Reklama

Geopolityka

Spotkanie Duda-Trump. Niepotrzebna medialna wrzawa? [KOMENTARZ]

Prezydent Andrzej Duda i Stały Przedstawiciel RP przy ONZ, Krzysztof Szczerski.
Prezydent Andrzej Duda i Stały Przedstawiciel RP przy ONZ, Krzysztof Szczerski.
Autor. Marek Borawski/KPRP

Medialne poruszenie związane ze spotkaniem prezydenta Dudy z Donaldem Trumpem wydaje się być nieadekwatne w stosunku do wagi tego wydarzenia. Większa uwaga powinna być skupiona na szeregu innych spotkań, w których weźmie udział polski prezydent podczas amerykańsko-kanadyjskiego tournee.

Spotkanie Donalda Trumpa z prezydentem Andrzejem Dudą budzi spore emocje w mediach i wśród politycznych komentatorów, którzy zastanawiają się nad tym, czy spotkanie głowy państwa z kontrkandydatem urzędującego amerykańskiego prezydenta jest rzeczywiście dobrym pomysłem z punktu widzenia polskiej racji stanu. To uczciwie będziemy mogli ocenić dopiero za jakiś czas.

Bez konkretów

Oficjalne komunikaty Kancelarii Prezydenta RP opublikowane po spotkaniu Trump-Duda mówią niewiele. Pozbawione są szczegółów i sprowadzają się jedynie do kurtuazyjnych zwrotów. Nieco więcej na temat tego, czego może dotyczyć rozmowa, można było dowiedzieć się ze spotkania prezydenta Dudy z polskimi dziennikarzami, do którego doszło w Nowym Jorku, na kilka godzin przed rozmową z Donaldem Trumpem.

Czytaj też

Duda zapytany o to, czy będzie namawiał Trumpa, aby ten wpłynął na Republikanów, aby ci zdecydowali się poprzeć miliardowy pakiet pomocowy dla Ukrainy, nie odpowiedział wprost, a odwołał się jedynie do swojej marcowej rozmowy ze Spikerem Izby Reprezentantów, Mikiem Johnsonem, kiedy to miał namawiać go do poddanie pakietu pod głosowanie.

"Normalna praktyka"

Podczas wspomnianego spotkania z przedstawicielami mediów, prezydent Duda został zapytany o to, czy nie obawia się, że spotkanie z Donaldem Trumpem zostanie źle potraktowane przez urzędującego amerykańskiego prezydenta, Joe Bidena. Duda odpowiedział przecząco, podkreślając, że tego typu spotkania są „normalną praktyką”. „Jeśli jakieś państwo ma dobre stosunki z drugim państwem, to chce ono, żeby te relacje były najlepsze i to z przedstawicielami różnych stron sceny politycznej” – skomentował.

Reklama

Przy okazji spotkania obu polityków u części komentatorów, pojawiają się głosy, że jest to „policzek” wymierzony w stronę urzędującego amerykańskiego prezydenta. Zdecydowanie bardziej dyplomatycznie - przynajmniej oficjalnie - podchodzi do tego Departament Stanu.

„Kontakty między zagranicznymi rządami a kandydatami największych partii na prezydenta USA to zwyczaj praktykowany od wielu lat, zaś przywódcy USA często spotykają się z zagranicznymi liderami opozycji” - powiedział rzecznik departamentu, Matthew Miller. Dodał do tego, że spotkania z przywódcami opozycji innych krajów są też na porządku dziennym w przypadku amerykańskiej administracji. Wymienił spotkania Antony Blinkena z przywódcą opozycji w Izraelu, Jairem Lapidem czy liderem brytyjskiej opozycji Keirem Starmerem.

Czytaj też

„Zagraniczni liderzy czytają sondaże i zdają sobie sprawę, że Trump może wrócić do władzy” – wskazywał „New York Times”, zwracając uwagę na to, że w ostatnich tygodniach spotkanie z byłym amerykańskim prezydentem odbył m.in. szef brytyjskiej dyplomacji David Cameron, premier Węgier Viktor Orban czy prezydent Argentyny Javier Milei. Nie trudno zauważyć, że wymienieni politycy znajdują się w gronie osób, których kontakty z administracją Bidena - mówiąc delikatnie - nie należą do najlepszych.

