- Wiadomości
Turcja wkracza w nowy etap dyplomacji w Strefie Gazy
Wojna w Strefie Gazy pomiędzy siłami izraelskimi a Hamasem, trwająca od października 2023 roku, stała się z czasem nie tylko konfliktem militarnym sensu largo, lecz także kryzysem moralnym, politycznym i humanitarnym. Kolejne niepowodzenia w osiągnięciu trwałego zawieszenia broni wymusiły potrzebę stworzenia w regionie nowej architektury bezpieczeństwa, w której ważną rolę zaczęła odgrywać m.in. Turcja. Choć przez lata była ona głośnym orędownikiem sprawy palestyńskiej, dotąd rzadko pełniła funkcję kluczowego aktora operacyjnego. Jej przejście od retoryki do odpowiedzialności definiuje dziś kształtujące się porozumienie w Strefie Gazy, które w przyszłości może znacząco przeobrazić regionalną pozycję Ankary.

Autor. The Republic of Türkiye Directorate of Communications
Turcja jako gwarant nowego porozumienia
Od momentu dojścia do władzy Recepa Tayyipa Erdoğana w 2002 roku kwestia palestyńska w istotny sposób kształtowała tożsamość tureckiej polityki zagranicznej, wzmacniając jej roszczenia do moralnego przywództwa w świecie muzułmańskim oraz podsycając krytykę — w ocenie Turków — jednostronnej i stronniczej polityki Zachodu wobec Izraela. Mimo to działania Turcji w Strefie Gazy miały dotychczas głównie charakter symboliczny. Ograniczały się one do konwojów humanitarnych, płomiennych przemówień i sporadycznych prób mediacji. Relacje z Izraelem oscylowały z kolei między kryzysem a pragmatyzmem, czego symbolicznym przykładem stał się incydent z Mavi Marmara w 2010 roku. Cały ten schemat można ująć w formule: „dyplomacja twarda w retoryce, miękka w działaniu”, co wskazuje na to, że za mocnymi deklaracjami nie szły realne posunięcia polityczne.
Dlaczego Turcja wróciła do stołu debaty?
Zmęczenie impasem dyplomatycznym. Świadomość potrzeby reformy regionalnej architektury bezpieczeństwa oraz liczne nieudane próby rozejmu zdyskredytowały dotychczasowy model rozmów pokojowych. W rezultacie narodziła się nowa koncepcja „Rady Pokoju”, która miałaby być wielostronna i współgwarantowana. Proponowany przez Turcję system „wzajemnych gwarancji”, łączący regionalnych i zachodnich egzekutorów, odpowiadał tej potrzebie.
Kalkulacje USA. „Plan pokojowy dla Bliskiego Wschodu” Donalda Trumpa zakładał włączenie do rozmów przedstawicieli świata muzułmańskiego, aby uniknąć piętna „narzuconego porozumienia”. Erdoğan przekazał, że Trump osobiście poprosił Ankarę o przekonanie Hamasu do kompromisu, co Turcja zaakceptowała, dostrzegając w tym zarówno prestiż, jak i okazję do wzmocnienia swoich dotychczasowych wpływów.
Cele wewnętrzne i strategiczne zabezpieczenie. Wyborcy Erdoğana, a szerzej — jego polityczna baza — domagali się wyraźnego gestu solidarności z Gazą. Przyjęcie przez Turcję roli gwaranta wzmocniło moralną narrację prezydenta i podważyło twierdzenia opozycji o słabnących wpływach Ankary poza granicami państwa. Był to zarazem krok o wymiarze strategicznym. Udział w rozmowach umożliwia Turcji zachowanie wpływu na proces powojennej odbudowy oraz wzmocnienie pozycji w kształtującej się sieci bezpieczeństwa Bliskiego Wschodu.
Jednocześnie, Erdoğan przedstawia porozumienie z Szarm el-Szejk jako dowód, że Turcja jest „sumieniem ludzkości”. Tę narrację kieruje jednocześnie do trzech grup: narodów arabskich, poszukujących realnego wsparcia wykraczającego poza slogany i puste obietnice; regionalnych rywali, którym przypomina, że Ankara wciąż jest niezastąpionym graczem o ambicjach i celach globalnych; oraz wyborców krajowych, dla których Gaza stanowi symbol moralnej misji Turcji.
Od obserwatora do aktywnego uczestnika
Turcja już wcześniej poczyniła ciche przygotowania do rozmów na wysokim szczeblu. W połowie 2025 roku tureccy dyplomaci i oficerowie wywiadu zintensyfikowali współpracę z zespołami katarskimi, egipskimi i amerykańskimi, a MIT (Turecka Narodowa Agencja Wywiadu) przekazywał komunikaty między Hamasem a mediatorami.
Finalnie, na początku października b.r. Turcja formalnie dołączyła do rozmów w Szarm el-Szejk jako pełnoprawny uczestnik. 13 października Erdoğan podpisał wspólne oświadczenie pokojowe w sprawie Strefy Gazy z prezydentem USA Donaldem Trumpem, prezydentem Egiptu Abdelem Fattahem as-Sisim oraz emirem Kataru Tamimem ibn Hamadem Al Sanim, zobowiązując się jednocześnie do monitorowania i gwarantowania rozejmu. Ankara zapowiedziała także znaczną pomoc humanitarną i zapewnienie schronienia na zimę dla mieszkańców Gazy. Erdoğan zadeklarował, że Turcja będzie „filarem porządku pokojowego w Strefie Gazy”, łącząc tym samym moralną retorykę z konkretnymi działaniami.
Siły i ograniczenia tureckiej dyplomacji
Na tym etapie warto wskazać zarówno atuty, jak i ograniczenia tureckiej pozycji.
