Reklama

Geopolityka

Test bomby B61-12 zrzucanej z samolotu F-15E Strike Eagle - fot. NNSA

USA ewakuują broń jądrową z Turcji?

W związku z pogarszającymi się relacjami pomiędzy Ankarą, a Waszyngtonem amerykańskie siły powietrzne rozpoczęły ewakuację bomb jądrowych B61 z bazy Incirlik w Turcji - informuje portal EurActiv.com. Docelowym miejscem rozmieszczenia broni ma być Rumunia, co jednak wydaje się mało prawdopodobną opcją zwłaszcza biorąc pod uwagę, że władze w Bukareszcie oficjalnie zaprzeczyły tym doniesieniom. Sam fakt ewakuacji broni jądrowej również nie jest przesądzony.

Informację o planie wycofania bomb jądrowych B61 z położonej na terenie Turcji bazy Incirlik podał portal EurActiv.com powołując się na dwa niezależne źródła. Decyzja Waszyngtonu, jeśli zostanie potwierdzona może wynikać z pogarszających się relacji na linii Ankara - Waszyngton po nieudanym, lipcowym zamachu stanu w Turcji, o którego organizację władze tureckie oskarżają  Fethullaha Gülena przebywającego na emigracji w USA i domagają się w związku z tym jego ekstradycji. Jednocześnie doszło także do zbliżenia pomiędzy Ankarą, a Moskwą czego symbolem była wizyta prezydenta Turcji Recep Tayyip Erdoğana w Sankt Petersburga, gdzie nazwał on gospodarza spotkania prezydenta Rosji Władmira Putina swoim "drogim przyjacielem". Pomimo tego USA nie sygnalizowały jednak zamiaru wycofania broni atomowej z Turcji. 

Czytaj więcej: Turecki reset z Rosją. Erdogan spotyka się z "przyjacielem" Putinem

Równocześnie z pogarszaniem się relacji na szczeblu politycznym doszło także do kilku incydentów w pobliżu bazy w Incirlik, gdzie przechowywana jest amerykańska broń jądrowa. W bazie odcięto energię elektryczną, wokół niej doszło też do antyamerykańskich demonstracji i blokady ze strony formacji tureckich. Baza jest przy tym jedną z sześciu baz w Europie, gdzie rozmieszczone są bomby jądrowe B61 stanowiące podstawę doktryny odstraszania jądrowego NATO w Europie. W Incirlik znajduje się prawdopobnie ok. 50 bomb, a w roli ich nosicieli przewidziane są należące do lotnictwa USA i Turcji myśliwce wielozadaniowe F-16C/D. W przyszłości miały być tam też dyslokowane nowej generacji bomby B61 Mod.12 wyposażone ogonowy system naprowadzania podobny do stosowanego w bombach konwencjonalnych JDAM znacznie zwiększający celność. 

Czytaj więcej: Modernizacja bomb jądrowych B61. Wzmocnienie NATO Nuclear Sharing

Według EurActiv.com bomby mają zostać obecnie przeniesione do bazy w Deveselu na południu Rumunii, gdzie powstał pierwszy element tarczy antyrakietowej USA uzbrojonej w pociski SM-3. Ministerstwo Spraw Zagranicznych Rumunii zdecydowanie zaprzeczyło jednak tym doniesieniom. Rozmieszczenie amerykańskich bomb atomowych w Rumunii jest jednak mało prawdopodobne biorąc pod uwagę, że na terenie tego kraju nie ma specjalnych schronów nadzorowanych przez Weapons Storage and Security System (WS3) amerykańskich sił powietrznych specjalnie wzmocnionych schronów lotniczych takich jak w innych "atomowych" bazach w Europie.

Bomba atomowa B61 w jednej z baz NATO w Europie, Fot. wikipedia

Sama decyzja o wycofaniu broni jądrowej z Turcji, również nie jest przesądzona, dlatego na razie nie można potwierdzić tej informacji. Ponadto, rozlokowanie bomb akurat w Deveselu, gdzie rozmieszczony jest system obrony przeciwrakietowej mogłoby być "medialnie" korzystne dla strony rosyjskiej. Moskwa bowiem przedstawia Aegis BMD, defensywny system przeznaczony do przechwytywania pojedynczych pocisków odpalonych z Bliskiego Wschodu jako zagrożenie dla własnego bezpieczeństwa. 

Podobnie na terenie tego kraju nie ma samolotów zdolnych do przenoszenia tego typu uzbrojenia. Siły powietrzne USA nie stacjonują na stałe w Rumunii, a rumuńskie Migi-21 Lancer nie są zdolne do przenoszenia bomb atomowych NATO. Teoretycznym nosicielem mogłyby być kupione przez Bukareszt F-16, której mają rozpocząć służbę w tym roku ale wymagałoby to poddania ich kosztownej i czasochłonnej modernizacji. 