Seria spotkań

Spotkanie Dudy z Trumpem niewątpliwie przyćmiło całą serię innych prezydenckich (oficjalnych) spotkań podczas podróży do USA i Kanady. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że w środę doszło do rozmów polskiego prezydenta m.in. z Sekretarzem Generalnym ONZ, Antonio Guterresem czy z Przewodniczącym Zgromadzenia Ogólnego ONZ, Dennisem Francisem. Na stronie Kancelarii Prezydenta RP możemy przeczytać, że podczas rozmów poruszano w głównej mierze kwestie bezpieczeństwa w kontekście trwających konfliktów na Ukrainie i na Bliskim Wschodzie.

Reklama

W kolejnych dniach wizyty, polski prezydent ma wizytować bazę kanadyjskiej marynarki wojennej Canadian Forces Base Esquimalt. Dojść ma też do spotkania z premierem Kanady, Justinem Trudeau.

„Będziemy rozmawiali o zbliżającym się szczycie NATO, o bezpieczeństwie Europy, o tym, w jaki sposób wspierać wydajniej Ukrainę, ale przede wszystkim chcę też z Panem Premierem Justinem Trudeau omówić ideę podniesienia wydatków na obronność z 2 proc. do 3 proc. PKB w państwach NATO” – mówił prezydent Duda.

Bez szans na wnioski

To właśnie wspomniane w poprzednim akapicie spotkania powinny być rozpatrywane jako kluczowe w amerykańsko-kanadyjskim tournee prezydenta Dudy. To one powinny przynieść najwięcej konkretów istotnych z punktu widzenia polskiej polityki zagranicznej. Na ten moment tematy, które miano poruszyć podczas bezpośredniej rozmowy Donalda Trumpa z Andrzejem Dudą są na tyle mocno owiane tajemnicą, że jednoznaczna, uczciwa ocena całego wydarzenia wydaje się niemożliwa.

Reklama
Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (5)

  1. Anonymous

    Biden będąc w Polsce spotykał się z opozycją, więc chyba to oczywiste, ze taka praktyka działa w obie strony.

  2. kanonier garsonier

    dePaye - pełna zgoda a do tego można jeszcze dodać, że jak Trump nie wygra to Duda i tak wkrótce odejdzie i nie będzie to drażnić Bidena. Więc świetny ruch dyplomatyczny.

  3. Macorr

    Jak nie trawie Dudy i uważam że Europa powinna wyciągnąć wnioski z tego co się dzieje i bardziej się usamodzielnić, to moim zdaniem dobrze zrobił. Trzeba mieć różne opcje zawsze otawrte, dywersyfikacja sprawdza się też w polityce zagranicznej.

    1. de Paye

      Macor ,z czym do ludu.Poczytaj dane statystyki i napisz z czym si.ę ma usamodzielnić . Z energewende i elektrycznymi czołgami o których marzą tuzy z K.E. .Człowieku ,wystarczy rosyjski straszak atomowy i myślisz że Francja zaryzykuje zniszczeniem Paryża przez Ff.R> w razie ataku powyższej np. na Warszawę lub Pragę.Policz siły powietrzne ale te w lini nie te na stanie i wtedy wróć tu to,podyskutujemy , czy linia Wisły zadowoli Rosję .Europa bez USA jest niczym militarnie .

    2. szczebelek

      Samodzielność UE powinna być wyrażona tym, że gaz zapewnia Norwegia, żywność europejscy rolnicy, a przemysł dostarcza wszystkie potrzebne komponenty oraz gotowe produkty oraz bezpieczeństwo energetyczne jest zależne od paliw stałych wspieranych przez OZE. Zamiast tego wywalamy gaz, żywność chcemy z Ameryki Południowej , bo z Ukrainą może być różnie, przemysł wysyłamy do Chin, a energetyka ma stać na OZE....

    3. Zam Bruder

      de Paye ; niektórzy tego nie mogą załapać.

  4. Wojtek

    Taka drobna różnica. Oto Prezydent Duda zabiega o bezpieczeństwo Polski u ew .Prezydenta USA a z drugiej szef Bundeswehry za uzgodnieniem z "Polskim Premierem i Ministrem Obrony RP" ogłasza przez Niemcy przejęcie kontroli nad wschodnią flanką NATO. Dzisiaj. Mówi Wam to coś, cytując klasyka.

  5. Podszeregowy

    Warto z imieniu Polski rozmawiać z przyszłym prezydentem USA, czyli naszym największym sojusznikiem. Jednoczesnie w pełni rozumiem, że obecny premier RP nie dostał na podobne rozmowy zielonego światła z Berlina.

    1. Adamus13

      Trump nie zostanie znów prezydentem USA, mogę się z Tobą o to założyć już dziś?

Reklama