Władze Republiki Południowej Afryki (RPA) zdecydowały wysłać na plaże patrole wojskowe, które wspólnie z policją mają egzekwować przepisy lockdownu, zgodnie z którymi plaże są zamknięte do odwołania. Ma to przeciwdziałać możliwości rozszerzania się nowej mutacji SARS-CoV-2 określanej właśnie jako „południowoafrykańska”.
Jak w piątek podaje African News, w związku z ciągłym rozprzestrzenianiem się nowej, bardzo zakaźnej odmiany koronawirusa i nieprzestrzeganiem przez mieszkańców RPA wprowadzonych ograniczeń, władze tego kraju zdecydowały, że rozmieszczą swoje Narodowe Siły Obrony (SANDF) w miejscach, gdzie najczęściej dochodzi do łamania prawa. W pierwszym rzucie miało pojawić się 170 wojskowych wyposażonych m.in. w kołowe transportery opancerzone (MRAP-y). Ich obecność miano odnotować już w rejonie Kraaifontein, Samora Michel oraz Mitchells Plain. Szczególnego znaczenia nabierają przy tym patrole wojskowe prowadzone w warunkach nocnych (piesze oraz za pomocą pojazdów). Albowiem, pomimo trwania samej pandemii cały czas w tych rejonach odnotowywane są wysokie współczynniki przestępczości, na czele z narkobiznesem.
Co więcej, oprócz działań stricte patrolowych, do akcji przeciwdziałającej rozszerzaniu się pandemii miały być włączone wojskowe zespoły medyczne. Wzmocniły one obsady szpitali w Paarl oraz w Worcester. Przy czym, dowództwo SANDF ma przygotowywać się do dalszego rozszerzania operacji w innych częściach kraju. W RPA dyskutuje się również nad problemem prawnym, jakim jest wysłanie żołnierzy do działań policyjnych. W dodatki, zauważa się chociażby możliwość wzmacniania rejonów granicznych na północy kraju, co też sprzyja hipotezom, że RPA będzie starała się ograniczyć możliwość migrowania w dobie COVID-19. Jednocześnie, resort obrony zaprzeczył, że wzywa personel z urlopów i ogranicza nowe, co było elementem debaty w ramach różnych kanałów w mediach społecznościowych.
Czytaj też: Zimny transport szczepionek dla wojska
Mieszkańcy RPA nagminnie lekceważą zakaz korzystania z plaż, dotyczy to zwłaszcza południowo-zachodniej części kraju z Kapsztadem na czele. Odpowiadający za działania policji minister zauważył, że jego formacja boryka się z brakiem zasobów ludzkich. Szczególnie, że część policjantów sama choruje na COVID-19 i musi być tym samym wyłączona ze służby. Nie wspominając już o znacznej grupie funkcjonariuszy, którzy są wyłączeni z powodu poddania ich kwarantannie.
Zaś, co podkreślają rządzący, sami obywatele RPA i turyści, tylko wtedy, gdy znika patrol policji wracają natychmiast do użytkowania zamkniętych plaż. Trzeba podkreślić, że nie jest to pierwszy raz kiedy władze RPA sięgają po użycie wojska do funkcji pomocniczych w toku walki z pandemią. Już w marcu mowa była o wzmocnieniu sił policyjnych żołnierzami przy wprowadzaniu ówczesnych ograniczeń pandemicznych.
Druga fala koronawirusa w Afryce, podobnie jak pierwsza, najbardziej daje się we znaki właśnie Republice Południowej Afryki. W piątek potwierdzono tam 21 832 przypadki koronawirusa. Tego dnia w pozostałych krajach Afryki odnotowano łącznie 14 717 przypadków. Powagę stanu pandemii w RPA obrazuje porównanie liczby zainfekowanych - na przykład - z Tunezją, kolejnym spośród najbardziej dotkniętych Covid-19 afrykańskim krajem, gdzie w piątek informowano o 2820 zakażonych osobach. Wciąż duża jest w RPA liczba zgonów. W piątek zmarły tam 844 osoby z Covid-19; dla porównania - w Tunezji, która i w tym przypadku znajduje się na drugiej pozycji, zmarło 70 osób.
PAP/JR
Dziś na malarię zmarło w Afryce ok. tysiąca osób, a w 2010 roku na tę chorobę umierało tam codziennie!!! 2000 osób. A nigdy nie był to główny temat codzienny w mediach, nawet w afrykańskich
No i? COVID nie jest ZAMIAST normalnych zagrożeń, tylko OBOK nich, niczego nie unieważnił, żadna inna choroba nie stała se dzięki niemu mniej niebezpieczna.
Bo malaria jest uleczalna, gdyby nie była i zagrała państwom rozwiniętym to by o tym prasa pisała. Covid zagraża więc prasa pisze
Tam jest teraz lato. A plaże w rejonie Kapsztadu są przepiękne. Nie dziwię się, że ludzie łamią obostrzenia.