt to chodzi nie pływa. Tak przynajmniej mówili mi znajomi z MW. Jedak pewnie oni się nie znają. To MON w dziwny, polityczny sposób, próbuje obniżyć je, dostosowując je do sprzętu, który polska strona nie chce A czy nie powinno być - którego polska nie chce.....

  7. Marcin

    DCNS albo nic?

  8. Jarosław BUDZISZ

    Zakupy "łodzi podwodnych".... Już to sformułowanie dyskwalifikuje "ekspertów"

Reklama