Reklama

Geopolityka

Ukraiński Sitzkrieg polskiej klasy politycznej

Fot. Flickr/ Rutenien
Fot. Flickr/ Rutenien

Polska klasa polityczna okopała się na linii Maginota, pardon Curzona, i z zaciekawieniem przygląda się płonącej granicy. Historia pokazuje, że uzyskane takim kosztem poczucie bezpieczeństwa bywa jednak złudne…

Obserwując wydarzenia na Ukrainie a także reakcje jakie budzą one u polskich władz można wpaść w zdumienie. Jesteśmy świadkami najpoważniejszego od 1989 r. kryzysu w  bezpośredniej bliskości naszych granic, który może przerodzić się w niewyobrażalny chaos choćby z powodu rosnącego ryzyka separatyzmu nad Dnieprem. Jednocześnie pozostajemy jako kraj zupełnie pasywni w odniesieniu do tej sytuacji, wydajemy oświadczenia potępiające użycie siły, kiwamy głowami z dezaprobatą, słowem naśladujemy brukselskie wzorce, które zwykliśmy krytykować na rodzimym podwórku.

Żeby było śmieszniej kunktatorstwo tłumaczymy polityką długiego marszu wobec Ukrainy, która jest prowadzona po to by powstrzymać ekspansjonistyczne plany Rosji. Rosji, która dziś rozgrywa swoją grę w Kijowie według scenariusza białoruskiego. Jeśli dojdzie on do skutku to przez najbliższe lata będziemy mogli podziwiać skuteczne uniki Janukowycza wobec kolejnych rosyjskich pułapek a wreszcie ze zdziwieniem odkryjemy, że pod nosem rozlokowano nam eskadrę rosyjskich myśliwców, jak ma to obecnie miejsce w Baranowiczach.

Dlatego zamiast przeglądać na Facebooku i Twitterze „klimatyczne” zdjęcia Berkutu i płonących opon spróbujmy zrozumieć, że to nie film, ale rzeczywistość która może nas na różny sposób dosięgnąć (choćby falą uchodźców). Dziś jest jeszcze czas żeby działać a nawet układać strategie na najbliższe tygodnie, ale za miesiąc –a cóż dopiero przed wyborami prezydenckimi na Ukrainie- może go już nie być, bo władza jest zdeterminowana by złamać obywatelski bunt pod swoim nosem. Dlatego powinniśmy choćby w minimalnym stopniu spróbować ją powstrzymać. Cóż zatem czynić?

Naturalna wydaje się w tym kontekście walka Polski na arenie UE (bo chyba nie Portugalii, czy Włoch?) o zablokowanie europejskich kont i nieruchomości sił wspierających rozlew krwi na Ukrainie. To byłoby realne działanie przerywające prowadzony obecnie Sitzkrieg naszych władz w odniesieniu do płonącej granicy na Wschodzie. Czy sankcje mają sens? W przeciwieństwie do elit białoruskich smaganych nieskutecznie od lat unijnymi obostrzeniami, na Ukrainie takie działania mogą przynieść sukces, ponieważ funkcjonujący tam system oligarchiczny w o wiele większym stopniu złączył swoje losy z Zachodem. To minimalny środek, który mógłby skłonić ukraińskie władze do ograniczenia autorytarnych zapędów a tym samym przyczynić się do stabilizacji naszego sąsiedztwa.

