Japonia przygotowała porozumienie z Filipinami, które pozwoli na przekazanie władzom w Manili uzbrojenia i sprzętu wojskowego. Tokio buduje w ten sposób sojusz, który ma się przeciwstawić coraz bardziej agresywnym działaniom Chin na Morzu Południowochińskim i Wschodniochińskim.
Japońskie władze oficjalnie zaprzeczają, by ewentualne dostawy uzbrojenia były skierowane przeciwko jakiemukolwiek państwu. Ma to więc być jedynie wsparcie dla władz filipińskich w procesie modernizacji jak dotąd niedofinansowanych sił zbrojnych.
Nikt jednak nie ma złudzeń, że chodzi o przeciwdziałanie poczynaniom władz chińskich, które prowokują kolejne konflikty terytorialne ze swoimi sąsiadami. Mówi się nawet o przygotowywaniu paktu bezpieczeństwa, który zintensyfikuje wojskową współpracę filipińsko-japońską. Podobnego typu porozumienie jest również przygotowywane ze Stanami Zjednoczonymi.
Inicjatywy tego typu ze strony Japonii stały się możliwe, gdy w ubiegłym roku japoński parlament zatwierdził wywołujące wiele protestów przepisy, zwiększające rolę sił zbrojnych, znoszących część ograniczeń wprowadzonych po II wojnie światowej i zasadniczo zmieniające sposób wykorzystania wojska. Przykładowo, po raz pierwszy od 1945 r. Japonia może bronić swoimi siłami zbrojnymi sojuszników, nawet wtedy gdy nie jest ona bezpośrednio atakowana. Może też ściślej współpracować wojskowo ze Stanami Zjednoczonymi i innymi państwami.
Filipiny są dla Tokio o tyle ważne z punktu widzenia historycznego, że na tych wyspach zginęło najwięcej japońskich żołnierzy podczas II wojny światowej (poza samą Japonią). Japończycy dbają więc o groby swoich poległych, współpracując w tej sprawie bardzo ściśle z władzami w Manili.
Nie obyło się jednak bez protestów ze strony przeciwników zmian w japońskim „systemie wojskowym”. Boją się oni przede wszystkim ponownego zmilitaryzowania Japonii, co już raz doprowadziło do katastrofy. Próbując wyciszyć te negatywne głosy, japoński rząd stara się podkreślić, że pomoc dla Filipin będzie się na razie ograniczała do modernizacji i wsparcia dla filipińskiego systemu obserwacji i rozpoznania.
Lista udostępnionego sprzętu jest więc ograniczona, ale i tak pozwoli wyjść japońskim rozwiązaniom technicznym poza granice, co może się przydać w ewentualnym, przyszłym eksporcie. Dla Japończyków ważna będzie również możliwość prowadzenia szkolenia dla filipińskich żołnierzy oraz zabezpieczenie wsparcia logistycznego.
Filipiny liczą natomiast na korzyści związane z transferem technologii, a ponadto na uzyskanie korzystnych cen. Warunkiem umowy jest jednak założenie, że uzbrojenie i sprzęt wojskowy oraz wiedza dotycząca jego obsługi nie zostaną przekazane stronom trzecim.
Sprawa bardzo niepokoi władze w Pekinie. Japonia wcześniej podpisała podobną umowę wojskową z Australią, ale to Filipiny są uznawane za pierwszy kraj południowo-wschodniej Azji, z którym władze japońskie doszły do porozumienia. Może więc wytworzyć się swoisty sojusz obronny, który będzie próbował się przeciwstawić działaniom Państwa Środka, przede wszystkim na Morzu Południowochińskim.
Do takiego „sojuszu” mogłyby przystąpić inne państwa czujące chińską presję: Malezja, Wietnam, Brunei, Tajwan i - być może - Indonezja. Jest bowiem wiele niezamieszkałych wysp, które Chińczycy mogą wykorzystać do systematycznego rozszerzania swoich obszarów morskich, a które są przez nich określane jako własność z czasów historycznych.
olla123
Brawo Japonia juz chyba czas nadszedł by porzucić ideowość i sentymentalizm w polityce poniewaz tylko takie sojusze moga uswiadomić Chinom by powstrzymały swój imperializm
Roman
Najciekawsze jest zdjęcie do tej informacji przedstawiające żołnierzy tzw. sił samoobrony Japonii w zimowym kamuflażu. Na Filipinach raczej takie maskowanie nie miałoby sensu, gdyż śniegu tam się nie uświadczy jak w tropikach.
koil23
Wyspy Kurylskie.