Kuwejcka gazeta „Al-Rai” otrzymała od libańskiego Hezbollahu informację, że syryjskie siły rządowe mają już elementy zestawu przeciwlotniczego/przeciwrakietowego S-300.
Źródło informacji zostało potraktowano poważnie, ponieważ Hezbollah wspiera Baszara al-Assada. Hezbollah potwierdził też, że Syryjczycy nie dysponują rakietami taktycznymi Iskander, ale tylko dlatego, że Amerykanie za szybko rozpoczęli ofensywę dyplomatyczną przeciwko rządowi Al-Assada.
Według Hezbollahu prezydent Rosji Putin nie uwierzył w raporty opracowane przez Pentagon i spowolnił dostawę do Syrii broni, ale jej nie zastopował. Dlatego elementy systemu S-300 mogą już znajdować się na syryjskim terytorium.
Na ile te informacje są prawdziwe nie wiadomo, ale coraz bardziej widać, że uderzenie na Syrię nie będzie jedynie konfliktem syryjsko – amerykańskim.
System rakietowy S-300 (SA-10, Grumble) posiada kilka wersji. Eksportowa (oznaczona jako S-300PMU2 Faworit) służy do obrony strefowej szczególnie ważnych obszarów. Rakiety wykorzystywane w zestawie mogą zwalczać cele powietrzne poruszające się z prędkością większą niż 1000 km/h z prawdopodobieństwem 0,8-0,97, w odległości od 3 do 200 km i na wysokościach od10 m do 27 km.
piotral
Szkoda, że nie słuchali wystąpień Putina w TV i na G20. Przyznał to oficjalnie. "Elementy" znalazly sie tam w wyniku realizacji umowy z 2010 roku. dostawy reszty elementów zablokowano - pewnie naloty "chłopcow od krów", najemników Królestwa je odblokują.