Reklama

Geopolityka

Katalonia z "zawieszoną niepodległością"

Fot. Govern de Catalunya/Facebook
Fot. Govern de Catalunya/Facebook

Mimo spodziewanego ogłoszenia deklaracji niepodległości podczas wczorajszego posiedzenia lokalnego parlamentu, Carles Puigdemont wysłał sygnał do władz Madrycie o możliwości podjęcia dialogu. Oznaką woli osiągnięcia porozumienia ma być zawieszenie implementacji deklaracji niepodległości, podpisanej wczoraj przez premiera Katalonii oraz innych regionalnych polityków.  

"Jesteśmy przekonani, że obecna sytuacja wymaga nie tylko uspokojenia napięć, ale przede wszystkim stworzenia jasnego kompromisu, aby osiągnąć postępy w kwestii oczekiwań, które przedstawili Katalończycy" - powiedział premier Puidgemont. Mimo deklaracji podjęcia rozmów, Puigdemeont stwierdził, że przez ostatni lata Madryt dążył do centralizacji kraju oraz skrytykował działania policji podjęte w czasie ubiegłotygodniowego referendum.

Wystąpienie skrytykowała wicepremier Soraya Saenz de Santamaria, która powiedziała, że "Puigdemont naraził swój autonomiczny region na największy poziom niepewności". W środę po posiedzeniu rady ministrów zwołanym w związku z przemówieniem premiera Katalonii, premier Hiszpanii Mariano Rajoy zarządał jasnej deklaracji czy władze regionalne w Barcelonie ogłosiły niepodległość czy też nie.

We wtorkowe popołudnie z apelem do premiera Katalonii zwrócił się szef Rady Europejskiej. Podczas wystąpienia przed Europejskim Komitetem Regionów Donald Tusk zaapelował do Puigdemonta o "poszanowanie konstytucyjnego porządku" oraz aby nie ogłaszał decyzji, która uniemożliwiłaby dialog z Madrytem. "Różnorodność nie powinna i nie musi prowadzić do konfliktu, którego konsekwencje byłyby oczywiście złe: dla Katalończyków, dla Hiszpanów i dla całej Europy" - powiedział Tusk. 

Czytaj więcej: Separatyzm Katalonii zagrożeniem dla Europy [KOMENTARZ]

Jak informuje dziennik "El Pais", hiszpańska armia przygotowuje się do wsparcia policji oraz Gwardii Cywilnej. Jej zadaniem miałoby być zapewnienie bezpieczeństwa m.in. poprzez zastąpienie w ochronie strategicznych punktów transportowych, takich jak lotniska oraz porty, a także elektrowni atomowych i baz paliw, a także innych obiektów infrastruktury krytycznej znajdującej się w regionie. Hiszpańskie wojsko tym samym wykorzystałoby plan "Cota de Malla" stosowany w przeszłości podczas ważnych wydarzeń państwowych oraz po zamachu z 11 marca 2004 r., w ramach którego wojsko ochrania wskazane wcześniej obiekty czy wydarzenia.

Jak informuje dziennik obecnie hiszpańska armia dysponuje w Katalonii dwoma batalionami zmechanizowanym i zmotoryzowanym, z których każdy liczy ok. 350 żołnierzy. Nie jest to jednak wystarczające dla pełnego wsparcia sił porządkowych. Dlatego zdaniem źródeł "El Pais" musiałyby zostać one wzmocnione przez dodatkowe wojska spoza Katalonii. 

 

Reklama
Reklama

Komentarze (1)

  1. Rzeczywistość

    Za kulisami pojawiają się głosy, że Donald Tusk postawił się Brukseli i z neutralnego widza jaką chciała być Bruksela przeprowadził skuteczne negocjacje co skłoniło Rząd Katalonii do zawieszenia wdrożenie procedury odłączenia się od Hiszpanii. Brawo.