Reklama
Reklama

Komentarze (15)

  1. Varan

    Ten tekst jest trochę takim wołaniem na puszczy. Oczywiście idea jest ze wszechmiar słuszna. Ale czy realna? I na ile? Polska jest uwiązan na smyczy NATO a ponadto jest słaba pod każdym względem. Wkładanie palców między drzwi, grozi dojmującym bólem. Nie znaczy to, że nie należy wspierać Ukrainy, ale musi się to odbywać w ramach rozumienia że jakaś demokracja tam jednak panuje. Bardziej ułomna niż u nas, ale jednak. Najpierw musimy sami stanąć na nogi, bo po ostatnich wyczynach PO/ZSL/WSI mamy większe zapóźnienie niż w 89-tym. Dopiero wtedy można stawiać warunki i wymagania oraz realnie wpływać na sytuację wokół Ukrainy. Trzeba mieć na uwadze że działania na Ukrainie (każde) będą zawsze ingerowały w sferę wpływów nie tylko rosyjskich, ale przedewszystkim niemieckich. A tu nie ma łatwych dzialań. Niemcy, jak to Niemcy, albo dominuja... albo dominują, tylko sprawiając pozory że tak nie jest. Polska ma długą drogę do pozycji lokalnego siłacza. Póki co starajmy się jak najszybciej i sprawnie rozwijać gospodarke i siłę mielitarną, by zminimalizować opóźnienie. Dyplomacja jednak powinna utorować drogę do dotarcia do serc Ukraińców i zmiękczać ich zapędy w kierunku banderowców, ustalać historię i porozumienie w ytch sprawach. Na siłę nic nie da się tu zrobić. Tylko spokojem i wytrwałościa można będzie tego ukraińskiego niedźwiedzia oswoić. Ukraina ma tak ogromnie wiele własnych problemów które nie zależą wogóle od naszej pozycji, że trudno mówic o potencjalnych działaniach Polski. Musielibyśmy wejść do składu państw stron. A to zaprzepaścił Tusk swoją nieodpowiedzialną i głupią poliyką a w zasadzie jej brakiem.

  2. @k_s_szymanski

    Bardzo dobry artykuł!

  3. król

    Ale właśnie ta polityka jest najmądrzejsza gościu,tu historia zatacza krąg

  4. dekert29

    Polska powinna pilnie przygotować na wschodniej granicy pomoc humanitarną zabezpieczaną przez polskie oddziały pokojowe - tzw. (z rosyjskiego): "mirotworców" w sile 2 dywizji pancernych, 1 dywizji zmechanizowanej i brygady desantowo- szturmowej zdolnych do szybkiego przerzucenia na linie Dniestru w ramach MISJI RATOWANIA POKOJU (i niesienia kaganka cywilizacji na wschód...). SWOJĄ DROGĄ GDZIE JEST NASZ MINISTER SPRAW ZAGRANICZNYCH ????!!!

    1. ito

      To ja pojadę pogłębić okopy pod Radzyminem. Nie mam daleko, i cieplej się zrobiło, powinno się jakoś kopać.

  5. jang

    a mnie się wydawało,ze jako członka NATO oraz Unii Polskę obowiązuje solidarność w prowadzeniu polityki zagranicznej Co więcej myślałem,ze wszelkie harcownictwo zwane czasem wybieganiem przed szereg może być szkodliwe dla interesów Polski. Zwłaszcza,ze bywają poglądy iż obecne władze Ukrainy posiadają mandat demokratyczny do sprawowania władzy. Jak ja sprawują? To inny temat wart jednak porównań za np 20 lat jej samodzielnosci

    1. Maczer

      I dlatego mozemy wplynac na Unie aby mowic jednym glosem. To zbyt wazne dla naszego bezpieczensta aby odpuscic temat. Trzeba wyslac Urkaincom, wszystkim Ukraincom przyjazny sygnał. Zbyt dotkliwe sankcje tylko posluza wladzy za straszak na UE. Ale trzeba dzialac szybko. Za chwle zaczna sie igrzyska - dolary przeciwko orzechom, ze wkrotce po tym Majdan splynie krwia. mam nadzieje ze Mr Sikorkorski siedzi cicho bo cos robi...

