Geopolityka
Wróg mile widziany
Interwencja Rosji na Ukrainie nie rozwiązała żadnego z rosyjskich problemów, dlatego Kreml potrzebuje zewnętrznego wroga, dzięki któremu mógłby nadal manipulować własnym społeczeństwem. Obecnie takimi wrogami są Ukraina i USA, a do ich „pomocników” coraz częściej zaliczana jest Polska. Co powinny uczynić władze Polski w obliczu ewentualnego nasilenia antypolskiej kampanii, obliczonej na przeciętnego Rosjanina i zróżnicowanie europejskiej opinii publicznej?- pisze Robert Cheda, Research Fellow Fundacji Kazimierza Pułaskiego.
Anektując Krym, Moskwa odniosła sukces taktyczny, bo wskaźniki popularności Putina w Rosji, a zatem prawomocności jego rządów, podniosły się widocznie. W wymiarze strategicznym, zagarnięcie obcego terytorium nie rozwiązało żadnego problemu Moskwy na arenie międzynarodowej i wewnętrznej. Postępująca izolacja w świecie pogłębia zły stan gospodarki i aby temu zapobiec Kreml będzie zmuszony dywersyfikować poglądy światowej opinii publicznej, co do wydarzeń ukraińskich oraz samej Rosji. Ponadto, elity władzy będą podgrzewały patriotyczną propagandę w celu odwrócenia uwagi własnego społeczeństwa od coraz gorszych warunków socjalnych i tarć narodowościowych. Przed Putinem cały czas stoi pytanie, co dalej. Wyjściem może być oczywiście powielanie krymskiego scenariusza, co jednak wiązałoby się z kolejnymi sankcjami. Łatwiej kreować obraz wyraźnego wroga na użytek zewnętrzny i wewnętrzny. Kto i dlaczego może stać się rosyjskim wrogiem?
Idealnym kandydatem jest Polska. Członek UE i NATO ze sprecyzowanymi poglądami na politykę wschodnią wspólnoty euroatlantyckiej, stanowiącymi przeciwieństwo geopolitycznego koncertu mocarstw, w którym Rosja widzi swoje powodzenie. Warszawa to najaktywniejszy rzecznik europejskich aspiracji Kijowa oraz najbliższy sojusznik Waszyngtonu w Europie Środkowej i Wschodniej. W miarę sukcesu cywilizacyjnej transformacji, Polska jest także słyszana w Brukseli, Waszyngtonie i innych europejskich stolicach. Przy czym trzeba wyraźnie zastrzec, że choć nasze stanowisko we wschodniej (i rosyjskiej) polityce UE i NATO jest słyszane, to nie zawsze słuchane. Moskwa umiejętnie wykorzystuje instrumenty różnicowania Europy. Gra na ekonomicznych partykularyzmach i politycznych ambicjach Niemiec, Francji i Włoch. Nie jest tajemnicą, że te kraje UE są od chwili wybuchu kryzysu ekonomicznego szczególnie podatne na wygody gospodarcze, jakie przynosi współpraca z rynkiem rosyjskim, a taki problem dotyczy także Wielkiej Brytanii, Hiszpanii, Grecji, Węgier i Bułgarii.
Z tych powodów Polska jest dla Moskwy partnerem szczególnie niewygodnym, bo dąży do zajęcia miejsca w gronie europejskich decydentów, z jasnym przesłaniem euroatlantyckiej jedności i solidarności. W ujęciu historycznym odpowiada temu mocny w Rosji stereotyp polskiej zdrady, któremu Moskwa przeciwstawia słowiańską jedność pod własną egidą. Współczesna Polska to także przykład sukcesu niebezpiecznego dla kontynuacji konserwatywnego ładu wewnętrznegozaprowadzonego przez putinowskie elity.