Dodatkowo NATO do tej pory nie sygnalizowało zamiaru rozmieszczenia broni atomowej na terenach nowych krajów członkowskich będących w czasach Zimnej Wojny członkami Układu Warszawskiego, deklarowało też w porozumieniu z Rosją, że nie ma "planu, intencji ani powodu" aby rozlokowywać broń jądrową w Europie Środkowo-Wschodniej. Nawet jednak czasowe jej rozmieszczenie w naszym regionie mogłoby spowodować reperkusje ze strony Rosji dysponującej znaczącym potencjałem taktycznej broni jądrowej.

W związku z powyższym bardziej prawdopodobną opcją w razie gdyby USA zdecydowały się na ewakuację bomb atomowych z Turcji jest ich przemieszczenie, do którejś z już istniejących baz w Europie Zachodniej jak np. Aviano we Włoszech, wyposażonych w odpowiednie instalacje do przechowywania broni jądrowej. Należy pamiętać, że Amerykanie w ostatnich latach znacznie ograniczyli liczbę bomb rozmieszczonych w Europie, ale instalacje przeznaczone do ich przechowywania przynajmniej częściowo pozostają gotowe do ich przyjęcia. W takim układzie baza rumuńska mogłaby służyć wyłącznie za punkt tranzytowy. 

Czytaj więcej: Atomowe odstraszanie. Opcja dla Polski?

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (10)

  1. Afgan

    Wycofanie broni atomowej z Turcji to jak najbardziej racjonalne działanie, dziwie się że tak późno. Jednak tak jak stwierdzono w powyższym artykule przeniesienie tej broni do Rumunii nie ma sensu, bo niby co miałoby ją przenosić? Rumuńskie Migi-21? Za racjonalne uważam, że broń ta mogłaby trafić do bazy w Łasku, gdzie oprócz polskich F-16 rotacyjnie stacjonują amerykańskie F-16. Mamy doskonałą okazję aby dostosować nasze F-16 do bomb B-61, bo można to przeprowadzić za jednym rzutem przy okazji dostosowania ich do zakupionych pocisków JASSM, zatem wyszłoby taniej i szybciej. Polska wydaje się "naturalnym" następcą Turcji w programie Nuclear Sharing. Natomiast o reakcję Rosji bym się za bardzo nie obawiał, bo to co mogli to już zrobili. Broń atomowa jest w Kalince, Iskandery są wycelowane we wszystkie większe nasze miasta, a atomowy atak na Warszawę czy Szczecin ćwiczono już kilka razy, zatem nie wiem czym Rosja może jeszcze nas zaszantażować, bo pozostaje im tylko bezpośrednie uderzenie. Paradoksalnie do ataku atomowego (co i tak jest prawie niemożliwe) prędzej dojdzie na nasz kraj w sytuacji kiedy nie będzie u nas bomb atomowych niż gdyby one u nas były, bo są one kolejnym czynnikiem zniechęcającym.

    1. Tom

      Zgadzam się z tym co napisał Afgan co do joty. Ewentualnie powtarzam ewentualnie do użycia przeciwko Polsce broni jądrowej może dojść tylko i wyłącznie wtedy jeśli NIE BĘDZIEMY uczestnikiem programu NATO Nuclear Sharing.

    2. yol

      Zejdź kolego na ziemię. Przeniesienie ładunków jądrowych do kraju graniczącego z Rosją wymagałoby nie tylko realnej potrzeby, ale i odważnego przywództwa na miarę Reagana, a nie paziów z jakimi od lat mamy do czynienia. Jeśli Amerykanie wycofają B-61 z Turcji, to trafią one do swoich koleżanek w Niemczech. A Polska której władze słowem i czynem zmierzają w stronę demokracji Tureckiej, a nie Niemieckiej, może na długie lata zapomnieć o zaufaniu wymaganym, by taką broń u nas choćby składowano.

    3. WESOŁE USA

      Polska nie potrzebuje broni jądrowej, wystarczy że USA buduje instalacje tarczy w Redzikowie i zostawi w Polsce swoich żołnierzy i sprzęt wojskowy, to już wystarczy aby wybić z głowy ruskim atak na Polskę, bo musieli by zabijać amerykańskich żołnierzy, na co USA nie pozwoli. Co do broni jądrowej w Polsce, to nawet gdyby była to i tak decyzję o jej użyciu mogli by podjąć tylko amerykanie, bo w tej kwestii Polacy nie mieli by nic do powiedzenia.