  6. Paweł

    Mrzonki sprowadzające sie do toczenia z Rosja bojów o Ukrainę są skrajnie niebezpieczne. Nie mamy potencjału do prowadzenia takiej walki a na pomoc UE czy USA nie ma co liczyć. Co ważniejsze sama Ukraina powinna tego chcieć. Tam tymczasem zdania sa podzielone. Hałasliwy ale niewielki zachód kraju chce demokracji , Cała reszta nie bardzo. Mamy umierać za wolną Ukrainę, której nie chce większość Ukrainców? Nie warto ulegać emocjom pod wpływem kolorowych fotografii. 100.000 na Majdanie to znikoma część ludności Ukrainy. Można powiedziec - niestety ale takie są fakty. Sankcje nie mają szans. Nie sprawdziły się na Białorusi i nie sprawdzą się na Ukrainie. Po prostu straty zrekompensuje Rosja. Pomijam już fakt, że znaczna część obrońców ukraińskiej suwerenności to pogrobowcy Bandery często kwestionujący obecna granicę RP. Reasumując . Nie warto pchać palca między drzwi. To Ukraińcy muszą najpierw zdecydować czego chcą. Nie uszcześliwiajmy ich na siłę.

    1. Zgryźliwy

      Choć zgadzam się częściowo z Kolegą to sugeruję nie być zdziwionym jak ktoś napisze czy aby nick Kolegi nie powinno się pisać "Pawieł"....

  7. Zgred

    Brak reakcji Polskich władz spowodowany jest najzwyklejszą niekompetencją. To są ludzie(zarówno PO jak i PIS), którzy potrafią tylko pchać się do koryta i rozdawać stołki swojej klienteli. W przypadku realnych problemów, takich jak sytuacja na Ukrainie są bezradni jak dzieci. W panice zamierają jak zając na drodze wpatrzony w światła.

    1. olo

      Cóż niepotrzebnie ograniczyłeś się do PO i PIS, SLG, PSL, Twój Ruch, i wielu innych w tym aspekcie nie różni się zupełnie. Może ktoś napisze która nasza paria ma długofalowy merytoryczny program gospodarczy czy dotyczący polityki zagranicznej? Osobiście jakiś klarowny zarys programu widzę jedynie w Prawicy Rzeczpolspolitej ale oni są poza Sejmem.

  8. AndrzejS

    Niby autor ma rację, ale jak zmusić kogoś siłą żeby został naszym przyjacielem ? Ukraińcy sami muszą to załatwić, a że UE to jak napisali komentatorzy z Austrii rozhisteryzowane stado drobiu bez przywództwa to Rosja weźmie wszystko jak zawsze. Do tego bogaci w UE boją się następnych tańszych w utrzymaniu pracowników tym razem z Ukrainy.

  9. abracadabra

    Skoro rosyjskie myśliwce są na Białorusi to wsio rawno czy będą na Ukrainie. Zasięg mają taki, że i z Białorusi mają w zasięgu całą Polskę. Iskandery w Kaliningradzie podobnie. Zadyma na Ukrainie jest na naszą korzyść. Rosja może będzie musiała więcej pieniędzy dać Janukowiczowi aby ten przekupił Ukraińców zwiększając np. emerytury. Polscy politycy widząc ćwiczenia Zapad 2016 pod Lwowem zaczną na poważnie modernizować armię i dywersyfikować rynek energetyczny. Ponadto brak poważnych reform na Ukrainie spowoduje tam w dłuższej perspektywie jeszcze większy marazm gospodarczo-społeczny i ucieczkę młodych ludzi z tego kraju. Za 10-15 lat Polska będzie potrzebowała dużej liczby imigrantów aby zatrzymać katastrofę demograficzną.

    1. Ja

      Jezeli dotychczas Polska nie podjela reform to skad wiara ze wtedy nastapia? Ile jeszcze trzeba? I nie jest wsio rawno, gdyz na razie atak mozna skanalizowac, jak Ukraina padnie to mozna nas wziasc szerokim frontem. Poza tym Rosja zawsze potrzebowala Ukrainy by byc mocarstwem wiec w naszym interesie jest by tam nie wrocila. A co do liczby imigrantow, to lepiej jest sprawic by sytuacja w PL sie poprawila i nasi powracali, na imigrantach nikt w Europie dobrze nie wyszedl, no chyba ze na Polakach.