Zatem powodów antypatiiMoskwy do Warszawy jest dość, przy tym Polska jest szczególnie wrażliwa na rosyjski szantaż. Prawie całkowite uzależnienie od rosyjskiej ropy naftowej, duża zależność gazowa oraz w dziedzinie eksportu rolniczego, czyni Polskę wdzięcznym wrogiem. Choć dwustronne obroty gospodarcze są wysokie, to Moskwa może zaryzykować ich przerwanie bez wyraźnej szkody dla siebie, w przeciwieństwie do relacji ekonomicznych z Niemcami, Francją, Wielką Brytanią czy Włochami. Rosja doskonale zdaje sobie sprawę, że bez Polski przeżyje, wiedząc równie dobrze, że Polska bez Rosji nie da sobie rady. Takie względy wydają się przemawiać za wyborem Polski, jako trzeciego po USA i Ukrainie wroga. Enuncjacje rosyjskiego prezydenta na temat udziału polskich służb specjalnych i dyplomacji w „zamachu stanu” na Ukrainie są nieprzypadkowe. Nieprzypadkowo w czasie fitosanitarnej kwarantanny na polską wieprzowinę, Rosja próbuje zawierać kontrakty z firmami austriackimi, dążąc świadomie do wykreowania w Europie wizerunku Polski nieodpowiedzialnej, z powodu której straty ponosi cała UE. Na razie są to ostrzeżenia, ale nie ulega wątpliwości, że wraz z pogarszającą się sytuacją zewnętrzną i wewnętrzną Rosji, zamiarem Kremla może być przykładne ukaranie „wichrzycielstwa” Polski, a skutki rosyjskiej blokady ekonomicznej mogą być dla naszej gospodarki dotkliwe.
Rząd RP i polska dyplomacja stoją przed wyzwaniem. Polega ono na niedopuszczeniu do „wojny” na dwa fronty. Pierwszym i najważniejszym frontem będzie racjonalność, a zatem słyszalność naszego stanowiska w UE i NATO. Nie możemy kierować się jedynie dobrymi chęciami wobec Ukrainy, bo zarówno w Unii, jak w Sojuszu, decyzje są wyrazem kompromisu poglądów wszystkich członków. Pragmatyzm Warszawy winien polegać właśnie na zdolności do kompromisu, który stanowić będzie także gwarancję twardej obrony naszych interesów narodowych przez obie organizacje, w razie otwarcie antypolskich kroków Rosji. Nie wystarczy odwołać się do unijnego ustawodawstwa i Traktatu Waszyngtońskiego. Polska musi cieszyć się pełnym poparciem swoich sojuszników, a takie bierze się ze społecznego i politycznego przekonania o słuszności polskich argumentów i polskiej racji stanu. W chwili obecnej Polska może liczyć na wsparcie USA, i państw bałtyckich, czyli Litwy, Łotwy i Estonii. W mniejszym zakresie Niemiec, Francji i Wielkiej Brytanii.
Unijne i natowskie przekonanie, a zatem poparcie będzie potrzebne na drugim froncie, w celu zachowania polskiego okna możliwości w relacjach z Rosją. Sztuką jest utrzymanie dialogu, mimo istniejących głębokich różnic w relacjach dwustronnych. Relacje trzeba kultywować mimo wszystkich przeciwności. Polska ma w Rosji własne interesy, takie jak wzrost polskiego eksportu, poprawa salda wzajemnych obrotów handlowych, wyjaśnienie „białych plam” polsko – rosyjskiej historii, czy wsparcie dla polskiej społeczności w Rosji, a zadaniem polskich władz jest ich ochrona. Podobnie postępują przecież nasi sojusznicy z UE i NATO. Wyzwanie „frontu rosyjskiego” jest tym bardziej skomplikowane, że osiągnięcie równowagi między poparciem zasad demokracji i Narodów Zjednoczonych, a polską racją stanu w Rosji będzie wymagało prawdziwego kunsztu politycznego i dyplomatycznego. Jednak najważniejszy pozostaje wewnętrzny konsensus polskich elit politycznych, czyli rządzących i opozycji, co do pragmatycznej polityki rosyjskiej. Jego podstawą winna być fundamentalna kwestia ochrony bezpieczeństwa narodowego. Rozumiana, jako: podniesienie wydatków obronnych RP do progu 2% PKB; dywersyfikacja źródeł i dróg transportu surowców energetycznych; zapewnienie stabilnego wzrostu ekonomicznego Polski i poziomu życia Polaków, czego ważnym i nieodłącznym elementem pozostają dwustronne relacje gospodarcze z Rosją. Dodatkowe pytanie brzmi, jak wobec pełnej kontroli Kremla nad rosyjskimi mediami i sferą kultury (głównie tej masowej), przebić się z wizerunkiem Polski przyjaznej i atrakcyjnej dla przeciętnego Rosjanina? Nie od dziś wiadomo, że utrwalonych stereotypów społecznych nie da się szybko zmienić.
