Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Ukraina: Test pocisku Wilcha-M na dystansie ponad 100 km

Fot. RBNiO Ukrainy
Fot. RBNiO Ukrainy
Autor. RBNiO Ukrainy

Siły Zbrojne Ukrainy wspólnie z koncernem UkrOboronProm przeprowadziły test kierowanych artyleryjskich rakiet systemu Wilcha w wersji o wydłużonym zasięgu. Pocisk Wilcha-M osiągnął zasięg ponad 100 km i korzystając z bezwładnościowo-satelitarnego systemu korekcji lotu uzyskał rozrzut poniżej 30 metrów.

System Wilcha jest obecnie rozwijany przez ukraiński przemysł we współpracy z Ministerstwem Obrony Narodowej Ukrainy. Docelowo ma zastąpić posowieckie BM-30 Smercz, ale w perspektywie także pociski balistyczne Toczka-U. Będzie to możliwe dzięki zastosowaniu pocisków kierowanych w kilku wersjach.

Pierwsze 100 pocisków Wilcha o zasięgu 70 km zostało już przyjętych na uzbrojenie sił zbrojnych Ukrainy. Obecnie są one stosowane w zmodyfikowanych wyrzutniach BM-30 Smercz kalibru 300 mm, jednak docelowo stosowane będą nowe wyrzutnie produkcji krajowej.

18 grudnia 2019 roku, jak poinformował Sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy Aleksiej Daniłow, odbyło się strzelanie z użyciem pocisków Wilcha-M o wydłużonym zasięgu. Mają one osiągać donośność 130 km a docelowo nawet 200 km w wariancie z lżejszą głowicą. Podczas próbnego strzelania odpalono dwa pociski Wilcha-M w stronę celu oddalonego o ponad 100 km. Precyzja trafienia nie została oficjalnie podana do publicznej wiadomości, natomiast rozrzut wynosił poniżej 30 metrów. Zgodnie z uzyskanymi przez dziennikarzy Defence24 informacjami, podczas testów na dystansie połowy zasięgu maksymalnego lub krótszym zdarzały się przypadki trafienia pociskiem bezpośrednio w słup wyznaczający dokładnie pozycję GPS celu.

Pocisk ukraiński bazuje na rakiecie niekierowanej 300 mm, produkowanej w kraju jeszcze w czasach ZSRR. Wprowadzono w niej jednak daleko idące zmiany, zarówno w obrębie napędu, jak też głowicy. Zastosowano również odporny na zakłócenia system naprowadzania, łączący pozycjonowanie GPS z systemem bezwładnościowym (INS). Podczas całego lotu trajektoria jest korygowana z użyciem silników impulsowych rozmieszczonych koncentrycznie w przedniej części rakiety, a w fazie terminalnej stosowane są również stery aerodynamiczne.

Reklama

Wideo: Rok dronów, po co Apache, Ukraina i Syria - Defence24Week 104

Komentarze (15)

  1. Waldemar Kulinski

    Ciekawe czy Błaszczak to czytał. Zresztą.... co to ma za znacznie... Koleś który wydał 2 mld zł na konserwację trumien zwanych t-72 czy odmalowanie 30 tysięcy hełmów stalowych z lat 60-ych nawet jeśli czyta to bez zrozumienia...

  2. Wojciech

    Polska nie ma ministerstwa obrony. Polska ma ma Ministerstwo Dziwnych Kroków i równie nieprzydatną do niczego generalicję.

  3. FR technologiczne imperium

    Współpraca z Ukraińcami w przemyśle rekiet tego typu były by tańsza i z większym transferem technologii niż opcja od USA . Ale no cóż .

    1. DSA

      Zgadza się. Przy okazji gdyby odmówili współpracy sporo mówiłaby nam to jak Ukraina widzi nas i jak my mamy Ukrainę traktować. Może się okazać pewnego dnia, że Ukraina zmieni optykę i będziemy mieli poważnego przeciwnika.

    2. Davien

      Z Ukraina juz współpracujemy przy OPL na bazie R-27

  4. Davien

    Dim, nie wierz w bajki. W Bagdadzie uzywano bomb GBU naprowadzanych laserowo wiec w szyb wentylacyjny mogła trafić ale nie wybuchłaby na dole. a w momencie jak zapalnik trafi w cos twardego.

  5. Grzegorz Brzęczyszczykiewicz

    Nie ma takich bomb które same odnajdują szyby wentylacyjne, te o których piszesz to kierowane laserowo Paveway 3 dokładnie GBU-24 albo GBU-27

  6. wow

    Na zbrojenia siano mają.... No tak my im "pożyczamy"...

