Reklama

Geopolityka

Wiceprezydent USA spotkał się z przywódcą Kurdów

Fot. White House
Fot. White House

Wiceprezydent USA Mike Pence, który w sobotę przybył z niezapowiedzianą wizytą do Iraku, spotkał się w mieście Ibril, stolicy irackiego Kurdystanu, z przywódcą Kurdów Neczirwanem Barzanim. Jak pisze AP, wizyta Pence’a ma na celu poprawę relacji USA z Kurdami.

Pence podróżował wojskowym samolotem transportowym C-17, aby nie zdradzać, że wiceprezydent USA przelatuje nad strefami konfliktów - pisze AP.

Pence wylądował od razu w Ibrilu, odwiedził też bazę powietrzną Al Asad na zachodzie Iraku, w której stacjonują amerykańskie wojska.

AP podkreśla, że Kurdowie, którzy byli najważniejszymi sojusznikami USA w walce z Państwem Islamskim, bardzo ucierpieli z powodu wycofania przez prezydenta Donalda Trumpa amerykańskiego kontyngentu z północnego wschodu Syrii, co umożliwiło inwazję wojsk tureckich wymierzoną w Kurdów.

Pence powiedział, że "cieszy się, iż ma okazję, by w imieniu prezydenta Donalda Trumpa podkreślić, że naród amerykański i Kurdów w całym regionie łączą silne więzi, zahartowane w boju".

Wiceprezydent rozmawiał też telefonicznie z premierem Iraku Adilem Abd al-Mahidm, który nie przyjął zaproszenia, by spotkać z nim w bazie Al Asad. Pence, ze względów bezpieczeństwa, nie udał się do Bagdadu.

Przedstawiciel administracji Trumpa powiedział dziennikarzom, że celem wizyty Pence'a jest zarówno poprawa relacji z Kurdami, jak uspokojenie tych Amerykanów, którzy źle przyjęli decyzję Trumpa dotyczącą wycofania wojsk i uznali to za zdradę sojuszników.

Prezydent, krytykowany za opuszczenie Kurdów w tym regionie, powiedział niedawno, że USA nie zobowiązywały się, że zostaną, by chronić Kurdów do końca ich życia.

9 października Turcja i sprzymierzeni z jej siłami syryjscy bojownicy rozpoczęli w północno-wschodniej Syrii zbrojną ofensywę o kryptonimie Źródło Pokoju, której deklarowanym celem jest wyparcie kurdyjskich bojowników z Ludowych Jednostek Samoobrony (YPG) z przygranicznego pasa na środkowym odcinku granicy turecko-syryjskiej i utworzenie tam "strefy bezpieczeństwa", do której Ankara zamierza przesiedlić syryjskich uchodźców przebywających w Turcji. Kurdowi nazywają tę operacją czystką etniczną.

Władze w Ankarze uważają Kurdów z YPG za terrorystów z powodu ich powiązań ze zdelegalizowaną w Turcji separatystyczną Partią Pracujących Kurdystanu (PKK). Strona kurdyjska oskarża z kolei Turcję o zbrodnie wojenne podczas ofensywy.

Turecka inwazja rozpoczęła się po ogłoszeniu przez Trumpa, że amerykański kontyngent zostanie wycofany z regionu. Decyzja amerykańskiego przywódcy spotkała się w USA z krytyką nie tylko Demokratów, ale i wielu polityków Partii Republikańskiej.

Źródło:PAP
Reklama
Reklama

Komentarze (5)

  1. Milutki

    Ale Kurdowie iraccy w tym administracja autonomicznego Kurdystanu nie wspiera polnocnosyryjskich komunistów . Mike Pence rozmawial więc z osobną jednostką polityczną niż pozostawieni polnocnosyryjscy komuniście, zbieżnosc nazw "Kurdowie" jest tu przypadkowa. Polnocnosyryjscy komuniści z jednej strony głoszą że nie chcą dzielić Syrii, a z drugiej powrót syryjskich uchodźców do północnej Syrii czyli do własnego kraju nazywają czystką etniczną. To pokazuje że północnosyryjscy komuniści kłamią, oni chcą podzielić Syrię i inne kraje regionu, Turcja prowadzi słuszną wojnę obronną rzeciwko nim .