Dlatego podstawowymi zadaniami pozostają: skuteczna promocja wieloaspektowej, polskiej polityki wobec Rosji i obszaru WNP w formacie wielostronnym (UE, NATO, Trójkąt Weimarski, Grupa Wyszehradzka); nowe spojrzenie na instrumentarium Partnerstwa Wschodniego; promocja polskiej koncepcji bezpieczeństwa energetycznego UE; wzmocnienie sojuszniczej obecności NATO w RP; skuteczne wykorzystanie środków unijnych i własnych na budowę odnawialnych źródeł energii; przyspieszenie eksploatacji polskich złóż gazu łupkowego. W zakresie stosunków dwustronnych z Rosją, wskazanym pozostaje utrzymanie dotychczasowego poziomu i zakresu dialogu dwustronnego oraz na poziomie regionalnym i lokalnym. Obok tradycyjnych instytucji zajmujących się poszczególnymi aspektami polityki zagranicznej RP, widoczna staje się potrzeba większego zaangażowania instytucji samorządowych (w tym samorządu gospodarczego) oraz ministerstw kultury i dziedzictwa narodowego oraz szkolnictwa i nauki, wraz z podległymi agencjami, w tworzenie i realizację programów polsko-rosyjskiej współpracy samorządowej, kulturalnej i stypendialnej.
Robert Cheda, Research Fellow FKP
pinokio
to ssameryka ,polska i ukraina to przyjaciele?
atm
Smutne ale prawdziwe...
Rafał
Jeżeli chodzi o potencjalne straty po między Polską a Rosją to więcej do stracenia na wbrew pozorom Rosja. Dla Rosji Polska to 3 partner handlowy dla Polski Rosja jest na 7 czy 8 miejscu. Polska kupuje w Rosji gaz i ropę naftową za około 60mld złotych natomiast sprzedaje artykuły za około 40mld złotych. Dla porównania sprzedaje w Niemczech za ponad 220mld złotych. Rosja to kraj z gospodarką wielkości krajów Beneluksu. Jedyny problem Polski uzależnienie od gazu który w 60% kupujemy z Rosji i za bardzo nie mamy skąd. Jednak to potrwa tylko do końca roku. Uruchomienie terminalu LNG i możliwość rewersu z Niemiec pozwala na zakup gazu całkowicie z po za Rosji, pomimo że gaz Niemiecki to także będzie gaz Rosyjski. Ropa naftowa jest nie większym problemem, ponieważ umożliwia to termina w Gdańsku który także jest rozbudowywany i za 2 lata pomieści półroczny zapas ropy dla Polski. Nieczego istotnego po za surowcami z Rosji nie kupujemy. Rosja tymczasem kupuje najlepszą i najtańszą żywność z Polski. Jeżeli wyeliminuje Polskę z handlu to kupi te towary drożej lub gorszej jakości - to akurat nie będzie dla plus ani dla Rosji ani dla jej obywateli. Straci więc Rosja i jej obywatele. W Polsce należy sie spodziewać co najwyżej niewielkiego wzrostu cen gazu i ropy.