    1. Grzegorz Brzęczyszczykiewicz

      Są w stanie wojny to się zbroją, zresztą czekam jak się porządnie uzbroją i spuszczą ruskim łomot.

  7. dim

    Ujawniam swą niewiedzę i pytam, czy z CEP 30 metrów, konwencjonalną głowicą, można cokolwiek porządnie zbudowanego, wojskowego porządnie zniszczyć, inaczej niż przypadkowo ? Np. węzła łączności z lat 50-tych (pracowałem w takim obiekcie), tym się nie zniszczy. A była to infrastruktura, oparta o wiedzę budowlaną sprzed 70-60 lat. Czyli Wilcha, to zdecydowanie nie jest jeszcze broń precyzyjna, choć nieco lepsza od Katiusz. Broń precyzyjna będzie to, gdy będzie potrafić przyłożyć np. w otwory wentylacyjne takiego schronu (znanego i niezmiennego położenia), w jego łącza energetyczne, miejsca wyjścia kabli w pole antenowe itp. Gdyż wtedy dopiero taki schron użytkowo stanie się wrakiem węzła łączności. Otóż przy uprzednim dobrym rozpoznaniu, to co piszę wcale nie jest takie trudne. Rakieta mogłaby mieć strukturę kasetową, uwalniając drony, każdy zaprogramowany na zniszczenie innego wrażliwego punktu atakowanego obiektu. Wszak mówimy o obiekcie stałym, plus dobre rozpoznanie emisji podczerwonych i trochę wiedzy o typowej budowie takich schronów. - Taaaaaa.... ale patrząc co dzieje się ze zwykłym zamówieniem granatnika... Ale co ja mówię ? Zwykłej półciężarówki terenowej ! - ten MON/instytucja jest do obrony kraju zupełnie niezdolny, ani chyba nawet nie ma takich zamiarów. Po prostu bierze pensje i robić ma dobre wrażenie na niezorientowanej większości wyborców. Skończyłem. Teraz Warszawiankę, potem Marsz Generalski poproszę.

    1. dropik

      rakieta ma głowicę kasetową (mogą być różne). w przypadku głowicy burzącej o wadze 50kg będzie do uderzenie o sile większej ok 30-50% niż pocisk 155mm. Sęk w tym, że nie wiemy ile ważyć ma ta głowica Z tymi dronami to popłynąłeś ;)

    2. Ten CEP jest poniżej 30m. Ile, nie powiedzieli, ale domyślam się że podobny do tego z wcześniejszych prób. Spokojnie pozamiata ten twój węzeł.

    3. Chyba że padnie GPS, wtedy robi się ca 120-200 m poza tym to na "cywilnym GPS" bo wojskowy DoD raczej ostatnio nie sprzedawał

  8. dropik

    ogólnie cały ten zestaw to pomyłka w naszym przypadku. Rakieta (7,6m, 800kg) i wyrzutnia jest absurdalnie duża. Wyrzutnia powinna się zmieścić na podwoziu jelcza 8x8 i ewentualnie używać rakiet większej średnicy 400-450 mm - 4-6 na jednej wyrzutni, choc być może lepsze paliwo pozwoliłoby uniknąć zmiany średnicy. W przypadku Ukrainy takie rozwiązanie jest optymalne bo mogą wykorzystać stare wyrzutni choc i tak próbują zmienić same pojazdy.

    1. Zawisza_Zielony

      A czemu ten Jelcz 8x8 się nie podoba? Polskie to w oczy kole czy co.

  9. adamus

    Dostaniemy himarsa prawie za darmo, do tego całuski, wreszcie też sojusznicy dadzą pozytywną odpowiedź na pytanie o tomahawki bo do tąd nie mieli czasu odpowiedziec, anonimowy miły były minister sformuje wot 2, wyremontujemy w styczniu Orła, dokupimy ze dwa śmigłowce za marne 502 mln, dla krytyków znajdziemy inny temat....

    1. Ale tylko w mediach, bo kasę i tak "przewalimy". Popieram cynizam ww całej rozciagł

    2. dropik

      to nie jest Himars. Himars jest mobilniejszy. Szybciej się go ładuje . Wymaga mniejszej obsługi. jest bardziej podatny na modernizację, może strzelać różnymi rakietami, które w niedługie przyszłości bedą wymienione na nowe. Oczywiście ma też swoje wady.