    1. puchatek

      Syryjscy uchodźcy, przebywający obecnie na terenie Turcji, nie pochodzą z terenów kurdyjskich, są to zupełnie inne grupy etniczne z innych terenów. A ich przesiedlenie na ziemie kurdyjskie położone wzdłuż granicy tureckiej, połączone z wysiedleniem ludności żyjącej tam od tysięcy lat, wysiedleniem pod lufami dżihadystów wysłanych, wyszkolonych i wyposażonych przez Turcje, jest czystką etniczną. Reszty komentował nie będę...

    2. Milutki

      W Turcji przebywają uchodźcy z całej Syrii również północnej, wśród bojowników walczących po stronie Turcji są też pochodzący z północnej Syrii. Z północnej Syrii przed wspieranymi przez Turcję bojownikami będą w uciekać ci co należeli lub współpracowali z YPG lub otwarcie ich popierali, inni ludzie będą dalej tam mieszkać chyba że boją się wojny. Duża część warszawiaków nie mieszka od pokoleń w 'Warszawie, nikt nie mówi jednak że w Warszawie trwają czystki etniczne, tak samo każdy Polak może zamieszać na Śląsku bez względu na to jaki mają pogląd na podział administracyjny Śląska. Gdyby północnosyryjscy komuniści rzeczywiście uznawali integralność terytorialną Syrii to sami już dawno temu wzywaliby Syryjczyków do zamieszkania w północnej Syrii jako uchodźcy wewnętrzni. Jeżeli przeszkadza im turecki program relokacji uchodźców to zaproponowaliby własny. Ale oni tylko kłamią że uznają integralność Syrii.

    3. puchatek

      Ludzie zorganizowali się w YPG, przy wydatnym wsparciu państw NATO, by bronic się przed Daesh. Teraz dżihadyści w tureckich mundurach, mundurach NATO, często Ci sami, którzy wcześniej walczyli w ramach Daesh prowadzą "pokojową operację". Efekt: 200.000 uchodźców według szacunków cytowanych dzisiaj przez CNN. Jest kolosalna różnica miedzy tym, co dziej się w Warszawie, czy na Śląsku, a tym co dzieje się w Rożawie. Kurdowie nie podważają integralności terytorialnej Syrii, robi to Turcja. Turcja również blokuje plany obrony Polski i Krajów Bałtyckich wewnątrz NATO. Quo-vadis Turcjo?

  2. Gort

    Polacy patrzcie i uczcie się! Mocarstwa mają interesy nie zasady... Gdy nie będzie potrzebny bufor dla Europy, to sojusznik nas opuści. Dlatego te technologie obronne jaki nie jesteśmy w stanie sami opanować trzeba kupować z różnych kierunków. Białorusini zbudowali system Polonez dzięki rozmową z innym krajem niż ich tradycyjny dostawca. Szwedzi rozwijają rozwijają myśliwce Saab nie dlatego, że ich nie stać na zakupy.

  3. Sternik

    Amerykańska polityka na Bliskim Wschodzie to obijanie się od ściany do ściany. W ogóle amerykańska polityka to jakaś nieustanna porażka. Raz robią reset w Europie, za chwilę rezygnują z resetu. Raz się wycofują z Syrii a za chwilę się nie wycofują. Na ambasadora najbardziej antysemickiego kraju świata mianują żydowską alkoholiczkę po 10 botoksach... Coraz bardziej się przekonuję że monarchia - taka prawdziwa a nie udawana jak w UK - to jednak dużo lepszy pomysł niż pseudo demokracja gdzie rządzą zwalczające się służby specjalne i ponadnarodowe korporacje.

  4. Pawel

    To juz zakrawa albo: na bezczelnosc albo na robienie z kogos glupa. Te drugie raczej prawdopodobne tylko kwestia za ile zielonych...

  5. zaq

    I taka postawa USA powinna dać nam do myślenia, umiesz liczyć licz na siebie a nie na papierowe deklaracje i poklepywanie po plecach Kurdowie i Irakijczycy chyba już to zrozumieli.