  2. homo sapiens

    Polska powinna się starać o przejęcie roli Turcji lub Niemiec w programie Nato Nuclear Sharing. Lepszej okazji nie będzie. To skokowo podniosłoby nasze bezpieczeństwo.

    1. Dana

      Jeśli skokowo podniesiesz PKB do poziomu Niemiec lub Turcji oraz potencjał armii do choćby połowy tureckiej to nie widzę przeszkód żeby zająć ich miejsce. Tylko jeszcze musiałbyś rozdać kongresmenom mapki Europy z zaznaczoną lokalizacją naszego kraju żeby wiedzieli o jaką część świata chodzi.

  3. rcicho

    Na naszym terytorium może być broń atomowa ale tylko jeśli sami będziemy mieć nad nią 100% kontrolę.

    1. Dana

      Zaintrygowałeś mnie. A nad czym mamy 100% kontrolę w Polsce?

  4. mix

    Dobra wiadomość jest taka że wkrótce Rumunia otrzyma wkrótce 12 używanych zmodernizowanych F-16 więc nie będzie kłopotów z podpinaniem do Miga-21. Zła jest taka że już za kilka lat to my będziemy posiadaczami najgorszych myśliwców w NATO - wiecznie żywe Su-22.

    1. P9

      Tak na marginesie, to chichot historii w kontekście artykułu o bombach atomowych w Polsce i Su22. Chyba nie wszyscy pamiętają jakie główne zadanie miały te samoloty w PRLu do wykonania. Poczytajcie wspomnienia B.Likusa pt: bilet w jedną stronę... Nie widzę powodu do tego, żeby podawać miejsce przechowywania broni nuklearnej i jej nie posiadać, zwłaszcza że nie chce mi się wierzyć, że nie ma jej w Kaliningradzie.

  5. marcus

    Niech Amerykanie dadzą je do nas chyba nasi nie rozebrali tych magazynów na atomówki z czasów prlu co najmniej dwa są na terenie czynnych JW Ruskich szlag by trafił na miejscu po takiej przeprowadzce

    1. Bilans

      Dałbyś komuś kto nie respektuje swojej konstytucji? Oni są hegemonem dlatego, że wiedzą co się dzieje w każdm kraju.

  6. Robin

    Zastanawiałem się kiedy to zrobią bo chyba czas najwyższy

  7. Tom

    Polska powinna zrobić wszystko, podkreślam wszystko co w ludzkiej mocy aby przystąpić do programu NATO Nuclear Sharing. Czas i okoliczności są sprzyjające.

  8. ja

    Za każdym razem, jak czytam taką wiadomość zastanawiam się, an czym do diabła polega problem, żeby podwiesić taką bombę pod Mig21? W końcu to zwykła swobodnie spadająca bomba, bez żadnego systemu celowniczego. A na czym polega problem związany z "kosztowną modernizacją" F16 dowolnej wersji to już kompletnie nie rozumiem. O ile pod MiGiem są inne zamki na węzłach podwieszeń trzeba byłoby jednak coś pozmieniać, to mechanicznie pod F16 da się to podwiesić na pewno. Czyżby to była aż tak zabezpieczona broń, że potrzebna jest komunikacja pomiędzy bombą a samolotem i np. uzbrojenie w powietrzu?

    1. Direct

      Tak zgadza się jest system zabezpieczenia, podczas lotu samolot który posiada na pokładzie taką zabawkę wprowadza do niej kody bezpieczeństwa, które dostaje z góry. Dlatego modernizacja jest potrzebna bo tutaj system przesyłu danych jest inny niż ten w typowym f16 etc.

    2. JaJa

      ja tam się nie znam, ale te bomby raczej nie mają zapalnika w postaci lontu poprowadzonego do kabiny pilota ;-)

  9. ertre

    My powinniśmy się zgodzić na umieszczenie ich u nas!Wręcz zaoferować to Amerykanom!

  10. Zet

    Może Polska powinna pomyśleć nad zaadoptowanie tych atomówek? Mamy F16.

    1. Xxxxx

      Jestem za. Skoro Amerykanie mają zmodernizować bazę w Łasku za swoje pieniądze, to może postawiliby tam również dodatkowo odpowiedni schron na bomby atomowe.

    2. Tropiciel

      I z tego co pamiętam to nawet nasi piloci brali jakiś udział w ćwiczeniach dotyczących użycia tych bomb.

    3. PK

      Trzymanie tej broni w Rumunii nie ma sensu. Rumunia nie ma środków do jej przenoszenia, a chyba to jest celem programu Nuclear Sharing.

Reklama