    3. adams

      Tyle tylko że od Ukrainy moglibyśmy dostać technologię i w przyszłości sami modernizować a od USA dostaniemy figę z makiem i nic więcej

  10. alan

    Geniusze z Mon-u patrzcie i sie uczcie.

    1. Gnom

      A pewien jesteś jakie mają zadania? Może wydać wszystko w USA? Przecież urzędnicy w MON tylko realizują politykę władców Polski, choć niekoniecznie polskich, sadząc po ich wielokrotnych obywatelstwach (USA, Izrael, Belgia, Wlk. Brytania itp).

  11. adams

    A nasza artyleria rakietowa strzela na oszałamiające 20 km,Ukraina i Białoruś biją nas na głowę

    1. vvv

      ze co? :D 122mm strzela od 40-72km

    2. Czesio

      Że co? Polski Feniks nie poleciał nigdy dalej niż 42.5 km, a do tego dopiero w tym roku wreszcie podpisano umowę na dostarczenie pierwszych 820 sztuk! Obecnie wykorzystywane standardowe pociski latają na 20 km. Tak więc polskie 122 mm na 40 km to dopiero mają strzelać, he, he.

    3. werte

      Pewnie rzeczywiście dostałeś po głowie skoro twierdzisz że Langusta ma zasięg ostrzału jedynie na 20 km.

  12. Gekon

    Zastanawiam się czy nasz MON nie powinien nawiązać współpracy przemysłowej z Ukrainą. Mają świetne i nowoczesne rozwiązania oraz łączy nas wspólny sąsiad! A to daje gwarancję poprawnej i niezakłóconej w wyniku sprzedania tzw. "kodów źródłowych" współpracy. To samo dotyczy się Szwecji.

    1. adams

      Jak z Ukrainą i mielibyśmy sami produkować takie rakiety??? Szalony,my musimy brać wszystko z USA,sami nic zrobić nie możemy

    2. A ty to dalej tutaj bredzisz, powielając tę putinowską propagandę, odnośnie tego bełkotu, powtarzającego się TUTAJ od ponad 15:stu lat, o tych rzekomych "kodach źródłowych" .... A jednocześnie to cały przemysł zbrojeniowy jest przesiąknięty, na wskoś, wzdłuż i w poprzek,

    3. Marek L.

      A ty to tutaj wciąż bredzisz na ten, od 15:tu lat rozprzestrzeniany przez propagandę putinowską bełkot o tych "kodach źródłowych". A jednocześnie --- obronny przemysł Ukrainy jest na wskroś, i wzdłuż, i w poprzek przesiąknięty putinowskimi agentami FSB & GRU, czyli, TAM to NIC nie muszą "sprzedawać" --- bo to tam na miejscu MAJĄ ---- i TO, to ci w ogóle nie przeszkadza ???? (A SZWEDZI to akurat jakieś "Katjusze" produkują --- no przecież NIE !!!!).

  13. Marek1

    Całe szczęście, że mamy kategoryczny ZAKAZ własnej produkcji rakiet kierowanych, bo jeszcze jakiś decydent-dziwak kupiłby od Ukraińców licencję na Wilcha i trwałaby już wspólna masowa produkcja rakiet i wyrzutni z najnowszym typem SKO Topaz. Ale nasze monowskie "geniusze" są ponad to i zresztą już kupili defiladowy dywizjon(18 wyrzutni) starego Himarsa.

    1. LMed

      No życie samo.

    2. Pitbu

      Tylko że Ukraina nie jest w NATO. Nie założą u nas bazy, by nas bronić. A jeśli nawet by założyli to Rosjanie nie mili by oporów z wejściem na teren Polski. Natomiast dzięki temu że stacjonują u nas Amerykanie ruscy nie wejdą bo boją się wejść w bezpośredni konflikt z supermocarstwem z najsilniejsza, najnowocześniejszą i największą armia świata.

    3. Covax

      Do Gruzji wleźli i cały batalion piechoty morskiej miał szlak bojowy z kandyny do latryny i na pryczę. Jakoś tak hamarykany posłały "siekierki" w Syrii dopiero jak ostatni soldat był daleko. Żaden Portorykanczyk czy Meksykanin nie będzie umierał za Polskę skoro nie ma tutaj ropy

  14. Zawisza_Zielony

    Aż się prosi o współpracę przemysłową, koszt nie byłby większy niż przy zakupach systemów rakietowych rodem z USA, a korzyści ze współpracy w wymiarze politycznym, biznesowym i militarnym bezcenne.

  15. LMed

    Tania stosunkowo, skuteczna broń, no i dużo tego może być.

Reklama