Po pierwsze, Turcja ma stosunkowo łatwy dostęp do głównych liderów Hamasu. Wielokrotne goszczenie ich w kraju zapewniło Turkom wiarygodność w zakresie wywierania presji na tę grupę lub jej uspokajania. Po drugie, Ankara podkreśla swoją legitymację moralną. Jako samozwańczy obrońca Palestyńczyków dysponuje miękką siłą, której brakuje większości państw NATO. Po trzecie, strategiczne położenie Turcji sprzyja operacyjnej skuteczności. Uczestnictwo w grupie zadaniowej gwarantuje przejrzystość w zakresie zawieszenia broni i procesów odbudowy. W kontekście tego państwa ważną rolę odgrywa również sieć dyplomatyczna. Koordynacja z Egiptem, Katarem, Stanami Zjednoczonymi i Europą osadza Turcję w każdym ważnym węźle decyzyjnym.
Z drugiej strony istnieją również pewne istotne ograniczenia. Nowa rola Turcji jako gwaranta w Strefie Gazy jest obarczona potencjalnymi problemami, które mogłyby szybko zniweczyć jej dotychczasowe osiągnięcia. Każde naruszenie zawieszenia broni grozi postawieniem Ankary przed niewygodnym dylematem: czy skonfrontować się z Izraelem, czy też milcząco zaakceptować jego działania. Izrael może również ograniczyć turecki dostęp do monitoringu, ograniczając jej zdolność do weryfikacji naruszeń i osłabiając jej wiarygodność. Tymczasem zmiana priorytetów USA mogłaby podważyć wielostronne ramy gwaranta, narażając Turcję na niebezpieczeństwo. W praktyce, utrudnienia w pomocy, opóźnienia w odbudowie lub korupcja nadszarpnęłyby wizerunek Ankary jako skutecznego obrońcy uciśnionych, podczas gdy konkurencyjni donatorzy z Europy lub Zatoki Perskiej mogliby ją odsunąć na boczny tor w procesie odbudowy Strefy Gazy. Wreszcie, biorąc pod uwagę kruchość gospodarki Turcji, wewnętrzna reakcja może się nasilić, jeśli obywatele uznają zagraniczne zaangażowanie w Strefie Gazy za kosztowną formę odwrócenia uwagi od problemów wewnętrznych. Na sam koniec warto także dodać, że sama „Rada Pokoju” pozostaje eksperymentalna i podatna na instytucjonalną kruchość, co może wywołać dodatkowe wahania zarówno wśród sygnatariuszy dokumentu, jak i samych uczestników konfliktu.
Kto zasiada przy stole negocjacyjnym
Katar zachowuje kluczową rolę w finansowaniu i kontaktach z Hamasem. Turcja go nie zastępuje, a jedynie uzupełnia jego działania. Obie strony koordynują teraz swoje działania pod wspólnym parasolem gwaranta. Egipt kontroluje Rafah i korytarze bezpieczeństwa. Jego wkład w rozmowy pokojowe jest niezbędny. Co warto zaznaczyć, może on w pewnym stopniu hamować ewentualne nadużycia po stronie Turcji. Stany Zjednoczone pozostają ostatecznym arbitrem, a autorytet Turcji nadzoruje spójność działań Waszyngtonu. Europa oferuje fundusze na odbudowę i legitymizację proceduralną, ale wprowadza biurokrację, która może osłabić regionalne poczucie odpowiedzialności. Izrael, choć niechętnie, akceptuje rozejm, lecz może w przyszłości uznać tureckie uprzedzenia za powód do zamrożenia współpracy. Aktorzy palestyńscy (Hamas, Fatah i inne lokalne ugrupowania) muszą dojść do porozumienia pod nadzorem gwaranta, co prawdopodobnie wystawi na próbę umiejętności Turcji w zakresie równoważenia swojej polityki zagranicznej.
Wpływ na strefę Gazy i samą Turcję
Rezultat tureckiej inicjatywy w Strefie Gazy będzie miał daleko idące konsekwencje wykraczające poza samą enklawę, kształtując regionalną i globalną postawę Ankary. Jeśli zawieszenie broni przetrwa, Turcja umocni pozycję praktycznego mediatora i rozszerzy wpływy w Syrii, Libanie oraz w szerzej rozumianej polityce bliskowschodniej, potwierdzając w ten sposób swoje ambicje do zachowania „strategicznej autonomii”. Model gwaranta, który pomaga obecnie wypracować, może nawet w przyszłości posłużyć za prototyp do rozwiązania innych konfliktów, takich jak ten w Libii, osadzając tym samym Turcję w nowej architekturze bezpieczeństwa regionalnego. Co więcej, współpraca Turcji ze Stanami Zjednoczonymi w Strefie Gazy mogłaby złagodzić lata nieufności i przywrócić Ankarze pozycję kluczowego, choć wciąż niezależnego, partnera Zachodu. Jednak ta sama aktywność może utrudnić proces normalizacji stosunków Izraela z państwami Zatoki Perskiej, gdyż asertywna postawa Ankary może ponownie wprowadzić ideologiczne napięcia do tych sojuszy.\ W wymiarze wewnętrznym, sukces dyplomatyczny wzmocniłby pozycję Erdoğana jako moralnego przywódcy. Jakkolwiek porażka, w dalszym ciągu możliwa, potwierdziłaby zarzuty krytyków, że polityka zagraniczna obecnego prezydenta opiera się bardziej na osobistej ambicji niż (pożądanym obecnie) pragmatyzmie.
WIDEO: Ile czołgów zostało Rosji? | Putin bez nowego lotnictwa | Defence24Week #133