  10. Johny

    Bo co potrafią nasi politycy? Tylko wzniecać awantury jak pan Kaczyński. Teraz tam giną ludzie. Trzeba wniknąć głęboko w te problemy, zrozumieć ich strukturę i mechanizmy. Rosjanie wygrali już dawno. Połowa Ukrainy jest pro-rosyjska. i tu już wygrali. Teraz obserwujemy już tylko skutki.

    1. Miś

      "Tylko wzniecać awantury jak pan Kaczyński. " Kolega z wyborczej czy może z TVN?

  11. poison

    Zaraz autor zaproponuje wyprowadzenie Leopardów ze Świętoszowa i marsz na Ruś Kijowską i odbicie Kijowa z rąk Bojarów i czerwonoarmistów.

  12. obserwator

    W obliczu rozpadu państwa Ukraińskiego Wojsko Polskie powinno niezwłocznie przystąpić do zabezpieczenia naszych wschodnich rubieży oraz terenów zamieszkałych przez Polaków, znanych dotychczas jako zachodnia Ukraina.

    1. say69mat

      Powinno się nawiązać ścisłą współpracę z mniejszością Ukraińską zamieszkującą przygraniczne tereny. Aby móc przygotować w błyskawicznym tempie niezbędną infrastrukturę dla uchodźców z ogarniętej wojną domową Ukrainy

    2. Rożkowiak

      obserwator ma rację. "Linia Curzona " też nie została wytyczona na zawsze. Istnieje bowiem szansa na rewizję wschodniej granicy III RP. Obecna nasza granica jest wytyczona wg "linii Curzona" /A /, natomiast wersja /B/ obejmowała nasz Polski Lwów, gdzie to miasto i teren Rusi Halickiej(z historii), jest zamieszkiwany po cześci przez Polaków

    3. wilgat

      Tylko że Polska nie ma wystarczających sił ani nawet planów aby przeprowadzić taką interwencję, nie mówiąc już o dalszej okupacji zachodniej Ukrainy.

  13. Artwi

    Do czego judzi Piotr Maciążek i w czyim interesie? Co Polska powinna wg niego zrobić: uderzyć na Ukrainę, obalić legalnie i demokratycznie wybrane władze i zaanektować Ukrainę do UE? Może tak pan Maciążek odp... by się od Ukrainy i pozwolił Ukraińcom samym załatwić swoje sprawy? Bo o ile jakiś kraj nie ma władz narzuconych na bagnetach obcego mocarstwa jak np. PRL czy obecne władze Afganistanu, to KAŻDY NARÓD MA TAKIE WŁADZE NA JAKIE ZASŁUŻYŁ!

  14. kanonier

    Najlepiej jakbyśmy przynieśli Ukrainie wolność wkraczając tam swoją armią. Chory komentarz.

  15. say69mat

    Żeby było śmieszniej kunktatorstwo tłumaczymy polityką długiego marszu wobec Ukrainy, która jest prowadzona po to by powstrzymać ekspansjonistyczne plany Rosji. Rosji, która dziś rozgrywa swoją grę w Kijowie według scenariusza białoruskiego. Jeśli dojdzie on do skutku to przez najbliższe lata będziemy mogli podziwiać skuteczne uniki Janukowycza wobec kolejnych rosyjskich pułapek a wreszcie ze zdziwieniem odkryjemy, że pod nosem rozlokowano nam eskadrę rosyjskich myśliwców, jak ma to obecnie miejsce w Baranowiczach. say69mat: Będziemy wówczas co prawda ciutkę mniej niezależni. Ale za to jak bardzo ... bezpieczni, jak u Napoleona za ... piecem. Jeżeli ktoś, czyli nasze elity chcą zebrać 'gruszkowe' czyli 'wpapne' to i ... zbiorą. Tak, na miarę klęski wyprawy Napoleona na Rosję.