mike
gdzie znalazłeś informację że Polska jest 3 partnerem dla Rosji, a Rosja dla nas 8 - bo sprawdziłem i jest chyba dokładnie odwrotnie http://forsal.pl/artykuly/689531,handel_zagraniczny_oto_najwieksi_partnerzy_polski_w_imporcie_i_eksporcie.html http://pl.wikipedia.org/wiki/Gospodarka_Rosji Prawie 5% polskiego eksportu idzie do Rosji - to tak jakby co 20 przedsiębiorstwo eksportowało na ten rynek. Sprawa nr 2 - Rosja jest rynkiem zbytu na naszej produkty, my jesteśmy rynkiem dla innych. Więc ja się pytam gdzie tu jest "interes narodowy" ? zamiast sprzedawać tam gdzie chcą nasze produkty wolimy nie sprzedawać wogóle. Z drugiej strony me eksportujemy do UE głównie to, co wymaga taniej robocizny.
jang
ZSRR i Rosja zawsze mieli 5 głównych wrogów .Imperializm amerykański i 4 pory roku
miko
...trzy pory roku...zima była sprzymierzeńcem :)
śmiech na sali
"Zły stan rosyjskiej gospodarki" - z powodu sankcji ocenia się, że wzrost PKB w Rosji spadnie do 1.2%. Za to "dobrze rozwijające się USA" zrewidowało wzrost gospodarczy za pierwszy kwartał z 1.2% do 0.1%. Tu zresztą widać oszustwa zachodnich "analityków". Pomylić się to można o 10%, powiedzmy 20%, no niech będzie - 30%, ALE 1200%?!!!!!!!!!! To tylko mały przykład wiarygodności tych "analityków" - weźmy obniżenie ratingu kredytowego Rosji: ten kraj ma zadłużenie na poziomie 8% PKB i gospodarkę w tak złym stanie, że w zasadzie może w niej być tylko lepiej. I ma... niższy rating od ponad 12-15x bardziej zadłużonych Francji, Włoch, Hiszpanii, Portugalii itp. gdzie grozi gospodarcza katastrofa! A kraje te wg "analityków" mają wyższy rating kredytowy! Mam pytanie do zdrowych na umyśle ludzi: komu chętniej pożyczylibyście kasę - osobie niezamożnej, ale bez długów i o stabilnych dochodach czy ogromnie zadłużonemu arystokracie, o nikłym prawdopodobieństwie spłaty długów, prowadzącemu hulaszczy tryb życia o dochodach z upadającego i mocno zadłużonego majątku? Ktoś wierzy, że Francja czy Włochy spłacą długi? :-))))))))) I nie nadymajmy się ważnością Polski - Rosja ma Polskę w d... i zwyczajnie z Polską nie rozmawia, tylko jak coś z Polską chce załatwić to rozmawia o tym w... Brukseli i Waszyngtonie i na drugi dzień Warszawa posłusznie wykonuje to co tam ustalono. Tylko się pośmiać można jak np. w jeden dzień Polska nieomal domaga się IIIWŚ a na drugi, po telefonie z Waszyngtonu czy Berlina przypominającym skąd mu wyrastają nogi, Sikorski już grzecznie głosi, że sankcje muszą być "adekwatne" by "nie zaszkodzić wychodzeniu z kryzysu", "dotykać władze a nie zwykłych rosyjskich obywateli" itp. :-)))))))))
rabarbarus
Stare przysłowie mówi, że czasami lepiej sprawiać wrażenie głupca milcząc, niż odzywając się rozwiać wszelkie wątpliwości. Z Twojego postu wynika bez wątpienia brak podstawowej wiedzy na podstawie jakich kryteriów agencje określają rating. Nie wspomnę już o tym, że porównanie "kryzysowej" Francji do wspaniale rozwijającej się Rosji jest chyba przejawem braku zdolności do samodzielnego myślenia. Polecam nieco mniej propagandy znad Moskwy i Wołgi...
