- Wiadomości
USA o wsparciu Kurdów: "Zbyt kosztowne"
Prezydent USA Donald Trump, broniąc w poniedziałek decyzji jego administracji o wycofaniu amerykańskich wojsk z północnej Syrii, podkreślił, że wspieranie sił kurdyjskich w regionie jest zbyt kosztowne.

Kurdowie walczyli z nami, ale by tak było, dostawali ogromne ilości pieniędzy i sprzętu. Walczą z Turcją od dziesiątków lat" - napisał Trump na Twitterze. "Turcja, Europa, Syria, Iran, Irak, Rosja i Kurdowie będą teraz musiały rozpracować tę sytuację" - dodał.
.....again said “NO,” thinking, as usual, that the U.S. is always the “sucker,” on NATO, on Trade, on everything. The Kurds fought with us, but were paid massive amounts of money and equipment to do so. They have been fighting Turkey for decades. I held off this fight for....
— Donald J. Trump (@realDonaldTrump) October 7, 2019
Tymczasem rzecznik wspieranego przez USA arabsko-kurdyjskiego sojuszu Syryjskie Siły Demokratyczne (SDF) Kino Gabriel powiedział w al-Hadath TV, że oświadczenie Białego Domu o tym, że amerykańskie oddziały w Syrii wycofają się z obszaru przy granicy z Turcją było jak "wbicie noża w plecy" siłom SDF.
Ta impulsywna decyzja prezydenta zniweczyła wszystkie osiągnięcia, wepchnęła region w dalszy chaos (...) Porzucenie sojusznika, który pomagał nam walczyć z IS (Państwem Islamskim), nigdy nie jest w naszym interesie narodowego bezpieczeństwa
"Stany Zjednoczone zapewniały, że nie pozwolą na żadne tureckie operacje wojskowe w regionie" - podkreślił rzecznik SDF. Zaznaczył przy tym, że SDF były "całkowicie oddane" gwarantowanemu przez USA porozumieniu na rzecz "mechanizmu bezpieczeństwa" w obszarze przygranicznym.
Dzisiejsze oświadczenie (USA) było niespodziewane i możemy powiedzieć, że to jest wbicie noża w plecy SDF
Do sprawy odnieśli się też europejscy dyplomaci. Rzeczniczka niemieckiego rządu Ulrike Demmer oznajmiła w poniedziałek, że planowane utworzenie przez Turcję strefy bezpieczeństwa w północno-wschodniej Syrii doprowadzi do trwałej destabilizacji sytuacji w tym kraju. Według Demmer niemiecki rząd jest zaniepokojony planowanym wtargnięciem Turcji do północno-wschodniej Syrii, kontrolowanej przez siły kurdyjskie.
Jednostronna interwencja militarna doprowadzi do dalszej eskalacji sytuacji w Syrii i trwałej destabilizacji kraju
Podkreśliła też potencjalnie negatywny wpływ operacji na sytuację humanitarną i bezpieczeństwo w regionie. W podobnym tonie rzeczniczka wypowiedziała się też na poniedziałkowej konferencji prasowej w Brukseli rzeczniczka Komisji Europejskiej Maja Kocijanczicz.
UE od samego początku podkreślała, że jakiekolwiek zrównoważone rozwiązanie konfliktu syryjskiego nie może być osiągnięte przez środki militarne, ale wymaga prawdziwej zmiany politycznej zgodnie z rezolucją Rady Bezpieczeństwa ONZ
Jak zaznaczyła rzeczniczka, UE wciąż opowiada się za suwerennością i integralnością terytorialną państwa syryjskiego. "Odnowione działania zbrojne w północno-wschodniej Syrii nie tylko zwiększą cierpienia cywili, doprowadzą do masowych przesiedleń, ale będą też powodowały poważne ryzyko podważenia obecnych wysiłków politycznych" - podkreśliła Kocijanczicz. UE wezwała państwa, które są gwarantami ustaleń z Astany, w tym Turcję do zaprzestania działań wojennych, ochrony cywili i zapewnienie nieskrępowanego i bezpiecznego dostępu pomocy humanitarnej do potrzebujących w Syrii. Kocijanczicz podkreśliła, że stanowisko UE w sprawie przesiedlania uchodźców z Turcji do Syrii nie zmieniło się.
Może to być robione, tylko gdy spełnione będą warunki dla bezpiecznego i godnego powrotu, o czy na tym etapie jeszcze nie ma mowy
Siły syryjskich Kurdów, wspierane przez Amerykanów, poinformowały w poniedziałek, że pododdziały armii USA rozpoczęły wycofywanie ze strefy na północy Syrii, przy granicy z Turcją. Kurdowie ostrzegają, że ofensywa turecka doprowadzi do powrotu Państwa Islamskiego.
Przedstawiciel władz USA przekazał w poniedziałek agencji Reutera, że wycofanie amerykańskich sił w Syrii początkowo będzie ograniczone do terenów przy granicy z Turcją, gdzie ma powstać specjalna strefa bezpieczeństwa. Jak dodał, wycofanych zostanie jedynie ok. kilkudziesięciu żołnierzy. Rozmówca, którego tożsamości nie ujawniono, nie wyjaśnił, czy wojskowi pozostaną w Syrii, gdzie stacjonuje ok. tysiąca amerykańskich żołnierzy.
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS