Reklama

Geopolityka

Skorumpowany generał

Michał Żymierski jako oficer Legionów Polskich fot. Wikimedia Commons
Michał Żymierski jako oficer Legionów Polskich fot. Wikimedia Commons

Karą dla skorumpowanego generała była degradacja (wydalenie z armii) odebranie wszelkich odznaczeń i pięć lat ciężkiego więzienia- tak wyglądała walka z korupcją w II RP. Najpełniej objawiła się ona w sprawie generała Michała Żymierskiego – wówczas zastępcy szefa Administracji Armii. W 1924 roku generał Żymierski wydał zgodę na zakup 100 000 masek przeciwgazowych w cenie 24 zł 80 gr za sztukę od francuskiej firmy Protekta. Zdaniem śledczych realna cena masek nie powinna przekraczać 16 zł 25 gr. Straty Skarbu Państwa wyniosły 150 000 dolarów. 

Wtedy w dwudziestoleciu międzywojennym Polska stała przed ogromnym wyzwaniem modernizacyjnym kraju. W szczególności – w obliczu narastającego zagrożenia militarnego – modernizacji podlegało wojsko polskie. Niestety, nie przeszkodziło to, w tym trudnym dla naszej Ojczyzny czasie, skalać munduru żołnierza polskiego. W uzasadnieniu wyroku sąd uznał ten fakt za dodatkową przesłankę obciążającą „…okoliczność, że oskarżony gen. Żymierski dopuścił się czynów karygodnych w okresie niezmiernie trudnego położenia finansowego państwa, w którym to okresie wszystkie wysiłki władz winny być skierowane w kierunku jak najbardziej oszczędnego wydawania grosza publicznego…”

Co ciekawe, schemat przyjęcia korzyści majątkowych przez Żymierskiego mógłby zostać wykorzystany i dzisiaj. Generał osobiście przyjął „tylko” 1000 zł jako „zwrot nieściągalnej pożyczki”. Reszta, w postaci 6000 akcji podwarszawskiej firmy „Ursus”, została ulokowana na jego rachunku depozytowym w Banku Zjednoczonych Kooperatyw. 10 000 zł gotówki Żymierski kazał wypłacić swojej narzeczonej. Nie tak dawno Szef CBA Paweł Wojtunik w wywiadzie dla „Rz” mówił, że dzisiaj korupcja przybiera inne formy, niż tradycyjną „kopertę”. Obietnice zatrudnienia, udziały w firmie są z całą pewnością jednymi z tych tak dobrze znanych już w historii RP….

Warto zauważyć także, że w dwudziestoleciu międzywojennym w Polsce funkcjonowała fabryka masek gazowych, których jakość oceniano bardzo wysoko. Fabryka „Mundur” miała liczne sukcesy eksportowe – m.in. 2 mln sprzedanych masek do Rosji. Odpowiadający za zakupy w polskiej armii postawili jednak na podmiot zagraniczny, z którym łatwiej było się „dogadać”.

Broniący gen. Żymierskiego mecenas Szurlej był jednym z najlepszych adwokatów w Polsce. Udało mu się wybronić Żymierskiego z kilku dodatkowych zarzutów. Chodziło m.in. o …wielokrotne ugoszczenia za darmo w restauracjach w Warszawie przez wspólnika firmy „Protekta” Saksona a także świadczenia (ugoszczenia i luksusowy samochód na wycieczki po Francji)…”

Żymierskiemu, nawet jego oponenci nie mogli zarzucić talentów wojskowych. Już w wieku 35 lat został generałem. I miał wszelkie predyspozycje aby piąć się dalej po szczeblach kariery. W swoją nieumyślność i wielkość chyba jednak za bardzo uwierzył. Jednym ze źródeł jego problemów były kobiety. Podczas procesu była kochanka Żymierskiego bardzo skrupulatnie wyliczała koszty utrzymania, oraz to co wojskowy wysyłał rodzinie. Była kochanka otrzymała środki w zamian za zakończenie w stosunku do generała wszelkich pretensji. Prokurator tak to opisał: „…a rok po powrocie, nagle likwiduje swój stosunek do przyjaciółki za 10 000 zł…

Broniący Żymierskiego mec. Szurlej, tak go bronił: „Zapewne nie pochwalam i ja tego, że generał polski chodzi z dostawcami na kolację do gabinetów i to w asyście kobiety, ale przecież od kroków może nietaktownych do przestępstwa, do zbrodni zarzucanej mu, czyli łapownictwa – droga bardzo daleka”.

Broniący się Żymierski nigdy się nie przyznał do zarzucanych mu czynów. Próbował zasłaniać się “zemstę polityczną” (w przewrocie majowym stanął po stronie wojsk rządowych). Późniejsze jego działania, pokazują co przyświecało jego życiu chociaż broniąc się używał daleko idących patriotycznych stwierdzeń. Współpraca z komunistami na rzecz Związku Radzieckiego pozwoliła mu zrobić oszałamiającą karierę w PRL. Żymierski umiał się odnaleźć w każdej sytuacji.

Artykuł powstał na podstawie dostępnych materiałów, przede wszystkim doskonałego artykułu Jerzego Pakosińskiego, “Palestra” nr 7-8, 2000 r. 

(PM)

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (1)

  1. Jan

    Mam przekonanie , że w III RP głowne profity zbierali politycy a raczej partie, Tranaskcje: F-16, KTO, ppk są bardzo przeciętne a raczej słabe w relacji koszt/efekt. Generałowie odrywali tu rolę: załatywiacza samolotu do latania do latania dla pilotów (F-16), teoretycznego zaspokojenia potrzeb obronnych, w przypadku ppk i KTO za awans lub spokojną karierę. Politycy w tych tranasakcjach albo byli nieprzyzwoitymi cieniasami albo brali korzyści.

Reklama