Banita
W chwili obecnej Polska może liczyć na wsparcie USA, i państw bałtyckich, czyli Litwy, Łotwy i Estonii " - hue hue, Litwini pomożecie? POMOZEMY !...jasne...ale czym kamieniami będą rzucac? Powinnismy szukac silnego sojuszusz ze Szwedami, albo najlepiej cala Skandynawią
artm
tym skomplikowanym wywodem udowadnia pan ze rosja to przyjaciel?
Johny
Rozumowanie "wróg"/"przyjaciel" to katastrofalne uproszczenie. Tak jak czarne, białe. Jest czarne, białe, odcienie szarości, na dodatek teraz,w krótkim horyzoncie, długim i na dodatek się dynamicznie zmienia. I to przełozone na politykę i sytuację jest w tym artykule.
Gladius
To co nam Federacja Rosyjska wkrotce zaprezentuje to bedzie prawdziwy szok dla polskiej gospodarki, sankcje zaczna sie od ograniczenia dostaw ropy i gazu na poczatek, nastepnie prob narzucenia nowych cen za rope i gaz czyli ceny bardzo poszybuja w gore, oczywiscie beda embarga wprowadzone nie tylko na jablka i mieso ale na rozne inne eksportowe produkty oraz zakaz dzialalnosci dla firm ktore dzialaj w Rosji lub do Rosji cos tam eksportuja zastanawia mnie na co liczy rzad Tuska? Dlaczego nie podejmuje sie dzialn na przekierowanie eksportu calkowicie z rynku rosyjskiego np. do krajow arabskich jak Algieria Tunezja, Arabia Saudyjska czy Emiraty Arabskie kraje skandynawskie czy poludniowej Europy Rope i gaz bedzie mozna kupowac po cenach rynkowych a takie juz wkrotce zapropnuje Federacja Rosyjska, Bedzie mozna kupic praktycznie wszedzie z Norwegi, z krajow arabskich czy z krajow afrykanskich Dlaczego Polska sie wpycha ze swoimi swiniami i jablkami na rynek rosyjski jak oni tego nie chca kupowac nawet po tych niskich dumpingowych eferowanych cenach? Dlaczego ja mam ze swoich pieniedzy wydanych na rosyjska rope czy gaz wspierac ta postsowiecka bande KGB i to zakopleksione, zacofane intelektualnie postsowieckie spoleczenstwo w Rosji? Wolabym tak jak bardzo wielu moich rodakow zaplacic drozej za gaz czy za bezyne i miec swiadomosc ze oni tych pieniedzy w dolarach za swoja rope i gaz nie dostana od polskiego podatnika, Niech sobie sprzedaja ja "kitajcom" ile ta zabawa prowadzona prze polski rzad biedzie trwac? Macie panowie troche logiki w glowie zrobcie wreszcie cos w tych sprawach a nie gryziecie paznokcie i sie zastanawiacie beda sankcje ze srony Rosji czy nie beda dla Polsk? Tzreba sie przeorientowac, kupowac i sprzedawac do normalnych krajow a nie probowac sie ukladac z post_bolszewickimi bandamii z Moskwy.
podatnik
no właśnie! też mi się cisną podobne pytania. A następny pakiet pytań pojawia się po przeczytaniu tego co autor pisze po słowach: "Dlatego podstawowymi zadaniami pozostają: ....", a przede wszystkim - co to jest polska koncepcja bezpieczeństwa energetycznego UE i dlaczego budowa odnawialnych źródeł energii w oparciu o Unię, a nic o odbudowie energetyki węglowej czy o atomie; Po niezrozumiałej dla mnie nowomowie: "promocja wieloaspektowej, polskiej polityki wobec Rosji i obszaru WNP w formacie wielostronnym .. itd" autor przechodzi do konkretów, z których wynika, z SAMODZIELNYCH DZIAŁAŃ POLSKI należy jedynie zacieśniać współpracę z Rosją. Dobrze zrozumiałem, czy taki był zamysł autora artykułu?
Johny
100%