Reklama

Geopolityka

Samobójstwo domniemanego zamachowca z Syrii

Ćwiczenia niemieckiej policji. Fot. Dirk Vorderstraße/CC BY 2.0/Wikimedia.
Ćwiczenia niemieckiej policji. Fot. Dirk Vorderstraße/CC BY 2.0/Wikimedia.

Syryjczyk Dżabr al-Bakr, który podejrzany był o przygotowywanie zamachów w Niemczech, popełnił samobójstwo. Mężczyzna został zatrzymany w poniedziałek, a w środę wieczorem powiesił się w swojej celu w zakładzie karnym w Lipsku. Władze Saksonii potwierdziły doniesienia medialne o śmierci 22-latka. 

Syryjczyk odebrał sobie życie w środę wieczorem. Szczegóły mają zostać podane w czwartek na konferencji prasowej. Telewizja ARD podała, że zatrzymany prowadził strajk głodowy.

W mieszkaniu uchodźcy z Syrii w Chemnitz policja znalazła 1,5 kilograma wybuchowej substancji, zapalniki i metalowe części stosowane do konstrukcji bomb. Zdaniem służb bezpieczeństwa al-Bakr działał w porozumieniu z Państwem Islamskim (IS) i planował wkrótce atak na jedno z berlińskich lotnisk.

Mężczyzna wymknął się w sobotę z obławy policyjnej w Chemnitz, w Saksonii, na wschodzie Niemiec. Przedostał się do oddalonego o niespełna 100 km Lipska, gdzie dzięki pomocy trzech innych Syryjczyków został zatrzymany przez policję.

Tabloid "Bild" napisał, że podczas pierwszego przesłuchania al-Bakr obciążył rodaków, którzy go związali i przekazali policji. Miał powiedzieć, że wiedzieli oni o jego planach.

Niemieccy politycy zareagowali ze zdumieniem i oburzeniem na samobójstwo podejrzanego. "Jak mogło do tego dojść" - napisał polityk Zielonych Volker Beck na Twitterze. "Co się dzieje w Saksonii? Wariactwo" - powiedział, cytowany przez agencję dpa, deputowany SPD Johannes Kahrs. Według "Bilda" cela al-Bakra kontrolowana była przez pracowników więzienia co godzinę. 

Al-Bakr przyjechał do Niemiec w lutym 2015 roku. W czerwcu jego wniosek o azyl został pozytywnie rozpatrzony. Był sprawdzany przez służby, jednak kontrola nie wykazała wówczas związków z islamistami. Zdaniem Saksońskiego Urzędu Kryminalnego (LKA) nie przyjechał do Niemiec z zadaniem przeprowadzenia zamachu, lecz raczej zradykalizował się podczas pobytu w Niemczech.

PAP - mini

Reklama
Reklama

Komentarze (2)

  1. Paw

    Brakuje mi jeszcze szczegółów typu "monitoring uległ tego dnia awarii". Niemcy z dawnego superpaństwa powoli staczają się

  2. Jaxa

    "zradykalizował się podczas pobytu w Niemczech"...To odwieczny problem imigrantów, czy to z Syrii czy np. z Austrii albo Rosji. Niejaki Adolf Hitler u siebie w Wiedniu był niepozornym malarzem który po przeniesieniu się do Monachium niedługo potem spalił pół świata. Podobnie niejaki Władimir Iljicz Uljanow na emigracji w Monachium zaczął wydawać Iskrę i przy okazji wymyślił sobie pseudonim - Lenin. Co było dalej wiadomo. Nie wiem co dodają do piwa w Bawarii albo co tam wisi w powietrzu ale to zdecydowanie niezdrowa okolica...